Opuszczone Królestwo[Dihar] Czas ucieka

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Eileen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

[Dihar] Czas ucieka

Post autor: Eileen »

Eileen zaczęła czuć się już zrezygnowana. Miała za mało siły by pokonać strażnika. Jednak ktoś jej w tym pomógł. Nie widziała do końca kto, ale na słowo "Uciekajcie" ruszyła jak na rozkaz. A zaraz za nią biegła owa postać. Po kilku minutach zrównała sie z nią i biegły obok. Jej wybawicielem była dość młoda elfka o porcelanowej cerze. Eileen miała już szepnąć dziękuję, kiedy usłyszała za sobą wściekły krzyk siłacza i ciężkie tupanie. Najwidoczniej siłacz chciał je dogonić. Na szczęście Eileen i jej wybawicielka były już na skraju małego lasku.
Małego, ale jakże i zarośniętego. Nie dało się w nim biec.Pnącza czepiały się o nogi. Kobiety zwolniły. I już widziały swój marny koniec, kiedy w oddali usłyszały szum wody. Na jej dźwięk Eriana drgnęła, lekko podniosła się z pleców Eileen. Zbliżała się noc, a z nią pełnia. Ich czas się kurczył. Eileen szybko znalazła płynącą rzekę i położyła w niej Erianę. Jaj poty ustały, przestała drżeć. Na jej twarzy pojawił się spokój. Nieznajoma przyglądała się dotąd w milczeniu poczynaniom czarodziejki. Nefertari już jej zaufała. Usiadła jej na ramieniu i czekała na rozwój sytuacji. Eileen już miała się przedstawić kiedy zza krzaka wyszedł z maczetą siłacz. Teraz to miała zacząć się zabawa.
Ostatnio edytowane przez Eileen 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Nefertari
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nefertari »

Nefertari cały czas kontrolowała sytuację. Na początku leciała przed nimi. Wskazywała im drogę, pokazywała, w którą uliczkę wbiec. Później jednak zaczęło brakować jej sił. Nie chciała obciążać dodatkowo Eileen, usiadła więc na ramieniu ich wybawicielki. Elfka na początku wzdrygnęła się. Po prostu nie wiedziała kto to, próbowała odgonić ją jak muchę, ale później zorientowała się, że to wróżka i już nie protestowała. Wbiegły do lasu. Trzeba tam było iść powoli, bo można było wyrżnąć orła.
Nefertari po raz pierwszy się nie stawiała. Zapewne kiedyś by się zatrzymała i próbowała uderzyć napastnika, nabluzgałaby na niego ... Ale teraz sytuacja była za poważna. A siłacz zgniótłby ją jednym zaciśnięciem pięści.
Zatrzymały się przy rzece. Eileen włożyła do niej Erianę. Elfka przyglądała się z zaciekawieniem, chyba nie do końca wiedziała o co chodzi...
Wiatr podszepnął jej że siłacz się zbliża. Szybko więc zleciała na ziemię i złapała za pnącze.
Awatar użytkownika
Weira
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Weira »

        Niebo już dawno rozścieliło swą ciemno - granatową pierzynę nad ziemiami Alaranii. Z czasem zaczynało brakować jej tchu. Mały gaik okazał się ogromnym, gęstym lasem, z licznymi pułapkami w postaci wystających z ziemi korzeni drzew oraz bujnych zarośli.
Po dość długiej wędrówce posłyszały szum wody. Gdzieś nieopodal musiała być jakaś rzeka. Intuicyjnie ruszyły w tamtym kierunku w milczeniu. Weira kątem oka widziała, jak młoda dziewczyna na plecach czarodziejki wzdryga się na ten dźwięk. Wyglądała na bardzo słabą.
        Tymczasem mała wróżka spoczęła na jej ramieniu. W pierwszym momencie elfka myślała, że to jakiś owad i zamaszystym gestem próbowała go z siebie zrzucić, po chwili jednak zorientowała się, że to właśnie wróżka z braku sił znalazła sobie miejsce do odpoczynku. Nie protestowała. Sama była tak zmęczona, że z chęcią zrobiłaby sobie odpoczynek. Widziała jednak pogarszający się stan syreny. Nie mogły pozwolić sobie na przerwę.
        Kiedy minęły ostatni rząd drzew, znalazły się na małej, dość ciasnej przestrzeni. Dosłownie kilka kroków dzieliło je od brzegu rwącej rzeki. Była już prawie północ- świadczyło o tym położenie księżyca, który znajdował się w najwyższym punkcie bezchmurnego nieba. Jedynie blask jego tarczy pozwalał im cokolwiek dostrzec w mroku.
        Młoda czarodziejka zanurzyła syrenę w wodzie. Na jej twarzy natychmiast pojawił się błogi spokój. Widać było, że właśnie tego potrzebowała. Woda obmywała jej twarz i włosy do czasu aż otworzyła szeroko oczy. Jej stan znacznie się polepszył, nie miała już sińców pod oczami, nienaturalnie bladej cery ani sinych ust. Wyglądała... zdrowo.
Weira przyglądała się w milczeniu wyczynaniom syreny w wodzie. Nabrała powietrza w płuca i zanurzyła się w wodzie tak, że nie było jej widać. Po kilku sekundach wypłynęła na powierzchnie z szerokim uśmiechem na ustach.
        Jakiś szmer przyciągnął jej uwagę. Odwróciła się w kierunku, z którego przyszły i wytężyła wzrok. Było zbyt ciemno by mogła dostrzec cokolwiek poza pierwszym rzędem drzew. Tymczasem mała wróżka zeskoczyła z jej ramienia zdenerwowana. Złapała za coś w rodzaju liany i się nastroszyła.
Ona też musiała to słyszeć.- Pomyślała elfka.
        Znów zwróciła się w kierunku, z któego dobiegał dźwięk. Tym razem dostrzegała zbliżającego się w ich stronę barczystego mężczyznę, podobnego do tego, którego Weira kilka godzin wcześniej zasztyletowała. W dłoni trzymał potężną maczetę.
Weira sięgnęła za plecy po swoje jadeitowe ostrza i ustawiła się w pozycji obronnej. W obu dłoniach spoczywały miecze, w których odbijał się srebrzysty blask księżyca.
Jego twarz ociekała nienawiścią i żądzą zemsty. Z uniesioną bronią ruszył w kierunku kobiet z zamiarem zadania śmiercionośnego ciosu.
Ostatnio edytowane przez Weira 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Eriana
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eriana »

Z ucieczki nie pamiętała zbyt wiele, jednak kiedy poczuła jak jej ciało oblewa chłód wody, wiedziała, że jest bezpieczna. Czuła każdą kroplę, która dotknęła jej ciała i która zostawiła jej cząstkę swojej energii. Eriana nie otworzyła jeszcze oczu, jej uszy nie słyszały też tego co się działo obok.
Powoli zanurzyła się całkowicie w wodzie i poczuła wodę również na swojej twarzy. Woda przepływała również między pasami jej włosów. Eriana rozkoszowała się tym stanem. Była w swoim żywiole. Słyszała rozmowy ryb przepływających koło niej. Czuła bijącą energię w żyłach wodnych roślin. Czuła wszystko. To jak życiodajna woda wędruje w górę by zasilić największe drzewa w najdalszym zakamarku lasu i małe mchy znajdujące się zaraz przy brzegu. W końcu poczuła też promienie księżyca, i to jak woda wlewa się do jej nozdrzy, płuc i wędruje po całym ciele wraz z krwią. Siła. Wraz z księżycem do Eriany powróciły wszystkie siły.
Nurt rzeki zmienił się, a właściwie teraz w ogóle go nie było. Rzeka zaczęła tworzyć wir wokół syreny. Krople unosiły się w powietrzu, przechwytywały światło pełni i kierowały ja na syrenkę.
Teraz zamiast nóg pojawił się piękny, długi, czerwony ogon. Eriana odzyskała pełnię sił. I wraz z otworzeniem oczu zacisnęła pięści do boju. Choć tak na prawdę nie zamierzała ich użyć. Wiedziała już, że jej przyjaciółki są w opałach.
-Schylcie się!- wykrzyknęła tylko do swoich towarzyszek.
Raz a porządnie machnęła ogonem i mięśniaka zalała wielka fala wody, która oderwała go od ziemi i zaniosła na pobliskie drzewo. Siłacz mocno uderzył się o konar, po czym przygniotła go jeszcze gałąź, która leżała gdzieś w chaszczach i popłynęła wraz z wodą.
Eriana podpłynęła do brzegu rzeki.
- Coś mnie ominęło dziewczyny? - z promiennym uśmiechem powiedziała do swoich przyjaciółek.
Te jednak nie miały za bardzo czasu by odpowiedzieć. Okazało się , ze to nie koniec "zabawy" z cyrkowcem.
Awatar użytkownika
Weira
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Weira »

        Weira patrzyła jak syrena za pomocą swego ogona wytwarza strumień wody, który odrzucił przeciwnika w tył. Napastnik odbił się od jednego z drzew i runął z głuchym trzaskiem na ziemię. Nie minęła krótka chwila, gdy wyłonił się kolejny wściekły najemnik z lśniącym mieczem.
- Ten jest mój!- oznajmiła Weira z uśmiechem.
Z wdzięcznością zacisnęła dłoń na rękojeści swojej broni. Poruszała się z gracją tancerki, delikatnie stąpając po miękkiej trawie. Mimo, iż brakowało jej sił, była w stanie walczyć z rywalem. Adrenalina wypełniła jej ciało, płynęła wraz z krwią docierając do najdalszych zakamarków mięśni napinając i wzmacniając je. Rozpoczęła śmiercionośny taniec wymachując swymi jadeitowymi ostrzami w rytm oddechu i uderzeń serca. Wsłuchała się w nie uważnie, starając się nie przegapić ani jednego taktu. Wróg nie odrywał od niej wzroku. Uważnie śledził każdy jej ruch gotowy w odpowiednim momencie odparować zadawane przez elfkę ciosy. Słychać było jedynie brzęk uderzanych o siebie ostrzy. Ani jedno, ani drugie nie dawało za wygraną. Weirę bawiła ta sytuacja. Po raz pierwszy od dawna spotkała godnego siebie przeciwnika, przy którym się męczyła. Uśmiechnęła się wkładając więcej siły w swoje ciosy.
        Najemnik powoli opadał z mocy. Jego uderzenia były słabsze, a oddech głośniejszy. Męczył się. Elfka widziała w jego oczach strach. Znów się uśmiechnęła, zadając ostatni cios. Wykonała szereg szybkich ruchów żeby zmylić wroga. W pewnym momencie znalazła się za nim, zaciskając swoje dłoni na jego szyi, pozbawiając przeciwnika tchu. Przez chwilę wymachiwał w obronie rękami, kopał i szarpał się, potem padł nieprzytomny na ziemię. Elfka nie chciała go zabijać. Nie tego, który jako jeden z nielicznych okazał się godnym rywalem- na jej poziomie.
        Przeszła nad nieprzytomnym mężczyzną i podeszła do dziewczyn przy brzegu, które uważnie jej się przyglądały. Tylko mała wróżka latała w koło radośnie wymachując skrzydełkami. Podleciała do Weiry i przycupnęła na jej ramieniu.
- Jestem Weira.- Przedstawiła się elfka podchodząc bliżej nieznajomych. - Mam nadzieję, że nie wpakujecie się więcej w żadne kłopoty, bo teraz nie będę mogła wam pomóc.- dodała z łobuzerskim uśmiechem.
Kobiety spojrzały po sobie z wyraźnym niezadowoleniem na twarzach.
Awatar użytkownika
Eriana
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eriana »

Dziewczęta patrzyły z otwartymi ustami, jak elfka rozprawia się z drugim cyrkowcem. Elfka poruszała się z taką gracją, że wydawało się jakby tańczyła z napastnikiem. Na koniec, zacisnęła dłoń na jego szyi i wielkolud padł na ziemię. Dziewczęta były jeszcze w szoku kiedy się przedstawiła, a Nefertari była pod tak wielkim wrażeniem, że w powietrzu tańczyła wraz z Weirą, a później usiadła na jej ramieniu.
- Ja jestem Eriana, to Eileen i Nefertari. Dziękujemy za uratowanie nam życia. Bez Ciebie na pewno nie wydostałybyśmy się z namiotu i ... byłoby ze mną nie najlepiej.
- Też mamy nadzieję, że się nie wpakujemy już w kłopoty. Choć zazwyczaj to one znajdują nas, a nie my je. W każdym razie dziękujemy jeszcze raz.- odpowiedziała tym razem Eileen.
-Ale... - na twarzy wróżki pojawił się lekki niepokój. Cóż na tyle na ile było można w tak krótkim czasie, polubiła Weirę. Choć właściwie dopiero co poznała jej imię. - Skoro powiedziałaś, że nie będziesz już nam mogła pomóc to nie będziesz z nami wędrować ? Eileen zarabia na pokazach czarodziejskich, mieszkamy w karczmach, zwiedzamy świat. Zazwyczaj nie pakujemy się w kłopoty. Tylko Ci tutaj- spojrzała na nieprzytomnych osiłków- uśpili nas i złapali...
- Nefertari ...- upomniała lekko ją Eriana. Jako syrenka z dobrego domu wiedziała, że nie można wywierać takiej presji. Weira była podróżniczką i tylko im pomogła. Co nie oznaczało że nie ma swoich planów i przez resztę życia będzie wędrować z nimi i żyć z pokazów.- Przepraszamy nie chcemy Cię zatrzymywać. Zapewne masz swoje obowiązki.
-Zresztą niedługo cyrkowcy mogą się obudzić. Powinniśmy sobie stąd odejść. Ty Nefertari oczywiście jeśli chcesz... i jeśli Weira ci pozwoli, możesz odejść, nie jesteśmy związane żadną umową .- Eileen powiedziała to z lekkim bólem serca. Przywiązała się już do figlarnej wróżki, tak samo jak do nieśmiałej Eriany. Pomimo różnych ras czuła jakby były siostrami.
Awatar użytkownika
Nefertari
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nefertari »

Nefertari patrzyła na Weirę jak zaczarowana. Poruszała się z taką gracją i szybkością. Pod koniec wróżka usiadła na ramieniu, tak jak to robiła już wcześniej. I choć znała Weirę zaledwie hm... może godzinę, bardzo ją polubiła. Ona była taka odważna, wysportowana i... i bardzo odważna.
Nie żeby narzekała na swoje dotychczasowe towarzyszki. Lubiła je bardzo choć czasem narzekała, że za mało działają, że są takie prawe i grzeczne. Ale to dzięki nim Nefertari przetrwała zimę i burzę pewnego sierpniowego dnia. Dzięki nim miała też co jeść i z kim się bawić.
Nawet lubiła tez kontrast między sobą a nieśmiałą Erianą.
Dlatego kiedy Eileen przedstawiła swoją propozycję... zrobiło jej się bardzo przykro. Była całkowicie rozdarta. Z drugiej strony też czuła się lekko dotknięta- jak Eileen mogła zaproponować coś takiego? Nefertari jednak nie zamierzała wybuchać. Czekała na odpowiedź Weiry.
Awatar użytkownika
Weira
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Weira »

        Malutka wróżka sposępniała. Nie była zadowolona, że Weira chce odejść.
Nigdy im nie obiecywałam, że zostanę- wyrzucała sobie w myślach. Z drugiej jednak strony nie chciała się z nimi rozstawać. Coś - jakieś wewnętrzne uczucie mówiło jej, że powinna im towarzyszyć. Musiała przyznać przed samą sobą, że najzwyczajniej w świecie bała się o te małe, kruche istoty. Mogła stać im się krzywda, cyrkowcy wciąż mogli na nie polować. Z drugiej jednak strony musiała ruszyć w poszukiwaniu morderców swojej rodziny. Nie mogła im odpuścić. Toczyła się w niej wewnętrzna walka pomiędzy zbawienną zemstą na oprawcach, a ochroną tych bezbronnych dziewcząt. Chyba, że....
- Nie mogę niestety z Wami zwiedzać świata - przyznała młoda elfka - Mam do załatwienia jedną bardzo ważną dla mnie sprawę. Możecie jednak mi towarzyszyć do... - zamyśliła się na chwilę- dopóki będzie to dla was bezpieczne.
Propozycja Weiry wstrząsnęła dziewczynami tak bardzo, że na chwilę je zamurowało. Pierwsza odzyskała przytomność Nefertari, która natychmiast ożywiła się. Mała wróżka zaczęła tańczyć w kółko, skakać i fikać koziołki.
Weirze zrobiło się ciepło na sercu na ten widok. Już tak długo była sama, że zapomniała jakie to uczucie być komuś potrzebną.
Awatar użytkownika
Eileen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eileen »

Decyzja Weiry uspokoiła ją, choć znów radość Nefertari zasmuciła. Przecież wróżka nawet nie znała elfki, dlaczego więc ją aż tak polubiła. czyżby Eileen była zazdrosna? Tak, chyba tak to można określić.
W oddali pojawiły się światła. Były to płonące pochodnie. Było ich może z sześciu, tylu co cyrkowców. Ich napastnicy również zaczynali się budzić. Cóż , był to najwyższy czas, by się stamtąd ulotniły.
- W górę rzeki będzie nam się lepiej przemieszczać, Eriana też nie będzie miała problemu z płynięciem pod prąd. Chyba, że uważasz, ze sobie poradzimy z całą ósemką.
Widziała strach na twarzy Nefertari, wtulała się we włosy Weiry.
Czemu wtula się w nią ? Pewnie uważa, że nie zdołam jej obronić. Niestety taka była prawda. Eileen przyzwyczaiła się już do roli hm.. przewodniczki. To ona zarabiała, znajdowała nocleg. Ona je broniła. A dziś, dziś dała najmniejszy popis ze wszystkich. Eriana znała trzy rodzaje magii, Weira gołą ręką zabiłaby człowieka, a ona ? Nie potrafiła wykorzystać swoich mocy do niczego innego, jak tylko do głupich sztuczek.
Już myślała, żeby zostać... I może wykazać się jakoś. Jednak czuła, że nie jest jeszcze gotowa.
- Idziemy.- Powiedziała stanowczym głosem, i każdy chyba zgodził się z jej decyzją.
Ruszyły dość szybko, nie był to sprint, ale musiały jak najszybciej oddalić się od tego miasta.

Noc zaczęła powoli ustępować dniu. Chyba każda z nich czuła się zmęczona, nawet Nefertari która zmieniała co jakiś czas pozycję lub tragarza, no i czasem polatała. Nawet Eriana która bardzo odżyła tej nocy miała już chyba dość. W sumie wydawało się Eileen, że niebezpieczeństwo już minęło. Pierwszą z napotkanych wiosek minęły prawie bezszelestnie jeszcze pod osłoną nocy. Kolejne stało przed nimi otworem.

Ciąg dalszy
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości