Szepczący Las[ Szepczący Las ] A co było po śnie?

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Nimlos
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[ Szepczący Las ] A co było po śnie?

Post autor: Nimlos »

I sen, wedle myśli Nimlos, skończył się. Może nie tak, jak chciała.

Stały naprzeciwko siebie, Tanya i Aishele. A okalała je ta sama łąka, przez którą niegdyś Nimlos stała się wilkołakiem. Może nie na długo, ale nie wspomina tego dobrze.

W środku Szepczącego Lasu znajduje się niewielka polana. Rosną na niej białe kwiaty o delikatnym, słodkim zapachu. W trawie szeleści cicho wiatr. Wokół rosną stare drzewa, jak cały Szepczący Las, które dają cień w upalny dzień. Po środku rośnie stary dąb z plątaniną korzeni. I ten dąb najbardziej wrył się w pamięć Tanyi.
Miły facet, piękny dzień. Ha! Sceneria jak z bajki! Ale nie wszystko było takie piękne, bo jedno z nich miało nieczyste intencje... I to się stało jej zgubą i odmieniło ją nieco.

Tanya wpatrywała się w oczy Aishele z tak dobijającą obojętnością. W jej wnętrzu kłóciły się ze sobą strony szczerości z podstępem.

- A teraz co? - przerwała ciszę, jaka zaległa między nimi. Krótka myśl jaka przebiegła jej przez głowę, by opowiedzieć dziewczynie o tym, co ją tu spotkało, została przegoniona. Tanya zazgrzytała zębami i gwizdnęła ile sił pozostało jej w płucach. Długą chwilę czekała na swojego towarzysza, aż w końcu piękna, czysta klacz wyłoniła się zza krzaków, jakby czekała na wezwanie swojej właścicielki.
Awatar użytkownika
Aishele
Senna Zjawa
Posty: 275
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje: Włóczęga , Medium
Kontakt:

Post autor: Aishele »

Resztki snu w postaci białych motyli opadły ciężko na ziemię, poczerniały i rozpełzły się po trawie jako chmara czarnego robactwa.

- Och. To twój koń? - wyszeptała zdumiona Aishele na widok pięknego zwierzęcia. Wyciągnęła do klaczy rękę, aby ją pogłaskać, ta jednak prychnęła i odsunęła się kawałek. Cóż, zwierzęta zwykle nie lubiły towarzystwa nieumarłych, przynajmniej większość z nich. Wyjątek stanowiły te zwierzęta, których życie również już ustało...

Jak zawsze wtedy, gdy topielica zapominała o swoim ptasim strażniku, ten zjawił się przy niej nie wiadomo skąd i jak. Czystą, świętą wręcz ciszę tętniącej życiem polany zmąciło ochrypłe krakanie, kiedy z nieba spadło jak pocisk pierzaste, czarne stworzenie, by wylądować na niskiej gałęzi dębu. Jego obecność przypomniała Aishele o lęku, którego źródła już niemal wcale nie pamiętała. Poczuła tylko, że pragnie zerwać się z miejsca i uciec, pędzić przed siebie ile starczy jej sił, lecz nie mogła sobie przypomnieć, czego właściwie tak bardzo się boi i przed czym chce umknąć. Tanya przez chwilę mogła zobaczyć na dnie jej bezbarwnych oczu strach małego, zaszczutego zwierzątka, które nie wie, co ze sobą zrobić. To nie mogła być ta sama istota, która jeszcze niedawno próbowała pociągnąć ją ku śmierci w lodowate odmęty! Co więcej, Aishele sama nie sprawiała wrażenia, jakby pamiętała ten swój zdradliwy postępek. Patrzyła na Nimlos niewinnie i szczerze.

- A więc to tutaj zasnęłaś...? Czy to ten las, który nazywają "szepczącym"? Tak tu ładnie.

Topielica poczuła, że zaswędział ją nadgarstek. Marszcząc brwi z niezrozumieniem przyjrzała się wymalowanemu na nim symbolowi, który zblakł znacząco, odkąd ostatnio go widziała. Równie znacząco wyblakło wspomnienie tego, który dziewczynę nim naznaczył, Króla Lisza z dalekiej Doliny Umarłych... Niestety, gdy jest się martwym, dużo i szybko się zapomina. Na tyle dużo i na tyle szybko, że znakomita większość zmarłych w ogóle nie umiałaby powiedzieć kim jest... kim była.

- Mówiłaś, że zaprowadzisz mnie... tam, gdzie uleczą moją chorobę... - przypomniała nieśmiało Aishele, spoglądając na Tanyę z nadzieją.
Awatar użytkownika
Nimlos
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nimlos »

Nimlos szybkim ruchem, złapała klacz za uprząż i pogładziła po pysku, by uspokoić zwierzę. Poszeptała coś do niej i Gracya uspokoiła się, lecz bacznie wpatrywała się w Aishele.

- Nie wiem, gdzie zasnęłam. To... dziwne - odpowiedziała szczerze dziewczynie. Sama próbowała sobie za wszelką cenę przypomnieć, lecz nic z tego. Gdy tylko pomyślała o wejściu w Krainę Snów, jej myśli odbiegały w całkiem inne miejsce. Jakby nie chciały, by sobie przypomniała.

- Szepczący Las, stary, bardzo stary - powiedziała nieobecnym głosem. Wydawałoby się, że Nimlos jest nieobecna. I racja. To miejsce przypominało jej o przeszłości, którą uważała za zamknięty rozdział. - Na południe jest Danae, więc Adrion musi być... - tu się obróciła wokół własnej osi, zrywając przy tym do lotu nasiona kwiatów, które je otaczały. - ...Tam! Północny zachód. - I wskazała miejsce pośród drzew okalających polanę.

- Nie ma co zwlekać. Wsiadaj. - Podprowadziła niespokojnego konia pod Aishele, a sama błądziła wzrokiem wśród drzew, rejestrując każdy ruch wśród gęstwiny roślin. Tak nienawidziła tego miejsca, że zastanawiała się, czy by go z dymem nie puścić. Aż na obraz swoich myśli uśmiechnęła się złowrogo. Zaraz, zaraz! Nie bądź taka do przodu, bo cię z tyłu zabraknie! A mieszkańcy lasu? - pomyślała i odgoniła od siebie niecny plan spustoszenia tego miejsca.
Awatar użytkownika
Aishele
Senna Zjawa
Posty: 275
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje: Włóczęga , Medium
Kontakt:

Post autor: Aishele »

Gdy topielica ponownie zbliżyła się do konia, ten znów stał się bardzo niespokojny i nawet łagodne szepty Nimlos nie były w stanie tego naprawić. Wręcz przeciwnie - Gracya zarżała przestraszona, płosząc okoliczne ptactwo, szarpnęła się i stanęła dęba. Białe, lekkie nasiona dmuchawców unosiły się w powietrzu tak spokojnie i leniwie...

Wtedy właśnie Nimlos zobaczyła to, co jej klacz prawdopodobnie wyczuła już wcześniej, nie pozwalając czarnowłosej dosiąść swego grzbietu. Niewinne i szare oczy umarłej dziewczyny zasnuły się całe lśniącą smoliście czernią, a spod jej powiek zaczęło powoli wypełzać drobne robactwo...

Co się działo dalej, tego topielica nie pamiętała. Niestety - umarli zapominają dużo i szybko. A może na szczęście?

Ciąg dalszy: Aishele
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości