Fargoth[Ulice Fargoth] Początek poszukiwań.

Miasto położone na granicy Równiny Drivii i Wschodnich Pustkowi, jedno z głównych miast środkowej Alarani, położone na szlaku handlowym, prowadzącym przez Opuszczone Królestwo aż do Wybrzeża Cienia.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        ...i je przymierzać. Nie było w tym nic dziwnego - dopóki Lain przymierzała wierzchnie części garderoby. Gdy jednak wyjęła swoją nowo nabytą bieliznę i poczęła się rozbierać by ją przymierzyć, Soren zerwał się z fotela i wyparował na korytarz cały czerwony na twarzy. Lain zdziwiona spojrzała za nim wzrokiem. Po chwili drzwi na korytarz otwarły się - dziewczyna wychyliła się z pokoju i spojrzała na stojącego pod ścianą opiekuna:
- Coś się stało? - zapytała całkiem nieświadoma tego co przed chwilą prawie udało jej się zrobić. Druid tylko pokręcił głową i niepewnie spojrzał w dół. Uff... na szczęście Fellarianka założyła coś na siebie zanim wyszła go szukać. Aczkolwiek ta koszulka na ramiączkach...

        Po chwili oboje znaleźli się znów w środku, a dziewczyna wysłuchała wywodu Sorena na temat tego, że jako kobieta nie powinna się zachowywać tak przy mężczyznach. Lain zrozumiała jego wykład tylko częściowo, ale o tym druid miał się przekonać dopiero później. Zmęczeni położyli się spać - Ona w łóżku, On na fotelu. Rozmawiali jeszcze jakiś czas o zwyczajach panujących w tych okolicach, nich sen ich zmorzył.

        Soren ocknął się gdzieś w środku nocy. Z początku nie był pewien co go obudziło. Lain leżała zwinięta w pozycji embrionalnej, z kołdrą skołtunioną w nogach. Światło księżyca wpadające przez okno muskało jej delikatną skórę i nadawało jej mistyczny wygląd. Dopiero po chwili do druida dotarło, iż dziewczyna drży i mamrocze coś cichutko pod nosem.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren ziewnął przeciągle pocierając ścierpnięty kark dłonią. Fotel był bardziej niewygodny niż przypuszczał. Chcą się nieco rozprostować wstał powoli, ścierpnięte kości zaczęła strzelać jedna po drugiej. Mężczyzna jęknął i po raz kolejny ziewnął. Była dopiero połowa nocy. Do rana daleko, a na samą myśl o niewygodnym fotelu jego mina rzedła. No ale cóż, nie raz spał już w gorszych warunkach. Tu przynajmniej ma ciepło i sucho. Soren spojrzał na skuloną Lain. Dopiero teraz zauważył, że mała drży.

- W co ja się wpakowałem - mruknął pod nosem, ale jego usta się uśmiechały. Co ja mam z nią zrobić? Przecież to jeszcze dziecko. Nie wie nic o świecie. Zachowuje się jakby dopiero co wyszła z lasu. Nie umie jeść, ani się zachować. A jednak jest taka urocza. myślał przykrywając futrem zmarzniętą dziewczynę, po czym usiadł ponownie w fotelu i zasnął tak nagle jak się obudził.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain obudziła się wczesnym rankiem. Pomimo nocnych koszmarów - do których zresztą już przywykła - zdążyła się wyspać. Wygramoliła się spod ciężkiego futra którym była nakryta i ziewnęła, przeciągając się przy tym. Soren tymczasem spał w najlepsze... choć sadząc z pozycji jaką przybrał na fotelu, gdy się obudzi, jego mięśnie dają mu znać o pozycji w której spędził noc. Fellarianka wyskoczyła z łóżka i podbiegła do okna, by wyjrzeć na zewnątrz. Ku jej niepocieszeniu słońce skryte było gdzieś za lasem budynków i nie miała co liczyć na podziwianie jego wschodu.

        Dziewczyna przydreptała do fotela na którym spoczywał druid. Spał. Pochyliła się w jego stronę i wyszeptała jego imię. Żadnej reakcji.
- Halo, pobudka... wstajemy. - powiedziała głośniej. Tym razem oczy Sorena rozchyliły się. Najpierw na niewielką odległość, potem o wiele szerzej gdy zdał sobie sprawę co przed sobą widzi. Lain stała pochylona przed nim w tym w czym spała - majtkach i luźnej, białej koszulce na ramiączkach, która w tym momencie bynajmniej nie przywierała ciasno do jej ciała - wprost przeciwnie.

        Kobieta nie zdając sobie z tego sprawy, uśmiechnęła się promiennie, zadowolona z tego, że jej opiekun się obudził, po czym wskoczyła spowrotem na łóżko, gdzie usiadła ze skrzyżowanymi nogami i przekrzywiając głowę z zainteresowaniem wlepiła wzrok w druida.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Sorena obudziło coś... coś... emm... po prostu Coś. W dodatku to Coś było promienne i wesołe, jakby zdarzyło co najmniej jakiś cud. Mężczyzna przetarł oczy. Chciał wstać... ale... bolało chyba go wszystko co tylko istniało. Ledwo mógł się ruszyć. Ścierpł od stóp do głów. To już wygodniej spało mu się pod gołym niebem, wtedy przynajmniej mógł wyciągnąć wszystkie członki. No ale cóż zrobić... w tym momencie można było tylko wstać i się rozbudzić. Tak więc Soren wstał powoli z fotela. Dopiero w tym momencie do jego mózgu dotarł obraz kobiety siedzącej na łóżku. Mężczyzna ze zrezygnowaniem opuścił ramiona, a dłonią potarł nieogoloną twarz. Bogowie... jak dobrze, że wszystko mam obolałe i zdrętwiałe... pomyślał lekko zrezygnowany.

- Idę się umyć - rzekł ciągle zaspany, po czym wyciągnął z sakiewki pieniądze i położył je na stoliku - Ubierz się, zejdź na dół, zamów śniadanie i wróć z nim do pokoju. Wrócę zanim zdążysz zjeść i będziemy ruszać do tej Twojej świątyni - dodał ciągle pocierając twarz dłonią.

Drzwi za Sorenem zatrzasnęły się. Mężczyzna zszedł na dół, gdzie znajdowało się coś na kształt wspólnej łaźni. Była tam balia, dzbany z wodą i lustro. Rzecz jasna wodę ze studni musiał przynieść sam, to mu jednak nie przeszkadzało, przynajmniej mógł się trochę rozruszać.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain patrzyła ze zdziwieniem na nieco mozolne ruchy jej opiekuna. "Dziwne, wczoraj wydawał się zważywszy..." Kobieta wzruszyła ramionami po czym zgarnęła monety ze stołu i ruszyła na dół po śniadanie. Zatrzymała się jednak przed drzwiami, przypominając sobie, że musi się ubrać. Ludzie tutaj mieli dziwne zwyczaje i nie lubili oglądać kobiet w takim stroju jak miała teraz - przynajmniej tak twierdził Soren. Rozłożyła bezradnie ręce niewiele z tego rozumiejąc, ale posłusznie przebrała się w strój do... hmm... no właśnie. To nie był strój treningowy. Nie był to strój również do latania. Jak miała go nazwać? - zastanawiała się przebierając się w... Strój Podróżny! - doznała w końcu olśnienia.

        Rozmowa z karczmarzem okazała się być nieco trudniejsza niźli się spodziewała. Niestety człowiek ten dopiero po dłuższej chwili zrozumiał o jakie "białe grudki" jej chodzi. Na szczęście tylko przewrócił oczami i wydał jej jedzenie, do którego pałaszowania ochoczo się zabrała. Soren okazał się być bardzo słowny, bowiem zastał ją w połowie posiłku, który spożywała rzecz jasna na łóżku.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Przebrany, umyty i ogolony Soren wrócił do pokoju. Koń którego kupili został już przyprowadzony do karczmy, a jeden ze służących zabrał się za pakowanie jego juków, Soren nie miał pojęcia dokąd zawiedzie go Lain i jak długo będą z dala od cywilizacji, więc kazał zapakować im sporo jedzenia, rzecz jasna nadającego się na dalekie podróże. Uśmiechnął się widząc Lain siedzącą na łóżku, z pustym talerzem przednią.

- Najedzona? - zapytał.
- Czas nam ruszać, koń już prawie gotowy.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain kiwnęła głową i zeskoczyła z łóżka. A właściwie próbowała zeskoczyć, bo jej noga nieszczęśliwie zaplątała się w pościeli i dziewczyna runęła na ziemię. Na szczęście Soren wykazał się refleksem i złapał ją, nim ta dosięgnęła ziemi. Serce Felarianki biło szybko. Dziewczyna otwarła zaciśnięte powieki które odruchowo zamknęła przed upadkiem i jej oczom ukazała się twarz trzymającego ją w ramionach mężczyzny. Z niewiadomych dla niej powodów oblała się rumieńcem. Szybko oswobodziła się z jego uścisku i uciekła pod okno, samej nie wiedząc czemu się tak zachowuje. Wzięła głęboki oddech, a potem wyszła z pokoju mając mętlik w głowie. Soren rzecz jasna podążył za nią, szybko zabierając z łóżka jej rzeczy.

        Gdy byli już przed karczmą, młoda kobieta nieco już ochłonęła. Soren osiodłał konia i wspiął się na niego, a następnie pomógł wsiąść na niego Lain. Ta objęła mężczyznę i wtuliła się w jego plecy. Wskazała swojemu opiekunowi kierunek w którym mieli się udać i w ten oto sposób opuścili miasto, udając się na południowy-wschód.

Ciag Dalszy: Soren i Lain
Zablokowany

Wróć do „Fargoth”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości