Ekradon[Dzielnica handlowa] Przygotowania do wyprawy

Warowne miasto położone u podnóża gór, otoczone grubymi murami i basztami, jego bramy zdobią dwa ogromne posagi gryfów. Miasto słynie z handlu, pięknych karczm i ogromnej armi. Armi niezwykłej, bo składającej się z wojowników i gryfów. Od setek lat ekradończycy udomawiają gryfy, które później służą w ich armi, stacjonującej w górach poza miastem.
Raymond
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raymond »

Uczony nie móg³ powstrzymaæ siê od szczerego u¶miechu, gdy us³ysza³ s³owa szlachcica. A wiêc jednak bêdzie z nim jechaæ! Nareszcie jakie¶ dobre wie¶ci. Nie dosz³a do niego wiadomo¶æ o tym, i¿ rycerz w ka¿dej chwili mo¿e siê od niego od³±czyæ. Jego uwaga skupi³a siê na tym, gdy zgodzi³ siê na towarzyszenie mu. Chcia³ owemu wojakowi przyjacielsko u¶cisn±æ rêkê, gdy odezwa³ siê bard. A wiêc on nie chce jechaæ? Postanowi³ mu przypomnieæ, dlaczego wyl±dowa³ tutaj w³a¶nie z nim.
- Jak chcesz Dairenie, ale o ile dobrze pamiêtam wci±¿ masz do sp³acenie d³ug, wzglêdem mojej osoby. Nie mylê siê prawda? - ostatnie s³owa skierowa³ w kierunku rycerza, jako i¿ on by³ naocznym ¶wiadkiem ostatnich wydarzeñ.
Davon
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Davon »

- Czyli jedzie. Tak, tak, ma d³ug. - westchn±³, s³ysz±c aluzje uczonego wzglêdem barda. Machn±³ jednak lekcewa¿±co rêk±, ignoruj±c wyciagniêt± d³oñ barda. - A co tam... Ale ma nie brzd±kaæ na lutni! - zastrzeg³ jeszcze, po czym spojrza³ na trzymane w rêce piwo, chwilê obserwuj±c je w milczeniu.
- Zdrowie wasze w gard³o... moje. Do dna! - to mówi±c przyklei³ siê ustami do kufla, wypijaj±c go zaiste do dna. Mrukn±³ z rozkosz±, jak zadowolony kocur, z anielsk± min± zlizuj±c pianê, która osiad³a mu miêdzy ustami a nosem. Gwa³townie siê rozpogodzi³. Jak trwoga to do boga, jak smuta to do piwa! Nie do rymu, ale prawda to najprawdziwsza. Teraz móg³ jechaæ choæby i do piekie³!
- Kiedy wiêc masz zamiar wyruszyæ, panie...? - spojrza³ pytaj±co na szczurowatego uczonego, zdawszy sobie sprawê, i¿ przez zamieszanie nie mia³ jeszcze okazji poznaæ jego miana.
Dairen
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dairen »

¦cisn±³ mocniej szczêkê, przez co ¿uchwa zjecha³a mu nienaturalnie w bok przy akompaniamencie st³umionego pisku szoruj±cych o siebie zêbów. Na d¼wiêk toastu jednak z³apa³ ostentacyjnie za kufel i wypi³ wszystko do dna, uspokajaj±c siê przy tym.
- Proponowa³bym wyruszyæ jutro z samego rana. Nie za pó¼no, ¿eby nie t³uc siê noc± po traktach, ale i nie za wcze¶nie, ¿ebym móg³ siê wyspaæ... - znów wszed³ rycerzowi w s³owo i rozgada³ siê an dobre.
30 RN
Raymond
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raymond »

Wpad³ w lekkie zak³opotanie, gdy nie móg³ wraz z towarzyszami dokonaæ toastu. Nie ¿eby by³ specjalnym wielbicielem alkoholu, ale dobre wychowanie jakie wyniós³ z domu, nakazuje uczestnictwa w toastach. Có¿, bêdzie musia³ pó¼niej to nadrobiæ, teraz ma wa¿niejsze sprawy. Zwróci³ siê do Davona:
- Wybacz moje roztrzepanie. Jestem Raymond Fox - podniós³ siê ze swojego miejsca wystawiaj±c d³oñ w kierunku rycerza. Szlachcic wsta³ i u¶cisnêli sobie d³onie. Bez dalszego owijania w bawe³nê, przeszed³ do konkretnych spraw.
- S±dzê panowie, ¿e najlepiej bêdzie je¿eli wyjedziemy wcze¶nie z rana. Im szybciej wyruszymy, tym szybciej bêdziemy mieli te podró¿ z g³owy i nie narazimy siê na noc na trakcie.
Davon
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Davon »

U¶cisn±³ rêke Raymonda, sk³aniaj±c uprzejmie g³owê.
- Oczywi¶cie, oczywi¶cie. - niedbale machn±³ rêk±, na znak i¿ wybacza. - Raymond Fox. - mrukn±³ jeszcze do siebie, by nie zapomnieæ, po czym usiad³. Pokiwa³ g³ow±, s³uchaj±c uczonego.
- Zaiste. - przytakn±³. Có¿, nie ¿eby by³ tchórzem, ale bandyci to nie jedyna rzecz, jaka grozi nocnym wêdrowcom na trakcie. - Wiêc postanowione! - skwitowa³ ca³kiem pogodnie. Po wypiciu piwa humor diametralnie mu siê poprawi³ i nawet ucieszy³a go perspektywa podró¿y z kim¶.
- Ahh do diab³a! G³odny jestem jak wilk, po rozprawie z tymi ³otrami! - stwierdzi³, klepi±c siê po brzuchu. Spojrza³ na grajka. - Przydaj siê na co¶ bardzie i id¼ zamów jaki¶ solidny posi³ek. Niech bêdzie, ¿e na mój koszt.
Raymond
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Raymond »

A wiêc bard skoczy³ dosyæ opieszale do szynkwasu i zamówi³ syt± kolacjê dla ca³ej trójki. Kiedy ju¿ wszyscy siê posilili, ka¿dy z nich wynaj±³ osobny pokoik w karczmie, aby spocz±æ, gdy¿ noc ju¿ zago¶ci³a do krainy. Nastêpnego dnia, wszyscy wstali bladym prawie ¿e ¶witem. Oprócz Dairena, którego Davon praktycznie na kopniakach musia³ z ³ó¿ka wyci±gaæ. Zanim wyruszyli w drogê do Menaos, uraczyli siê lekkim posi³kiem i kupili niewielkie zapasy na drogê. Nie marnuj±c wiêcej czasu, nasi podró¿nicy wyruszyli na trakt.


Ci±g dalszy
Zablokowany

Wróć do „Ekradon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość