Elfidrania[Polana] Obóz

Miasto zamieszkiwane głównie przez elfy, jednak spotkać tu możesz też inne istoty takie jak wygnane Driady, a także małe chochliki poszukujące przygód. Elfy mieszkające w Elfidrani są niezwykle przyjaznymi istotami, dlatego schronienie w możne znaleźć tu każdy, a zwłaszcza Naturianie i istoty im pokrewne, ze względu na miłość elfów do wszystkiego co wolne.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Angie! - krzyknął czarnooki chłopak do dziewczyny, która wyraźnie sobie nie radziła. Wtedy gdy to krzyczał właśnie kończył rozbrajać jednego z truposzy. Padł on bezwładnie na ziemię, po czym zobaczył, że ktoś już pomaga owej dziewczynie. Odetchnął z ulgą i na chwilę się rozkojarzył. Na szczęście w ostatniej chwili na lecacego plugawca użył noża, eliminując go.
- Mam pomysł... - po tych słowach zamknął na chwilę oczy by użyć mojej demonicznej mocy teleportacji. Chciał teleportować się za mrocznego kapłana. Gdy to zrobiłem szybko wbiłem mu sztylet w plecy, następnie drugim mieczem przeciąłem jego głowę krzycząc:
- A masz! - "On je kontroluje... Przez to jest ich coraz więcej..." "Czujesz tą moc? To jest to..." - na tekst demona rzekłem:
"Tak... czuje ją..." - me patrzałki zmieniły barwę na lekko krwisto czerwoną, zaś ja sam stałem się bardziej hmmm... mroczny?
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 641
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

- Jesteście śmieszni. - odezwał się nieumarły wyglądający jak ich przywódca.
Largon i Sayden walczyli z nieumarłymi.
- Nas nie da się pokonać! Jesteśmy nieumarłymi! Wy już nie żyjecie. - dodał.
Rzeczywiście, zombie przeszyte sztyletem przez Largona, ponownie wstało na nogi i ruszyło w stronę drużyny.
- Jesteście zgubieni! Nie ma dla was ratunku!
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

Angie była zrozpaczona. Z jej brzucha kapała krew. Elfka ledwo stała na nogach.
A, więc tak to ma się skończyć. Dobrze niech tak będzie.
- Uratować nas może tylko cud. - powiedziała cichutko. Reszta drużyny próbowała jakoś przeciwstawić się tym plugawcom, ale średnio im to wychodziło.
Angie chciała zobaczyć ostatni raz swoją towarzyszkę życia - Elvire, dumną sowę.
- To już jest koniec. Od teraz będziesz musiała żyć sama. - wyszeptała, a po jej policzku pociekła łza.
Angie kątem oka zauważyła lecącą w stronę jej głowy strzałę..........
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Awatar użytkownika
Avallach
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 146
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avallach »

Avallach szedł lasem, gdy nagle usłyszał krzyki. Ruszył czym prędzej, w kierunku, z którego dobiegało głosy. Avallach wyczuł odór nieumarłych. Przyspieszył kroku. Wyszedł zza drzewa i zobaczył ich. Grupkę wędrowców walczących z nieumarłymi. Dobył mieczy.
Zauważył lecącą w jedną z kobiet strzałę. Rzucił się szaleńczo i odbił ją końcem miecza.
Pierwszy raz udało mi się takie coś. Jestem coraz lepszy
-Witajcie zacni wędrowcy. Pomóc? - Zapytał głupio - Nie odpowiadajcie, to było pytanie retoryczne.
Anioł rzucił się między nieumarłych, ciął, wirował, ciął, parował. Ale... Był zbyt wolny. Dostał od jednego w brzuch, pod żebro. W amoku ciął nieumarłego. Trafił. Jego przeciwnik padł na ziemię.
-Kupcie mi trochę czasu... Dajcie mi się opatrzyć, a ja zaraz wam pomogę... Przez ten czas, musicie sobie sami poradzić.
Susan
Rasa:
Profesje:

Post autor: Susan »

Susan zauważyła nowego chłopaka wśród grupki osób.
- Dobrze ! Im więcej nas tym lepiej! To nieumarli! Nie da się ich zabić. Możemy ratować się jedynie ucieczką!
Rozejrzała się wokoło. W jej stronę poleciał miecz. Odbiła go jednym machnięciem swego mieczyka.
- Tracimy czas! Wioska jest w niebezpieczeństwie! Będziemy tu tak stać? Ruszcie się.
Susan zamachnęła się swym sztyletem i trafiła dwóch zombie z brzegu. Rzuciła się do biegu. Biegła, dopóki nie straciła tchu. Zauważyła, że znajduje się w jakimś lesie. Czym prędzej skoczyła w gęste leszczyny.
Tu nikt mnie nie znajdzie. - myślała, czekając na resztę drużyny.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Nie wiedzieć czemu w głowie Largona zaczęło słychać czysty szum. Szum był tak głośny, że chłopak nie słyszał co inni mówią. Słyszał jednak demona Anosai " Chcesz więcej? Mam jej więcej... Nie martw się, póki się nie sprzeciwiasz, nic Ci nie grozi. " - po tych słowach demona odpowiedziałem w myślach "Dobra... oddaję Ci się. jednakże... pozwól mi uratować Angie. Nie wybacze sobie tego jak jej się coś stanie." - po tych słowach demon wysłuchał mojej prośby... Częściowo byłem taki trochę... zły... Ale nie, że wściekły, tylko z charakteru... Taki chaotyczny. Rozprysnąłem się w powietrzu zostawiając po sobie jedynie kłębek dymu. Następnie pojawiłem się koło Angie i rzekłem po cichu:
- Uważaj... - po tych słowach teleportowałem i siebie i ją do Susan. Gdy już oboje byliśmy, to powiedziałem patrząc się na anioła:
- Zapiekuj się nią, a obiecuję, że osobiście zemszcze się za Ciebie... - po tych słowach, znowu się rozpłynąłem w powietrzu i pojawiłem się koło elfa niszcząc kilku nieumarłych. Po mojej minie było widać, że sprawia mi to przyjemność.
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

Angie leżała na trawie bez ruchu. Z jej brzucha sączyła się krew. Largon nie zauważył, że elfka, którą teleportował jest ranna.
- Susan, biegnij, idź i im pomóż! Jesteś im potrzebna. Mój żywot kończy się tutaj.
Angie nie miała sił by się podnieść.
Żegnaj Largonie, miło było mi Cię poznać. - pomyślała.
Następnie elfka zaczęła przeraźliwie kaszleć i pluć krwią, Susan jednak nie odeszła, została przy elfce, próbując jej w jakiś sposób pomóc......
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Awatar użytkownika
Avallach
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 146
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avallach »

Avallach klęczał na jednej nodze, opatrując ranę na brzuchu. Przebity napierśnik leżał obok.
Cholera, znowu trzeba będzie go naprawiać...
W chwili gdy kończył opatrywać swoją ranę, nieumarli znowu się na niego rzucili. Tym razem był już ostrożniejszy. Nie odsłaniał się tak bardzo, przez co efektywność jego walki spadła. Ale była bezpieczniejsza. W pewnej chwili musnął ramieniem mężczyznę, tego z grupki której przyszedł na ratunek. Jak na człowieka, walczył całkiem nieźle. Avallach walczył, cały czas krwawiąc. Był coraz bardziej zmęczony i osłabiony, jednak nie dało się tego po nim poznać.
Muszę wytrzymać...
Awatar użytkownika
Sayden
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sayden »

Ciął truposzy gładko z finezją celując w ich łapska i nogi w celu uniemożliwienia im dalszej walki. Po kilku kolejnych cięciach we znaki dawało się zmęczenie. Cholera, tylko nie teraz.- pomyślał. Korzystając z okazji szybko wyciągną z apteczki elicocytozę, substancję mającą za cel podniesienie tymczasowej sprawności fizycznej i minimalizacji zmęczenia, lecz skutkiem będzie nagłe osłabienie po zakończeniu działania. Znając ryzyko, że nie uda się pozbyć się problemu na czas wstrzykną sobie sporą dawkę. Wykosił jeszcze kilku, lecz zauważył, że ich "koledzy" powoli składali uszkodzone modele do kupy. Była to chwila częściowego wytchnienia. Podbiegł szybko do krwawiącej kobiety. Wyją bandaże oraz wodę utlenioną i jeszcze kilka drobiazgów. Szybko zajął się jej raną, która była bardzo poważna. Uniósł ją lekko i począł wykonywać swoje medyczne zadanie. Po nadaniu opatrunku wstrzykną jej lek, który pomagał w takich sytuacjach, nie znał nazwy tego specyfiku, lecz jeszcze nigdy się na nim nie zawiódł. Wrócił szybko do walki podnosząc z ziemi pierwszy lepszy miecz.
- Myślisz, że jak jesteś nieumarły, to jesteś nieśmiertelny? Ja Ci zaraz pokaże tę Twoją nieśmiertelność.- zwrócił się do dowódcy plugawców rozpoczynając na niego szarżę i waląc wszystkich "przeterminowanych" ludzi jacy mu się tylko nawinęli. Umysł miał pusty, był absolutnie skupiony na walce.
Awatar użytkownika
Lilu
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 103
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilu »

Kotołaczka słyszała z oddali hałas. Zbyt blisko granicy jej lasu. Jej kochanej utopii. Zaczęła przemykać między drzewami by dotrzeć do dźwięku tego koszmarnego rabanu. Wychyliła się zza drzew i ujrzała dwie kobiety, z czego jedna leżała na ziemi w kałuży krwi, a druga klęczała obok niej bezradnie. Jeszcze dalej ujrzała kilku mężczyzn walczących z potworami. Wzdrygnęła się na ich widok. Odwróciła się i już miała zamiar odejść gdy coś w niej zaczęło się kłócić. Pomóc? Im? Po co? W sumie...
Odwróciła się w stronę walczących. Pomoże kobietom, a potem odejdzie.
Wyszła z pomiędzy drzew i podeszła cicho do kobiet. Usiadła przy tej leżącej i ciężko rannej, marszcząc nos od strasznego zapachu krwi.
"Kto jej założył bandaże? Mogli mieć mało czasu ale tak bez leczenia, bez ziół ani nic?
Zdjęła jej bandaże by w razie czego użyć ich ponownie, wyjęła z torby kilka ziół, które szybko starła w moździerzu na papkę.
-Przytrzymaj ją, będzie bolało - rzuciła do drugiej kobiety po czym, wybierając z torby igłę i nić zrobioną z ścięgien zwierząt zszyła jak najszybciej umiała ranę na brzuchu, co chwilę obracając się w stronę walczących. Jeśli jakiś nieumarły tu by podbiegł jej instynkt ucieczki wygrałby nad samarytanizmem. Gdy rana była w miarę dobrze zaszyta obłożyła ją przygotowaną papką.
-Nie waż mi się wstawać- warknęła do rannej kobiety licząc, że ta ją usłyszy.
-A ty jesteś cała?- zwróciła się do drugiej.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

Angie zauważyła, że jakaś kobieta podbiegła w jej stronę i zaczęła zdejmować bandaże nasiąknięte już krwią.
- Dziękuję. - wyszeptała w stronę kobiety.
- Jestem Ci naprawdę bardzo wdzięczna za pomoc.
Rana bardzo bolała i niemiłosiernie piekła. Angie nie mogła wytrzymać takiego bólu. Liczyła na to, że nieznajoma kobieta jej pomoże.
Usłyszała głos dziewczyny, która mówiła aby się nie ruszała, oczywiście elfka posłuchała, wiedziała, że nieznajoma robi to dla jej dobra. Chwilę później koło niej usiadła jej sowa. Angie spojrzała jej w oczy i odpędziła ją machnięciem ręki. Sowa natychmiast odleciała i usiadła na najbliższej gałązce.
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Awatar użytkownika
Lilu
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 103
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilu »

-Jak mówiłam nie ruszaj się to się nie ruszaj, nawet rękami. Unosząc rękę naciągasz skórę brzucha i możesz rozerwać szwy - powiedziała do rannej i spojrzała na sowę lekko się oblizując. Ptaszki pieczone z rusztu. Ale sowy były niedobre. Łykowate.
Pogrzebała w torbie znów i wyciągnęła z niej kilka liści. Lepiej byłoby z nich zrobić napar ale w tej postaci też będą dobre. Wsadziła je do ust kobiety.
-Pogryź, przeżuj, połknij. Uśmierzy to ból.
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
~ Ewa Białołęcka
Susan
Rasa:
Profesje:

Post autor: Susan »

- Tak nic mi nie jest. - odezwała się Susan, zwracając się do nieznajomej.
- Dziękuję, że pomagasz mojej przyjaciółce. Ja tak nie potrafię, nie znam się na opatrunkach. Dziękuję.
Susan spojrzała na walczących.
- Wypadałoby im pomóc. Te plugawce nie są zbyt szybkie, a ja jestem bardzo szybka i zręczna.
Dziewczyna wyjęła łuk i zaczęła ostrzeliwać grupki nieumarłych strzałami.
Co jakiś czas zerkała na Angie, lubiła ją. Była rzeczowa i zawsze pogodna. Widać było, że czuje się już lepiej. Nie zaciskała już zębów z bólu.
Oby wyzdrowiała.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 641
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Nagle wszyscy nieumarli zniknęli tak szybko jak się pojawiły.
Drużyna była już razem, wszyscy czuwali nad Angie, która szybko wracała do zdrowia.
Nagle drużyna spostrzegła, że w lesie zrobiło się nienaturalnie cicho. Nadchodziło coś znacznie gorszego niż nieumarli....
Pozostawała jeszcze kwestia związana z ocaleniem wioski...
Awatar użytkownika
Avallach
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 146
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Avallach »

Wszyscy zombie, o dziwo zniknęli. W lesie zrobiło się nienaturalnie cicho.
-Uciekamy z tego lasu. Żywo, na jednej nodze. Pójdę przodem, z niewiastami, wy osłaniajcie tyły. - Rzucił do swoich towarzyszy. - Przy okazji... Nazywam się Avallach.
Anioł ruszył w stronę dziewcząt, siedzących w krzakach nieopodal. Zauważył nową kobietę.
Kotołak, huh? Całkiem niezłe ma ciałko.
Po chwili, był już na miejscu.
-Idziemy stąd. Wy dwie, dacie radę iść. A ty... Ty już nie. Będę musiał cię nieść... Dobrze więc. Oni - pokazał za siebie - osłaniają nam plecy. My idziemy przodem. Uciekamy byle dalej z tego przeklętego lasu.
Awatar użytkownika
Sayden
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sayden »

Co jest?- pomyślał dziwiąc się nagłemu zniknięciu nieumarłych. Instynktownie spojrzał za siebie, lecz o zgrozo zauważył zniszczony element ubioru... łącznie z niewielką częścią modułu niewidzialności. Na wzmiankę o opuszczeniu tego miejsca nie odpowiedział nic, w końcu co można rzec o takiej propozycji. Wyją kilka narzędzi i nieco kabla i począł naprawiać zniszczone elementy. Owa czynność byłą banalnie prosta, leczy wymagała nieco precyzji. No cóż, przynajmniej Sayden miał jakieś zajęcie.
Zablokowany

Wróć do „Elfidrania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości