Równiny Andurii[Szlak Wodny Ekradon -> Valladon] Przerwane podróże.

Wielka równina ciągnąca się przez setki kilometrów. Z wyrastającym na środku miastem Valladon. Wielkim osiedlem ludzi. Pełna tajemnic, zamieszkana przez dzikie zwierzęta i niebezpieczne potwory, usiana niezwykłymi ziołami i lasami.
Awatar użytkownika
Joreid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Joreid »

        Spojrzała na Variel. - Też wyczułaś - było to bardziej stwierdzenie, niż pytanie. A więc coś nadciągało, a ona była tu w środku bezpieczna, a może uwięziona? Rozległ się hałas - bijące dzwony na alarm. Ludzie w karczmie podrywali się z miejsc i rzucali się do drzwi. Joreid również wstała, cokolwiek by to nie było, chciała wiedzieć z czym mają do czynienia. Ruszyła za magiem, który swobodnie torował sobie drogę wśród ludzkiej ciżby. Jeżeli miałoby dojść do walki wolałaby stać obok kogoś kto jest wprawiony w magii, a nie w panice macha widłami czy innymi narzędziami przeznaczonymi do roli. Kiedy spojrzała na to, co się dzieję przed bramą, wszystkie pogłoski, jaki dotąd słyszała zaczęły układać się w całość. Kwestia pozostała kto lub co za tym stoi.
        Obok niej skądś się pojawiła Lomion, kuna spojrzała na nią z wyrzutem, o ile pysk zwierzęcia może wyrażać takie rzeczy. Zaraz jednak Joreid przestała zaprzątać sobie głowy humorami jej podopiecznej, gdy usłyszała słowa Variel.
"Klęłaś. Prędzej czy później każde przekleństwo staje się modlitwą. Demony to wiedzą. Bogowie podejrzewają"
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill nie zastanawiał się za wiele widząc szybką reakcje pozostałych towarzyszy rozmowy i całej karczmy. Zarzucił sobie tarcze na plecy, chwycił hełm pod pachę, wcisnął sztylet na pas i ruszył biegiem w stronę bram miasta. Jednak kiedy tylko wypadł z karczmy wpadł na pomysł. Łuk, to było to co mogło rozwiązać problem z większej odległości. Szary wilk biegł tuż za nim, cały nastroszony i warczący od złości. Z drugiej strony, czasu było za mało. Ostatecznie ruszył więc biegiem już w stronę bramy. Przepchnął się przez przerażony tłum ludzi, swoimi widłami więcej mogli sobie zrobić krzywdy niż temu co szło. Przerośnięte dzieci, które dostały koziki do rąk. Widywał już takich, szybko ginęli i stanowili łatwe mięso armatnie.
Wbił miecz w ziemie przed sobą, poprawiając hełm na głowie, i lepiej chwytając tarczę. Ucałował jej brzeg, już tyle razy uchroniła go przed ciosem. " Oto widzę ojca swego, oto widzę matkę swoją, oto....". Słowa tej z wężem wyrwały go z cichej modlitwy do Aretosa - Boga wojny. " o jakim ona wilku plecie, no i ciekawe co powie magik " - pomyślał.
- co idzie na nas ? Co to jest i czy da się to zabić ? Bo jak tak to zobaczymy, kto stanie dziś w szeregach Aretosa, by służyć mu do końca świata. - zaśmiał się pod nosem, jego głos przepełniał chłód i swoista makabryczna odwaga szaleńców którzy widzieli już zbyt wiele
Awatar użytkownika
Nero
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nero »

Nero spojrzał na elfkę chłodno. Nie wiedział o jakiego Wilka jej chodzi, chociaż miał nadzieję, że o żadnego z nadciągających. Nie było jednak sensu ukrywać kogokolwiek i czegokolwiek, gdy zbliżało się takie niebezpieczeństwo. Nero uznał, że czas wkroczyć, dopóki można coś zrobić bez ofiar cywilnych. Ofiary cywilne bardzo psują reputację.
        - Ja je zatrzymam, a wy zróbcie resztę. - polecił reszcie - Z drogi! - zawołał tonem nie znoszącym sprzeciwu do ludzi blokujących mu drogę. Wyprostowany dumnie z dłonią zaciśniętą na kosturze wystąpił naprzód. Jeździec dopadł do bramy i minął maga, wpadając w ciżbę i wołając o ratunek. Najbliższe wilki były już tylko kilka susów od ciżby ludzi.
Nero oczyścił umysł. Nie było już ludzi niespokojnie unoszących broń za jego plecami. Nie było opętanych, szalonych wilków przed nim, pędzących ku niemu by go rozerwać na strzępy. Był tylko on. I Sztuka.
"Widzę energię zmarłych. Te wilki są kontrolowane przez duchy." - myślał, czując jak jego kostur wibruje od energii nekromantycznej. Zaklęcie przybierało formę. "są jednak skażone. Normalnie umarli tak nie robią. Coś musiało maczać w tym palce. Coś z innego świata."
Energia gięła się, posłuszna jego woli. Formowała zgodnie z jego nakazami. Uformował zaklęcie. Wypełnił je energią śmierci, po czym wzmocnił odrobiną magii demonicznej.
Nie miał dość mocy by walczyć z taką watahą. Ale nie musiał walczyć.
Uderzył końcem laski o ziemię, a przed nim, niemal tuż przed nosami najbliższych wilków zmaterializował się symbol ochronny i odpędzający.
Wilki krzyknęły. Nie zaskowyczały. Nie zawyły. Krzyknęły z zaskoczenia i gniewu. Te najbliższe gwałtownie odpędzane energią zaklęcia, skoczyły na boki i wycofały się, warcząc i jeżąc sierść. Te dalej zatrzymały się i przekrzywiały łby, gdy zaklęcie wprowadzało zamęt w ich głowach, dotychczas wypełnionych jedynie żądzą krwi. Zaklęcie było dla nich jak nieznośny smród. Jak hałas nie do wytrzymania. Mówiło wprost do ich umysłów "to nie miejsce, gdzie chcesz być. Idź sobie. Odejdź. Precz."
Nero miał nadzieję, że zdoła utrzymać zaklęcie dość długo, by wilki odeszły, albo zostały zabite przez resztę ludzi póki są skołowane.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill nie zastanawiał się długo, chwycił tarczę mocniej zawinął mieczem i ruszył biegiem w stronę stojących dziwacznych wilków, jak zresztą tłum który nie czekał zbyt długo. Zaczynało się to co zwykle, rąbanina. Schował się za tarczą i ciął najbliższego wilka, miecz zaświszczał w powietrzu i przeciął cielsko z mlaskiem. Odrąbana noga odleciała na bok, nadgniłe resztki czegoś co można by nazwać korpusem wilka, upadły na ziemie. Z zaskoczeniem zauważył że to coś wciąż się rusza, jest nie takie jak być powinno, mimo że zabite wciąż "żyje". Niestety nie miał zbyt wiele czasu na zastanawianie się, gdyż w drewno jego tarczy wbiły się wielkie pazury kolejnego z wilków. Wiedział z doświadczenia że magowie raczej pozostaną po za polem walki, rzucając co najwyżej od czasu do czasu swoje czary.
Kolejny z wilków zacisnął swoje szczęki na kostce, zaczynało być ich za dużo. Wyprowadził kolejny cios, wpadł chyba na jednego z wieśniaków, nawet nie zastanawiał się jego zmysły zaczynały go zawodzić, liczyła się już tylko walka i kolejny cios.
Dopóki nie poczuł jak ciężkie cielsko jednego z czarnych wilków, przewala go na ziemie, kolejną rzeczą która przywróciła go z szału bitewnego był zaciskające się na ramieniu zęby oraz potworny rozlewający się ból po całym prawym ramieniu. Brzegiem tarczy przywalił wilkowi przez łeb, dając sobie czas na bezpieczną ucieczkę od jego szczęk. Bez względu na to z czym walczyli nie było to wilkiem. Zasyczał z bólu, ale przynajmniej odzyskał normalne zmysły. Rozejrzał się teraz szybko dookoła, patrząc co czynią inni i jaka jest sytuacja.
Awatar użytkownika
Variel
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Variel »

W oczach Variel błysnęło szaleństwo. Zacisnęła dłonie w pięści. Ruszyła biegiem przed siebie i wyprzedziła maga rzucającego zaklęcie. Na jej twarz malowała się furia. Dziki nie opanowany gniew. Krzyknęła ule sił w płucach. Kinfe zeskoczył na ziemię i sykną ostrzegawczo. Nagle jak za dotknięciem jakiejś demonicznej różdżki wilki zaczęły się zmieniać. Rosły, wyrastały, im dziwne kończyny, pyski wykrzywiały się, sierść zaczęła wypadać a na ciałach pojawiały się dziwne guzy. Nie dotyczyło to całej watahy. Tylko te do stały najbliżej zaczęły się zmieniać. Były ich trzy. Pozostałe pouciekały dotknięte zaklęciem maga lub zginęły powalone przez wojownika. Gdy Gniew opuścił Variel tam, gdzie przed chwilą stały wilki znajdowały się trudne do zidentyfikowania zwały mięsa i kończyn. Obok elfki stanął wielki kudłaty wilk z dwiema głowami, czerwonymi ślepiami i trzema ogonami zdobiącymi opadnięty zad. Variel uśmiechnęła się do niego i ucałowała w oba czoła. Wilk pomerdał trzema ogonami, każdym w inną stronę i z dumą podniósł jej plecak podróżny pokazując, że niczego nie zgubił mimo zamieszania.
- Mój Aniołek... - szepnęła Variel i straciła przytomność.
Awatar użytkownika
Joreid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Joreid »

        Westchnęła, jakby nie patrzeć odpędzenie tych kreatur było w jej interesie i to fundamentalnym. Obrzuciła niechętnym wzrokiem ludzi z tej podłej mieściny. Rzucili się do walki, bardzo chaotycznie, bez żadnego planu, nikt nie dowodził. Trudno, stali się z własnej woli mięsem armatnim. Spojrzała na wilki, wściekłe i zdziczałe, doskonale widziała w nich te dusze, które pomimo wszystkich instynktów pchały je do przodu. Sięgnęła do umysłów kilku najbliższych jej opętanych zwierząt. Wdarła się do nich z łatwością, ale jednocześnie otoczył ją dziki chaos pomieszanych wilczych popędów z pragnieniami duchów. Wytłumiła te drugie, zmuszając tym samym wilki do usłuchania zaklęcia obronnego Nero. Jeden zaczął uciekać, pozostałe stanęły, jakby zdezorientowane. Jorreid uznała, że ludzie będą już w stanie bez problemu je spacyfikować. Zresztą zanim zajęła się następnymi dwa padły pod uderzeniami wideł, cepów i kos.
        Wzrokiem poszukała tej narwanej elfki, która obecnie leżała bez czucia na ziemi, a obok niej stał jeszcze jeden wilk. Choć ten był inny, zmutowany i Joreid nie wyczuła w nim obecności tych dusz. A więc to ten Wilk. Do nieprzytomnej podeszły dwa, opętane basiory. Magią odwiodła ich od rzucenia się na Variel. Oba zaczęły uciekać. Mimo to szamance wcale się nie uśmiechało tam podejść.
"Klęłaś. Prędzej czy później każde przekleństwo staje się modlitwą. Demony to wiedzą. Bogowie podejrzewają"
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill wyprostował się powoli, ramie bolało go dosyć mocno opuścił nie co niżej miecz, zrzucił hełm z głowy. Wyglądało na to że magia wszystkich trzech zdziałała wystarczająco dużo. Dziwne , nienormalne wilki odeszły. Przerzucił tarcze przez plecy, schował miecz. Podszedł do leżącej elfki, nie polubił ją, ale głupio było zostawić ją taką na ziemi.
- ktoś umie ją uleczyć ? - spojrzał na maga, potem na ognistowłosą. - I co do, do stu-kulawych, wyliniałych koni było ? - wskazał prawą dłoń ku miejscu gdzie przed chwilą uciekły wilki. Zaraz opuścił ramie, sycząc z bólu.
Sam zaczął zastanawiać się ze sobą uczyć, trzeba będzie iść do juków konia i powyciągać bandaże, ech bywało lepiej.
Awatar użytkownika
Variel
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Variel »

Wilk szturchał Variel jednym pyskiem a drugim obserwował otoczenie. Elfka leżała na ziemi, nagły wybuch emocji zwalił ją z nóg. To nie zdarzało jej się często. Gdy walka dobiegała końca Variel ocknęła się i usiadła ostrożnie. Jeden wilczy pysk podpierał ją z tyłu a drugi położył jej się na kolanach. Głaskała Wilka po grzbiecie i zmęczonym wzrokiem obserwowała jak ludzie w zamieszaniu starają się opatrywać rannych, do Ellestilla też ktoś podbiegł i go opatrzył, wszyscy szukali swojego miejsca w chaosie. Napotkała wzrok czarodziejki i uśmiechnęła się do niej blado. Zanim ludzie opanują zamieszanie minie sporo czasu, prawdopodobnie nikt nie będzie spał tej nocy spokojnie. Coś złego działo się w lesie.

Kapryśny los złączył ze sobą 4 ludzi o niezwykłych umiejętnościach. Ponoć nic nie dzieje się przypadkowo. Gdyby nie działali razem na pewno polegli by w tej bitwie. Pojedynczo nie są w stanie rozwikłać tej zagadki. Ale jak połączą siły to kto wie... Może zdołają powstrzymać szalejące złe moce nim stanie się coś naprawdę złego.
Awatar użytkownika
Joreid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Joreid »

        Jak szybko się zaczęło, tak szybko nastąpił koniec, na razie. Zaklinaczka nie była przekonana, aby wszystko tak gładko się skończyło. Póki co zapanował spokój, jak po każdej walce. Omiotła wzrokiem pole, z barku lepszych określeń, małej bitewki. Na szczęście wyszła z tego cało wszystkiego.
        - Nie jest ranna, więc zajmę się nią - spokojnie odpowiedziała Elestilowi. Wydawało jej się, że wystarczy jej do tego wiedza z zakresu ziołolecznictwa. Podeszła wolnym krokiem do leżącej, odwzajemniając uśmiech elfki, choć Wilka obdarzyła raczej nieufnym spojrzeniem. Przyklękła obok Variel.
        - A więc to ten Wilk? - zapytała się jej. - Możesz wstać?
        W międzyczasie do rudej dołączyła kuna, o ciemnobrązowym futrze i jaśniejszym brzuchu. W jej czarnych oczkach, które skierowała na Joreid, był, o ile to możliwe, malował się wyrzut i zniecierpliwienie.
"Klęłaś. Prędzej czy później każde przekleństwo staje się modlitwą. Demony to wiedzą. Bogowie podejrzewają"
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- W zasadzie czy ktoś mi łaskawie powie co do było ? Bo raczej nie wilki.
Wojownik usiadł na ziemi, w spokoju dając obejrzeć swoją ranę, jakiemuś z tutejszych cyrulików. Przez chwilę obserwował bacznie każdy z jego ruchów dłoni, jakby ten miał okazać się nieudacznikiem i tylko pogorszyć ranę. Uśmiechnął się w stronę rudej, teraz w zachodzącym słońcu jej włosy naprawdę zyskały kolor ognisty. Sharn przyczłapał się, również dzielnie walczył co widać było po brudnym od krwi szarym futrze.
- wiecie nie jestem prosty wojownik, bo wiele wiem i widziałem. Ale nie coś takiego ..!
Znów wyszczerzył zęby do rudej, lubił ją , oj tak i to coraz bardziej.
Awatar użytkownika
Variel
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Variel »

- Nic mi nie jest. - odpowiedziała Variel, spróbowała wstać wspierając się na Wilku. Kinfe wrócił do bezpiecznego miejsca na jej karku. Odetchnęła głęboko. Przyjrzała się kunie patrzącej na czarodziejkę z pewną urazą i wyrzutem. Wyjęła kawałek suszonego mięsa z woreczka i podsunęła jej pod pyszczek. Wilk wąchał jedną głową Joreid a drugą obserwował Ellestilla i Nero. Poza groźnym wyglądem zachowywał się przyjaźnie. Czarodziejka wyczuła więź łączącą Variel i Wilka. Prawdopodobnie Wilk odzwierciedlał nastroje swojej pani bądź po prostu atakował tylko tych co stanowili zagrożenie. Pomiędzy elfką a Kinfe była podobna więź jak między Joreid a jej kuną.
- Nasz wojownik dużo krzyczy. - Zauważyła twórczo Variel patrząc w stronę Ellestilla. Przelotnym spojrzeniem obrzuciła Nero, ale zaraz odwróciła się z powrotem do kuny i z uśmiechem starała się ją nakarmić.
Awatar użytkownika
Nero
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nero »

        Nero otarł czoło chustką. Gwałtowne i silne użycie mocy trochę go zmęczyło. Omiótł wzrokiem pobojowisko. Obyło się bez ofiar w ludziach, chyba że których z pogryzionych umrze od ran. Teraz jednak ludzie zajęci byli zbieraniem swoich rannych i dobijaniem tych wilków, które jeszcze dychały. W sumie padł ich niemal tuzin, a połowa tego uciekła. Mężczyzna ruchem laski powstrzymał strażnika, który zamierzał się włócznią na pokryty guzami i koślawymi kończynami worek mięsa, jaki niegdyś był wilkiem, ale miało nieszczęście być w zasięgu Variel.
        - Przyda nam się jeden żywy. - powiedział, a strażnik skinął głową i odszedł. Z pewnością był im wdzięczny, jak wszyscy ludzie w mieście, ale to nie zmieniało faktu, że po takim pokazie po prostu się bał. Nero zwrócił się do wojownika.
        - To były wilki. Kiedyś. Teraz to puste skorupy, naczynia dla gniewnych duchów. - potarł brodę w zamyśleniu. - Więcej się dowiemy jeżeli je przebadamy.
Spojrzał na kobiety i ich zwierzaczki.
        - Ufam że obyło się bez poważniejszych urazów? Obawiam się, że czeka nas jeszcze praca. Duchy nie zapominają łatwo gdy ktoś im przeszkadza...
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Wojownik podrapał się po krótkiej brodzie w zamyśleniu. "naczynia gniewu", "duchy". No to się zaczyna, to czego omijał przez całe życie i tak go dogoniło. No cóż, z magi to im nie wiele może pomóc, magiczne słowa nawet w ich kraju stanowiły tylko zlepek kilku słów by np. przywołać kozy, albo zaleczyć powierzchowną ranę. Tutaj najwyraźniej potrzebne było co innego. Wstał z ziemi, ruszając spokojnie w stronę magów.
- więc co chcesz uczynić zbadać to ścierwo i już wszystko będziesz wiedzieć ? - zmarszczył brwi
- zresztą rób co trzeba - lekko, nie do końca pewnie, poklepał go po ramieniu lewą dłonią. - i tak w tym... całym magowaniu wam się nie przydam. Może ktoś z tych drżących mieszkańców, wie co nie co o tych wilkach, może już wcześniej się pojawiały, jest jakaś legenda albo co. W czasie kiedy wy będziecie się grzebać z tym mięsiwem, ja zaciągnę języka w okolicy. To chyba dobry pomysł ?
Szary wilk usiadł na ziemi, przechylając głowę i patrząc to na wojownika to na kobiety, to na maga. Choć po chwili wstał by obejść wszystkich i wcisnąć łeb między małego futrzaka a dziewczynę trzymającą mięso. Spojrzał błagalnie w jej oczy, mając nadzieje że i dla niego coś się znajdzie.
Awatar użytkownika
Joreid
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Joreid »

        Przyjrzała się z ciekawością chowającej się kobrze, po czym wstała i powiedziała do Variel: - robienie hałasu to chyba jakaś ich mentalna cecha predestynująca do bycia – jej twarz na moment skrzywił lekki grymas – bohaterskim wojem, z heroiczną głupotą i honorem wpędzającym przedwcześnie do grobu - podsumowała wypowiedź wzruszeniem ramion, mówiącym "co zrobić, jak tak lubią".
W międzyczasie Logion, jak najbardziej skorzystała z oferowanego przez elfki jedzenia, całkowicie pozostawiając Joreid w głębokim braku poważania. Zaklinacza jakoś się tym nie przejęła.
        - Wrócą, wiele do stracenia nie mają – ton, jakim wypowiedziała te słowa był spokojny, pozbawiony cienia strachu, wręcz obojętny. Choć zwracała się do maga wspartego o kostur, to kilka najbliższych mieszkańców obróciło ku niej głowę, ale równie szybko wbili wzrok w ziemię.
Kuna widząc kolejnego, zbliżającego się wilka czmychnęła gdzieś znowu. "Obraziła się."
        - Zajmijmy się tymi truchłami. Póki możemy
"Klęłaś. Prędzej czy później każde przekleństwo staje się modlitwą. Demony to wiedzą. Bogowie podejrzewają"
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Jeśli do mnie pijesz to ci dziękuję. - uśmiechnął się ironicznie marszcząc czoło jakby urażony - Lepiej być odważnym i głośnym niż tchórzem chowającym się po krzakach. A życie i tak kiedyś dobiegnie końca, lepiej zginąć w walce niż w domu, z powodu jakiejś mało ciekawej choroby. Ja przynajmniej mam zagwarantowane iż jeśli zginę w walce od miecza wroga, bóg Aretos pozwoli mi wstąpić w szereg najlepszych wojowników i żyć wiecznie. Po za tym nie uważam się za głupiego, choć Ty jesteś oczywiście znaczniej mądrzejsza, za co chylę głowę przed Tobą - jak powiedział tak uczynił kłaniając się jej lekko. Uśmiechnął się już łagodnie, jakby chcąc zmienić atmosferę na lepszą.
Awatar użytkownika
Variel
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Variel »

Variel dała po jednym kawałku mięsa Szarnowi i Lomion, następnie wstała, otrzepała sukienkę i zaczęła się przyglądać trupom wilków. Była bardzo ciekawa czego można się dowiedzieć z ich ciał i jak Nero z czarodziejką mają się zamiar do tego zabrać. Stanęła z boku chcąc, im nie przeszkadzać i obserwowała uważnie ich ruchy. Sama nie znała się za bardzo na chemii. Wiedziała jak są zbudowane zwierzęta i rośliny oraz jak je zmutować, by stały się silniejsze bądź zdobyły jakieś unikalne zdolności.
- Może Las będzie miał jakieś informacje o wilkach. Mogłabym też tam poszukać źródeł mocy. - Spojrzała na Nero. W jej oczach nie malował się strach ani, tym bardziej chęć pomocy wieśniakom, jej spojrzenie wyrażało ciekawość. W końcu łażenie bez celu nie było niczym pasjonującym a wybuch emocji sprawił, że Variel trochę bardziej kontaktowała z rzeczywistością niż zwykle.
Ostatnio edytowane przez Variel 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Andurii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość