Arturon ⇒ [Rynek] Pan wie, co się wydarzy
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag zacisnął zęby z bezsilnej wściekłości, obliczając swoje szanse w starciu. Gdyby tylko udało mu się jakoś dosięgnąć do sztyletu... Wtedy z całą pewnością by sobie z nimi poradzić. W końcu co to dla niego zabić takich dwóch tłumoków? Jednak jego pewność siebie nieco przygasła, gdy do środka wkroczył również trzeci osobnik.
- Szkoda dziewczyny, nie sądzisz? - rzucił. - Zresztą... naprawdę potrzeba aż trzech półgłówków na mnie jednego? To żałosne - roześmiał się, chcąc ich jakoś sprowokować. Ten trzeci, który właśnie wszedł do pomieszczenia przykucnął obok niego z szerokim uśmiechem.
- Słyszałem o tobie... - zaczął, ale Rhag nie dał mu skończyć.
- Naprawdę? A ja o tobie nie, ale w sumie się nie dziwię, bo musisz być naprawdę głupi, żeby zasłaniać się Nalem i Rafaelem - odpowiedział zuchwale, unosząc głowę do góry z szerokim uśmiechem.
- Mnie nie sprowokujesz, Sobbae - odpowiedział tamten poważnie. - A teraz lepiej siedź cicho, bo krzywda się stanie tej twojej dziewczynce.
Rhag spojrzał na niego tym razem już z wściekłością. O nie, koniec z tym. Z największą możliwą siłą, jaką tylko udało mu się zebrać wyprowadził kopnięcie, celując prosto między nogi kucającego mężczyzny. Po głośnym krzyku zorientował się, że trafił. Zerwał się na równe nogi i zanim tamci dwaj zorientowali się co w ogóle zaszło, chwycił rękojeść sztyletu i z radosnym śmiechem stanął przy drzwiach.
- No to co zrobicie teraz, łachudry? - zapytał, śmiejąc się i obracając ostrze między palcami.
- Szkoda dziewczyny, nie sądzisz? - rzucił. - Zresztą... naprawdę potrzeba aż trzech półgłówków na mnie jednego? To żałosne - roześmiał się, chcąc ich jakoś sprowokować. Ten trzeci, który właśnie wszedł do pomieszczenia przykucnął obok niego z szerokim uśmiechem.
- Słyszałem o tobie... - zaczął, ale Rhag nie dał mu skończyć.
- Naprawdę? A ja o tobie nie, ale w sumie się nie dziwię, bo musisz być naprawdę głupi, żeby zasłaniać się Nalem i Rafaelem - odpowiedział zuchwale, unosząc głowę do góry z szerokim uśmiechem.
- Mnie nie sprowokujesz, Sobbae - odpowiedział tamten poważnie. - A teraz lepiej siedź cicho, bo krzywda się stanie tej twojej dziewczynce.
Rhag spojrzał na niego tym razem już z wściekłością. O nie, koniec z tym. Z największą możliwą siłą, jaką tylko udało mu się zebrać wyprowadził kopnięcie, celując prosto między nogi kucającego mężczyzny. Po głośnym krzyku zorientował się, że trafił. Zerwał się na równe nogi i zanim tamci dwaj zorientowali się co w ogóle zaszło, chwycił rękojeść sztyletu i z radosnym śmiechem stanął przy drzwiach.
- No to co zrobicie teraz, łachudry? - zapytał, śmiejąc się i obracając ostrze między palcami.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Teyla była zdezorientowana tą całą sytuacją. Jej towarzysz stał przy drzwiach ze sztyletem w ręku. Nie zdążyła zareagować, kiedy poczuła ostrze na swojej szyi. - Jak się nie poddasz zabiję dziewczynę. - wysyczał wściekle, a w jego oczach pojawiła się nutka obłędu. Mężczyzna, który zwijał się z bólu, zaczął się zbierać. Zaśmiał się, widząc jak jego kolega całuje Teylę w ucho. "Co robić... co robić. Zegnaj świecie, nie mogę nic uczynić. Żegnaj wspaniały świecie." Na jej twarzy był spokój, obserwowała całe wydarzenie. Nie mogła się poruszyć, czuła nóż na szyi, który w każdej chwili mógł zanurzyć się w jej ciele.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag zamarł bezsilnie wpatrując się w ostrze przyłożone do szyi Teyli. Szyi, którą całował jeszcze kilka minut wcześniej. Spojrzał na sztylet w swojej dłoni i uśmiechnął się, przekrzywiając głowę.
- Co wam po tym, że ją zabijecie, skoro ja mogę uciec? - zapytał, starając się jakoś udawać, że tak naprawdę cała sytuacja go nie obchodzi. Oparł się o framugę drzwi, nieco przymykając oczy.
- Wypuścicie ją, to się poddam. Nie wypuścicie jej, to zginiecie - odparł, wzruszając ramionami. - Wiecie, że najgorszy wróg to taki, który nie ma niczego do stracenia, co nie? - dorzucił beztroskim tonem, w głowie układając plan. Tylko żeby Teyla się ocknęła... Żeby wyszła z tego szoku i zaczęła nieco działać. W jakikolwiek sposób.
- Co wam po tym, że ją zabijecie, skoro ja mogę uciec? - zapytał, starając się jakoś udawać, że tak naprawdę cała sytuacja go nie obchodzi. Oparł się o framugę drzwi, nieco przymykając oczy.
- Wypuścicie ją, to się poddam. Nie wypuścicie jej, to zginiecie - odparł, wzruszając ramionami. - Wiecie, że najgorszy wróg to taki, który nie ma niczego do stracenia, co nie? - dorzucił beztroskim tonem, w głowie układając plan. Tylko żeby Teyla się ocknęła... Żeby wyszła z tego szoku i zaczęła nieco działać. W jakikolwiek sposób.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
- Jak uciekniesz to jej nie zabijemy... od razu. Zawsze można się jakoś zabawić. - odrzekł Nal z uśmieszkiem. Dziewczyna kątem oka szukała rozwiązania z tej sytuacji. Uśmiechnęła się uwodzicielsko.
- On czy wy, co za różnica, ważne że zostało zapłacone. - mówiła. - To kogo mam obsłużyć ? - Mężczyzna, który trzymał nóż na jej gardle, lekko odsunął broń od jej ciała i pocałował jej szyję, po chwili złożył pocałunek na jej ustach, ona się nie buntowała, choć miała ochotę. - Ja się zgłaszam na ochotnika. - powiedział, drugą ręką obejmując jej talię.
- To takie buty. - dodał drugi. - Tak sobie dogadzasz, nie dziwię się, która by ciebie chciała. - zaśmiał się.
- On czy wy, co za różnica, ważne że zostało zapłacone. - mówiła. - To kogo mam obsłużyć ? - Mężczyzna, który trzymał nóż na jej gardle, lekko odsunął broń od jej ciała i pocałował jej szyję, po chwili złożył pocałunek na jej ustach, ona się nie buntowała, choć miała ochotę. - Ja się zgłaszam na ochotnika. - powiedział, drugą ręką obejmując jej talię.
- To takie buty. - dodał drugi. - Tak sobie dogadzasz, nie dziwię się, która by ciebie chciała. - zaśmiał się.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag uśmiechnął się krzywo, w myślach dziękując bogom znanym i nieznanym. Znów zaczął obracać sztyletem wokół dłoni.
- Taaak - odparł, pretensjonalnie przeciągając sylabę. - To przez te czarcie oczy, nie? - dodał, powoli, szalenie powoli ledwo widocznymi ruchami przesuwał się w stronę napastników. Jednego zajęła sobą Teyla, drugi wciąż dochodził do siebie, jedynie trzeci, ten, który tak szalenie nieładnie potraktował go kopniakiem był wolny i gotowy do walki.
Jednak Rafael przestał się skupiać na nim... ze śmiechem przypatrywał się, jak jego przygłupi kompan jest zajęty dziewczyną. Trzeci podniósł się niezdarnie z podłogi. Nie zdążył nawet krzyknąć. Sztylet Rhag'a zagłębił się w jego szyi niczym nóż w maśle. Upadł na podłogę charcząc. Mężczyzna bez problemów przeskoczył jego trupa i przyłożył zakrwawione ostrze do szyi tego drugiego.
- No dobra... Może jednak nawet trzech półgłówków to za mało - roześmiał się, nie czekając na odpowiedź poderżnął mu gardło płynnym ruchem. Krew obryzgała go, na co Rhag skrzywił się lekko. W drugą dłoń chwycił miecz zabitego i otarł nadgarstkiem osocze z twarzy.
- Jesteś pewien, że nie chcesz jej puścić? - spytał, celując mieczem w plecy ostatniego z napastników.
- Taaak - odparł, pretensjonalnie przeciągając sylabę. - To przez te czarcie oczy, nie? - dodał, powoli, szalenie powoli ledwo widocznymi ruchami przesuwał się w stronę napastników. Jednego zajęła sobą Teyla, drugi wciąż dochodził do siebie, jedynie trzeci, ten, który tak szalenie nieładnie potraktował go kopniakiem był wolny i gotowy do walki.
Jednak Rafael przestał się skupiać na nim... ze śmiechem przypatrywał się, jak jego przygłupi kompan jest zajęty dziewczyną. Trzeci podniósł się niezdarnie z podłogi. Nie zdążył nawet krzyknąć. Sztylet Rhag'a zagłębił się w jego szyi niczym nóż w maśle. Upadł na podłogę charcząc. Mężczyzna bez problemów przeskoczył jego trupa i przyłożył zakrwawione ostrze do szyi tego drugiego.
- No dobra... Może jednak nawet trzech półgłówków to za mało - roześmiał się, nie czekając na odpowiedź poderżnął mu gardło płynnym ruchem. Krew obryzgała go, na co Rhag skrzywił się lekko. W drugą dłoń chwycił miecz zabitego i otarł nadgarstkiem osocze z twarzy.
- Jesteś pewien, że nie chcesz jej puścić? - spytał, celując mieczem w plecy ostatniego z napastników.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna poczuła na sobie martwe ciało. Ledwo wyszła z spod zwłok, suknia była poplamiona krwią. Nie wiedziała, nie myślała. Pierwszy raz doznała, takiego czegoś. Patrzyła szeroko otwartymi oczyma na martwego mężczyznę. Jej oddech był jednak zrównoważony. Spojrzała na towarzysza i uśmiechnęła się blado. Nie zdołała nic powiedzieć, w jej głowie jawiło się kilka pomysłów na balladę, lecz obeszło ją to. Mokra z krwi sukienka przylegała do jej ciała. Drżała, niby z podekscytowania, niby ze strachu.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag odetchnął głęboko i odrzucił miecz na bok z niesmakiem. Zabijanie nigdy nie sprawiało mu jakiejś przyjemności, a tym razem wybitnie. Na dodatek był cały we krwi... i to nie swojej, na szczęście. Powoli i dość niepewnie obszedł trupa. Uklęknął obok dziewczyny na podłodze i delikatnie położył jej dłonie na ramionach, patrząc jej w oczy.
Tyle trupów w ciągu jednego dnia? To musiało ją nieźle przestraszyć. Zwłaszcza, że jeden przed chwilą był tak blisko niej.
- Tey? - spytał powoli, nieświadomie skracając jej imię.
Tyle trupów w ciągu jednego dnia? To musiało ją nieźle przestraszyć. Zwłaszcza, że jeden przed chwilą był tak blisko niej.
- Tey? - spytał powoli, nieświadomie skracając jej imię.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna rzuciła się na Rhagha i przytuliła go mocno. Z jej oczu poleciały łzy. Bała się, że go straci. Pocałowała go w policzek i oparła swoje czoło o jego.
- To... to... było straszne. Myślałam, że cię stracę. - jej głos wyraźnie drżał. Ręką pogładziła jego policzek, uśmiechnęła się lekko. - Powinniśmy się pozbyć tej krwi i tych... ciał. Albo z stąd odejść... - Nie miała ochoty go puszczać, ale te ciała ją zniesmaczały.
- To... to... było straszne. Myślałam, że cię stracę. - jej głos wyraźnie drżał. Ręką pogładziła jego policzek, uśmiechnęła się lekko. - Powinniśmy się pozbyć tej krwi i tych... ciał. Albo z stąd odejść... - Nie miała ochoty go puszczać, ale te ciała ją zniesmaczały.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag najpierw zamarł, ale chwilę później też ją objął i zaśmiał się cicho. Machinalnie gładził jej włosy, cały czas chichocząc pod nosem. Nie chciało mu się wierzyć w to, co właśnie powiedziała. Nie bała się nawet o siebie, mimo że otwarcie jej grozili. Bała się, że go straci.
- Mnie? - powtórzył i pokręcił głową. - Jak bogów kocham, mi nic by się nie stało. Nie daliby rady mnie zabić, a nawet nie chcieli. Z tobą było inaczej - dodał, całując ją w czoło.
Ten dzień... był szalenie męczący. Teraz Rhag po prostu marzył o tym, żeby móc położyć się na łóżku i zasnąć, słuchając cichego głosu Teyli. W jego własnym mniemaniu, ona była aniołem. Musiała po prostu nim być. Nie bała się o siebie... ale o niego.
- Nie ma sensu pozbywać się ciał. Po prostu stąd wyjdziemy... tak będzie najlepiej - odpowiedział, przyciskając dziewczynę do siebie. Cała adrenalina opuściła jego ciało. Rany zaczęły ponownie boleć, a zmęczenie uderzyło zwielokrotnione.
- Mnie? - powtórzył i pokręcił głową. - Jak bogów kocham, mi nic by się nie stało. Nie daliby rady mnie zabić, a nawet nie chcieli. Z tobą było inaczej - dodał, całując ją w czoło.
Ten dzień... był szalenie męczący. Teraz Rhag po prostu marzył o tym, żeby móc położyć się na łóżku i zasnąć, słuchając cichego głosu Teyli. W jego własnym mniemaniu, ona była aniołem. Musiała po prostu nim być. Nie bała się o siebie... ale o niego.
- Nie ma sensu pozbywać się ciał. Po prostu stąd wyjdziemy... tak będzie najlepiej - odpowiedział, przyciskając dziewczynę do siebie. Cała adrenalina opuściła jego ciało. Rany zaczęły ponownie boleć, a zmęczenie uderzyło zwielokrotnione.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna wstała i wzięła swoje rzeczy. Nie miała zamiaru dużej tu przebywać. Wyszła z pokoju i ruszyła w stronę wyjścia z budynku. Spoglądała z rzadka za siebie z uśmiechem, szukając wzrokiem towarzysza. Było dość późno i większość biesiadników była pijana, ci bardziej trzeźwi patrzyli z przestrachem na zakrwawioną sukienkę Teyli. Jeden mężczyzna wstał i podszedł do jej towarzysza.
- Co jej robiłeś?! - ryknął na niego. Czuć było alkohol.
- On nic... - rzekła, lecz została zignorowana, wręcz mocno popchnięta w stronę ściany, o którą walnęła. Jęknęła z bólu i straciła przytomność. Jej głowa krwawiła.
- Co jej robiłeś?! - ryknął na niego. Czuć było alkohol.
- On nic... - rzekła, lecz została zignorowana, wręcz mocno popchnięta w stronę ściany, o którą walnęła. Jęknęła z bólu i straciła przytomność. Jej głowa krwawiła.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag szybko pozbierał swoje rzeczy, wcześniej niby to od niechcenia wytarł sztylet o koszulę jednego z mężczyzn. Nieco utykając i co jakiś czas krzywiąc się ledwo zauważalnie, przez zadane rany. Na dole rozejrzał się spokojnie wokół, odruchowo kładąc dłoń na rękojeści miecza. Prychnął i skrzywił się, słysząc kolejnego awanturnika.
- Imbecylu, wiesz do kogo mówisz? - syknął na niego, po czym spojrzał w kierunku Tey. Obrzucił pijanego mężczyznę pogardliwym spojrzeniem i szybko podbiegł do nieprzytomnej dziewczyny.
- Do jakiegoś wyrostka, który dziewczę tłucze - ryknął tamten.
Rhag ostentacyjnie przewrócił oczyma i delikatnie wziął ją na ręce. Ze znużeniem i złością zauważył, że uderzyła się w głowę. Jakby mało ich spotkało. Nie zwracał już uwagi na podniesione głosy w karczmie. Kopniakiem otworzył drzwi i szybko wyszedł na zewnątrz. Nie zwracając uwagi na spojrzenia nielicznych przechodniów, zmierzał w kierunku jednej ze swoich kryjówek. Tam będą przynajmniej bezpieczni... i będą mogli chociaż trochę odpocząć.
Skręcił w jedną z bocznych uliczek, bardzo delikatnie ułożył dziewczynę na ziemi i szybko odsunął jedną ze skrzyń, pod którą znajdowała się nieduża klapa. Otworzył ją, po czym szybko wrócił po Teylę. Podniósł ją i szybko zaniósł na dół. Ułożył na wąskim łóżku i sprawdził co z jej głową. Przemył ranę wodą i nakrył dziewczę kocem. Z cichym westchnieniem wybiegł na górę, zamykając za sobą wejście, ale wcześniej zostawiając na stoliku świecę. Kto wie, może Tey się obudzi, a on musiał załatwić jeszcze kilka spraw.
- Imbecylu, wiesz do kogo mówisz? - syknął na niego, po czym spojrzał w kierunku Tey. Obrzucił pijanego mężczyznę pogardliwym spojrzeniem i szybko podbiegł do nieprzytomnej dziewczyny.
- Do jakiegoś wyrostka, który dziewczę tłucze - ryknął tamten.
Rhag ostentacyjnie przewrócił oczyma i delikatnie wziął ją na ręce. Ze znużeniem i złością zauważył, że uderzyła się w głowę. Jakby mało ich spotkało. Nie zwracał już uwagi na podniesione głosy w karczmie. Kopniakiem otworzył drzwi i szybko wyszedł na zewnątrz. Nie zwracając uwagi na spojrzenia nielicznych przechodniów, zmierzał w kierunku jednej ze swoich kryjówek. Tam będą przynajmniej bezpieczni... i będą mogli chociaż trochę odpocząć.
Skręcił w jedną z bocznych uliczek, bardzo delikatnie ułożył dziewczynę na ziemi i szybko odsunął jedną ze skrzyń, pod którą znajdowała się nieduża klapa. Otworzył ją, po czym szybko wrócił po Teylę. Podniósł ją i szybko zaniósł na dół. Ułożył na wąskim łóżku i sprawdził co z jej głową. Przemył ranę wodą i nakrył dziewczę kocem. Z cichym westchnieniem wybiegł na górę, zamykając za sobą wejście, ale wcześniej zostawiając na stoliku świecę. Kto wie, może Tey się obudzi, a on musiał załatwić jeszcze kilka spraw.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna obudziła się z bólem głowy, była wyspana. Otworzyła oczy i rozejrzała się. Zerwała się na równe nogi. Znalazła się w nieznanym miejscu. "Jak i gdzie się znalazłam. Czyżby on mnie dorwał. O...o... niedoczekanie. Może, że to co innego, muszę zobaczyć." Podniosła świecę i oświetliła kąty. Nie mogła znaleźć wyjścia. Usiadła na łóżku, przy którym leżały jej rzeczy. - Filia. - powiedziała do siebie, niemalże szeptem. Zaczęła zastanawiać się, gdzie ona jest i czy jest bezpieczna. Przestała myśleć o swoim niebezpieczeństwie. Usiadła zrezygnowana na łóżko i odłożyła świecę. Położyła się znowu i wpatrzona w płomień, czekała na dalszy zbieg wydarzeń.
Filia widziała, jak mężczyzna dźwiga jego właścicielkę. Nie spodobało się jej to. Przez chwilę kopała boks, który otworzył się. Wyszła ze stajni i cichutko ruszyła za elfem. Nagle odłożył ją i coś grzebał przy jakiejś klapie. Wpatrzona w mężczyznę przystanęła i przypatrywała się. Nagle jej właścicielka zniknęła w niej. Nie wiedziała, co się dzieje, ale postanowiła czuwać. Legła obok klapy, czekając na Teylę.
Filia widziała, jak mężczyzna dźwiga jego właścicielkę. Nie spodobało się jej to. Przez chwilę kopała boks, który otworzył się. Wyszła ze stajni i cichutko ruszyła za elfem. Nagle odłożył ją i coś grzebał przy jakiejś klapie. Wpatrzona w mężczyznę przystanęła i przypatrywała się. Nagle jej właścicielka zniknęła w niej. Nie wiedziała, co się dzieje, ale postanowiła czuwać. Legła obok klapy, czekając na Teylę.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag w pierwszej kolejności pobiegł z powrotem do gospody. Zmęczenie nieco mu w tym przeszkadzało, jednak musiał się tym zająć. Wszedł do środka pewnym krokiem, rozglądając się wokół z wyższością. Podszedł do baru i wcisnął karczmarzowi w dłoń kilka złotych monet, w skrócie opisując mu całą sprawą. Mężczyzna wyprostował się sztywno, jednak pokiwał głową na znak zgody. Rhag uśmiechnął się, czym prędzej wychodząc. W drodze do stajni zastanawiał się, kto tym razem chciał nieco przyśpieszyć jego zejście z tego świata. Koniec końców niczego nie wymyślił. Jednak zdziwił się, kiedy w stajni nie zastał Bojowego Kucyka. Przekonany, że jacyś kretyni go ukradli ruszył w stronę powrotną, w międzyczasie znajdując sir Road'a I i biorąc z innej kryjówki koszulę. Narzucił ją na siebie i szybko wracał do miejsca, gdzie zostawił Teylę.
Zamarł, gdy tuż u wejścia do kryjówki zobaczył leżącego kucyka.
- Co ty tu robisz... - zamruczał do siebie. Ponownie otworzył wejście, zostawiając Road'a na górze, by w razie czegoś mógł chronić kucyka dziewczyny. Schodził powoli po schodach, czując jak nogi uginają się pod nim, jakby były zupełnie z waty.
Zamarł, gdy tuż u wejścia do kryjówki zobaczył leżącego kucyka.
- Co ty tu robisz... - zamruczał do siebie. Ponownie otworzył wejście, zostawiając Road'a na górze, by w razie czegoś mógł chronić kucyka dziewczyny. Schodził powoli po schodach, czując jak nogi uginają się pod nim, jakby były zupełnie z waty.
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Dziewczyna usłyszała kroki. Drgnęła, podniosła się do pozycji półleżącej i wpatrywała się w miejsce z którego dochodził dźwięk, gdy ujrzała swojego towarzysza. Uśmiechnęła się do niego. Usiadła na łóżku, nadal wpatrując się w mężczyznę.
- Witaj, widzę, że znalazłeś sobie miejsce do odpoczynku. Jeśli nie spałeś, to zdrzemnij się, ja pójdę poszukać mojego wierzchowca. - powiedziała i wstała. - Aha... jest tu gdzieś miejsce, gdzie można się przynajmniej przebrać? - dodała.
Filia nie była zadowolona z towarzystwa. Jedynie parsknęła kilka razy, kiedy zobaczyła w oddali znajomą postać. Położyła niezadowolona uszy i zaczęła stukać kopytem o ziemię, niekiedy potrząsając łbem.
- Witaj, widzę, że znalazłeś sobie miejsce do odpoczynku. Jeśli nie spałeś, to zdrzemnij się, ja pójdę poszukać mojego wierzchowca. - powiedziała i wstała. - Aha... jest tu gdzieś miejsce, gdzie można się przynajmniej przebrać? - dodała.
Filia nie była zadowolona z towarzystwa. Jedynie parsknęła kilka razy, kiedy zobaczyła w oddali znajomą postać. Położyła niezadowolona uszy i zaczęła stukać kopytem o ziemię, niekiedy potrząsając łbem.
- Rhagham
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Rhag pokręcił głową, czując, że powieki ma niemal z ołowiu. Opadały mu na oczy niemal bez przerwy.
- Jest na górze, nie musisz - odpowiedział, powoli idąc w jej stronę. Zasypiał niemal na stojąco. Usiadł na łóżku obok niej, opierając się plecami o ścianę. Miejsce gdzie mogła się przebrać? No cóż... niekoniecznie.
- Nie, ale jeśli to ci jakoś pomoże, mogę się odwrócić - odpowiedział, kładąc się przodem do ściany i zamykając oczy. - I wybacz mi, dobrze?
- Jest na górze, nie musisz - odpowiedział, powoli idąc w jej stronę. Zasypiał niemal na stojąco. Usiadł na łóżku obok niej, opierając się plecami o ścianę. Miejsce gdzie mogła się przebrać? No cóż... niekoniecznie.
- Nie, ale jeśli to ci jakoś pomoże, mogę się odwrócić - odpowiedział, kładąc się przodem do ściany i zamykając oczy. - I wybacz mi, dobrze?
- Teyla
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
- Oo... to skoro jest... to raczej nie muszę go szukać, jeśli gdzieś nie polazł. Czasami mu się zdarza. - powiedziała. - Tak... to się obróć. - Dziewczyna poczekała, aż mężczyzna obróci się. Sama też stanęła tyłem i ściągnęła zakrwawioną sukienkę, zakładając czystą. Po chwili usiadła na podłodze, opierając się plecami o łóżko, wyjęła notesik, ołówek i zaczęła pisać, niekiedy spoglądając na mężczyznę. Zaczęła tworzyć pieśń o dzisiejszych przygodach, tylko troszkę zmodyfikowaną.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość