Szepczący Las[Skraj lasu] Powrót do przeszłości

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

[Skraj lasu] Powrót do przeszłości

Post autor: Dalaya »

Dalaya siedziała na ziemi i wpatrzona w konia, rozmyślała nad tym co się stało. Ból nadal rozchodził się po obolałym kręgosłupie. Wtem zauważyła kartkę. Podniosła ją i zamarła. Te pismo, mimo upływu lat ciągle je pamiętała. Na kartce pisało: "Teraz każdy się liczy, albo jesteś z nami, albo zginiesz. Tęsknie, mam nadzieję, że wrócisz." Nie było podpisu, ale smokołaczka dobrze wiedziała, kto to. Zacisnęła pięść. Musi tam wrócić i załatwić tamte sprawy. Raz na zawsze. Po jej policzkach pociekły łzy.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Anioł szedł wzdłuż granicy lasu klnąc pod nosem. Znowu zgubił trop diabła, a torturowanie jego sług nie przyniosło mu żadnych nowych informacji. Piekielny tchórz wciąż uciekał, najwyraźniej bojąc sie konfrontacji z żądnym zemsty skrzydlatym. Rana na łopatce już się zabliźniła, więc mógł nosić płaszcz podróżny bez obawy że rozdrapie mu ranę. Do tego miał na sobie jedynie podniszczony kirys i nabiodrnik, a pod nimi zwykłe, skórzane ubranie. Nie zwracał już uwagi na swój wygląd, nie miał na to czasu. Również włosy były zaniedbane i rozrzucone w nieładzie. Piekielny miecz spoczywał zawieszony na jego plecak, w ręce natomiast trzymał krótką kosę bojową. jego zmysły były wyostrzone w kierunku wyczuwania śladów i tropów piekielnych, dlatego inną żywą istotę zauważył dopiero wtedy, kiedy znalazł się kilka metrów od niej.
Zatrzymał się w miejscu, mrużąc oczy i przyglądając się jej uważnie i niezbyt ufnie. Chyba nie zdawał sobie sprawy, że to on wygląda na kogoś, kogo można się bać, tym bardziej z jedynie jednym skrzydłem, które mogło straszyć bardziej niż nawet najgorsze spojrzenie.
Anioł nie odezwał się. Stał sztywno, wpatrując się w kobietę i czekając na jej reakcję. Był gotowy na jakikolwiek atak z jej strony, czy to magiczny czy normalny. Od pewnego czasu po prostu ufał jeszcze mniej niż kiedyś.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

Dziewczyna zamyślona, nie zauważyła od razy, że ktoś jej się przygląda. Dopiero po chwili spostrzegła postać, która patrzyła wprost na nią. Wpierw Dalaya rozejrzała się odruchowo, aby upewnić się, czy to aby na pewno ona jest obiektem zainteresowania. Ku jej rozczarowaniu, w okolicy nie było nikogo innego. Postać wyglądała dość przerażająca, lecz smokołaczka nie przejęła się tym, nie miała w zwyczaju się bać, lecz na wszelki wypadek prawą dłonią pogładziła jękojeść miecza. Wstała, nadal wpatrując się w intruza.
- Przepraszam, mog w czymś pomóc? - zaczęła niepewnie.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethel poruszył jedynie oczami, żeby na moment skupić wzrok na broni obcej osoby. Przeanalizował jej uzbrojenie tak an wszelki wypadek, chociaż widział już, że nie sprowokowana, nie zaatakuje go. Zmysły mówiły mu, ze możliwe że nie jest zwykłym człowiekiem, ale nie interesowało go to - ważne że nie była piekielnym, chyba że bardzo potężnym, potrafiącym się dobrze ukryć.
Anioł rozejrzał się po okolicy, nie dostrzegając z tego miejsca żadnych osad. Spojrzał ponownie na kobietę i kaszlnął żeby oczyścić gardło, bo od kilkunastu dni z nikim nie rozmawiał.
- Jeśli nie widziałaś w okolicy piekielnych, ani nie wiesz w którym kierunku jest jakaś mała osada, raczej nie. - Jego głos był szorstki, chociaż słychać było, że nie jest naturalny. Jakby celowo mówił w takim nieprzyjemnym tonie lub też coś go do tego zmuszało. Dopiero teraz dostrzegł ślady łez na policzkach dziewczyny, jednak nie skomentował tego. W końcu to nie jego sprawa, pewnie nawet nie zauważyła ze to dostrzegł.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

- Piekielni... - mówiła, jakby dopiero zaczęła uświadamiać sobie, co się dzieje wokół niej. - Nie, ja nie wiem. Nawet nie wiem, gdzie się znajduję. Może pan wie? - Zapytała. Starała nie pokazać, że jest zdenerwowana, a jeszcze ten jego ton dodatkowo ją drażnił. Miała ochotę rzucić się na niego, odreagować się jakoś. Z trudem powstrzymywała gniew i żal, który odczuwała. Jej oddech był widocznie przyspieszony. - A czy mam się obawiać spotkania z piekielnymi w tych stronach? -
Awatar użytkownika
Aramintha
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aramintha »

Dziewczyna uciekała przez las, przedzierała się przez gąszcze i liany, drapały ją gałęzie, a za policzki lekko szarpały liście. Uciekała przed mężczyzną, który zastawił na nią swoją pułapkę w pobliskim mieście. Aramintha nie wiedziała, że jest poszukiwana, ale nie listami gończymi i nie były też nigdzie porozwieszane afisze. Była poszukiwana przez bandę opryszków. Nie wiedziała, o co im chodzi. Liczyło się dla niej teraz to, iż mężczyzna może ją szybko dogonić.
Wtem dziewczyna poczuła czyjś oddech na karku. Pisnęła ze strachu. Przyśpieszyła bieg, lecz szybko się zmęczyła. Opryszek złapał ją za ramię i pociągnął do tyłu. Z gardła dziewczyny wydobył się głośny krzyk. Raptownie złapała obiema dłońmi jego rękę wielką przytrzymującą jej twarz. Cały czas próbowała krzyczeć, lecz z jej krtani wychodziły tylko jęki.
- No, teraz zapłacisz za to, że wydałaś wszystkich moich kompanów.
I nagle olśniło dziewczynę. Przypomniało jej się, iż sześć miesięcy temu zakończyła działalność pewnej instytucji, która ukrywała przemyt nielegalnego tytoniu. Aramintha zaczęła płakać. Wiedziała, co się z nią stanie. Najpierw zostanie zgwałcona, a potem zabita. Albo po prostu ten łajdak zostawi ją samą w lesie na pastwę losu.
Dziewczyna szybko myślała co by tu zrobić. Miecz nie może wyciągnąć, mężczyzna na pewno szybko się połapie, iż coś wielkiego i ciężkiego wyciąga. Pomyślała o sztylecie, który schowany był przy drugiej nodze. Szybko oderwała rękę i sięgnęła po niego. Szybko zauważyła, iż jest możliwość, aby pchnąć go w brzuch. Lewą rękę, która trzymała sztylet, skierowała w stronę mężczyzny i pchnęła go. Ucisk na ciele i twarzy zelżał więc dziewczyna szybko pobiegła przed siebie, niestety, upuszczając broń. Mężczyzna nie wydobył z siebie żadnego krzyku tylko cicho stęknięcie. Aramintha wiedziała, że pchnięcie jakimś nożykiem takiego osiłka w niczym nie pomoże, chyba, że w lekkim oszołomieniu go. Za sobą usłyszała wściekły ryk. Mężczyzna zbliżał się ciężkimi krokami w jej kierunku. Ona, po tak długim biegu przez las, nie miała siły by uciekać. Zaczęła krzyczeć najgłośniej jak potrafiła, oczekując jakiejkolwiek pomocy.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Anioł wzruszył ramionami na pytanie o piekielnych. Sam nie wiedział czy sa w okolicy ale ostrożność kazała mu jednak na wszelki wypadek pytać o takie rzeczy. A nuż ktoś coś będzie wiedział.
- Nie mam pojęcia. Wszystko jest możliwe. - Odpowiedział szorstko i w zasadzie zamierzał zostawić tą kobietę i pójść dalej przed siebie, skoro i tak nie mogła mu w niczym pomóc. Nie zdążył jednak podjąć decyzji na ten temat, bo z lasu zaczęły dobiegać jakieś krzyki. Ethel automatycznie dobył miecza - dość nietypowego jak na anioła, bo stworzonego z ciemnego metalu o ząbkowanym ostrzu z jednej strony. Mimo to nie ruszył od razu biegiem. przez moment zawahał się, czy ma w ogóle jakiś sens pomaganie teraz komukolwiek, kiedy diabeł coraz lepiej się w tym czasie ukryje.
Jednak po chwili zaczął biec, kierując się w stronę krzyków. Skrzydło trochę przeszkadzało czasami hacząc o drzewa i gałęzie ale był już do tego przyzwyczajony. Gdy tylko znalazł się w pobliżu źródła dźwięku, od razu dostrzegł dziewczynę i zmierzającego w jej kierunku mężczyznę. Zwolnił kroku, zbliżając się już wolniej. Wiedział jednak, że mężczyzna pewnie już go zauważył z odległości.
- Serdecznie radzę odwrócić się na pięcie i wrócić skąd przybyłeś przyjacielu. - rzekł głośnym, stanowczym tonem, tak, żeby mężczyzna mógł go wyraźnie usłyszeć nawet z tej odległości kilkunastu metrów. Mimo że z początku nie chciał zabijać ludzi, stopniowo zaczął odczuwać ochotę na walkę i rozlanie kilku litrów krwi.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

Dziewczyna nie zdążyła nic odpowiedzieć, kiedy usłyszała krzyk. Nieznajomy ruszył biegiem w stronę, skąd dobiegał dźwięk. Sama podbiegła do konia i ruszyła cwałem w tym samym kierunku. Anioł zatrzymał się i coś rzekł. Na jego słowa sama zatrzymała konia. Mężczyzna zagwizdał, na ten znak pojawiło się dwóch potężnych mężczyzn.
- No... No... A teraz ja wam dam możliwość. Wara z... - nie zdążył dokończyć zdania. Dalaya przywaliła łydkami konia, który przerażony ruszył wprost na napastników. Nim osoba trzymająca dziewczynę zdążyła cokolwiek zrobić, wylądowała na ziemi. Jego ubranie płonęło. Sam wrzeszczał i tarzał się, aby ugasić płomieni. Dalaya w tym czasie chwyciła nieznajomą i nie pytając ją o zdanie, pociągnęła na zad konia. Smokołaczka wyglądała w tej chwili przerażająco. Gadzie oczy, jakby płonęły w blasku ognia, który otaczał jej prawą dłoń. Lewą zaś mocno trzymała wodze, gdyż koń przestraszony, wiercił się, próbując odbiec od ognia.
- Nadal chcecie walki?!- zapytała, a wręcz wrzasnęła do nich.
Awatar użytkownika
Aramintha
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aramintha »

Dziewczyna ze strachem w oczach czekała, aż mężczyzna podejdzie do niej. Wiedziała, iż nie może uciec, i tak by ją złapał. Wtem zza drzew wyłonił się anioł, który miał w dłoni miecz. Rzekł coś do napastnika, a ten zagwizdał i wyłoniło się dwóch osiłków. Ale po chwili słychać było szybki tętent konia. Z zarośli wyłonił się koń, a na nim kobieta. Popatrzyła na nią, a ta, wraz z popędzonym koniem, ruszyli naprzód. Kobieta szybko zeszła z konia. Aramintha na sekundę przymknęła oczy, lecz to co ujrzała jeszcze bardziej ją przeraziło. Widziała tarzającego się po trawie jej napastnika, którego całego oblizywały języki płomieni, przy czym krzyczał z bólu. Jego kompanie przewrócili się na plecy, cali osmoleni, lecz, niestety, nadal przytomni. Arami zastanawiała się, kim ona była, nie znała się na nadludzkich stworzeniach, a jeszcze bardziej na tych magicznych. Wtem kobieta pociągnęła za ramię dziewczynę i skierowała ją w stronę konia. Lecz Aramintha, oszołomiona cała sytuacją, powiedziała tylko:
- Puść mnie!
A po chwili uciekła słaniającym się krokiem w stronę lasu. Posłyszeć można było łkanie i to prawda. Po jej policzkach ściekały łzy rozpaczy. Nigdy nie chciała być przez nikogo ścigana, to chyba normalne. Dziewczyna po chwili trafiła na łąkę, którą oświetlały drobne promienie słońca. Aramintha upadła na brzuch i zakryła twarz rękoma. Zaczęła płakać, a po krótkim upływie czasu użalać się nad sobą. Po co ja stamtąd uciekłam?! - krzyknęła do siebie w myślach. Na tyle ile jej pozwalały siły, szybko podniosła się z ziemi. Odgarnęła potargane włosy z czoła i zaczęła wracać w kierunku z którego uciekła. Bała się, iż się zagubi, dosyć długo szła przez las i nie usłyszała nic. Nie... tylko mi nie mów, że się zgubiłam, proszę.... Wydała z siebie cichy ryk gniewu. Była zła na siebie, iż się niechybnie zgubiła, lecz nie wiedziała, że idzie w dobrym kierunku i zaraz dotrze do dwóch leżących osiłków i jej wybawicieli.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Wbrew oczekiwaniom, anioł nie rzucił się na mężczyzn z okrzykiem na ustach i mieczem w dłoni. W końcu nie znał sytuacji, może ta dziewczyna zamordowała żonę jednego z mężczyzn? Któż mógł to wiedzieć na pierwszy rzut oka. Zauważył co zamierzała zrobić Dalaya. Westchnął sobie pod nosem, przewrócił oczami i oparł się barkiem o drzewo, jakby właśnie obserwował jakieś przedstawienie. Kobieta zareagowała zbyt pochopnie jak na jego gust, dlatego też nie zamierzał jej pomagać. Zresztą widać było, że jest magiczna istotą więc tym bardziej zwykli zbóje nie mieli co jej zrobić. W dodatku władza nad ogniem wzbudziła w nim pewne podejrzenia, gdyż jak wiadomo, właśnie piekielni specjalizowali się w tego rodzaju magii.
Najzwyczajniej w świecie opierając się o drzewo stał, przyglądając się wszystkiemu. Nie ruszył również od razu za uciekającą dziewczyną. W końcu druga nieznajoma miała konia, mogła ją dużo szybciej dogonić. Najwyraźniej nie zamierzał się na darmo wysilać, nawet miecz odłożył z powrotem na plecy.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

Dalaya szarpnęła wodzami, tak mocno, że koń cofnął się o kilka kroków. Była roztrzęsiona i wściekła, a ta sytuacja jeszcze bardziej ją pobudziła. Nie zwracała uwagi na anioła, który bezczynnie sobie stał i przyglądał się tej sytuacji. Przez krótką chwilę zastanawiała się, co robić. Wtedy przyłożyła łydki i koń wystrzelił za uciekającą nieznajomą. "Że też dziś musiałam znaleźć się w takiej sytuacji." pomyślała i pospieszyła konia. Jednak wierzchowiec nie pędził tak długo, gdyż spostrzegła sylwetkę dziewczyny. Poluźniła wodze, wcześniej dając znak na zwolnienie.
- Witam panią, chciałam się upewnić, czy wszystko dobrze i czy nie potrzebuje pani jakiejś pomocy. - rzekła kiedy znalazła się blisko kobiety.
Awatar użytkownika
Aramintha
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aramintha »

Aramintha posłyszała tętent konia, kolejny raz. Po chwili zobaczyła kobietę jadącą w jej kierunku. Odgarnęła włosy z czoła aby lepiej widzieć. Usłyszała jak kobieta zadała jej pytanie. Dziewczyna na samym początku nie wiedziała jak odpowiedzieć i czy faktycznie coś jej jest. Rozejrzała się po swoich ramionach i nogach.
- Nie, raczej nic mi nie jest, oprócz paru siniaków i zadrapań na nogach i ramionach. - faktycznie było widać przez jej poszarpane spodnie zadrapania.
Arami nie wiedziała co teraz zrobić. Poczekać, aż kobieta zareaguje, czy od razu ruszyć do miejsca tego całego zamieszania, które widoczne było tuż za najbliższymi drzewami. W sumie, to ta druga opcja wydawała jej się bezsensowna, przecież nie miałaby po co tam wracać. Więc stała i czekała, aż kobieta jej odpowie. Pomyślała o niedawnej sytuacji, jak uciekła z grzbietu konia. Wiedziała, że drugi raz absolutnie nie da się zmusić ani zaciągnąć jej aby kolejny raz dosiadła konia. Nie lubiła na nich jeździć już od pewnego czasu.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Dalaya chciała coś odpowiedzieć, ale poczuła, że jej wierzchowiec zaczyna się dziwnie szarpać, parskać, przebierać kopytami w miejscu i machać głową, jakby napastowało go stado niewidzialnych much. Spróbowała go uspokoić, ale to nie pomogło. Dopiero po chwili zrozumiała, co go tak wystraszyło - między pniami drzew majaczyło widmo, widmo znane jej doskonale... Blada postać Tulya przypatrywała się jej dokładnie takim wzrokiem jak wtedy, gdy widziała się z nim po raz ostatni...
Dziewczynę przeszył zimny dreszcz i właściwie to się ucieszyła, kiedy jej koń postanowił zerwać się z miejsca i szaleńczym cwałem unieść ją na swym grzbiecie gdzieś w siną dal.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości