Pałac Dziewięciu Wież ⇒ [ Zimowy ogród] Spotkanie
- Yngwirdia
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 76
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Szlachcic
- Kontakt:
Yngwidria uśmiechnęła się, objęła mężczyznę za szyję pozwalając się wsiąść na ręce. Jej idealny pomysł się udał, chwycił haczyk.
- Oczywiście poprowadzę cię, droga jest prosta, panie.
Tak , tak ten pomysł zdecydowanie był bardzo dobry.
- Musisz panie dojść do komnat namiestnika, tam właśnie mieszkam.
W duchu już układała jak poinformuje swojego brata o cudownym zdarzeniu jakie nastąpi.
- Oczywiście poprowadzę cię, droga jest prosta, panie.
Tak , tak ten pomysł zdecydowanie był bardzo dobry.
- Musisz panie dojść do komnat namiestnika, tam właśnie mieszkam.
W duchu już układała jak poinformuje swojego brata o cudownym zdarzeniu jakie nastąpi.
- Tarald
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Arystokrata , Żołnierz
- Kontakt:
I wszystko układało się dobrze. Nawet nie podejrzewał, że coś może pójść nie tak. W końcu będzie miał spokój z Rudą. Było mu dobrze tak jak teraz, tylko ciągłe narzekania siostry dobijały go.
- Mówiła, że możesz mi mówić po imieniu - rzekł, kiedy znów zwróciła się do niego inaczej. W zasadzie pomyślał, że kobieta jest wyjątkowa miła i skromna. Choć nadal wydawała mu się niepokojąco smutna. Idąc zastanawiał się dlaczego właśnie taka jest. Przyłapał się na tym, że przecież nie powinien wcale o tym myśleć. Miała być w końcu tylko kimś, kto spowoduje, że Ruda się od niego odczepi. Nie musiała za wiele o niej wiedzieć. Ważne, że była sympatyczna, miła i ładna, no i że chciała się z nim pokazać.
Dotarli w końcu do skrzydła pałacu, w którym znajdowały się wszystkie komnaty namiestnika arcyksięcia, jak również komnata Yngwirdii. Drzwi do głównej sali otwarły się z hukiem. Tarald trochę za mocno je pchnął i drewniane odrzwia uderzyły o ścianę.
- Mówiła, że możesz mi mówić po imieniu - rzekł, kiedy znów zwróciła się do niego inaczej. W zasadzie pomyślał, że kobieta jest wyjątkowa miła i skromna. Choć nadal wydawała mu się niepokojąco smutna. Idąc zastanawiał się dlaczego właśnie taka jest. Przyłapał się na tym, że przecież nie powinien wcale o tym myśleć. Miała być w końcu tylko kimś, kto spowoduje, że Ruda się od niego odczepi. Nie musiała za wiele o niej wiedzieć. Ważne, że była sympatyczna, miła i ładna, no i że chciała się z nim pokazać.
Dotarli w końcu do skrzydła pałacu, w którym znajdowały się wszystkie komnaty namiestnika arcyksięcia, jak również komnata Yngwirdii. Drzwi do głównej sali otwarły się z hukiem. Tarald trochę za mocno je pchnął i drewniane odrzwia uderzyły o ścianę.
- Ślicznie dziś wyglądasz kochanie - mruczał cicho gryząc ją w szyję, jego dłoń zaś schowana pod stołem głaskały ją po wewnętrznej stronie uda. Kiedy usłyszał trzask, poderwał się i spojrzał w stronę drzwi. Do izby wszedł wielki mężczyzna szeroki jak dąb i wysoki ponad miarę. Otworzył usta ze zdumieniem i w zasadzie z odruchu chwycił głowicę miecza. Po chwycili jednak ku większemu zdumieniu ujrzał swoją drobną siostrę trzymaną w jego ramionach.
Yngiwrdia, została postawiona na ziemi, uśmiechnęła się w stronę brata potem Taralda.
- To Tarald an Belagua. Taraldzie to mój brat Ellestill an Anarloth.
- Tarald był tak miły iż zaniósł mnie tutaj kiedy spadłam ze schodów.
Mówiła łagodnym, spokojnym głosem. Ellestill zamknął usta i powoli oparł miecz o stół przechodząc krzesło by przywitać się z nieznanym sobie wojownikiem.
- Miło mi cię poznać Taraldzie. - skłonił się lekko.
Yngiwrdia, została postawiona na ziemi, uśmiechnęła się w stronę brata potem Taralda.
- To Tarald an Belagua. Taraldzie to mój brat Ellestill an Anarloth.
- Tarald był tak miły iż zaniósł mnie tutaj kiedy spadłam ze schodów.
Mówiła łagodnym, spokojnym głosem. Ellestill zamknął usta i powoli oparł miecz o stół przechodząc krzesło by przywitać się z nieznanym sobie wojownikiem.
- Miło mi cię poznać Taraldzie. - skłonił się lekko.
- Tarald
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Arystokrata , Żołnierz
- Kontakt:
- Panie - Tarald skłonił się i przywitał z namiestnikiem. Co prawda nie spodziewał się go spotkać, ale cóż, skoro tak się stało. Kolejny raz pomyślał, że może to i lepiej. Skoro pozna brata Yngwirdii Ruda na pewno nie będzie miała żadnych podejrzeń. Tarald spojrzał na kobietę siedzącą za stołem i skłonił się również i w jej stronę. Potem odwrócił się jednak w stronę Yngwirdii.
- Pani, myślę, że powinnaś się położyć - zwrócił się do niej oficjalnie, uważał bowiem, że przy namiestniku nie powinien jej mówić po imieniu.
- Ta rana naprawdę nie wzięła się znikąd - dodał po czym ponownie spojrzał na namiestnika.
- Panie, myślę, że wasza siostra powinna się położyć. Medyczki nie ma, jest u arcyksiężnej, a jedyne co ja mogłem uczynić, to opatrzyć ranę, nie wiem, czy wasz siostra nie uderzyła się przy upadku bardziej, więc lepiej żeby się położyła - rzekł do Elestila.
- Pani, myślę, że powinnaś się położyć - zwrócił się do niej oficjalnie, uważał bowiem, że przy namiestniku nie powinien jej mówić po imieniu.
- Ta rana naprawdę nie wzięła się znikąd - dodał po czym ponownie spojrzał na namiestnika.
- Panie, myślę, że wasza siostra powinna się położyć. Medyczki nie ma, jest u arcyksiężnej, a jedyne co ja mogłem uczynić, to opatrzyć ranę, nie wiem, czy wasz siostra nie uderzyła się przy upadku bardziej, więc lepiej żeby się położyła - rzekł do Elestila.
Ellestill uważnie mu się przyjrzał, Iv dobrze znała to spojrzenie, oceniał jakie ma szanse z owym wojownikiem. Ellestill naprawdę szanował i cenił tylko tych z którymi nie miał szans lub były one wyrównane. Wielki wojownik natomiast chyba dobrze rokował w ocenie weterana bo ten uśmiechnął się lekko.
- Owszem zaraz zawołam służbę. kadm !
Z bocznego pomieszczenia wyszedł młody służący, podszedł zatrzymując się pewną odległość od gościa i patrząc na pana.
- Panie?
- zabierz moją siostrę do izb, powinna odpocząć i poproś służącą by posiedziała koło niej.
Yngiwrdia uśmiechnęła się jeszcze raz do Taralda mówiąc cicho " dziękuję" i pozwoliła odprowadzić się do izb. Ellestill zaś zadowolony z owego wojownika, wskazał mu krzesło.
- Usiądź panie Tarald. Pozwól że wpierw przedstawię ci moją cichą jak dotąd i skromną narzeczoną Evanlyn an Eainstayn. Mam nadzieje że jak na wojownika przystało pijasz piwo ?
Wskazał na dzban i przysunął go bliżej mężczyzny.
- Wybacz mi, mam dobrą pamięć co do wojowników, Twoje imię i nazwisko jednak umknęło mi.
- Owszem zaraz zawołam służbę. kadm !
Z bocznego pomieszczenia wyszedł młody służący, podszedł zatrzymując się pewną odległość od gościa i patrząc na pana.
- Panie?
- zabierz moją siostrę do izb, powinna odpocząć i poproś służącą by posiedziała koło niej.
Yngiwrdia uśmiechnęła się jeszcze raz do Taralda mówiąc cicho " dziękuję" i pozwoliła odprowadzić się do izb. Ellestill zaś zadowolony z owego wojownika, wskazał mu krzesło.
- Usiądź panie Tarald. Pozwól że wpierw przedstawię ci moją cichą jak dotąd i skromną narzeczoną Evanlyn an Eainstayn. Mam nadzieje że jak na wojownika przystało pijasz piwo ?
Wskazał na dzban i przysunął go bliżej mężczyzny.
- Wybacz mi, mam dobrą pamięć co do wojowników, Twoje imię i nazwisko jednak umknęło mi.
- Tarald
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Arystokrata , Żołnierz
- Kontakt:
- Jestem bratem Rudej - rzekł.
- To powinno więcej wyjaśnić. Na wojnie byłem tylko przez kilka lat, potem już na nią nie wróciłem - prawda była taka, że tym właśnie był - bratem Rudej. To ją wszyscy znali, o niej słyszeli, a on? On wolał siedzieć sobie cicho i zajmować się administracją niż bawić w wielką politykę, czy wielkiego wojownika. Ani do jednego, ani do drugiego się nie nadawał. To nie był jego świat. Umiał walczyć, to oczywiste, w końcu był na wojnie i nie zginął. Nie nadawał się w walce do uników, musiał wiec umieć posługiwać się mieczem. I umiał to robić, nawet bardzo dobrze. Miał do tego jakby naturalne predyspozycję, siła jego uderzenia po prostu była ogromna i większość przeciwników nie miała z nim szans. To jednak nie był jego świat.
- To powinno więcej wyjaśnić. Na wojnie byłem tylko przez kilka lat, potem już na nią nie wróciłem - prawda była taka, że tym właśnie był - bratem Rudej. To ją wszyscy znali, o niej słyszeli, a on? On wolał siedzieć sobie cicho i zajmować się administracją niż bawić w wielką politykę, czy wielkiego wojownika. Ani do jednego, ani do drugiego się nie nadawał. To nie był jego świat. Umiał walczyć, to oczywiste, w końcu był na wojnie i nie zginął. Nie nadawał się w walce do uników, musiał wiec umieć posługiwać się mieczem. I umiał to robić, nawet bardzo dobrze. Miał do tego jakby naturalne predyspozycję, siła jego uderzenia po prostu była ogromna i większość przeciwników nie miała z nim szans. To jednak nie był jego świat.
- Byłeś na wojnie, to by tłumaczyło cenną umiejętność bandażowania ran. Cóż, o ile Rudą znam o tyle ciebie jakoś nie zapamiętałem. Wybacz mi to.
Uśmiechnął się przyjaźnie, nalewając sobie i mu piwa do kielicha.
- Dziękuję ci za pomoc mojej siostrze jestem ci niezwykle wdzięczny. Ale w zasadzie ja doszło do tego że spadła ? Znów gdzieś się włóczyła ? ostatnio coraz częściej jej się to zdarza. Przyjechała dosyć nie dawno na pałac i nie jakoś nie umie sobie znaleźć miejsca.
Mężczyzna spojrzał na siedzącą obok siebie kobietę i pod stołem położył swoją rękę na jej udzie, lekko podciągając materiał sukni do góry.
Uśmiechnął się przyjaźnie, nalewając sobie i mu piwa do kielicha.
- Dziękuję ci za pomoc mojej siostrze jestem ci niezwykle wdzięczny. Ale w zasadzie ja doszło do tego że spadła ? Znów gdzieś się włóczyła ? ostatnio coraz częściej jej się to zdarza. Przyjechała dosyć nie dawno na pałac i nie jakoś nie umie sobie znaleźć miejsca.
Mężczyzna spojrzał na siedzącą obok siebie kobietę i pod stołem położył swoją rękę na jej udzie, lekko podciągając materiał sukni do góry.
- Tarald
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Arystokrata , Żołnierz
- Kontakt:
- Widzisz panie, mimo postawy trudno mnie zapamiętać - zażartował.
- Tak naprawdę nie mam pojęcia dokąd szła Twoja siostra panie. Ja szedłem w górę, ona w dół. Zdążyłem wejść tylko kilka stopni, a potem cóż... znalazłem się na podłodze. Najwyraźniej twoja siostra panie potknęła się, ale na szczęście nie upadła na twardą podłogę, pewnie wtedy naprawdę coś by sobie zrobiła. Tak czy inaczej ma ranę na szyi, choć nie wiem panie w co mogła się uderzyć. Jak mówiłem medyczka jest u arcyksiężnej, więc nie miałem wyboru, musiałem opatrzyć ranę.
- Tak naprawdę nie mam pojęcia dokąd szła Twoja siostra panie. Ja szedłem w górę, ona w dół. Zdążyłem wejść tylko kilka stopni, a potem cóż... znalazłem się na podłodze. Najwyraźniej twoja siostra panie potknęła się, ale na szczęście nie upadła na twardą podłogę, pewnie wtedy naprawdę coś by sobie zrobiła. Tak czy inaczej ma ranę na szyi, choć nie wiem panie w co mogła się uderzyć. Jak mówiłem medyczka jest u arcyksiężnej, więc nie miałem wyboru, musiałem opatrzyć ranę.
- Elestil - rzekła miękko kładąc mu dłoń wysoko na udzie i spoglądając wymownie na kufel z piwem. Było przedpołudnie, a on już zaczynał. To nie wróżyło nic dobrego. Już wolała żeby pił mleko, zioła, kawę, herbatę, kakao czy cokolwiek innego, nawet pochodzącego z odległych krain. Ale od alkoholu miał przecież stronić. Zamrugała do niego i uśmiechnęła się uroczo. Oczywiście nie zamierzała mu wprost odmawiać, ale miała nadzieję, że zrozumiem jej sugestie.
Ellestill uśmiechnął się, głośno wdychając haust powietrza. Spojrzał uważnie na kobietę, zaskoczony absolutnie jej zachowaniem, jednak mile zaskoczony. Spodobało mu się jej zachowaniem, mrugnął do niej wymownie.
- No cóż panie Taraldzie, z miłą chęcią cię poznałem ale obawiam się że pewne obowiązki mnie wzywają. Z ogromną chęcią jednak pomówię z twą siostrą i tobą. Może przyjdziecie dziś na obiad ?
Jego prawa dłoń znów zniknęła pod stołem by zsunąć się w dół po sukni. O piwie stojącym przed nim, jednak zupełnie zapomniał.
- No cóż panie Taraldzie, z miłą chęcią cię poznałem ale obawiam się że pewne obowiązki mnie wzywają. Z ogromną chęcią jednak pomówię z twą siostrą i tobą. Może przyjdziecie dziś na obiad ?
Jego prawa dłoń znów zniknęła pod stołem by zsunąć się w dół po sukni. O piwie stojącym przed nim, jednak zupełnie zapomniał.
- Tarald
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Arystokrata , Żołnierz
- Kontakt:
Tarald wstał powoli od stołu i skłonił się.
- Mnie też miło było poznać panie - rzekł i skłonił się też przed Evanlyn.
- Obawiam się jednak, że będę musiał odmówić zaproszeniu, sam bowiem już zaprosiłem twą siostrę panie na wieczerze do mojej siostry, rzekła mi ona również, że chcę abyś również przyszedł. Ja oczywiście zapraszam zarówno ciebie panie, jak twą towarzyszkę - rzekł Tarald. Chciał jak najszybciej stąd wyjść, nie był głupi i znał reputację namiestnika, nie chciał wiedzieć co działo się pod stołem, ani co oznaczał wyjątkowo słodki głos jego towarzyszki. Wolał po prostu zniknąć.
- Mnie też miło było poznać panie - rzekł i skłonił się też przed Evanlyn.
- Obawiam się jednak, że będę musiał odmówić zaproszeniu, sam bowiem już zaprosiłem twą siostrę panie na wieczerze do mojej siostry, rzekła mi ona również, że chcę abyś również przyszedł. Ja oczywiście zapraszam zarówno ciebie panie, jak twą towarzyszkę - rzekł Tarald. Chciał jak najszybciej stąd wyjść, nie był głupi i znał reputację namiestnika, nie chciał wiedzieć co działo się pod stołem, ani co oznaczał wyjątkowo słodki głos jego towarzyszki. Wolał po prostu zniknąć.
- Oczywiście przyjdziemy prawda Iv?
Wstał od stołu, ciesząc się iż jego tunika była bardzo luźna i długa. Chwycił swoją ukochaną za dłoń.
Skłonił się dwornie przez Taraldem.
- Zatem do zobaczenia panie, jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie na wieczerze.
Odprowadził mężczyznę do drzwi, żegnając się jak wypadało gospodarzowi. Potem odwrócił się do Iv, chwycił ją w pasie i usadowił na stole.
- Co to miało być, to podszczypywanie pani Anarloth?
zagarnął szybkim ruchem jej suknie powyżej kolana wkładając tam swoją dłoń. Pocałował ją namiętnie, rozplątując jej włosy drugą dłonią.
Wstał od stołu, ciesząc się iż jego tunika była bardzo luźna i długa. Chwycił swoją ukochaną za dłoń.
Skłonił się dwornie przez Taraldem.
- Zatem do zobaczenia panie, jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie na wieczerze.
Odprowadził mężczyznę do drzwi, żegnając się jak wypadało gospodarzowi. Potem odwrócił się do Iv, chwycił ją w pasie i usadowił na stole.
- Co to miało być, to podszczypywanie pani Anarloth?
zagarnął szybkim ruchem jej suknie powyżej kolana wkładając tam swoją dłoń. Pocałował ją namiętnie, rozplątując jej włosy drugą dłonią.
Oplotła go nogami przyciągając mocniej do siebie i oparła się dłońmi o stół. Odchyliła głowę do tyłu, a jej jasne włosy spłynęły na drewniany blat.
- Nie, ależ skąd. Uznałam, że to lepszy pomysł niż spędzanie czasu z nowym towarzyszem twojej siostry, poza tym wypada dokończyć to co zacząłeś zanim przyszedł - rzekła. Objęła go za szyję przytrzymując się i mrucząc mu do ucha. Oczywiście nie mogła mu powiedzieć, że jej zachowanie było spowodowane odciągnięciem go od kufla. Choć właśnie taka była prawda. Przecież równie dobrze czas, jaki do tej pory spędzał przy kielichu mógł spędzać w o wiele bardziej przyjemny sposób i Iv zamierzała mu w tym pomóc.
- Nie, ależ skąd. Uznałam, że to lepszy pomysł niż spędzanie czasu z nowym towarzyszem twojej siostry, poza tym wypada dokończyć to co zacząłeś zanim przyszedł - rzekła. Objęła go za szyję przytrzymując się i mrucząc mu do ucha. Oczywiście nie mogła mu powiedzieć, że jej zachowanie było spowodowane odciągnięciem go od kufla. Choć właśnie taka była prawda. Przecież równie dobrze czas, jaki do tej pory spędzał przy kielichu mógł spędzać w o wiele bardziej przyjemny sposób i Iv zamierzała mu w tym pomóc.
Ellestill nie patyczkował się się zbytnio.
- Oczywiście że dokończę, ja zawsze kończę co postanowię. -uśmiechnął się cynicznie
- Ale na wieczerze pójdziesz oczywiście ze mną ? No i Yngwirdią ?
Zębami chwycił jej skórę na udzie, podsuwając materiał sukni coraz wyżej. Po chwili wyprostował się, wsunął część tuniki za pasek od spodni i chwycił ją za pośladki podsuwając ją bliżej. Nie zamierzał spędzić tego czasu na czcze rozmowy.
- Oczywiście że dokończę, ja zawsze kończę co postanowię. -uśmiechnął się cynicznie
- Ale na wieczerze pójdziesz oczywiście ze mną ? No i Yngwirdią ?
Zębami chwycił jej skórę na udzie, podsuwając materiał sukni coraz wyżej. Po chwili wyprostował się, wsunął część tuniki za pasek od spodni i chwycił ją za pośladki podsuwając ją bliżej. Nie zamierzał spędzić tego czasu na czcze rozmowy.
- Za dużo gadasz Anarloth - powiedziała. Co ją teraz obchodziła kolacja z jego siostrą? Oczywiście, że pójdzie, ale w tej chwili nieszczególnie interesowało ją odpowiadanie na zbędne, retoryczne pytania, które zadawał jej Elestil. Kilkoma zręcznymi ruchami rozsznurowała mu spodnie. Przez przypadek strąciła łokciem kufel z piwem, który cały czas stał na stolę. Drewniane naczynie z hukiem upadło na podłogę robiąc wokół siebie wielką kałużę. Można było się spodziewać, że zaraz w sali zjawią się służący. Nikt jednak nie przyszedł. Najwyraźniej inne odgłosy, dochodzące z sali jadalnej przekonały służbę, że w tej chwili nie warto tam wchodzić.
Ellestill zaśmiał się tylko z jej stwierdzenia, bawiły go takie rozmowy z Iv. Owszem zdał to retoryczne pytanie, bo mu się przypomniało, ale nie oznaczało to jakiejkolwiek zmiany. Po prostu o tym wspomniał. Zresztą nie to było teraz ważne, odrzucił myślenie o pierdołach.
Mężczyzna szybko się ogarnął, podciągnął suknie kobiety jeszcze wyżej i położył ją dosłownie na stół. Zaczął całować szyję i piersi Iv by w końcu oddać się rozkoszy.
Za oknem świeciło wysoko słońce, ostatnie klucze ptaków odlatywały po niebie, w ogrodzie pałacowym z drzew spadały żółte jabłka.
Mężczyzna szybko się ogarnął, podciągnął suknie kobiety jeszcze wyżej i położył ją dosłownie na stół. Zaczął całować szyję i piersi Iv by w końcu oddać się rozkoszy.
Za oknem świeciło wysoko słońce, ostatnie klucze ptaków odlatywały po niebie, w ogrodzie pałacowym z drzew spadały żółte jabłka.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości