Kryształowe Królestwo ⇒ Pierwsze dni z małą Eileen
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Pierwsze dni z małą Eileen
Siedziała na ulubionym fotelu Dolharda rozkoszując się ciepłem bijącym z kominka ...
Na początku chciała pomóc mu przy wykąpaniu małej, ale za grosz nie dał odebrać sobie tej przyjemności.
Kiedy dał jej w końcu nacieszyć się Eileen, poczuła narastające w jej ciele ciepło ... jakieś uczucie, które dawno zostało w niej uśpione, nagle powróciło do życia.
Mała uśmiechnęła się, przedstawiając lekko swe bez zębne dziąsła ...
- Nie wiem jak ktoś mógł porzucić taki skarb ... - powiedziała po chwili w zamyśleniu.
- Tak się czasem dzieję ... - usłyszała tylko w odpowiedzi ...
- Oho ... Poszukaj w kuchni jakiejś butelki i mleka ... - przerwała mu gdyż na twarzy małej pojawił się lekki grymas ...
Na początku chciała pomóc mu przy wykąpaniu małej, ale za grosz nie dał odebrać sobie tej przyjemności.
Kiedy dał jej w końcu nacieszyć się Eileen, poczuła narastające w jej ciele ciepło ... jakieś uczucie, które dawno zostało w niej uśpione, nagle powróciło do życia.
Mała uśmiechnęła się, przedstawiając lekko swe bez zębne dziąsła ...
- Nie wiem jak ktoś mógł porzucić taki skarb ... - powiedziała po chwili w zamyśleniu.
- Tak się czasem dzieję ... - usłyszała tylko w odpowiedzi ...
- Oho ... Poszukaj w kuchni jakiejś butelki i mleka ... - przerwała mu gdyż na twarzy małej pojawił się lekki grymas ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
- Eileen
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 53
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Obudziła ją kropelka ciepłej wody ... na początku się przestraszyła, ale kiedy ujrzała twarz białowłosego mężczyzny o szpiczastych uszach wiedziałam, że nic jej się nie stanie ... był taki spokojny .. więc wykrzywiła swoje usta na znak porozumienia, chciała mu pokazać, że wszystko jest w porządku, że nie ma się o co martwić...
Kiedy wyjął ją z wody zrobiło jej się trochę zimno ... lecz i o to zadbał jej opiekun ... zraz zawinął w ciepły ręcznik ...
W jego ramionach przeszła do kolejnego pomieszczenia oglądała się na wszystko, na kolory tych pionowych rzeczy, na skrzypiącą ziemię ... Kiedy spoczęła w ramionach kobiety znów się uśmiechnęła i ta pani miała takie dziwne uszy ... Kiedy odwróciła głową ujrzała czerwonożółte języki, które znikały co chwila ... chciała ich dotknąć, sprawdzić czy są prawdziwe ... Jednak kiedy kobieta się odezwała zwróciła całą uwagę na siebie ... co ona mówiła? czemu tak dziwnie porusza tymi dwoma rzeczami? Co to jest ... czemu ma je i też ten mężczyzna ... językiem oblizała wargi ... czy ja też mam takie coś na twarzy? Czemu oni wydają takie dziwne dzięki, a ja nie umiem? I czemu czuję dziwne coś w brzuszku? Czemu mam takie krótkie te nitki na główce, a oni nie? Czemu są tacy wielcy, czemu wszystko takie jest? i dlaczego czuję się przy nich bezpieczna?
Kiedy wyjął ją z wody zrobiło jej się trochę zimno ... lecz i o to zadbał jej opiekun ... zraz zawinął w ciepły ręcznik ...
W jego ramionach przeszła do kolejnego pomieszczenia oglądała się na wszystko, na kolory tych pionowych rzeczy, na skrzypiącą ziemię ... Kiedy spoczęła w ramionach kobiety znów się uśmiechnęła i ta pani miała takie dziwne uszy ... Kiedy odwróciła głową ujrzała czerwonożółte języki, które znikały co chwila ... chciała ich dotknąć, sprawdzić czy są prawdziwe ... Jednak kiedy kobieta się odezwała zwróciła całą uwagę na siebie ... co ona mówiła? czemu tak dziwnie porusza tymi dwoma rzeczami? Co to jest ... czemu ma je i też ten mężczyzna ... językiem oblizała wargi ... czy ja też mam takie coś na twarzy? Czemu oni wydają takie dziwne dzięki, a ja nie umiem? I czemu czuję dziwne coś w brzuszku? Czemu mam takie krótkie te nitki na główce, a oni nie? Czemu są tacy wielcy, czemu wszystko takie jest? i dlaczego czuję się przy nich bezpieczna?
Gdy przyszedł czas nakarmić małą, wstał z fotela, a jego ruchy były sztywne. "I co teraz ?! Jak przygotować jedzenie dla małej ?!" - krzyczał do siebie w myślach, ale nie wiedział od czego zacząć.
Na początek nalał do niewielkiego garnka mleko i zaczął je podgrzewać. W międzyczasie rzucił się przeczesywać kuchnię w poszukiwaniu butelki. Robiąc przy tym niemały bałagan znalazł jedną butelkę. Z irytacją stwierdził, że jest za duża. "Dlaczego to mi się zawsze przydarza ?" - rzucił pytanie w przestrzeń swojej głowy.
- Jest - niemal wykrzyknął, gdy w jego dłonie wpadła odpowiednich rozmiarów butelka. Znów jego pech dał o sobie znać. Odwracając się do mleka, nie będąc zaskoczonym stwierdził, że płyn już wrze. Złapał za pierwszy lepszy większy garnek i nalał do niego lodowatej wody. Po czym umył dokładnie butelkę i nalał do niej mleka. Naczynie z białym płynem wstawił do zimnej wody i usiadł wyczerpany na krzesło.
Po kilku minutach, które wydawały mu się wiecznością, mleko uzyskało temperaturę idealną dla dziecka. Z ulgą wyszedł z kuchnianego bałaganu i został obdarzony zniecierpliwionym spojrzeniem elfki.
- Wybacz spotkałem pewne trudności - powiedział z lekko zakłopotanym uśmiechem.
Na początek nalał do niewielkiego garnka mleko i zaczął je podgrzewać. W międzyczasie rzucił się przeczesywać kuchnię w poszukiwaniu butelki. Robiąc przy tym niemały bałagan znalazł jedną butelkę. Z irytacją stwierdził, że jest za duża. "Dlaczego to mi się zawsze przydarza ?" - rzucił pytanie w przestrzeń swojej głowy.
- Jest - niemal wykrzyknął, gdy w jego dłonie wpadła odpowiednich rozmiarów butelka. Znów jego pech dał o sobie znać. Odwracając się do mleka, nie będąc zaskoczonym stwierdził, że płyn już wrze. Złapał za pierwszy lepszy większy garnek i nalał do niego lodowatej wody. Po czym umył dokładnie butelkę i nalał do niej mleka. Naczynie z białym płynem wstawił do zimnej wody i usiadł wyczerpany na krzesło.
Po kilku minutach, które wydawały mu się wiecznością, mleko uzyskało temperaturę idealną dla dziecka. Z ulgą wyszedł z kuchnianego bałaganu i został obdarzony zniecierpliwionym spojrzeniem elfki.
- Wybacz spotkałem pewne trudności - powiedział z lekko zakłopotanym uśmiechem.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- No zobaczymy jak sobie poradziłeś - powiedziała odbierając od niego butelkę. Szybko nakarmiła małą i położyła ją spać.
Dolhard siedział na fotelu wpatrując się w płomienie ognia. Podeszła do niego i przytuliła całując w policzek.
- I jak Ci się podobał pierwszy dzień ojcostwa? - zapytała.
- Jak dla mnie spisałeś się znakomicie.
Dolhard siedział na fotelu wpatrując się w płomienie ognia. Podeszła do niego i przytuliła całując w policzek.
- I jak Ci się podobał pierwszy dzień ojcostwa? - zapytała.
- Jak dla mnie spisałeś się znakomicie.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Zastanowił się chwilę, zanim jej odpowiedział.
- Sam nie wiem, co o tym myśleć... - powiedział i popatrzył jej w oczy.
- Poczułem się tak zdezorientowany, jak w dniu kiedy uświadomiłem sobie, co do Ciebie czuję - wyznał i dla odmiany popatrzył w sufit.
- Nie wiem dlaczego, ale jak opiekowałem się małą, za żadne skarby nie chciałem jej puścić. Nawet musiałem się zmusić, aby Ci ją dać - wyznał szczerze i uśmiechnął się bezradnie. A w jego oku zatliła się zabawna iskierka.
- Może dlatego, że byłem zazdrosny i wolałem, abyś to mnie poprzytulała - po czym uśmiechnął się łobuzersko i przytulił ją jeszcze mocniej do siebie. Uświadomił sobie, że rzeczywiście tak, mogło kiedyś być. Zawsze mógł się stać zazdrosny. "Ale o dziecko ? Zwątpiłem w siebie czy zdurniałem do reszty ?" - zapytał siebie.
- Ale to Ty powinnaś się czuć zazdrosna. W końcu mała będzie miała tak wspaniałego faceta za ojca. Zapewne będzie chciała mnie na wyłączność - powiedział dumnie wypinając pierś. Po czym się roześmiał. I powiedział :
- Niestety, to nie te czasy, za pomocą tej ślicznej córeczki mógłbym stworzyć własny harem. Kobiety lubią opiekuńczych i troskliwych mężczyzn. Chyba... - po tych słowach pocałował swoją ukochaną.
- Ale nie martw się, miałabyś w nim pierwsze i najważniejsze miejsce.
- Sam nie wiem, co o tym myśleć... - powiedział i popatrzył jej w oczy.
- Poczułem się tak zdezorientowany, jak w dniu kiedy uświadomiłem sobie, co do Ciebie czuję - wyznał i dla odmiany popatrzył w sufit.
- Nie wiem dlaczego, ale jak opiekowałem się małą, za żadne skarby nie chciałem jej puścić. Nawet musiałem się zmusić, aby Ci ją dać - wyznał szczerze i uśmiechnął się bezradnie. A w jego oku zatliła się zabawna iskierka.
- Może dlatego, że byłem zazdrosny i wolałem, abyś to mnie poprzytulała - po czym uśmiechnął się łobuzersko i przytulił ją jeszcze mocniej do siebie. Uświadomił sobie, że rzeczywiście tak, mogło kiedyś być. Zawsze mógł się stać zazdrosny. "Ale o dziecko ? Zwątpiłem w siebie czy zdurniałem do reszty ?" - zapytał siebie.
- Ale to Ty powinnaś się czuć zazdrosna. W końcu mała będzie miała tak wspaniałego faceta za ojca. Zapewne będzie chciała mnie na wyłączność - powiedział dumnie wypinając pierś. Po czym się roześmiał. I powiedział :
- Niestety, to nie te czasy, za pomocą tej ślicznej córeczki mógłbym stworzyć własny harem. Kobiety lubią opiekuńczych i troskliwych mężczyzn. Chyba... - po tych słowach pocałował swoją ukochaną.
- Ale nie martw się, miałabyś w nim pierwsze i najważniejsze miejsce.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill przytuliła się do niego. Wiedziała, że ta cała gadka to tylko żart, nie zamierzała się nią przejmować.
Chicho ziewnęła. Chociaż cały czas praktycznie nic nie robiła, czuła się zmęczona.
- Jak jutro wrócimy do domu? Eileen jest za mała żeby lecieć na Twoim grzbiecie ...
Oparła głowę na jego ramieniu u odpłynęła w cudowny świat snów.
Siedziała na werandzie czytając książkę, koło niej siedział Dolhard zaparzony w odległe lasy ... a może spoglądał na coś innego ... słyszała ciche kroki ... ktoś podchodził coraz bliżej ... poczuła zapach kwiatów ... jednak zbyt zajęta czytaniem nie spojrzała kto to ... wiedziała ... w okładkę książki zapukała mała Eileen ... a kiedy Aurill wyjrzała zza lektury zobaczyła wielki bukiet kwiatów ... wraz z ich korzeniami ...
Chicho ziewnęła. Chociaż cały czas praktycznie nic nie robiła, czuła się zmęczona.
- Jak jutro wrócimy do domu? Eileen jest za mała żeby lecieć na Twoim grzbiecie ...
Oparła głowę na jego ramieniu u odpłynęła w cudowny świat snów.
Siedziała na werandzie czytając książkę, koło niej siedział Dolhard zaparzony w odległe lasy ... a może spoglądał na coś innego ... słyszała ciche kroki ... ktoś podchodził coraz bliżej ... poczuła zapach kwiatów ... jednak zbyt zajęta czytaniem nie spojrzała kto to ... wiedziała ... w okładkę książki zapukała mała Eileen ... a kiedy Aurill wyjrzała zza lektury zobaczyła wielki bukiet kwiatów ... wraz z ich korzeniami ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Zastanawiał się, w gruncie rzeczy nie mieli daleko do domu. Mimo to droga na jego grzbiecie nie będzie odpowiednia dla dziecka, jak i Aurill, która musiałaby je trzymać. Wynajęcie lub kupno powozu, jego zdaniem byłoby najbardziej odpowiednim wyborem. Zanim zdążył odpowiedzieć, usłyszał cichy i spokojny oddech Aurill. Uśmiechnął się łagodnie, musiał ją przenieść, inaczej rano wstała by cała obolała. Delikatnie wyswobodził się z jej objęć i wstał, po czym równie delikatnie wziął ją na ramiona. "Niewiele cięższa od dziecka" - pomyślał rozbawiony i skierował się do sypialni.
Ostrożnie położył ją na łóżku i rozebrał do samej bielizny. "Ciekawe, jak zareaguje na to rano ?" - przemknęło mu przez głowę. Przykrył ukochaną kołdrą i poszedł odwiedzić ich adoptowaną córeczkę.
Stał tak dłuższa chwilę, tylko przyglądając się buzi aniołka i pulchnym rączkom małej. Czule przykrył ją kocykiem. Palcem dotknął otwartej dłoni dziewczynki, ta zamknęła go w uścisku.
- Nie chcesz, abym odchodził ? - powiedział szeptem, w końcu wyjął palec z jej ciepłego uścisku i wrócił do sypialni. Cicho rozebrał się i wszedł pod kołdrę. Objął Aurill i zanurzył twarz w jej rozsypanych włosach. To już stało się jego nałogiem, z którego ukochana nie zdawała sobie sprawy. "Chyba nie miałaby mi tego za złe. Czego oczy nie widzą, sercu nie żal" - pomyślał i ułożył jej włosy. Nie chciał, aby przez sen przygniótł je, mogłoby to sprawić ból elfce. Zasnął z nikłym uśmieszkiem na ustach.
Wstał z samego rana i poszedł sprawdzić czy Eileen niczego nie potrzebuje. Zdziwiony stwierdził, że już nie śpi. Przywitała go szerokim uśmiechem. Wziął ją na ręce.
- Dajmy jeszcze pospać mamie, dobrze Eileen ? - powiedział szeptem, a mała, jakby rozumiejąc jego słowa cicho zakwiliła.
- Na razie ja się Tobą zajmę, powinnaś być zadowolona z moich usług - dodał z uśmiechem i poszedł do kuchni. Przygotowanie mleka dla małej sprawiło mu nieco trudności, gdy jedną rękę miał zajętą. Dziewczynka nie ułatwiała mu roboty, co chwila szarpiąc za włosy lub ucho. Jednak, w końcu udało mu się nakarmić małą. Zadowolona patrzyła na niego. Usiadł w fotelu i położył sobie mała na piersi. Ta nie omieszkała skorzystać z sytuacji i małymi rączkami zaczęła macać go po twarzy. Nic nie mogło się umknąć przed jej ciekawskimi paluszkami. On nie pozostawał jej dłużny.
Po kilkunastu minutach przerwał zabawę i wstał. "Czas na pobudkę" - stwierdził i wszedł do sypialni. Ostrożnie ściągnął kołdrę z ukochanej i pochylił się. Po czym zaczął łagodnie dmuchać w jej nagi brzuch.
- Eileen powiedz, pobudka śpiochu - powiedział. Mała wesoło zakwiliła. "Urocza, jak jej mama" - przemknęło mu przez głowę tylko. "Ależ, ja mam szczęście".
Ostrożnie położył ją na łóżku i rozebrał do samej bielizny. "Ciekawe, jak zareaguje na to rano ?" - przemknęło mu przez głowę. Przykrył ukochaną kołdrą i poszedł odwiedzić ich adoptowaną córeczkę.
Stał tak dłuższa chwilę, tylko przyglądając się buzi aniołka i pulchnym rączkom małej. Czule przykrył ją kocykiem. Palcem dotknął otwartej dłoni dziewczynki, ta zamknęła go w uścisku.
- Nie chcesz, abym odchodził ? - powiedział szeptem, w końcu wyjął palec z jej ciepłego uścisku i wrócił do sypialni. Cicho rozebrał się i wszedł pod kołdrę. Objął Aurill i zanurzył twarz w jej rozsypanych włosach. To już stało się jego nałogiem, z którego ukochana nie zdawała sobie sprawy. "Chyba nie miałaby mi tego za złe. Czego oczy nie widzą, sercu nie żal" - pomyślał i ułożył jej włosy. Nie chciał, aby przez sen przygniótł je, mogłoby to sprawić ból elfce. Zasnął z nikłym uśmieszkiem na ustach.
Wstał z samego rana i poszedł sprawdzić czy Eileen niczego nie potrzebuje. Zdziwiony stwierdził, że już nie śpi. Przywitała go szerokim uśmiechem. Wziął ją na ręce.
- Dajmy jeszcze pospać mamie, dobrze Eileen ? - powiedział szeptem, a mała, jakby rozumiejąc jego słowa cicho zakwiliła.
- Na razie ja się Tobą zajmę, powinnaś być zadowolona z moich usług - dodał z uśmiechem i poszedł do kuchni. Przygotowanie mleka dla małej sprawiło mu nieco trudności, gdy jedną rękę miał zajętą. Dziewczynka nie ułatwiała mu roboty, co chwila szarpiąc za włosy lub ucho. Jednak, w końcu udało mu się nakarmić małą. Zadowolona patrzyła na niego. Usiadł w fotelu i położył sobie mała na piersi. Ta nie omieszkała skorzystać z sytuacji i małymi rączkami zaczęła macać go po twarzy. Nic nie mogło się umknąć przed jej ciekawskimi paluszkami. On nie pozostawał jej dłużny.
Po kilkunastu minutach przerwał zabawę i wstał. "Czas na pobudkę" - stwierdził i wszedł do sypialni. Ostrożnie ściągnął kołdrę z ukochanej i pochylił się. Po czym zaczął łagodnie dmuchać w jej nagi brzuch.
- Eileen powiedz, pobudka śpiochu - powiedział. Mała wesoło zakwiliła. "Urocza, jak jej mama" - przemknęło mu przez głowę tylko. "Ależ, ja mam szczęście".
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Eileen
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 53
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Obudziła się dość wcześnie, przez szyby oglądała wschodzące słońce. Nie bała się, przecież niedaleko są ci dziwnie ludzie ze szpiczastymi uszami ...
Kiedy do pokoju wszedł mężczyzna uśmiechnęła się, wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć pomyślała.
Kiedy przygotowywał to białe, dobre coś, co nazywał mlekiem ona bawiła się jego włosami i uszami. Zastanawiała się jak to możliwe, że są takiego kształtu. Czemu ona takich nie miała?
Gdy usiadł zaczęła bliżej przyglądać się jego twarzy, w zamian on zrobił to samo ...
Potem poszli do dużego pokoju w którym stało łóżko, a w nim śpiąca kobieta.
Opiekun odkrył ją, nad brzuszkiem widniały u niej dwie sprężyste kule. Eileen delikatnie wysunęła się z uścisku mężczyzny i usiadła na brzuchu pani ... po chwili jej ręka powędrowała w stronę narośli ... dłoń zacisnęła się na delikatnej skórze ... wtedy kobieta otworzyła delikatnie oczy i zaspana wypowiedziała "Co robisz kochany?". Eileen nie wiedziała co to znaczy, dalej bawiła się kulkami z zainteresowaniem.
Kiedy do pokoju wszedł mężczyzna uśmiechnęła się, wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć pomyślała.
Kiedy przygotowywał to białe, dobre coś, co nazywał mlekiem ona bawiła się jego włosami i uszami. Zastanawiała się jak to możliwe, że są takiego kształtu. Czemu ona takich nie miała?
Gdy usiadł zaczęła bliżej przyglądać się jego twarzy, w zamian on zrobił to samo ...
Potem poszli do dużego pokoju w którym stało łóżko, a w nim śpiąca kobieta.
Opiekun odkrył ją, nad brzuszkiem widniały u niej dwie sprężyste kule. Eileen delikatnie wysunęła się z uścisku mężczyzny i usiadła na brzuchu pani ... po chwili jej ręka powędrowała w stronę narośli ... dłoń zacisnęła się na delikatnej skórze ... wtedy kobieta otworzyła delikatnie oczy i zaspana wypowiedziała "Co robisz kochany?". Eileen nie wiedziała co to znaczy, dalej bawiła się kulkami z zainteresowaniem.
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill spała spokojnie dopóki czyjaś dłoń nie wylądowała na jej biuście. Na początku myślała, że to Dolhard na coś liczy ...
Kiedy otworzyła oczy ukazała jej się roześmiana twarz Eileen. Aurill uśmiechnęła się zaspana i dopiero po chwili spostrzegła, że jest rozebrana do bielizny, zignorowała to jednak.
- Od kiedy nie śpi?- zapytała cicho i zaczęła smyrać małą opuszkami palców.
Kiedy otworzyła oczy ukazała jej się roześmiana twarz Eileen. Aurill uśmiechnęła się zaspana i dopiero po chwili spostrzegła, że jest rozebrana do bielizny, zignorowała to jednak.
- Od kiedy nie śpi?- zapytała cicho i zaczęła smyrać małą opuszkami palców.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Mała wymknęła się z jego objęć i zaczęła raczkować po maminym brzuchu. Nagle dziewczynka przystanęła i zaraz potem znów ruszyła w górę. O mało nie parsknął śmiechem, gdy Eileen zacisnęła swoją malutką dłoń na piersi Aurill. "Ciekawska ta mała" - pomyślał.
Po chwili takich pieszczot elfka obudziła się. Jak na złość zignorowała fakt, że rozebrał ją do bielizny. "A miałem ochotę się trochę podrażnić" - pomyślał zawiedziony.
- Od niecałej godziny męczy mnie - powiedział i uśmiechnął się.
- Jest bardzo ciekawska. Wymasowała mi całą twarz razem z uszami, nawet nie zapomniała potargać włosy - dodał i znowu wziął małą w ramiona. Chyba była niezadowolona, że odsunął ja od dwóch kul.
- My pójdziemy zrobić śniadanie, a ty się ubierz, w końcu dziecko jest w domu. Choć osobiście wolę Cię bez żadnych ubrań - powiedział i wyszedł pogwizdując, a mała wesoło gaworzyła w jego ramionach.
Posadził mała na blacie, daleko od krawędzi, aby nie spadła. Rozłożył koło niej warzywa, sam biorąc jedno i zaczynając kroić. Eileen nie zamierzała stracić okazji i wzięła pomidora. Popatrzyła na Dolharda, jakby chciała się spytać co to jest.
- Trzymasz teraz pomidora - nie wywołało to żadnej reakcji u dziecka więc powiedział :
- To jest papu - na co mała już zareagowała próbując ugryźć warzywo. Popatrzył z czułością na córkę. Zrobił już kanapki z pieczywa warzyw, sera. Potrzebował jeszcze pomidora. Mała nie chciała go oddać.
- Eileen oddaj to. Chyba chcesz przygotować mamie śniadanie ? - powiedział i pozwoliła sobie odebrać zabawkę.
- Grzeczna dziewczynka - powiedział, poukładał kanapki na talerzu i postawił na stole. Po czym nalał do dwóch kubków herbaty i usiadł na jednym krześle. Aurill zastała ich jak Eileen wyciągała rączki chcąc odebrać Dolhardowi jedną z kanapek.
Po chwili takich pieszczot elfka obudziła się. Jak na złość zignorowała fakt, że rozebrał ją do bielizny. "A miałem ochotę się trochę podrażnić" - pomyślał zawiedziony.
- Od niecałej godziny męczy mnie - powiedział i uśmiechnął się.
- Jest bardzo ciekawska. Wymasowała mi całą twarz razem z uszami, nawet nie zapomniała potargać włosy - dodał i znowu wziął małą w ramiona. Chyba była niezadowolona, że odsunął ja od dwóch kul.
- My pójdziemy zrobić śniadanie, a ty się ubierz, w końcu dziecko jest w domu. Choć osobiście wolę Cię bez żadnych ubrań - powiedział i wyszedł pogwizdując, a mała wesoło gaworzyła w jego ramionach.
Posadził mała na blacie, daleko od krawędzi, aby nie spadła. Rozłożył koło niej warzywa, sam biorąc jedno i zaczynając kroić. Eileen nie zamierzała stracić okazji i wzięła pomidora. Popatrzyła na Dolharda, jakby chciała się spytać co to jest.
- Trzymasz teraz pomidora - nie wywołało to żadnej reakcji u dziecka więc powiedział :
- To jest papu - na co mała już zareagowała próbując ugryźć warzywo. Popatrzył z czułością na córkę. Zrobił już kanapki z pieczywa warzyw, sera. Potrzebował jeszcze pomidora. Mała nie chciała go oddać.
- Eileen oddaj to. Chyba chcesz przygotować mamie śniadanie ? - powiedział i pozwoliła sobie odebrać zabawkę.
- Grzeczna dziewczynka - powiedział, poukładał kanapki na talerzu i postawił na stole. Po czym nalał do dwóch kubków herbaty i usiadł na jednym krześle. Aurill zastała ich jak Eileen wyciągała rączki chcąc odebrać Dolhardowi jedną z kanapek.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill ubrała się i uczesała. Kiedy weszła do salonu gdzie stał stół, przy którym jedli śniadanie.
Kiedy ujrzała Eileen, która wyciąga rączki w stronę kanapek spojrzała na Dolharda.
- Nie mów, że zapomniałeś ja nakarmić ... - powiedziała z lekkim strachem w głosie.
Słońce już dawno wisiało na niebie, przez okno było widać jak kobieta wynajmująca domki krząta się po podwórku zbierając patyki na opał ...
Kiedy ujrzała Eileen, która wyciąga rączki w stronę kanapek spojrzała na Dolharda.
- Nie mów, że zapomniałeś ja nakarmić ... - powiedziała z lekkim strachem w głosie.
Słońce już dawno wisiało na niebie, przez okno było widać jak kobieta wynajmująca domki krząta się po podwórku zbierając patyki na opał ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Popatrzył na elfkę jak na wariatkę. Te słowa lekko go zirytowały.
- To nie ja zaspałem i zapomniałem o bożym świecie - powiedział wkurzonym tonem i ostentacyjnie zajął się małą i kanapki, ignorując Aurill. "To nie ja..." - zaczął myśleć mściwie, ale przerwał, nawet w myślach nie chciał tego mówić. To by za bardzo zabolało jego ukochaną. Mała nie świadoma jego wewnętrznego monologu, wykorzystała okazję i dosięgła kanapkę. Po czym rozerwała i próbowała duże kawałki wepchać do buzi. Ze śmiechem wyjął jej zabawkę z rączek i zatopił się w uśmiech, jaki jemu posłała.
- Spryciula z Ciebie - powiedział pieszczotliwym głosem i przybliżył twarz. Eileen znowu nie wytrzymała i złapała go obślinionymi paluszkami za nos. Dolhard westchnął i poszedł umyć rączki córeczce i przy okazji swój nos. Zapowiadają się ciekawe i szczęśliwe długie lata. Spojrzał z ukosa na elfkę. "Ciekawe co ona pomyśli o mnie jako o ojcu jej dzieci ?" -pomyślał, za pierwszym razem poszło mu okropnie, w ogóle go nie było. Teraz miał zamiar wszystko jej wynagrodzić. Poszedł i pocałował Aurill w szyję.
- Wiesz, że Cię kocham ? - spytał, choć nie wiedział czemu zebrało mu się na czułości.
- To nie ja zaspałem i zapomniałem o bożym świecie - powiedział wkurzonym tonem i ostentacyjnie zajął się małą i kanapki, ignorując Aurill. "To nie ja..." - zaczął myśleć mściwie, ale przerwał, nawet w myślach nie chciał tego mówić. To by za bardzo zabolało jego ukochaną. Mała nie świadoma jego wewnętrznego monologu, wykorzystała okazję i dosięgła kanapkę. Po czym rozerwała i próbowała duże kawałki wepchać do buzi. Ze śmiechem wyjął jej zabawkę z rączek i zatopił się w uśmiech, jaki jemu posłała.
- Spryciula z Ciebie - powiedział pieszczotliwym głosem i przybliżył twarz. Eileen znowu nie wytrzymała i złapała go obślinionymi paluszkami za nos. Dolhard westchnął i poszedł umyć rączki córeczce i przy okazji swój nos. Zapowiadają się ciekawe i szczęśliwe długie lata. Spojrzał z ukosa na elfkę. "Ciekawe co ona pomyśli o mnie jako o ojcu jej dzieci ?" -pomyślał, za pierwszym razem poszło mu okropnie, w ogóle go nie było. Teraz miał zamiar wszystko jej wynagrodzić. Poszedł i pocałował Aurill w szyję.
- Wiesz, że Cię kocham ? - spytał, choć nie wiedział czemu zebrało mu się na czułości.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Jak bardzo? - zapytała kiedy Dolhard pocałował ją w szyję.
Obróciła się i zabrała do niego małą Eileen.
- No proszę ... przydarzył nam się chyba łakomczuszek - powiedziała pieszczotliwie unosząc ją ponad swoją głowę.
Eileen zaczęła cicho gaworzyć i śmiać się . Aurill usiadła na jednym z krzesełek i przytrzymała Eileen tak, że jej nóżki dotykały kolan kobiety. Jeszcze trohcę i mała zaczni samodzielnie stawać ...
Obróciła się i zabrała do niego małą Eileen.
- No proszę ... przydarzył nam się chyba łakomczuszek - powiedziała pieszczotliwie unosząc ją ponad swoją głowę.
Eileen zaczęła cicho gaworzyć i śmiać się . Aurill usiadła na jednym z krzesełek i przytrzymała Eileen tak, że jej nóżki dotykały kolan kobiety. Jeszcze trohcę i mała zaczni samodzielnie stawać ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
- Później Ci pokaże -powiedział szeptem, ciepłym oddechem muskając ją w kark. Po czym i tam złożył pocałunek.
Gdy zabrała od niego Eileen poczuł ulgę i coś podobnego zazdrości. Opiekowanie się małą było odpowiedzialnym i wyczerpującym zajęciem, ale chciał to robić. Stłumił te uczucia. Odczuwając je w takich chwilach, nie zostanie dobrym ojcem. Ale taki obrazek chciał zachować w pamięci. Jego dwie uśmiechnięte dziewczyny.
- Pięknie razem wyglądacie - powiedział uroczo się uśmiechając. Położył dłonie na ramionach ukochanej i zaczął lekko je masować.
- Będziesz musiała zaopiekować się córeczką, a ja pójdę do miasta załatwić powóz z końmi - powiedział. Choć jego myśli nie były szczęśliwe. Duża większość zwierząt bała się go. Dlatego będzie musiał spędzić trochę czasu nad znalezieniem odpowiednich zwierząt pociągowych. "Zapowiada się długi dzień" - pomyślał.
Gdy zabrała od niego Eileen poczuł ulgę i coś podobnego zazdrości. Opiekowanie się małą było odpowiedzialnym i wyczerpującym zajęciem, ale chciał to robić. Stłumił te uczucia. Odczuwając je w takich chwilach, nie zostanie dobrym ojcem. Ale taki obrazek chciał zachować w pamięci. Jego dwie uśmiechnięte dziewczyny.
- Pięknie razem wyglądacie - powiedział uroczo się uśmiechając. Położył dłonie na ramionach ukochanej i zaczął lekko je masować.
- Będziesz musiała zaopiekować się córeczką, a ja pójdę do miasta załatwić powóz z końmi - powiedział. Choć jego myśli nie były szczęśliwe. Duża większość zwierząt bała się go. Dlatego będzie musiał spędzić trochę czasu nad znalezieniem odpowiednich zwierząt pociągowych. "Zapowiada się długi dzień" - pomyślał.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Eileen
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 53
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Eileen chciała spróbować tych wszystkich rzeczy jakie mężczyzna kroił. Bez namysłu wzięła do ręki czerwoną rzecz i zaczęła się jej przyglądać. Pomidor - a więc tak się to nazywa ... jednak to nie mówiło jej za wiele ... kiedy usłyszała, że to jest papu od razu chciała spróbować. Jednak nie mogła rozerwać grubej skóry pomidora ... nie miała czasu za bardzo się nim zająć, bo pan kazał jej go oddać ...
Do kolejnej próby podeszła kiedy znaleźli się w innym pokoju, ale i wtedy Dolhard zabrał jej talerz spod rączek ...
Trzecia próba .. tą uznała za w miarę udaną. Dorośli pochłonięci rozmową nie zwracali na nią zbytniej uwagi. Wtedy też z prędkością światła Eileen wyciągnęła rączkę i zabrała swoją zdobycz. Oderwała spory kawałek i próbowała ukryć dowody zbrodni w buzi ...
Jednak i to nie było jej dane Dolhard zaraz odebrał jej jedzenie, za co Eileen odwdzięczyła mu się łapiąc go swoją oślinioną rączką za nos.
Kiedy kobieta wzięła ją na ręce, pojawiła się nowa nadzieja ... Jednak przestało ją interesować jedzenie kiedy tylko mężczyzna wyszedł z pomieszczenia. Zostawił mnie bo złapałam go brudną rączką za nos pomyślała i rozpłakała się.
Do kolejnej próby podeszła kiedy znaleźli się w innym pokoju, ale i wtedy Dolhard zabrał jej talerz spod rączek ...
Trzecia próba .. tą uznała za w miarę udaną. Dorośli pochłonięci rozmową nie zwracali na nią zbytniej uwagi. Wtedy też z prędkością światła Eileen wyciągnęła rączkę i zabrała swoją zdobycz. Oderwała spory kawałek i próbowała ukryć dowody zbrodni w buzi ...
Jednak i to nie było jej dane Dolhard zaraz odebrał jej jedzenie, za co Eileen odwdzięczyła mu się łapiąc go swoją oślinioną rączką za nos.
Kiedy kobieta wzięła ją na ręce, pojawiła się nowa nadzieja ... Jednak przestało ją interesować jedzenie kiedy tylko mężczyzna wyszedł z pomieszczenia. Zostawił mnie bo złapałam go brudną rączką za nos pomyślała i rozpłakała się.
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy Eileen rozpłakała się Aurill przytuliła małą i zaczęła ją kołysać. Nie wiedziała skąd, ale domyślała się dlaczego mała zaczęła szlochać.
- Spokojnie, on wróci - szepnęła jej cicho do uszka.
Usiadł przy stole trzymając Eileen na kolanach i zjadła śniadanie.
Potem przebrała małą i spakowała wszystkie rzeczy, które zakupili w Kryształowym Królestwie.
Usiadła na łóżku obok leżącej Eileen i zaczęła ją smyrać po brzuszku na co mała odpowiedziała głośnym śmiechem.
- Spokojnie, on wróci - szepnęła jej cicho do uszka.
Usiadł przy stole trzymając Eileen na kolanach i zjadła śniadanie.
Potem przebrała małą i spakowała wszystkie rzeczy, które zakupili w Kryształowym Królestwie.
Usiadła na łóżku obok leżącej Eileen i zaczęła ją smyrać po brzuszku na co mała odpowiedziała głośnym śmiechem.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości