Strona 2 z 5
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Pią Paź 22, 2010 2:49 pm
autor: Therent
Uśmiechnął się pod nosem na uwagę Armintel, ale jej nie skomentował. Był synem barbarzyńskiego plemienia. Po ojcu odziedziczył budowę i siłe, a po matce wzrost. Nie miał powodu narzekać na swoje ciało i to zarówno w walce, jak i jeśli chodziło o kobiety.
- Dla uroczej damy coś na zmianę i niech pan doprowadzi do porządku jej suknię. Natomiast mi proszę podać obszerną, bieloną, lnianą koszulę i tunikę bez rękawów.
Krawiec obrzucił go wzrokiem i odwrócił się, żeby podać odzienie. To o co poprosił nie musiało być szyte na miarę. Therent odebrał rzeczy i narzucił koszulę od razu, tak jak stał. Miała obszerne rękawy, ściągnięte w nadgarstkach i wiązanie przy szyi. Założył ją przez głowę i to samo uczynił z tuniką. Miała ceglasto-brązową barwę, co bardzo mu odpowiadało. Pozostało tylko się przepasać. Gdy rozpiął pas okazało się, że skórzane spodnie są na niego zbyt szerokie w pasie, bo opadły mu do kostek. Spojrzał po reszcie i roześmiał się. Dobrze, że koszula i tunika zasłaniały mu krocze.
- Zdaje się, że stanąłem przed koniecznością zakupienia spodni z osobnym wiązaniem - zwrócił się do właściciela warsztatu - ale proszę się z tym nie spieszyć. Dama nam marznie.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Pią Paź 22, 2010 3:47 pm
autor: Calipso
-Przykro mi, że zawiodłam twoje oczekiwania, ale zaproszenie chętnie przyjmę. Do zobaczenia przy fontannie.-Puściła mu ponownie oczko i odeszła w swoją stronę. Potrzebowała teraz udać się po wino jak i skorzystać z łaźni. Jej ciało potrzebowało nagminnie pielęgnacji i relaksu. Nie można całymi dniami podtrzymywać iluzji, to niezwykle męczące. Zniknęła w wąskiej uliczce miedzy budynkami.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Wto Paź 26, 2010 4:13 pm
autor: Therent
Zgodnie z sugestią krawiec zajął się Armintel. Odprowadził ją za kotarę, by mogła zdjąć morką suknię i podał jej inną sukienkę. Podczas, gdy dziewczyna się przebierała Therent zmienił spodnie, zasznurował je w pasie, opuścił na nie koszulę i tunikę i na wszystkim zapiał swój masywny pas ze sztyletem. Nie cierpiał czuć na sobie materiału, ale czynił to przez szacunek dla żony przyjaciela i jego samego. Oczywiście Ursen nigdy by go nie posądził o nieczyste zamiary względem swej małżonki, ale mimo wszystko, nie było w dobrym guście machanie jej przed oczami męskimi sutkami. Włosy zebrał do tyłu i związał w kucyk, zawiązując na nich luźno opadającą kokardę w kolorze tuniki. Tak wystrojony podszedł do krawca i szturchnął go lekko w bok.
- Ta panna ma wypchaną kiesę. Radzę jej dogodzić i w niczym nie uchybić - mrugnął okiem z szelmowskim uśmiechem - pan powie, że udałem się do łaźni, a potem mam spotkanie. Jeśli zechce mnie widzieć, zastanie mnie jutro z rana w karczmie.
Wyszedł z pracowni i odetchnął pełna piersią. Przeliczył własne monety. Rozejrzał się za swoim koniem. Oczywiście już ktoś go sobie przywłaszczył i to go nie dziwiło. Spodziewał się tego, a jednak teraz pożałował. Szkapina była zajeżdżona, ale zawsze była jeszcze warta parę groszy.
Skierował kroki do łaźni i rozprostował kości w przyjemnie gorącej wodzie odchylając głowę w tył i opierając ja na brzegu wanny. Ramiona także zostawił wsparte na krawędziach zbiornika. Masował sobie stopy jedna o drugą i zastanawiał się nad strategią przekonania pani Calipso, be zechciała odegrać rolę, w której była mu potrzebna.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 9:09 am
autor: Calipso
Odwiedziny starego przyjaciela w jego winiarni było dobrym pomysłem. Tak się stęsknił, że nawet trochę zszedł jej z ceny. Niestety, nie miała czasu się z nim zabawić, ale oznajmiła, że jeszcze go odwiedzi nim wyjedzie z miasta. Zaopatrzona w 3 butelki ulubionego wina ruszyła w kierunku łaźni. Gdy dotarła na miejsce zapłaciła sowicie, za ciepłą kąpiel. Kiedy otworzyła drzwi dostrzegła, że ktoś już siedzi w wannie.
-Pan wybaczy, pomyliłam drzw... no proszę proszę, co za spotkanie.- Uśmiechnęła się kącikiem ust dostrzegając znajomą twarz.
-A gdzie podziała się twoja dziewczyna? Zostawiłeś ją na ulicy?- Zapytała lekko złośliwie opierając ręce na biodrach.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 10:49 am
autor: Armintel
A i owszem jej sakiewka była wypchana. Krawiec odczuł ciężar sakiewki i kaprysu Armintel. Biedny mistrz zaczął wątpić w swój kunszt i umiejętności gdyż już po półgodzinie cała pracownia była zarzucona ubiorami i dodatkami. Jakąż ulgę odczuł krawiec kiedy czarodziejka stała na środku "pobojowiska" przeglądając się w lustrze.
- Doskonale. Jeszcze jedna taka sama ale w kolorze czerwonym. -
Mistrz ocierając jedną ręką pot z czoła, gdyż druga była zajęta naręczem sukni odsapnął.
- Oczywiście będą gotowe obie na jut.. .
Armintel uśmiechnęła się słodko.
- Wspaniale czyli za dwie godziny. Masz tu zadatek poczciwy człowieku. - wręczyła mu obfitą sumę mocno przekraczającą potrzeby zamówienia. - Drugie tyle przy odbiorze. Przejrzała się jeszcze raz i wyszła z warsztatu pozostawiając w nim krawca bliskiego załamaniu. Swoje kroki skierowała do łaźni zdecydowana obmyć się z brudów jakie pływały w fontannie. Kiedy mijała otwarte drzwi i stojącą w nich Calipso zwolniła nieznacznie aby zlustrować wnętrze pokoju łaziebnego. Posłała długie spojrzenie moczącemu się Therentowi i odeszła dostojnym krokiem za prowadzącą służebną. Gorąca woda, olejki i pływające po powierzchni wody płatki róż oraz niewielka świeca pobudzająca zmysł węchu. Mogła tak by leżeć godzinami. Położyła nogę na brzegu wanny i oparła policzek o ramię oddając sie kontemplacji tej chwili.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 11:13 am
autor: Therent
Widok Calipso go ucieszył, ale okazał to jedynie nikłym uśmiechem. Nie czuł się zawstydzony swoja nagością i nawet nie uczynił najmniejszego ruchu, by ją zakryć. Przejechał palcami poziomo po czole, odgarniając przylepione do twarzy włosy.
- To zaiste szczęśliwa chwila. Zażyć rozkoszy dla oczu, wraz z przyjemnością dla ciała - powiedział dość poważnym tonem. Nauka, którą wyznawał mówiła, że sukcesem jest gdy ciało umie się cieszyć z przyjemności, którymi się je obdarza, ale nie dopomina się o nie, gdy ich brakuje.
- Witaj Calipso. Moja była podopieczna jest w dobrych rękach i na pewno poradzi sobie dalej sama.
Zgiął nogi, tak, że kolana wychyliły się ponad powierzchnię i wsparł się o nie ramionami, prostując muskularne plecy.
- Skoro już się widzimy przed czasem spotkania, może omówimy pewne kwestie podczas gdy będę polewał wodą twoje piękne plecy?
Jak tylko weszła zmierzył ją wzrokiem, zatrzymał oczy na jej twarzy i poznał, że nie należy do kobiet, które łatwo się peszą, dlatego też pozwolił sobie na tak śmiałą propozycje.
Na widok przechodzącej przez zaparowany pokój Armintel, wystrojonej jak na odpust, miał ochotę parsknąć śmiechem, ale tylko powiódł za nią rozweselonym wzrokiem i aż odwrócił głowę gdy ich minęła.
"Za dużo dobrego jak na jeden dzień."
- No i zguba tez się znalazła...
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 11:41 am
autor: Calipso
Rzuciła tylko krótkie spojrzenie przechodzącej kobiecie po czym weszła do środka zamykając za sobą drzwi. Podeszła do mężczyzny, przejechała dłonią po jego ramieniu aż do barków stając za nim. Pochyliła się tak by jej wargi były przy jego uchu.
-Cóż to za zadanie dla mnie masz? Mam nadzieję, że coś interesującego.- Szepnęła. Wyprostowała się i zaczęła zdejmować swoją suknię jak i biżuterię. Weszła powoli do wody, tak by Therent mógł nacieszyć się tym widokiem po czym oparła plecami o jego klatkę składając głowę na jego ramieniu.
-Mmmm niezwykle przyjemnie tu u ciebie.- Zamruczała niczym kocica.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 12:16 pm
autor: Therent
Pierwszy raz zdarzyło mu się, że kobieta wyprowadziła go z umysłowej równowagi. Dotyk jej dłoni był przyjemny, szeptu też się spodziewał, natomiast, to co zrobiła później sprawiło, że na chwile napięły mu się wszystkie mięśnie, a ciśnienie krwi uderzyło pod czaszkę i w jeszcze inne miejsce, które postawiło w gotowości. Z pozoru zachowywał się spokojnie, jakby nie robili nic nadzwyczajnego. Oparł się o wannę plecami i rozsunął uda, by usadowiła się między nimi. Nie dotykał jej dłońmi. Oparł je o brzeg wanny i zacisnął mocno w chwili, gdy dotknęła plecami jego piersi. Wypuścił powietrze nosem, owiewając tym oddechem jej ramię. Była szalenie zmysłowa, a widok jej doskonałego ciała, którym tak swobodnie paradowała mu przed nosem zagotował mu krew.
"Jeżeli zdołam opanować się przy niej, to naprawdę, uznam się za mistrza samokontroli…"
Opuścił powoli ręce do wody, nabrał jej w swoje duże dłonie i polał jej ramiona. Tym razem on nachylił się do jej szyi i ucha, ale nie dotknął jej twarzą. Postarał się nadąć swojemu głosowi twardego tonu powagi.
- Cieszę się, że pani wygodnie. A teraz… moja potrzeba. Wieczorem chcę zajść do przyjaciela. Ma niewielki dom, a w nim wesołą rodzinkę, która bywa wobec mnie nadopiekuńcza. Zaoszczędziłoby mi to wielu nieprzyjemnych kazań, gdybym zjawił się tam z narzeczoną. Złota mam niewiele, ale jestem w stanie zdobyć, ale może pani byłaby zainteresowana innego rodzaju zapłatą?
Mówiąc ostatnie zdanie masował dłońmi jej ramiona pewnymi ruchami, ale nie mocno. Wzrokiem wodził po wygięciu jej barku i szyi, uchu i włosach w które miał ogromna ochotę zanurzyć twarz, ale powstrzymywał się od tego.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 1:15 pm
autor: Calipso
-Rozumiem więc, że mam udawać przez wieczór pana narzeczoną? Nietypowe zadanie, pierwszy raz ktoś mnie prosi o taką przysługę.- Przy każdym jego dotyku wydawała z siebie ciche dźwięki, wzdychała ukazując jak przyjemne są jego dłonie. Czuła również coś z tyłu. Coś twardego ocierało się o jej plecy. Calipso zaśmiała się w duchu. Już go miała w swoich sidłach.
-Musisz jednak wiedzieć, że moje ceny są wysokie... nie mogę jednak ci odmówić. Ucierpiała by moja opinia gdybym komuś odmówiła swoich usług.- Odchyliła całkiem głowę do tyłu ukazując smukłą szyję. Przymknęła oczy jakby czekając na dalsze pieszczoty.
-Nie martw się jednak o pieniądze, jeśli nie będziesz miał ich wystarczająco spłacisz swój dług w inny sposób. Powiedzmy, że kiedyś cię znajdę i poproszę o przysługę. Wtedy nie będziesz mógł mi odmówić.- Szeptała dalej. Była niemal pewna, że mężczyzna pójdzie na jej warunki. Poruszyła się lekko ocierając ciałem o niego. Każdy jej ruch zachęcał by ją dotknąć, by zapomnieć się w tej chwili, by odpłynąć i poddać się rozkoszy. Jej ciało zapraszało, wołało, błagało, dawała mu odczuć, że ma nad nią całkowitą kontrolę. Pozwoliła mu poczuć się jak prawdziwy mężczyzna. Jakby była tylko jego.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 2:31 pm
autor: Therent
Jej słowa bardzo przypadły mu do gustu. Nie był pewien czy kobieta się zgodzi, a wątpił, by miał szansę przed nocą znaleźć inną osobę, która byłaby równie szykowna i odważna.
- W takim razie pozostało nam tylko uczcić naszą nowo zawartą umowę.
Głos pół-elfa prawie nie zdradzał pożądania, chociaż był nieco bardziej zachrypnięty. Ciało zdradzało go wyczuwalnie, ale tym się nie przejmował. Traktował to jako hołd dla jej piękna i kobiecości.
Odsunął ją od siebie trochę do przodu, zeby oblać ciepła wodą jej plecy i przesunąć po nich dłońmi. Gdyby była przeciętnej urody uciechą, już dawno wodziłby po jej szyi ustami, dłońmi błądząc po jej ciele. Jednak Calipso była nieprzeciętną pokusa, taką, z którą jego wyszkolona wola pragnęła się zmierzyć. Zamknął oczy i przez chwilę starał się odprowadzić swoją świadomość w świat ducha i umysłu. Nie potrafił uczynić tego w pełni. Nie mogł się skoncentrować. Jego tętno i oddech pozostały przyspieszone. "Może i jej pragnę, ale jeszcze moje ręce i nogi słuchają mojej woli"
Przytrzymał dłońmi jej ramiona i wstał. Wyszedł z wanny i stanął obok ociekając wodą. Niedbale przetarł swoje ciało ręcznikiem i wciągnął na grzbiet koszulę. Mokre włosy szybko uczyniły plamę z wody na jego karku i plecach.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 2:43 pm
autor: Calipso
Kobiecie nie śpieszyło się by wyjść z wody. W sumie zdziwiło ją, że mężczyzna, choć z oporami wyszedł z wanny nie wykorzystując okazji do pieszczot. Zaintrygowało ją to. Rzadko kiedy mężczyźni jej odmawiali, szczególnie gdy tak chętnie ich zapraszała. Rozłożyła się wygodnie ponownie zamykając oczy.
-A jak zamierzasz to uczcić?- Jej czarne włosy opadały za wannę i na jej blade ramiona. Z wody wystawały do połowy jej kształtne piersi. Było jej teraz tak błogo, że najchętniej by się tu zdrzemnęła.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 3:14 pm
autor: Therent
Nachylił się nad brzegiem wanny. Jedną rękę oparł na pojemniku, a drugą zanurzył i wolnym ruchem przesunął otwartą dłonią po jej brzuchu. Przesunął rękę wyżej i ujął jej pierś. Miała cudownie delikatne ciało, a jego dłonie były silne, ale pieścił ją z wyczuciem. Odpowiedział jej zdecydowanym głosem.
- Najchętniej przy jakimś trunku, w przytulnym miejscu. Jest kilka rzeczy które musisz o mnie wiedzieć, by dobrze odegrać rolę mojej kobiety.
To mówiąc zjechał dłonią między jej uda, ale nie dotykał jej płatków, tylko zsunął dłoń po wewnętrznej stronie jej nogi. Przemieścił się na koniec wanny i ujął jej stopę kucając z przedramionami opartymi na krawędzi. Masował jej drobną nóżkę, obserwując w skupieniu jej twarz.
- Nie mam stałego zajęcia - podjął dalej ugniatając kciukiem podeszwę jej stopy - Lubie zakłady i walczę za pieniądze. Bywa, że podejmuje się ochrony... Nigdzie nie mieszkam na stałe. Z Ursenem spędziłem cała młodość w podróży. Prowadzę raz życie ascety, raz hedonisty. Ahh... i jeszcze jedna ważna rzecz - urwał i podszedł znów do niej od strony pleców. Nachylił się i musnął wargami czubek jej ramienia - Nie wolno ci dotknąć moich warg ustami.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 3:26 pm
autor: Calipso
Słuchała go w skupieniu czując te przyjemne pieszczoty, jej ciało reagowało drżeniem albo dobrowolnym podsuwaniem się pod jego dłonie. Na ostatnie słowa otworzyła oczy by spojrzeć mu w twarz.
-A to ciekawe, mogę wiedzieć czemu?- Zapytała i podniosła się by wyjść z wanny. Woda ściekała z jej nagiego ciała. Podeszła do swoich rzeczy by otrzeć się w ręcznik.
-Trzeba jeszcze ustalić gdzie się poznaliśmy, no i... o mnie tez musisz co nie co wiedzieć.- Uśmiechnęła się lekko. Kiedy wysuszyła skórę założyła z powrotem suknię i całą biżuterię.
-Choć w sumie możesz o mnie zmyślić jakąś wygodną historyjkę. W sumie jestem twoją kobietą tylko na jedna noc.- Kiedy wszystko już było na swoim miejscu obróciła się w stronę mężczyzny.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 3:45 pm
autor: Therent
Kiedy nie był poddany szałowi walki jego oczy miały przyjemna, ciepła barwę brązu.
- Nie możesz - odparł na jej pytanie spokojnie i wyprostował się, gdy ona wstała. Także założył resztę ubrań i związał włosy. Kiedy się ubrała odzyskał nareszcie równowagę. Czuł jak powoli opada z niego brzemię jego podniecenia.
- Chętnie dowiem się o tobie prawdy. Z pewnością jest bardziej interesująca i wiarygodniejsza niż moje kłamstwa.
Lubił nazywać rzeczy po imieniu. Zahaczył wzrokiem o jej usta i przełknął ślinę. Ursen mógł się śmiać z tego "przesądu", ale ostatecznie dowiódł, że jest to prawdą. Mistrz przestrzegał, że pocałunek kobiety łamie wolę mężczyzny. Jego brat całował się do woli, aż wreszcie skończył z niemowlęciem na ramieniu.
Przełożył przez plecy pas z drzewcowym mieczem i podał jej ramię.
- A zatem karczma?
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 4:00 pm
autor: Calipso
Uśmiechnęła się tajemniczo.
-"Skoro mi nie powiesz sama się dowiem, skarbie."- Pomyślała. Zabrała wszystkie swoje rzeczy.
-No to do karczmy, a dobry trunek już mam przy sobie, najlepsze wino z Nowej Aerii.- Zaśmiała się i złapała pod rękę Therenta.
-No to może zacznę już opowiadać swoje jakże barwne życie.- Dodała ruszając do wyjścia z łaźni.
-Jestem dzieckiem przypadku pewnego czarodzieja i chłopki. Za młodu trafiłam do pewnego maga na nauki. Spędziłam u niego wiele lat. Niestety zabrano mi coś, co teraz bardzo zależy mi by odzyskać. Znają mnie w każdym mieście. Bywam na królewskich ucztach jak i skromnych posiłkach wśród chłopów. Specjalizuję się w kontaktach ze zmarłymi, można powiedzieć, że zawarłam pakt z samą śmiercią. Spełniam też marzenia. Wszystko za odpowiednią cenę.
Re: [Rynek] Liczne Spotkania
: Śro Paź 27, 2010 4:45 pm
autor: Therent
Słuchając jej notował sobie w myślach najważniejsze rzeczy. Przechodząc przez ulicę nie próbował kluczyć i wymijać nikogo. Szedł pewnie i to inni musieli ustępować mu z drogi, albo uderzał ich ramieniem. Gdy ktoś stawał na drodzę Calipso przyciągał ją do siebie mocniej.
Kiedy mijali fontannę słońce prawie już zaszło. Spojrzał w tamtym kierunku i uśmiechnął się.
- Cieszę się, że udało nam się spotkać wcześniej. Dziś wolę wannę od fontanny. - Spojrzał na Calipso i przejechał wzrokiem po jej szyi i biuście.
Po chwili dotarli do karczmy. Wybrał najdroższy i najlepszy lokal. Przeszedł z nią przez całą salę, a potem poprosił klucz do "gawry". Urządzili ten pokój z Ursenem kilka lat temu, gdy mieli kieszenie wypchane złotem. Całe wyposażenie poszło z ich osobistych funduszy, a gdy przyszło im się rozejść przekazali luksusowy pokój karczmarzowi. Zawsze nocowali w nim za darmo. Zaprowadził ją do kanapy pod ścianą, przed którą ustawiono niski stolik. Ściany pomieszczenia obite były tkaniną, a wielkie okno przysłaniały firany i zasłony. Było tam kilka obrazów, lustra, kandelabry i wygodne łoże z baldachimem.
- Wspominała pani coś o spełnianiu marzeń. Ciekaw jestem ceny - zagadał wyjmując z komody kieliszki, które postawił na stole.