OpowiadaniaTunel

Opowiadania waszego autorstwa o dowolnej tematyce.
ODPOWIEDZ
Kyrie
Rasa:
Profesje:

Tunel

Post autor: Kyrie »

Dobra odważę się to zrobić xD ale dostaniecie tylko kawałeczek. xD

Dalej zastanawiam się czy to był sen, czy naprawdę tam byłem i to wszystko przeżyłem.
Przeżyłem, zabawne. Jak można nazwać to życiem skoro już umarłeś? Ale przecież dalej jesteś, chodzisz, mówisz, czujesz, więc jak możesz być nieżywym? Sen, wyobraźnia, iluzja. Wiem tylko, że zbyt dokładnie to pamiętam jak na sen.
Każdy obraz, szczegół, wszystkich ludzi. Pamiętam tamten dzień...

1
Dzień pierwszy: Życie.

- Cholerna pogoda! - Ogromne, szare chmury pokryły całe niebo a deszcz lał, jakby chciał zmyć wszystkie brudy świata, w tym mnie. Nigdy nie byłem typem dobrego i sprawiedliwego obywatela, który segreguje śmieci i kosi trawniki. "Nigdy nie byłeś wystarczająco dobry" słowa mojego ojca zawsze mnie prześladowały nawet rok po jego śmierci. Nienawidziłem go za to. Za to, że zawsze porównywał mnie z moim bratem. Sean zgnij gdzieś z tą prostytutką którą wziąłeś za żonę. Złość i zazdrość zrobiły ze mnie jeszcze gorszego niż byłem. Nie sposób wyliczyć wszystkich moich grzechów za które będę smażył się w czeluściach piekła.
Wracałem właśnie z pracy gdzie jak zwykle dobito mnie do dna kolejnymi pretensjami i skargami. Pod domem powolnym krokiem pokonałem schody na ganek.
- Wróciłem! - Zdjąłem przemoknięty płaszcz i skierowałem się do kuchni.
- Obiad masz w lodówce, ja wychodzę - rzuciła szybko po czym trzasnęły drzwi. Mozolnie usiadłem z posiłkiem przy stole. I ta cisza, kojąca a zarazem drażniąca cisza pustego domu.
- Znów tu był. - Naprzeciw mnie leżał niedopalony papieros. Nikt prócz mnie nie pali w tym domu. Nie wiem czemu dalej kocham tę kobietę. Może dlatego, że gotuje mi obiady, pierze i prasuje ubrania, zawsze leży przy mnie gdy śpimy. Jest jak darmowa pokojówka. Masz świadomość, że jest ale nie odczuwasz jej obecności. Umyka moim oczom, które i tak maja już dość jej widoku. Ale dziś miało być inaczej. Dzień dłużył się niemiłosiernie i nawet piwo przy telewizorze nie poprawiało humoru. Około 8:00 wieczorem usłyszałem cichy odgłos frontowych drzwi. Z wielkim spokojem usiadła koło mnie i jakby nigdy nic położyła dłoń na moim kolanie. Ja zaś wiedziałem, że coś się wydarzyło.
- Muszę ci coś powiedzieć. - Spokój jej głosu był wyjątkowo nienaturalny.
- Jesteśmy tyle lat razem, wiem, że zauważyłeś obecność kogoś innego w naszym życiu. A teraz ja... ja jestem.. z nim w ciąży. - Ostatnie słowo brzmiało w mojej głowie jakby je wciąż i wciąż powtarzała. Nie wiem czemu nagle zrobiło mi się gorąco, czułem jakby coś we mnie pękło. Nigdy nie chciała mieć ze mną dzieci, a tu nagle z tym... z tym... Poniosły mnie nerwy i uderzyłem ją w twarz. Wybiegłem z domu chwytając za kluczyki. Jak deszcz na dworze, gniew i gorycz wylała się ze mnie z ogromna siłą. W takich momentach człowiek nigdy nie myśli racjonalnie, nie widzi, że jedzie za szybko i nagle stało się. Dziewczynka na jezdni. Stała tak spokojnie jakby czekała na mnie. Potem tylko pisk opon, głuchy huk uderzenia w mur i śmiech, dziecięcy śmiech.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 16 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

Jak reszta zapowiada się tak, jak ta pierwsza część, to stanowczo domagam się reszty :) Faaajnie się czyta.
Kyrie
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kyrie »

hmmm no dobra możecie dostać jeszcze kawałek x) (pisze jeszcze jedno, ale jest w fazie szkicu i nie wiem czy warto go tu umieszczać xD)

2
Dzień drugi: Droga.

-Pośpiesz się! Tracimy go!- Słyszałem w ciemnościach krzyki lekarza ale nie mogłem, nie potrafiłem otworzyć oczu. Dziwne uczucie chłodu ogarniało mnie coraz bardziej i nagle małe światełko na wprost mnie.
-Czy to te słynne światełko w tunelu?- mój głos rozniósł się ogromnym echem.
-Echo? Czy-czyżbym naprawdę był w tunelu?!- pytałem sam siebie. Wielka ciemność, echo i światełko. Tylko tyle na razie mogłem zauważyć. Nie mając lepszego pomysłu skierowałem swoje kroki przed siebie.
-Pomyślmy. Albo wypadek był snem, albo to jest teraz bardzo dziwny sen.- Idąc powoli wszystko się rozjaśniało. Światełko okazało się żarówką wystającą z sufitu a miejsce w którym się znajduje to najzwyklejszy tunel. Tylko skąd się tu do cholery wziąłem? I jak stąd wyjść? Z braku jakiejkolwiek odpowiedzi postanowiłem się rozejrzeć. Wszystko było zniszczone od wilgoci. W ścianach nie było żadnych drzwi, otworu czy szczeliny. Dalej rozciągała się tylko ciemność.
-Cholera jak się stąd wydostać?- Usiadłem czując dziwne zmęczenie. Wkoło głucha cisza i lekki wilgotny wiatr. Czując się jak bezradne dziecko po prostu się poddałem. Nigdy nie walczyłem o swoje, bo po co? I tak nawet jeśli coś zdobyłem zaraz mi to zabierano. Prace, awans, żonę, dziecko... .
-Dziwne... Czemu akurat w takich momentach człowiek tak bardzo chce znów zobaczyć bliskich.- Z zimna powoli zasypiałem. Powieki opadały, oddech stał się ciężki. Oparłem się o wilgotny mur.
-Elen, przeprasza że cię uderzyłem.-Wiedziałem, że to koniec. Z zimna ciało człowieka powoli umiera.
-Heh.. a wiec to nie sen.- Powieki domknęły się a z ust odszedł ostatni oddech. Nie wiem co by się ze mną dalej stało gdyby nie ten głos. Śmiech dziecka, dokładnie taki sam jak dziewczynki z jezdni. Natychmiast wstałem wciągając gwałtownie powietrze jakby powróciło do mnie życie.
-Max... chodź do mnie!- Słodki głosik rozchodził się po ścianach.
-Kto? Kto mnie woła?! gdzie jesteś ?!- Krzyczałem rozglądając się.
-Jestem tutaj! tutaj!- Z ciemności wyłoniła się mała dziewczynka z pluszakiem w ręku. Dokładnie taka sama jak ta z wypadku. Długie czarne włosy, niebieska sukieneczka, szklano błękitne oczy i brudny pluszak-owieczka.
-To ty, to ciebie potrąciłem.- Ruszyłem w jej stronę. Dziewczynka momentalnie uciekła w ciemność.
-Nie czekaj! Jest tu jakieś wyjście ?!-Z każdym moim krokiem kolejne żarówki w suficie zaczęły się zapalać.
-Co tu się do cholery dzieje?!- Tylko ta myśl przeleciała mi przez głowę, potem już tylko chciałem ją dogonić. Nie wiem czy to ze zmęczenia tak powoli biegłem, czy ona miała nogi ze stali ale oddalała się coraz bardziej i bardziej.
-To wszystko jest takie beznadziejne.- Dyszałem oparty o ścianę.
-A biegnij w cholerę! To wszystko to tylko sen! Muszę się obudzić! No Max wstawaj!!- Biłem się po twarzy nie wiedząc co zrobić. Sen jednak nie zniknął, dalej stałem patrząc jak dziewczynka ucieka.
-Max! Max! No chodź! Pobawimy się!- Zatrzymała się. Mimo iż była daleko dostrzegłem jej niewinny uśmiech. Pomachała do mnie i otworzyła drzwi.
-Hej! Zaraz! To jest tu wyjście?!- Znów zerwałem się z miejsca. Może to jest wyjście, może w końcu stąd wyjdę. Dziewczynka zniknęła za drzwiami, które powoli się zamykały.
-Nie, czekaj! Ja też idę!- Kiedy drzwi głucho trzasnęły stałem naprzeciw. Ogromne drewniane wrota, rzeźbione w dziwne znaki ze złotą klamką w kształcie skrzydła. Nie potrafiłem poukładać myśli, uczucia szalały we mnie, najpierw szczęście potem niepewność, strach.
Powoli wyciągnąłem rękę by sięgnąć za klamkę. Coś ciągle trzymało mnie po tej stronie, mówiło "nie idź", "nie otwieraj", "nie". Ale ciekawość wygrała, szybkim ruchem pociągnąłem za klamkę i wbiegłem do środka.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 16 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

Zaintrygowałaś mnie. :) Jak się zapewne domyślasz, chcę więcej ;)
Kyrie
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kyrie »

Hah no cóż.. ciąg dalszy jest ale strasznie niedopracowany.. czysty zarys, brak opisów.. takie szybkie spisanie dalszych wypadków bez przeciągnięcia niepewności bez oddania klimatu.. no ale jeszcze kawałeczek mogę wam dać XD a resztę muszę dopracować.. no ale nie liczcie na to teraz gdyż jestem zajęta pisaniem innej powieści, która pochłonęła mnie całkowicie (już dziś napisałam kolejne 7 stron szkicu, a co dopiero jak to rozwinę, udoskonalę.. ahhh x3).. w sumie też mogę ją tu zamieścić ale nie mam jeszcze tytułu :) Ooo wtedy pod doskonałym okiem panów pisarzów (tak tak mam was na myśli) x3 zdobędę trochę pomocy z niektórymi opisówkami.. nie jestem wprawną pisarką i czasem ciężko mi przekazać coś co bez problemu bym narysowała XD no ale do tworzenia filmów również sporo mi brakuje tak więc muszę przelać wizję w słowa... ciężka sprawa z taką głupią i nierozwiniętą istotą jak ja ^ ^" No ale starczy ględzenia.. dam wam jeszcze kawałeczek cobyście spać mogli spokojnie po nocach a nie główkowali co on tam za tymi drzwiami zastał... a może jednak zostawię was w słodkiej niewiedzy x]? nahhh przyjaciół nie torturuję :)

3
Dzień trzeci: Miasto.

Nie mogłem się ruszyć. Moje ciało nie reagowało, wyłączyło się. Stałem i patrzyłem się.
-To.. to niemożliwe. To jakiś żart... cholerny żart!- Śmiech sam ze mnie wychodził choć wcale nie było mi do śmiechu. Przede mną wilgotna ściana. Ta sama ściana, ten tunel, ta żarówka. Znów trafiłem do tunelu.
-Nie, nie, nie, nie, nie, nie. Muszę wyjść, muszę wyjść, musze wyjść.- kolana ugięły się a łzy same popłynęły z oczu.
-Max co się stało?- Dziewczynka kucnęła obok mnie. Patrzyła na mnie jak na wariata. Jakbym zwariował.
-To... to twoja wina! Gdyby nie ty jeszcze bym tam był.- Chwyciłem za jej gardło. Przez jej twarz nie przeszedł żaden grymas, oznaka bólu, czegokolwiek. Patrzyła spokojnie jak ściskam jej szyję. Nie mogłem, puściłem.
-Co się że mną dzieje do cholery? może to siebie powinienem zabić?- Dziecko klękło naprzeciw mnie.
-Zabić? Max przecież ty już nie żyjesz.- Patrzyłem na jej zmartwioną twarz.
-Jak to nie żyję? Przecież chodzę, mówię, oddycham, odczuwam ból! Nie wygłupiaj się proszę.- Coraz bardziej zaczynała mnie przerażać. Mała wstała, otrzepała sukieneczkę i wyciągnęła do mnie dłoń.
-Chodź, zaprowadzę cię do Haxi. Ona ci pomoże.- Znów uśmiech ukazał się na jej twarzyczce.
-Haxi? kto to? pomoże mi wyjść? a co mi zależy, lepsze to niż tu zostać... chyba.- powoli wstałem i czekałem na jej reakcję.
-No to super! Kto ostatni w mieście ten fajtłapa!- Mała zaczęła biec przed siebie.
-Czekaj! miasto?- próbowałem ją dogonić. Im dalej biegliśmy tym wyraźniej słyszałem muzykę. Potem głosy, śmiechy, krzyki.
-Gdzie ja biegnę?- Po chwili dziewczynka zatrzymała się.
-Hehe, wygrałam. Fajtłapa! fajtłapa!- Rozbawiona sytuacją zaśmiała się. Ja nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To było jeszcze bardziej nierealne niż ten tunel. Potężne miasto, ale jednak inny niż te co znałem. Drewniane domy, pełno świateł jak na paradzie. Ludzie cieszyli się, śpiewali, tańczyli. I wszytko ciągnęło się wzdłuż tunelu.
-N...niesamowite.- Stałem jak wryty, nie mogłem oderwać oczu. Dziewczynka pociągnęła mnie za rękaw[...]

*Sprostowanie: Imię Haxi jest tu zamieszczone celowo jednak nie nawiązuje do konkretnej osoby x3.

To nie jest koniec tego rozdziału ale dalsze wydarzenia nie są dobrze napisane.. to powyżej też suksi na całej linii.. ale dopieszczocha się x3
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości