Valladon[ Ulice Valladonu ] Nowa znajomość

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Awatar użytkownika
Raef
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raef »

Raef roześmiał się. Dawno nie miał takiego napadu śmiechu, wręcz szaleńczego napadu.
- Robi się coraz ciekawiej!- spojrzał na Melody.
- Jeszcze raz się pytam co zrobisz anielico? Jesteś ścigana, tak jak ja. Podążaj z nami a twoja przyjaciółka... Pewnie podąży za tobą.
Jego nieruchomy uśmiech stał się nagle jakby jeszcze większy.
- Po za tym w grupie bezpieczniej... A ty jak widzę potrzebujesz grupy... Kogoś komu możesz ufać. Przy okazji. - zbliżył się do Mell tak blisko, że tylko ona mogła usłyszeć jego szept.
- Widziałem jak patrzysz na tego młodego... Ładny prawda???- po czym się głośno zaśmiał i podszedł z powrotem do Alei i Luka.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Dobrze słyszała słowa upadłego, które wręcz ją rozwścieczyły.

- Jak można być tak bezczelnym?! - krzyknęła, po czym pchnęła Raef'a z całej siły. Oczywiście nimfa nie miała tyle krzepy, by do przewrócić, a anioł ledwo drgnął. Z bezsilności uderzyła go w klatkę piersiową, lecz tylko wywołało to ból w jej pięści.
- Masz się tak do niej nie odzywać. - odrzekła tylko i ponownie ruszyła w stronę uliczki, w którą pobiegła wydra. Nimfa powoli weszła w uliczkę, ta na szczęście była pusta. Lidan odetchnęła z ulgą, gdy w kacie zobaczyła Ganiedę pałaszującą słodką bułeczkę. Wzięła małą na ręce i wróciła do innych. Jak potem oszacowała, wszyscy byli na tych samych miejscach, na których ich zostawiła.

- Możemy wracać. - powiedziała po chwili do Melody, po czym spojrzała na Raef'a. Nie mogła wyczytać tego, co teraz czuje upadły, ale miała wrażenie, że nie jest w jej stosunku pozytywnie nastawiony.
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

Dziewczyna nigdy nie była postawiona w cieniu takiej trudnej sytuacji. Gdy usłyszała szept Upadłego miała ochotę by jeszcze raz ją postrzelono. Nie miała tyle odwagi ani siły, by coś mu zrobić.
- Lidan, nie poniżaj się do jego poziomu. - syknęła zaciągając nimfę na swoją stronę. Towarzystwo jeszcze nigdy nie widziało anielicy w takim stanie. Pierwszy raz powiedziała coś "niegrzecznego". Mel potrafiła być zołzą, kiedy musi. To jedna z jej umiejętności.
- Grupa może i jest mi potrzebna. Ale Tobie nie zaufam. - zwróciła przeszywające spojrzenie na Raefa. - Wolicie iść z tym, przez kogo wpakujecie się w kłopoty, czy iść z nami? Wasz wybór! - krzyknęła, po czym ruszyła jednorożca. Klacz zaczęła kłusować w przeciwnym kierunku, prost przez leśną drogę zbaczającą z miasta.
Wszyscy okazali się być dla Mel wrogami. Nie miała już żadnych znajomych.
- Idź z nimi Lidia, ja chcę zostać sama... - gdy trochę się oddaliła, odwróciła głowę i powiedziała tak do dziewczyny. Potem ruszyła znowu. Tylko cwałem. Nawet Luke wydawał się stracić swój urok, jeśli wybrał drogę tego głupca. I chyba to najbardziej zdenerwowało Upadłą.
Awatar użytkownika
Raef
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raef »

Upadły miał się zaśmiać, sytuacja lekko go rozdrażniła ale i trochę rozbawiła. Jednak nie zaśmiał się. Coś go zatrzymało i zmroziło. Nie czuł strachu od momentu gdy umierał jako zwykły anioł. Coś było nie tak, usłyszał szum skrzydeł. Coś pikowało z góry. Kierowało się szybko w stronę Melody, która odłączyła się od grupy. Na przekór lekkiej złości, którą poczuł do upadłej rzucił się w jej stronę by zatrzymać nadlatującą postać.

Skoczył i przeciął drogę lecącemu stworzeniu, po czym usłyszał głuchy jęk przejeżdżającego miecza po jego metalowym korpusie. Mimo iż nie było to jego dawne prawdziwe ciało poczuł eksplozję bólu w klatce piersiowej. Wylądował i upadł na kolano. Po chwili wyciągnął swoje ostrze a z jego pleców wyrosły długie chwytaki, na których się oparł i odbił od ziemi. W powietrzu coś go złapało i cisnęło o ziemię. Gdy leżał zobaczył uzbrojonego w wielki miecz anioła w pancerzu. Jego twarz była zakryta rycerskim hełmem a na nim widniał znak, przedstawiający miecz okolony anielskimi skrzydłami.
Gdy anioł miał dobić Raefa ten przeturlał się w bok wstał i odbił następny cios miecza ostrzem. Kiedy się zmagał z przeciwnikiem krzyknął do anielicy.

- Mówiłem, że jedziemy na tym samy wózku! Ścigają nas, upadłych! Cholera!- Po chwili zmagań Raef zbił miecz odbił się chwytakami i przeturlał po czym stanął po między aniołem a grupą towarzyszy.
Awatar użytkownika
Luke
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Tygrysołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luke »

Niespodziewany atak z góry niezwykle zaskoczył chłopaka, przywierając go do ziemi. Stał, oniemiały i przypatrywał się, jak Upadły zmaga się z przeciwnikiem.

- Anioł.- wyszeptał do siebie.
Raef odparował cios Anioła, przeturlowując się na bok. Luke odzyskał świeżość umysłu. Jednym susem pokonał odległość dzielącą go od Anioła. Wyskoczył wysoko w górę, lecąc wprost na przeciwnika. Teraz nie było odwrotu. W locie zmienił swą postać na tygrysią, rycząc głośno. Naraz ciało obrosło pręgowanym futrem, masa zwiększyła się, rozrywając ubrania. Głowa wnet przybrała kształt kociej.

Wielki tygrys wylądował na plecach Anioła, powalając go na ziemię. Siła uderzenia wybiła Luke'a- tygrysa w górę. Wylądował przed ciałem. Ponownie ryknął.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Kiedy Lidan zobaczyła anioła, który całą masą chciał rzucić się na Melody, krzyknęła przerażona. Szybko pobiegła w jej stronę z szablą, chcąc chronić ją własnym ciałem. Wyprzedził ją Raef. Razem z aniołem kotłowali się w kurzu, kiedy nimfa była już przy Melly. Uwagę Lidan przyciągnął tygrysołak. Nigdy nie widziała przemiany, było to dla niej nowe zjawisko. Mężczyzna wyglądał zarazem groźnie, jak i intrygująco. Już jako zwierzę dołączył do walki. Nagle nimfa usłyszała coś dziwnego. Skrzydła przeszywające ze świstem powietrze. Czyżby kolejny anioł? Dziewczyna odłożyła wydrę, która grzecznie pobiegła w stronę lasu. Nie zdążyła zareagować, coś z całej siły pociągnęło ją najpierw w górę, potem do tyłu. Jak potem Lidan stwierdziła, był to anioł. Wyrwał jej szablę i przyłożył sztylet do jej gardła.

- Melody, słuchaj. Wróć z nami na Niebiosa to ją puszczę. Wiem, że nie chcesz jej śmierci, a ja nie chcę jej zabijać, lecz będę zmuszony, jeśli znów będziesz nieposłuszna. - nagle powiedział mężczyzna, który przytrzymywał Lidię. Mówił powoli, głośno, słowa waliły głowę nimfy jak grad.

- O czym on mówi, Melody?! - krzyknęła próbując się wyrwać. Nie tak wyobrażała sobie anioły. Powinny pomagać, powinny być dobre. A póki co tylko krzywdzą. Lidan coraz mniej lubiła te stworzenia. Kątem oka udało jej się spojrzeć na napastnika. Miał czarną błyszczącą maskę i atramentowe włosy. Ty jedyne, co udało jej się ujrzeć. Nie wiedziała co ma myśleć. Nie sądziła, że Melody może być ścigana, że ktoś jej szuka i w ogóle do czegoś potrzebuje. Czekała na jej reakcję, a napastnik zaciskał uchwyt chcąc ją unieruchomić.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Kolejna postać, jakby spadła z nieba, zaatakowała Lidan. Alea nie czekała dłużej i włączyła się do walki. Szybkim biegiem dopadła pleców Anioła, wbijając dwa ostrza w ciało pięknego Anioła. Jeśli jest to Anioł Światła, umrze od ciosów Alei, jeśli jednak okaże się być Aniołem Ducha- przeżyje.
Z gardła Anioła wydobył się słaby krzyk, przypominający sapnięcie. Broń z jego dłoni wylądowała z brzdękiem na ziemi. Anioł zachwiał się, obejmując rękoma rany, z których wyciekła szkarłatna krew. Alea wiedziała już, że wygrała. Anielski mężczyzna spojrzał na nią swymi brązowymi, szklistymi oczami. Parę łez wydobyło się na twarz Anioła, wykrzywioną w grymasie bólu. Upadł na kolana, bełkocząc. Wzroku nie odrywał od Alei, ona również. Miała wrażenie, że oczy przeciwnika usiłują do niej przemówić, coś jakby "dlaczego?". To spojrzenie nie trwało długo- anielskie ciało opadło bezwładnie na ziemię u jej stóp.
Alea otarła skrawkiem płaszcza Kharimy. Starała się zachować zimną krew, jednak płacz nie dawał za wygraną. Ugryzła się w polik, przekonując samą siebie, że nie może płakać. Nie może okazywać uczuć.

- Zrobiłaś to, co było konieczne.- wyszeptała do siebie. Przypięła miecze i obserwowała walkę tygrysołaka z Aniołem, by zająć czymś umysł. Zachowała obojętną minę, jak zawsze- nie zdjęła "maski".
Awatar użytkownika
Raef
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raef »

Raef stał po środku z opuszczoną głową. Słuchał jak ktoś mówi do Melody. Strach o towarzyszy i o własne życie minął w krótkiej chwili. Za miast niego pojawiło się dziwne rozbawienie połączone z gniewem. Poczuł to co dawniej gdy zobaczył martwego Dahrima. Wokół niego tchnęło nagle zimne powietrze.

Razem z martwym aniołem, którego z zaskoczenia zabiła Alea było ich sześciu. Raef spojrzał na anioła w czarnej masce. Tak jak żołnierze nosił symbol miecza okolonego anielskimi skrzydłami.

- Luke... Zajmij się tym dupkiem, z którym się kotłowałem...- po czym skoczył niewiarygodnie wysoko kierując się prosto w stronę dwóch aniołów. Gdy leciał śmiał się jak opętany.

Niebianin uzbrojony w berdysz jako pierwszy uderzył. Ostrze przecięło powietrze, lecz zanim dotarło do ciała upadłego jeden z chwytaków złapał ostrze, a drugi przebił się przez odsłonięta część ciała pod pachą i wyszedł gardłem. Raef wykorzystał ciało jako pocisk, który cisną w drugiego wroga za pomocą chwytaka. Anioł wykonał unik ale to wystarczyło. Upadły błyskawicznie wybił się i uderzył. Siła z jaką to zrobił cisnęła przeciwnika na dach budynku. Gdy wstawał dostał głownią broni w brzuch tak mocno, że zbroja pękła. Anioł pochylił się i wtedy Raef szybkim ciosem odrąbał mu skrzydła, podciął nogi i odciął głowę.

- Myślisz, że to zabawne...- spojrzał swoim jednym okiem w twarz dowódcy trzymającego Lidan- ..., że to jakaś pieprzona zabawa?. Zrobiło się jeszcze chłodniej i Raef uświadomił sobie jak bardzo wystraszony jest anioł w masce. Miało to związek z domeną magii, którą posługiwał się nieświadomie, domeną strachu.
- Odrzuć broń!- rozkazał, po czym sztylet trzymany na gardle Lidan wypadł z ręki prześladowcy. Jednak anioł dalej ją trzymał. Nie był jakimś pierwszym lepszym głupcem.
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

- DOSYĆ! - zaczęła wrzeszczeć Mel. Jej skrzydła zrobiły się czarne, oczy czerwone. Wyjęła łuk, kierowała go w aniołów. Szybko wymierzyła
strzałę i zabiła dwójkę niebianów. Potem podbiegła do Lidan, złapała ją za rękę i pomogła wstać. Z Nieba zaczęły zlatywać kolejne skrzydlate. Dziewczyna była tak wystraszona,że nie zauważyła zniknięcia jednorożca. Włączyła się do walki, gdy jeden z aniołów ją wywrócił. Kiedy się podnosiła tyłem wbiła w niego scyzoryk. Anioł padł martwy. Stworzeń było coraz więcej, zapowiadało się na niezłą wojnę. Jeden z przeciwników podbiegł do anielicy, złapał ją za nadgarstki, tak,że wypuściła łuk.
-Czy ty oszalałaś!? Jesteś nam potrzebna! Nie oszukuj się! Nie jesteś Upadła, ty chcesz tam wrócić! Musisz wracać ze mną! - przed anielicą stał wysoki blondyn, baaardzoo przystojny.
- Harry... - wyjąkała.
- Więc jeszcze mnie pamiętasz, kochanie?- uśmiechnął się do niej, odgarniając kosmyk jej ciemnych włosów.
... Co z Ciebie za palant! Ja Cię kiedyś kochałam! - krzyknęła, zabijając anioła. Do jej oczu napływały gorzkie łzy, nie wiedziała co ma robić dalej. Wszyscy aniołowie podczas walki darli się tylko: "Melody! Wróć do Nas!". W końcu zrobiło jej się niedobrze, od samego usłyszenia swego imienia. Wtedy zorientowała się,że nie ma Flavii.
Flavia! - darła się, rozglądając za koniem. - Porwali ją! - zwróciła się do swoich towarzyszy. Krzyczała,płakała, to był najgorszy dzień jej życia. Po chwili zaczęła opuszczać miejsce,biegiem oddalała się od przyjaciół(?). Nie było jej już widać, zniknęła w uliczkach. Towarzysze zdążyli tylko usłyszeć przerażony krzyk.
Awatar użytkownika
Luke
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Tygrysołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luke »

- Luke... Zajmij się tym dupkiem, z którym się kotłowałem...

Luke nie potrzebował większej zachęty. W sekundę zdążył okrążyć przeciwnika, by go zdezorientować, po czym rzucił mu się, jak poprzednio na plecy. Zatopił pazury w miękkich barkach mężczyzny, na co ten odpowiedział mu krzykiem i, próbując wyrwać się z uścisku, machnął w tył mieczem. W ostatniej chwili tygrysołak odsunął głowę, unikając pierwszego uderzenia. Zatopił swe wielkie kły w szyi Anioła. Do paszczy napłynęła ciepła krew. Luke odskoczył, wypluwając szkarłatny płyn.
Zerknął w stronę towarzyszy, gdzie rozgrywała się walka. Sytuacja nie wyglądała za dobrze- nowi przeciwnicy wciąż pojawiali się z nieba. Wielki tygrys ryknął przeciągle i szaleńczym biegiem rzucił się w wir bitwy, powalając przeciwników.
Jako zwierzę był nieobliczalny, jakby pozbawiony uczuć. Zmieniał się nie tylko na zewnątrz ciała, ale i wewnątrz.

Zaatakował krępego Anioła. Machnął łapą, trafiając w twarz mężczyzny. Ten chwycił się za miejsce, z którego popłynęła krew, a jednym okiem spojrzał na tygrysa złowrogo. Skierował miecz ku zwierzęciu, wymierzając mu cios w bok. Luke zwinnie przeskoczył nad ostrzem i zaatakował łapą, łamiąc mężczyźnie żebra. Anioł odsunął się na kilka kroków- to wystarczyło, by Luke miał dość czasu na przeprowadzenie tygrysiego ataku. Precyzyjnie doskoczył do przeciwnika i przy użyciu pazurów i masywnych szczęk rozszarpał mu klatkę piersiową, odsłaniając kości.
Tygrys nie czekał i wdał się w walkę z następnym Aniołem, skręcając mu kark. Następny przeciwnik, w sumie już trzeci, okazał się być niezwykle zwinnym na tyle, by unikać ciosów łapą. Luke widział, że to machanie nie ma sensu, więc wykonał wysoki skok na mężczyznę. W ostatnim momencie Anioł przeturlał się na bok, a tygrys wylądował ciężko na ziemi. Anioł czym prędzej podniósł się i zamachnął mieczem. Tym razem Luke okazał się być wolniejszym. Niezdarnie odskoczył od przeciwnika, lecz niebiańskie ostrze trafiło go w bok, przecinając skórę. Tygrys zawył tak głośno, że echo rozniosło się uliczkami miasta. Ból rozchodzący się w okolicy żeber podniósł mu ciśnienie. Poczuł taką złość, jakiej jeszcze nigdy nie doświadczył. Momentalnie runął na przeciwnika, wbijając szczęki w szyję. Tak trzymając, podniósł mężczyznę i rzucił nim o drugiego. Ryknął.
Awatar użytkownika
Raef
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raef »

Nie, nie, nie!!!- krzyknął Raef gdy mężczyzna w masce zginął. Jego kontakt z byłym życiem właśnie się urwał. Mógł wypytać go. Spojrzał w górę i zobaczył prawdziwy armagedon. Pojawiło się wiele aniołów. Za wiele.

Nagle usłyszał krzyk. Melody zniknęła. Jego krwawy szał zniknął i pojawił się niepokój.
- Alea!!! Bierz Luka i Lid! Uciekajcie stąd. Oni ścigają Mell. Znajdę ją i odciągnę ich uwagę! Spotkamy się w Ekradonie! - Krzyknął Raef i wyskoczył tnąc w nogi następnego anioła odrąbując mu je.

Gdy wylądował na dachu pobiegł w stronę, z której dobiegał krzyk. Gdy biegł słyszał szum skrzydeł za sobą, lecz wiedział, że nie kierują oni się na niego. Nie wiedział dlaczego go nie rozpoznali. Myślał, że brygada Inkwizycyjna, którą tak dobrze poznał na torturach, która doprowadziła do jego śmierci szuka właśnie jego a nie Mell.
Potrzebują jej...- pomyślał- To nie oznacz nic dobrego...

Gdy dobiegł do końca uliczki zobaczył płaczącą Melody, którą trzymał jeden z aniołów. Jednorożca nigdzie nie było widać. Musieli go porwać.
Nie było czasu do stracenia. Koń czy nie, ważne teraz było uciekać, a nie szukać zwierzęcia. Tym mogli się zająć później.

Raef wylądował tuż za niebianinem. Jego macko- podobne chwytaki już były gotowe. Pojawiło się ich aż osiem. Nieświadomy niczego anioł mówił uspakajającym głosem- Nie martw się wszystko będzie dobrze z twoim pupilem tylko choć z nami.- to rozjuszyło upadłego jeszcze bardziej. Chwytaki wbiły się w ciało i zaczęły je rozrywać. Ciepła krew zalała Melody, a strzępy ciała uderzyły o ściany uliczki.

- Melody! Złap mnie za rękę! Już!- po czym siłą złapał ją za dłoń. Wybuchło magiczne światło i oboje zniknęli.

Ciąg dalszy: Raef, Melody
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Alea zareagowała od razu. Szybko odszukała wzrokiem tygrysa. Walczył z Aniołami, którzy teraz okrążyli go i wyprowadzali ataki. Luke był szybki- płynnie przeskakiwał pomiędzy ciosami przeciwników i powalał co którego na ziemię. Ale Aniołów wciąż przybywało i dziewczyna wiedziała, że w tym starciu nie mają szans.
Teraz zerknęła w stronę Lidan. Spierała się z jednym Aniołem, odparowując jego ciosy szablą. Ucieczka to jedyny sposób, ale najpierw muszą się wyswobodzić. Alea, stojąc na uboczu, zaczerpnęła powietrza. Myślą połączyła się z Pierścieniem Mocy, pobierając dostępną w nim siłę. Poczuła nagły napływ energii, rozlewający się po ciele. Wypuściła powietrze, gotowa do zaklęcia.
Ponieważ dziewczyna włada dziedziną wody, wybrała jedno zaklęcie, które może okazać się skuteczne.
Zamknęła oczy i na chwilę odpłynęła świadomością, łącząc się z glebą. W ziemi wyczuła zasoby wody po niedawnym deszczu- było jej wystarczająco, by zaklęcie się udało.

Wyciągnęła ręce przed siebie i zaczęła nucić pewną piosnkę, którą kiedyś usłyszała od przydrożnego barda. Nucenie miało na celu skupienie uwagi Alei na czymś przyjemnym, aby część umysłu mogła spokojnie wykonać ruch. Pod dłońmi Alei kolejno pojawiały się małe krople wody. W międzyczasie Alea usłyszała głośny ryk tygrysa, ale dalej skupiała się na melodii.

Gdy piosnka dobiegła końca, dziewczyna otworzyła oczy. Teraz znajdowała się pomiędzy dwoma przezroczystymi zbiornikami cieczy. Woda z gleby wypłynęła na powierzchnię i Alea uformowała ją w dwa kanistro- podobne przedmioty. Poczuła nagły spadek sił- hektolitry wody były ciężkie w utrzymaniu.
Zanim zupełnie straci energię, wypowiedziała zaklęcie: wir wodny. Zgromadzona woda zaczęła drżeć w pierwszej chwili. Alea zataczała powolne kręgi rękoma, formując ciecz w wiry. Z każdą chwilą obroty stawały się coraz szybsze, a na czole dziewczyny dało się zauważyć strużki potu.
Kiedy woda wirowała najszybciej, jak Alea dała radę ją rozkręcić, przyciągnęła ręce do siebie i skierowała wiry w przeciwników. Odepchnęła je, głośno przy tym krzycząc z wysiłku. Wiry pomknęły w stronę Aniołów, którzy widząc co się dzieje, rzucili się do ucieczki. Woda wciągnęła ich do środka, a Alea, dalej kierując wirami, jak dwoma sznurami zakręciła nimi nad głową i puściła. Dwa wodne wiry poszybowały w górę, uderzając przy okazji inne lecące Anioły.

Alea zachwiała się. W uszach jej szumiało, a głowa wręcz piekła niesamowicie. Kiedy prawie straciła przytomność spojrzała w stronę towarzyszy, którzy rozglądali się po niebie, gdzie spływały kolejne hordy Aniołów. Mimo woli starała się odzyskać świeżość umysłu. Chwiejnym krokiem podbiegła do nimfy i tygrysa.

- Musimy uciekać!
Nie czekając na ich reakcję, chwyciła nimfę za nadgarstek, a wielkiego kota za gruby fałd skóry i pociągnęła ich w stronę lasu. Jej wzrok rozjeżdżał się na wszystkie strony. Lada moment może stracić przytomność, dlatego niezwłocznie musieli opuścić skwer. Wbiegli między drzewa. Puściła towarzyszy, gdyż sami zaczęli biec za nią. Z boku, zza drzewa wybiegła im na spotkanie wydra. Lidan wzięła ją na ręce i kontynuowała bieg.
Z każdym krokiem oddalali się od pola bitwy. Alea zerknęła na tygrysa, który w ostatnim momencie chwycił swój wór w paszczę.
Cały czas biegli, nie mogli się zatrzymać.

[Ciąg dalszy przygód uciekinierów- Alei, Lidan oraz Luke'a]
http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=50&t=1953
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość