Leonia[Port] Ocean

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

- Bardzo rzadko ktokolwiek oferuje zapłatę za pomoc. A jeszcze rzadziej ją przyjmuję. - wzruszył ramionami, zastanawiając się nad drugą odpowiedzią. Nie wiedział zbytnio co rzec, bo dla niego to było oczywiste. Tak musiał postępować i już, koniec kropka. A nawet jeśli się nad tym zastanawiał, to i tak do niczego sensownego nie dochodził.
- Nic z tego nie mam, bo nic mi nie potrzebne. Po prostu. - spojrzał na jednego z dopiero co przybyłych osób. Zwykkły mężczyzna, może po trzydziestce. Aktualnie usiadł przy barze i zamówił piwo. Po tym jak się trzęsie i zachłannie pije łatwo można było wywnioskować że gnębi go nie lada problem.
Gart przeniósł wzrok na elfa, kiedy ten znowu o coś zapytał.
- Mówią mi Szary. I wybacz że nie pasuje do twojego wyobrażenia rycerza. Może przez to, że nim nie jestem... - wzruszył ramionami.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Słysząc pseudonim zamiast imienia utwierdził się w przekonaniu, że Szary ma powody by się ukrywać. Jak zwykle dostrzegł w tym potencjalną możliwość działania i zarobku. Tylko, że ten typ był wybitnie nieskory do wyjawienia czegokolwiek. A może chodziło o kobietę? To też możliwe. Mężczyźni zniszczeni przez uczucie do niewiasty także bywali zamkniętymi w sobie odludkami, twierdzącymi, że niczego nie chcą od życia. W każdym razie Therentowi nie przychodziło do głowy, że jego nowy towarzysz mógł taki być od zawsze.
- Wybaczać tu nie ma czego - odparł unosząc lekko kąciki warg - Nie czuję się skrzywdzony tym rozczarowaniem. Nie jesteś więc rycerzem, ale z pewnością masz rycerską dusze, jeśli chodzisz w zbroi, gotowy nieść bezinteresowną pomoc.
Obejrzał się na mężczyznę przy ladzie, który wzbudził zainteresowanie Szarego.
- Znajomy? - zagadnął półgłosem. Osobnik na którego zerkali wyglądał na roztrzęsionego. Therent wyczuł że w pobliżu szykuje się jakaś draka, ale zachował spokój. Może delikwent zgubił pościg.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Nie odpowiedział już nic na słowa Therenta. Jedynie wzruszył obojętnie ramionami. Nigdy się jakoś nie martwił jak można anzwać to co robił. Po prostu podróżował, nic więcej. Nie było sensu w szukaniu jakichś wielkich słów czy wyjaśnień.

Tymczasem mężczyzna przy barze dopił kolejny kufel piwa, w międzyczasie przyglądając się dwójce przy stole. Z jego oczu wynikał spory dylemat. Zastanawiał się, czy bardziej się boi tej dwójki, czy bardziej potrzebuje czyjejś pomocy. Jednak gdy Therent na niego spojrzał, szybko odwrócił wzrok.
- A niech to i tak już nie żyje... - mruknął do siebie, czy może do barmana który i tak nie zwracał uwagi na skromnego pijaczka. Gość zostawił na ladzie zapłatę i nawet się nie chwiejąc podszedł do stołu przy którym znajdowali się Gart i Therent. Ubrany był niezbyt bogato, ale nie można było o nim powiedzieć złego słowa. Włosy ścięte krótko, nawet zadbane, a twarz wychudzona i nieco wystraszona.
- Emmm, nie chciał bym wyjść na niegrzecznego, ale całkiem przypadkiem usłyszałem panów rozmowę.... Tylko kawałeczek, nic ważnego... - ze zdenerwowania miętolił skraj koszuli w dłoniach - Nooo... Nie chce zajmować dużo czasu, ale... Może moglibyście mi pomóc z pewnym problemem? - spojrzał to na jednego, to na drugiego z nutką powątpiewania w oczach.

Gart przyglądał się podchodzącemu mężczyźnie. Kiedy ten mówił, nie odezwał się ani nie odpowiedział. Spojrzał porozumiewawczo na Therenta. Jemu chyba lepiej pójdzie kontaktowanie się z innymi niż zakapturzonemu wojownikowi. Chociaż to że nie nosił koszuli może i nieco to komplikowało, ale mniejsza z tym.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Oparł się na krześle i założył przed sobą silnie umięśnione ramiona. Uchwycił spojrzenie Szarego, a następnie powoli przeniósł wzrok na przybysza.
- Nie ma potrzeby przepraszać, nie jesteśmy jakimiś lordami wymagającymi etykiety - odezwał się sennym, monotonnym tonem - oboje żyjemy z walki, z tym, że mój towarzysz czerpie z niej metafizyczne poczucie sensu, ja zaś wolę złoto.
Przechylił się i sięgnął dłonią do oparcia wolnego krzesła i odsunął je, a potem wskazał nieznajomemu.
- Najlepiej będzie jak pan siądzie i wyłoży swoje potrzeby, a my ocenimy na ile mózemy pomóc. Ja podejmę się każdego zadania, poza sprawowaniem opieki nad dziewczętami.
Ostatnie zdanie wypowiedział z lekką wesołością i zerknął na Szarego jakby szukał u niego aprobaty dla swoich słow.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Gart jedynie kiw3nął potakująco głową. Ucieszyło go nieco, że to Therent wszystko mówi, a on sam może pozostać milczącym sobą. Nic nie dodał, jedynie lustrując wzrokiem obcego.

Mężczyzna przysiadł się do stołu i wbił wzrok w blat. Słowa Therenta lekko powiększyły jego wątpliwości, no ale skoro już się odezwał nie miał nic do stracenia.
- Chodzi o to, że... No jest taki stary lasek niedaleko stąd. Bardzo stary. I straszny. - pokiwał energicznie głową na potwierdzenie swych słów i kontynuował drżącym głosem - Podobno mieszkają tam jakieś dziwne stworzenia... i rozbójnicy.... I poni właśnie.... ech, porwali moją żonę. - mężczyzna pociągnął nosem i opuścił głowę. Wyglądał na zrozpaczonego i bezsilnego. Wciąż miętolił w dłoniach skraj koszuli.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Oświadczenie mężczyzny niezbyt go poruszyło. Za to zainteresowały go owe straszne stworzenia mieszkające w nawiedzonym lesie. Zlustrował wzrokiem siedzącego z nimi jegomościa. Nie wyglądał na zamożnego, ale nie wydawał się też wcale zabiedzony. Pomijając mizerna minę. Potarł wargi palcami, namyślając się krótko po czym rzekł.
- Potrzebny mi koń. Jestem skłonny wymienić twoją żonę na konia, zgoda? No chyba, że sam uważasz, że jest więcej warta, to możesz jeszcze coś dorzucić... - nie pierwszy raz podejmował się podobnych usług, więc zupełnie nie miał skrupułów w targowaniu się - ale to dopiero, gdy wywiążę się z zadania.
Popatrzył na milczącego towarzysza. Teraz dopiero przyszło mu do głowy, że oferta Szarego może być konkurencyjna, więc miał szczerą nadzieję, że facet będzie dalej milczał. Chociaż z drugiej strony...
- A ty Szary? Co o tym myślisz? Dołączysz się by mi pomoc, na wypadek, gdyby mi się nie wiodło? Przyda się drugi miecz... nawet jestem skłonny poprzestać na koniu, gdybyś ze mną poszedł.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Mężczyzna rozpromienił się i uniósł gwałtownie głowę.
- Koń? Jasne, dostanie pan! Tylko mi pomóżcie, a dostaniecie co chcecie. Kiedy ruszycie? Zaprowadzić was? Ale do lasu nie wejde...

Gart skrzywił się lekko na to, że Therent żąda czegoś w zamian za pomoc. Wydawało mu się to nieodpowiednie. Nie dość, że ktoś ma problemy, to jeszcze dodatkowo chce go obciążać. Ale cóż, jego sumienie jego sprawa. Wzruszył więc tylko ramionami.
- Pójdę z tobą. - stwierdził krótko i rozejrzał się po karczmie. Nie odpowiedział na pytania, zostawiając gadanie Therentowi.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Therent wstał z krzesła i rozprostował kości przeciągając się. Zdjął z pleców obosieczną glewię z elfim grawerem i dziwacznie ukształtowanym ostrzem. Postawił ją jednym końcem na ziemi, a po drugim przesunął osełką wyjęta z torby. Poprzestał na jednym pociągnięciu, bo sprawdziwszy kciukiem, stwierdził, że nie przytępiała.
- Tylko nie próbuj mi wcisnąć byle szkapiny od pługa - mruknął i zarzucił broń z powrotem na plecy - Możemy iść. Prowadź dobry człowieku. Jak cię zwą?
Ruszył za człowiekiem w stronę drzwi i tylko zerknął przez ramię na Szarego. Był bardzo ciekaw co tez on potrafi. Zwolnił, by się do niego zbliżył i zagadnął.
- Przydałoby się rozruszać nieco ramiona nie sądzisz? Może mały pojedynek przed karczmą na rozgrzewkę?
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Gart podniósł się stosunkowo szybko. Założył przez głowę pendent i zarzucił plecak sprawdzając czy wszystko jest dobrze przywiązane. Zaraz potem ruszył za resztą, chrzęszcząc po drodze zbroją. Pare razy przegiął się na boki, żeby kości wskoczyły na swoje miejsca po tak długim bezruchu. Zerknął na mówiącego elfa.
- A w tym czasie coś pożre tamtą kobietę. - mruknął w odpowiedzi Therentowi i nie zatrzymał się kiedy wyszli z karczmy.

- Ja? Mówią mi Jerandor. Pochodzę stąd, mieszkałem tu od dzieciństwa z rodzicami, później sam i z żoną. A teraz znowu sam... - westchnął, a w jego głosie wciąż brzmiała obawa i strach - Rodzice zawsze mówili, żeby się nie zbliżać do ego lasu. No to się nie zbliżałem... Widziałem tylko jak rozbójnicy ją tam wciągali... - pociągnął nosem i kopnął jakiś śmieć, kiedy przemierzali kolejne uliczki Leoni. Był wczesny ranek, więc wszędzie pełno było wozów z towarem.
- A o konia się pan nie martw. Mój dziadek ma najlepszą stadninę w okolicy. Będzie mógł pan wybrać któregokolwiek się Panu wymarzy. O ile znajdziemy Reyli... - zamilkł na chwilę, pogrążony w smutku. Po chwili jednak znowu się otrząsnął i spojrzał kolejno na Garta i Therenta. - A wy jak się zwiecie?

- Mi mówią Szary... - stwierdził jedynie Gart, nie zamierzając nawiązywać do swej historii.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Nie poczuł nic z tego powodu, że Szary odmówił pojedynku. Nie skrzywił się nawet, nic też nie odpowiedział. "Poradziłbym sobie i bez niego. Jest mi obojętne czy jest mistrzem fechtunku czy łamagą." A nawet gdyby to miało znaczenie, Therent i tak nie pozwoliłby sobie na to by ogarneły go jakiekolwiek emocje. Zwłaszcza przed walką.
Słowa nieszczęsnego mieszkańca wpuszczał jednym uchem, a wypuszczał drugim. Nie mowił nic godnego uwagi. Wolałby dowiedzieć się czegoś więcej o tym lesie i tym co się w nim kryje.
- Jestem Therent Elsedor - powiedział spoglądając przed siebie - Powiedz nam, czy ktoś był kiedyś w tym lesie i wrócił? Skąd wiadomo, że coś tam czyha oprócz zbójów? A może o to chodzi? O bandę oprychów ukrywającą się między drzewami?
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Jerandora aż ciarki przeszły kiedy Therent mówił o wchodzeniu tam.
- Erm... Nie znałem nikogo kto by wrócił... Podobno kiedyś jakiejś dziewczynie się udało, ale następnego dnia zginęła bez śladu. Podobno sama Śmierć po nią przyszła... - wypowiadając ostatnie słowa zatrzymał się i wyszeptał je, żeby przypadkiem ktoś z okolicy nie usłyszał. Tymczasem przed ich oczami ukazały się już bramy miasta, które po chwili przekroczyli.
- A pewności czy coś tam siedzi nie mam... Ale jak wyjaśnić krzyki nocą, kiedy ktoś tam za dnia wszedł? Może ci bandyci też nie wiedzieli gdzie się ładują... Ech, pewnie ona już dawno nie żyje... - mężczyzna potarł oczy, po czym wskazał na neduży las jakiś kilometr drogi od miasta.
- To tam... Chodźmy. - ruszył żwawym krokiem, chociaż momentami kolana się pod nim uginały.

Gart nic nie komentował. Przyjrzał się z odległości laskowi. Nie wyglądał nadzwyczajnie. Nie spowijał go cień, nie pięły się wzdłuż gałęzi ciernie. Chociaż może odległość jaka ich dzieliła od owego zagajnika psuła wrażenie.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Therent nie czuł strachu. Uważał za bezsens bać się czegokolwiek, jeśli nie stoi się z tym twarzą w twarz. Drogę na skraj lasu chciał przebyć jak najszybciej, więc przyspieszył kroku.
Wszedłszy między drzewa zatrzymał się, by obejrzeć się na ich przestraszonego przewodnika.
- Nie chcesz wchodzić więc zostań. Spotkamy się tutaj o zachodzie słońca. A jeśli nie będzie nas tu dzisiaj, przyjdź o tej samej porze jutro.
Nie czekał na odpowiedź tylko ruszył w głąb lasku. Szedł nieco szybciej niż spacerowo, ale na tyle wolno by stąpać pewnie i nie przeoczyć nic ważnego. Jego oczy penetrowały krzaki, gałęzie i liście w poszukiwaniu śladów.
- Szary - odezwał się w końcu odwracając głowę - jakie stwory zabijałeś już w życiu?
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość