Szepczący Las[Na zachód od Danae] Podróż

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Jakaś cząstka w Aileen nadal nie chciała uwierzyć w to co widzi. Jednocześnie wzrok jej jeszcze nigdy nie zawiódł, podobnie jak zmysły. Kiedy już trochę oswoiła się z ich obecnością, próbowała nawet wsłuchać się w ich myśli. Wymykały się jednak jej rozumowaniu, więc poprzestała jedynie na obserwacji duchów. Przechadzały się swobodnie po obozowisku, ganiały się i gryzły by potem momentalnie przestać i zastygnąć bez ruchu. W porównaniu z zachowaniem zwierząt, to co robiły wydawało się wyjątkowo dziwaczne. Część z nich nie poruszyła się przez te kilka godzin nawet o centrymetr, wciąż wpatrując się w oczy trójki wędrowców. Nie wiedziała, czy w jakiś sposób komunikują się one z Akkarinem czy Tilią, dość że na chwilę tak krótką jak błysk piorunu zobaczyła elfkę o fiołkowych oczach i śnieżnobiałych włosach, idącą przez las. Była podobna do Aileen jak matka do córki... i tak w istocie było. Kiedy jednak widmołaki ją spotkały i jakim cudem zapamiętały tą chwilę, elfka nie wiedziała.

Nawet nie zarejestrowała chwili, gdy ciemności powoli zaczynały się rozjaśniać. Kiedy drozd oznajmił nadejście świtu, widmołaki jednocześnie zniknęły między drzewami, nie wydając żadnego dźwięku. Przez chwilkę wszyscy troje siedzieli jak zahipnotyzowani, po czym jako pierwszy otrząsnął się z zadumy Akkarin. Wciąż jednak mówił szeptem.
- Zapewne to ostatni raz gdy je widzimy. Ciekawe jak powstały? Wynik eksperymentu maga czy też naturalne zjawisko?
Elfka w końcu także zdecydowała się odpowiedzieć.
- Niekoniecznie. Może kiedyś wrócą, nikt nie wie jakie są ich ścieżki. Jestem pewna, że nie są wytworem maga. Były tu... odkąd pamięć elfów sięga, czyli od naszego powrotu.
Zabrała się za pakowanie własnego dobytku, ze zdumieniem odkrywając, że wcale nie czuje się niewyspana. Była tylko trochę zesztywniała i zmarznięta. "I tak skończył się sentyment... A może raczej prowiant?" - pomyślała, widząc jak Akkarin pozostawia kostur przy drzewie. Roześmiała się cicho, słysząc pytanie Tilii
- Och, wielu tak sądzi. Nie, nie widziałam ich wcześniej, ale... zdaje mi się że dawno temu spotkała je moja matka.
Sprawdziła szybko, jak miały się konie. Aster wyspał się za wszystkie czasy, natomiast Bzura wydawała się być nieco urażona. Nie spodobały jej się widma, Arkad chyba także nie podzielał entuzjazmu elfki.

Akkarin już się chyba nauczył, że zasada "panie przodem" w przypadku Aileen i przechodzenia przez portale zdecydowanie nie działa. Zwłaszcza, gdy z pewną rezerwą spojrzała na portal, który odbiegał wyglądem od poprzednich. Właściwie, to wyglądał o niebo bezpieczniej, ale nieznane zawsze budziło obawy. W dodatku elfka już od pierwszej tego typu wycieczki wiedziała, że nienawidzi podróżować za pomocą portali. Na początku z polanki zniknął demon, potem starająca się nie okazywać niepokoju elfka, trzymając za rękę Tilię. Na samym końcu weszły konie, z tą różnicą, że wystraszonego Astra trzeba było przez portal przepchnąć...


Ciąg dalszy: Aileen, Tilia, Akkarin
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości