Szepczący Las[Szlak handlowy] W drodze

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Themo
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Sanginer
Profesje:
Kontakt:

[Szlak handlowy] W drodze

Post autor: Themo »

Przez szlak handlowy prowadzący z gór Dasso do Adrionu przemierzało drogę dwóch śmiałków i wierzchowiec, którzy niedawno co się poznali. Pogoda była wyśmienita, choć gałęzie drzew przysłaniały promienie słońca. Szlak był już porośnięty trawą, co wskazywało na to, że dawno nikt tędy nie przechodził. Wokół roztaczała się typowa woń lasu. Pod nogami trzaskały im suche gałązki. Nagle ciszę przerwał szelest w krzakach. Themo zatrzymał się i dał znak ręką strażnikowi by zrobił to samo. Spokojnym i powolnym krokiem podszedł do krzaków zaciskając dłoń na rękojeści miecza, by być gotowym zadać cios ewentualnej ofierze. Z ukrycia wybiegło stworzenie, które nie przestraszyło się bardzo spotkanych istot. Zwierzę to było niewielkie i włochate. Themo widział kiedyś w zagrodach wiejskich podobne zwierzęta taplające się w błocie, tylko mniej owłosione i bez kłów. Chłopi mówili na to trzoda czy jakoś tak. Podobno mięso z tego było bardzo dobre.
Alethor
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alethor »

Górski krajobraz do którego był przyzwyczajony przez parę ostatnich dni dawał uczucie wytchnienia i świeże powietrze. W Szepczącym Lesie było nieco inaczej - cieplej i bardziej duszno, co sprawiało, że Alethor stawał się senny. Rytm w którym szli obaj mężczyźni potęgował ten nastrój. Było tak, aż do momentu, gdy zauważyli, że nie są sami. Uwaga młodego Strażnika została zwrócona ku... zwierzęciu, które wydawało się być idealną ofiarą na przekąskę. Na takie "bestie" miał specjalną broń. Założył młot na plecy, a z puginału przy pasie wyciągnął mały sztylet. Planował poderżnąć gardło tej włochatej istocie, a potem ją oskórować, upiec i zjeść. Już czuł jak kiszki grają mu marsza. Kiwnął głową na Themo, tym samym dając mu odpowiedni znak ręką, by zaszli zwierzę z dwóch stron, tak by nie miało drogi ucieczki. Gdy Sanginer był już w odpowiedniej odległości, Septon podbiegł do zwierzyny, po czym próbował przytrzymać ją ręką. Wyrywała się, toteż nie obeszło się bez pomocy towarzysza. Wspólnymi siłami przytrzymali bydlę, po czym Alethor zgrabnym ruchem ręki poderżnął jej gardło dając upust strumieniowi krwi. Splamił on niesamowicie zieloną trawę w lesie. Gdyby zobaczyły to elfy pewnie nie byłyby zadowolone. Ale takie są prawa natury. By przeżyć trzeba jeść.
Awatar użytkownika
Themo
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Sanginer
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Themo »

Kiedy podszedł do zwierzęcia ono nie zaczęło uciekać ile sił w nogach, choć szykowało się do tego. Czekał na dogodny moment, by zaatakować, lecz zauważył, że towarzysz zachodzi ją od tyłu. Strażnik podbiegł do dzikiego stworzenia i próbował ją przytrzymać. Themo podbiegł i złapał stwora za łeb umożliwiając człowiekowi wykończenie "pożywienia". Po udanej akcji Sanginer wyjął sztylet i zaczął oporządzać znalezisko oddzielając skórę i kości od jadalnego mięsa. Nie był to zbyt przyjemny widok, lecz komuś, kto widzi to niemal codziennie nie robi to większego wrażenia.
-No to nam się polowanie udało. Ile dobrego mięska z tego będzie. Trzeba jeszcze nazbierać materiałów na ognisko. Zajmiesz się tym?-
Jego słowa były wypowiadane spokojnie, a "kucharz" nie przerywał swojej pracy. Futro tego zwierzęcia było szorstkie i mało wytrzymałe, więc nie nadawało się do przetworzenia. A kości? Raczej żaden jubiler nie zechce zrobić biżuterii z byle jakich zwłok leśnej zwierzyny, więc jedyne co z tego zostanie, to mięso. Resztę odrzucał na kupę obok. Zajmą się nią padlinożercy.
Alethor
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alethor »

Alethor był zadowolony ze współpracy jaką wspólnie z Themo kreowali. Uśmiechnął się blado, czego nie robił za często. Bez zbędnych słów doszło do podziału zadań. Gdy Sanginer począł oprawiać zwierzynę, Strażnik przystanął na chwilę i z nieukrywanym zdumieniem patrzył na czyny towarzysza.

- Gdzie się tego nauczyłeś? - zapytał zaciekawiony. - Jestem pod wrażeniem. Pewnie, że zajmę się uzbieraniem chrustu i drewna. Oddalę się, ponieważ nie widzę, żeby byłyby tu potrzebne nam surowce. Zaraz wracam - oznajmił, po czym zniknął w małych krzaczkach. Poszukiwał suchych patyków i suchego drewna. Miał szczęście. Na polanie obok ich miejsca postoju znajdowało się powalone drzewo. Było zgniecione i podrapane wielkimi pazurami w paru miejscach. Młody Septon dziwił się, co mogło wyrządzić takie szkody, temu drzewu... Duch tego lasu raczej nie był zadowolony. Podszedł bliżej po czym oderwał parę mniejszych gałęzi i grubszych patyków, po czym wziął je pod pachę i ruszył w stronę Themo. Następnie nazbierał nieco mchu, tak na rozpałkę. Rzucił to w jedno miejsce, po czym zaczął układać stosik.

- Mam nadzieję, że masz potrzebne narzędzie do rozpalania?
Awatar użytkownika
Themo
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Sanginer
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Themo »

-Dzięki. Jak już mówiłem dużo podróżuję i musiałem robić takie rzeczy by mieć coś do jedzenia.-
Nie przerywał swojej pracy. Jego towarzysz poszedł szukać gałęzi, gdy on już prawie kończył oprawiać zwierzynę. Kiedy człowiek wrócił z opałem mięso było gotowe do smażenia. Nie było tego sporo, jednak starczy, by mogli się dobrze najeść. Gdy strażnik spytał się go o narzędzia do rozpalenia, ten dowiedział się czegoś o nim. Mianowicie strażnik nie umiał czytać z aur, inaczej wiedziałby, że Sanginer panuje nad dziedziną ognia.
-Jeśli chodzi o ogień, to znam się trochę na czarach. Zarz zobaczysz-
Themo zaczął szeptać różne słowa, które były w smoczym języku. Temperatura nieco się podwyższyła, a ognisko zaczęło płonąć niewielkim płomieniem, który potem się rozszerzył tak, że można już było piec mięso. Tak właśnie zrobił i położył jedzenie na ogniu.
Alethor
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alethor »

Themo po raz kolejny go zaskoczył. Nieznany mu język brzmiał naprawdę egzotycznie i jeszcze te czary, ten ogień pojawiający się znikąd... Ten niszczycielski żywioł od razu skojarzył mu się z istotami z Otchłani. Ich domeną był ogień, rozprzestrzeniali go, gdziekolwiek byli, a za sobą zostawiali tylko smród i zniszczenie. Zacisnął mocniej pięść.
Usiadł obok Themo, po czym podkulił obie nogi i położył na nich swoje ręce. Przypatrywał się jak ognisko trawi materiały uzbierane przez Alethora. Z niecierpliwością oczekiwał, aż zwierzyna się upiecze. W końcu, gdy proces dobiegł końca obaj zaczęli zajadać ze smakiem. Dwóm rosłym mężczyznom mogła nie starczyć ilość mięsa ze zwierzyny, jednak dziś mieli szczęście. Obaj najedli się do syta. Strażnik otrzepał ściółkę leśną z ubrania, po czym zapytał.

- Skąd znasz ten tajemniczy język i magiczne sztuczki związane z ogniem?
Awatar użytkownika
Themo
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Sanginer
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Themo »

Kiedy mięso się upiekło wziął kawałek i zaczął się zajadać. Gdy już obaj się najedli Themo wytarł twarz z resztek posiłku rękawem i wstał. Gdy jego towarzysz również zakończył ucztę ruszyli szlakiem w dalszą drogę. Teraz miał okazję, by wyjaśnić strażnikowi kim jest.
-Bo widzisz, jak się pewnie domyśliłeś, nie jestem człowiekiem, lecz Sanginerem, dlatego władam smoczą mową, ale rozpalenie ogniska, czy rzut niewielką kulą ognia to szczyt moich możliwości. Nie jestem za dobrym magiem.-
Zrobiło się niezręcznie. Z tego co mu wiadomo ludzie, a zwłaszcza strażnicy nienawidzą smoków ani ich sprzymierzeńców, ale co poradzić, że Themo urodził się Sanginerem. Czekał na działanie towarzysza, spodziewał się, że nie zareaguje on przyjaźnie.
Alethor
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alethor »

Posiłek był naprawdę pyszny. Mięso, choć nie przyprawione, dostarczyło cennego zastrzyku kalorii, a tym samym energii na dalszą podróż. Siedząc w siodle, Alethor słuchał Themo. Gdy ten skończył, Strażnik przystanął na chwilę, zszokowany odpowiedzią. Jednak po chwili namysłu, otrząsnął się z otępienia. Poprawił się w siodle, po czym zwrócił swoje ciemne oczy ku Sanginerowi. Przygryzł wargi.

- Gdyby nie Prasmok, nie byłoby naszego świata, gdyby nie smoki, nie posiadałbyś tych wszystkich specjalnych zdolności Themo. Moim kodeksem jest zwalczanie istot z Otchłani, istot piekielnych i złych, istot powiązanych z magią. Nie słyszałem, żeby Sanginerzy szkodzili temu światu. Wewnątrz mojej frakcji istnieją różne odłamy. Radykałowie pewnie chcieli by Cię zgładzić, jednak ja nie jestem taki. Unicestwię każdego Upadłego Anioła, Demona, Diabła, Nemorianina, ale nigdy Sanginera. Jeśli oszczędzenie Ciebie oznacza wydalenie mnie z grupy Strażników, cóż z tego? Stoję na straży własnego kodeksu. Zwalczanie zła i niesprawiedliwości. To jest mym celem. Jedźmy dalej Themo... - mruknął.
Awatar użytkownika
Themo
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Sanginer
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Themo »

Wysłuchał przemowy strażnika i lekko się uśmiechnął. Zrobiło mu się lżej na duchu słysząc, że uniknie walki z jedynym towarzyszem podróży. Inni ludzie nie są tak przyjaźnie nastawieni do smoków i Sanginerów. Przekonał się o tym na własnej skórze. Miał szczęście, że spotkał kogoś, kto miał swój honor.
-Dzięki. Z tego co powiedziałeś smoki nie należą do istot, które masz za zadanie zabijać. Może ty nie jesteś moim wrogiem, ale przez ludzi miałem sporo przykrości o których wolałbym nie mówić. Jestem ciekaw, czy elfy mnie przyjmą w swoim mieście. Od długiego czasu, bardzo długiego, unikam miast. Czasami wstąpię do jakiejś zagrody by uzupełnić zapasy pożywienia.-
Nie wiedział czemu to mówi. Może dlatego, że nie miał nigdy z kim tak porozmawiać. Szli dalej szlakiem w stronę Adrionu. Wydeptana ścieżka świadczyła o tym, że zbliżają się do celu.
Alethor
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alethor »

Zamyślił się przez chwilę. Miał wątpliwości, czy robił dobrze. Jego myśli błądziły i szukały odpowiedzi na to, czy na pewno podjął najbardziej optymalną decyzję? A może jako Strażnik musiał być bezwzględną maszyną do zabijania wszystkiego, co związane z magią? To gryzło się z jego kodeksem. Nie mógł tego zrobić. Poza tym czuł, że Sanginer jest czysty, nie ma na swoim koncie żadnych poważnych przewin. "Oszczędzę go" - pomyślał. "Jeśli tak dalej pójdzie, będzie to rzadki rodzaj przyjaźni. Ciekawe co na to inni Strażnicy... Tym będę martwił się później" - kontynuował wywód.

- Elfy to przebiegłe istoty - wrócił do rozmowy. - Niektóre są dobre, niektóre cwane i bezczelne, niektóre złe. Zachowują się jak wszyscy ludzie. By usprawiedliwiać swoje zachowanie opowiadają jacy to są szlachetnie urodzeni. Myślę, że Adrion nas przyjmie. Jeżeli będziemy mieli kłopoty z elfami, będziemy musieli opuścić miasto. A jeżeli odkryjemy, że któryś para się czarną magią, zatkniemy jego głowę na pal. W imię mojego kodeksu i honoru.
Awatar użytkownika
Themo
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Sanginer
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Themo »

Themo widział zmieszanie na twarzy towarzysza. Przeczuwał, że teraz może kłócić się sam ze sobą. Sanginer próbował zgadywać, co teraz dzieje się w głowie strażnika, gdy ten wrócił do rozmowy.
-Jeśli jest tak, jak mówisz, to wizyta nie będzie zbyt ciekawa. Oczywiście, jeśli elfy nie będą zbyt przyjazne. Jeżeli będą miłe, lub obojętne to możemy zagościć tam dłużej. Mam nadzieję, że będzie się coś działo. -
Miał nadzieję, że znajdą tam coś ciekawego. Polowanie na zwierza było ostatnio najciekawszą rzeczą, jaka się przytrafiła. Kiedy znajdą jakiegoś mrocznego maga to będzie oznaczało walkę, której już trochę brakuje koczownikowi. Było już popołudniu kiedy zauważyli, że od miasta dzieli ich zaledwie pół stai. Za niedługo powinni dotrzeć do celu.
Alethor
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alethor »

Alethor wyczuwał, iż są bliżej celu ze względu na stan traktu, który rozpościerał się przed nimi. Był po prostu bardziej wydeptany niż na wcześniejszym odcinku. Siedział pewnie w siodle, jedynie jednostajny ruch jego konia wprawiał go w lekkie bujanie, jego ciało co rusz przechylało się delikatnie do góry, potem do przodu i do tyłu.

- Themo, a Ty jakie masz plany, gdy dotrzemy do Adrionu? Ja, jak mówiłem, planuję odwiedzić tamtejszych mistrzów magii leczniczej. To elfy, a one pewnie znają cały wachlarz rytuałów. Poza tym, może na dworze królewskim znajdzie się jakaś robota. Królowie co rusz mają problemy z okolicznymi rzezimieszkami i potworami. Jak dobrze pójdzie, może dotrzemy tutaj na... - zamarł w pół słowa, ponieważ przed nim rozpościerał się jeden z piękniejszych widoków jakie kiedykolwiek widział. Był to zarys miasta Adrion, który w miarę poruszania się do przodu, jawił się im w oczach coraz bardziej wyraziście. Drewniane ufortyfikowania oraz wręcz wibrująca wokół nich magia, to pierwsze co zauważył młody Strażnik. Po obu stronach muru stały dwie wieże z pewną ilością elfich strażników. Młodzieniec widział przed sobą wóz kupiecki, który właśnie wjeżdżał do Adrionu. Przechodzili odprawę przy bramie. Najwidoczniej elfy lubiły wiedzieć, kogo goszczą w swoich, bądź co bądź, pięknych miastach.
Awatar użytkownika
Themo
Błądzący na granicy światów
Posty: 20
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Sanginer
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Themo »

Kiedy tak szli szlakiem Themo zauważył z daleka wieże strażnicze miasta elfów, a następnie zza drzew wyłoniła się reszta miasta. Sanginer lekko rozchylił wargi ze zdumienia. Szedł powolnym krokiem w kierunku bramy podziwiając architekturę. Jednym uchem słuchał towarzysza, lecz jego uwaga bardziej była skupiona na oglądaniu widoków. Po raz pierwszy był w takim dużym mieście. Unikał ich, ponieważ nie pasował mu klimat zatłoczonych ulic i tłumu mieszczan. Ale Adrion nie było takie, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Przed nimi wjechał wóz kupiecki, lecz nie zdążył się mu przyjrzeć dokładnie. Gdy przechodzili przez bramę zatrzymał ich strażnik, w którym Themo rozpoznał leśnego elfa.
-Witam was w Adrion. Mam nadzieję, że nie będziecie sprawiać kłopotów, bowiem zakłócanie spokoju jest tutaj karane i to surowo.
Elf spoglądał na ich bronie, na młot na plecach strażnika, a także na miecz przy pasie Themo.
-Witaj zacny elfie. Nie mamy zamiaru zakłócać spokoju. Jeśli byłby pan tak miły i powiedział nam, gdzie tutaj znajduje się karczma i siedziba uzdrowicieli bylibyśmy bardzo wdzięczni.-
Sanginer starał się być miły mając nadzieję, że zostanie mu to odwzajemnione. Elf stojący przy bramie oparł mu, już przyjaźniejszym tonem.
-Jeśli chcecie iść do karczmy musicie iść prosto główną ulicą miasta. Tam po drodze zobaczycie szyld, a jeśli chodzi o siedzibę uzdrowicieli to musicie skręcić w boczną aleję, trochę dalej za karczmą. To będzie ten budynek na końcu. Życzę miłego pobytu.
Themo podziękował i razem z towarzyszem ruszyli dalej ulicą w stronę karczmy.
-No to w końcu jesteśmy. Jeśli chcesz poszukać roboty to najlepiej zacząć od karczmy. A przy okazji zapraszam cię na piwo. Dawno tego nie piłem.

Ciąg dalszy
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości