Cecilia z ulgą weszła do niedużego, aczkolwiek ciepłego pokoiku, który miała okazję zamieszkiwać będąc w Valladonie. Kryjówka była zapomnianym budynkiem okupowanym przez żebraków, jednak izba kurtyzany miała oddzielne wejście, co nie narażało jej na bliskie spotkania z najbiedniejszymi przedstawicielami społeczeństwa. Opadła na stojącą w rogu sofę zdejmując buty ze zmęczonych nóg. Nad leżanką wyściełaną niebieskim materiałem, na kremowej niegdyś ścianie wisiał obraz przedstawiający martwą naturę. Na prawo od dziewczyny stał stolik z jasnego drewna. Dalej pojedyńcze łóżko z satynową pościelą w kolorze soczystej zieleni. Lśniący materiał nie pasował do pozostałego wyposażenia - niszczejącej szafy, brzydkiej komody i bujanego krzesła przez, którego oparcie przewieszone były onuce.
Kobieta rozłożyła się na sofie mrucząc z przyjemności. Wbijała wzrok w próg, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, iż Gilaras nie stoi w progu. Czyżby za nią nie szedł? Bzdura, musiał za nią pójść. Miała mu tyle do opowiedzenia! Informacje, jakie nabyła z pewnością okażą się niesamowicie przydatne do zabicia celu. Nie skorzystanie z pomocy Cecilii byłoby błędem, tym bardziej, iż dziewczyna narażała swoją "nienaganną" reputację, aby pozyskać aktualnie położenie nieszczęśnika. Ze złością wstała i przystanęła opierając się o framugę, wypatrując przyjaciela. Zimne światło latarni miejskiej sączyło się na jej twarz, godząc promieniami w oczy. Drugą rękę ułożyła na biodrze pukając ze zniecierpliwienia palcami.
Czy on zawsze musi się spóźniać? - pomyślała uśmiechając się bezwiednie.
Valladon ⇒ [Kryjówka] Pierwszy cel
- Cecilia
- Szukający Snów
- Posty: 191
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek - Szpieg
- Profesje:
- Kontakt:
Gilaras stanął przed starym, rozpadającym się budynkiem, szczuplejszy o parę ruenów. Aby znaleźć kryjówkę musiał zasięgnąć informacji u paru kloszardów. Wreszcie dowiedział się od nich o tym miejscu. Domyślił się, że Cecilia ukrywa się gdzieś tu, jednak na pewno nie sypia tam, gdzie żebracy. Szukał innego wejścia. Obszedł budynek i wreszcie zobaczył kurtyzanę. Stała oparta o framugę, oświetlona blaskiem latarni. Gilaras zaczął wolno iść w jej stronę. Nasycał wzrok widokiem smukłej sylwetki kobiety. Podszedł do niej i wyciągnął rękę, którą następnie położył na jej karku. Nachylił się nad szyją białowłosej, przymknął oczy i wdychając słodki zapach jej skóry szepnął - Stęskniłem się.
- Cecilia
- Szukający Snów
- Posty: 191
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek - Szpieg
- Profesje:
- Kontakt:
Cecilia przewróciła oczami. "Stęsknił się" - prychnęła, po czym ignorując gest mężczyzny weszła w głąb pokoju. Była zmęczona i wściekła. Nie miała najmniejszej ochoty na gierki, które zazwyczaj ją bawiły. Usiadła na leżance, zajmując całą wolną powierzchnię i gestem zaprosiła mężczyznę do wejścia i zajęcia miejsca na łóżku.
-Tęskniłeś, huh? - pokręciła głową niezadowolona. - Może jeszcze "jak kocha to poczeka"? Spóźniłeś się ponad dwie godziny. Gdyby nie twoja niesubordynacja, nie byłoby tej bójki w karczmie. Chciałam przypomnieć, iż to moje podobizny wiszą w większości miast.
Opuściła wzrok przyglądając się rysie na gorsecie.
-Jeszcze to... - zacmokała patrząc na elfa. - Twój dług rośnie.
Pochyliła się zanurzając dłoń we wnęce między ścianą, a sofą. Z triumfem na twarzy wyjęła zakurzoną butelkę. Zębami uwolniła ją od korka, po czym napiła się rubinowego płynu. Niesmaczne, paskudne, ale ważne, że rozluźniało mięśnie i koiło nerwy. Oderwała się od szyjki zerkając na kompana.
-Mam to czego chcesz. - uśmiechnęła się łobuzersko. Nikt nie zdobywał informacji tak dobrze jak ona. Wśród łotrów, skrytobójców i szpiegów cieszyła się dobrą renomą, w dodatku rozpoczęła pracę dopiero dwa lata temu! Gilaras powinien być wdzięczny za jej uwagę i pomoc. A jednak...lubiła jego spontaniczność. Właśnie dlatego to on był jej przyjacielem.
-Tęskniłeś, huh? - pokręciła głową niezadowolona. - Może jeszcze "jak kocha to poczeka"? Spóźniłeś się ponad dwie godziny. Gdyby nie twoja niesubordynacja, nie byłoby tej bójki w karczmie. Chciałam przypomnieć, iż to moje podobizny wiszą w większości miast.
Opuściła wzrok przyglądając się rysie na gorsecie.
-Jeszcze to... - zacmokała patrząc na elfa. - Twój dług rośnie.
Pochyliła się zanurzając dłoń we wnęce między ścianą, a sofą. Z triumfem na twarzy wyjęła zakurzoną butelkę. Zębami uwolniła ją od korka, po czym napiła się rubinowego płynu. Niesmaczne, paskudne, ale ważne, że rozluźniało mięśnie i koiło nerwy. Oderwała się od szyjki zerkając na kompana.
-Mam to czego chcesz. - uśmiechnęła się łobuzersko. Nikt nie zdobywał informacji tak dobrze jak ona. Wśród łotrów, skrytobójców i szpiegów cieszyła się dobrą renomą, w dodatku rozpoczęła pracę dopiero dwa lata temu! Gilaras powinien być wdzięczny za jej uwagę i pomoc. A jednak...lubiła jego spontaniczność. Właśnie dlatego to on był jej przyjacielem.
Gilaras pokręcił głową, kiedy Cecilia go zignorowała. A mogło być tak miło - zacmokał wyraźnie niezadowolony. Wszedł za kobietą do pokoju i korzystając z zaproszenia, opadł na łóżko. Oparł się plecami o ścianę i z tej pozycji, półleżąc, obserwował kurtyzanę. Bawiła go jej wściekłość. Uwielbiał, gdy się złościła. Nie przejął się wzmianką o niebezpieczeństwie. W razie czego, mógłby ją wyratować z jakiejś kłopotliwej sytuacji. Cecilia opuściła wzrok przyglądając się rysie na gorsecie.
- Jeszcze to... - zacmokała patrząc na elfa. - Twój dług rośnie.
Skrytobójca już miał coś na to odpowiedzieć, coś niezbyt przyzwoitego, ale wiedział, że w obecnej sytuacji, dostałby za to po głowie. Milczał kiedy kobieta opróżniała butelkę wina. Zgadywał, że alkohol rozluźni ją trochę i będzie bardziej skora do zabawy.
- Mam to czego chcesz. - uśmiechnęła się łobuzersko.
- Masz. - zgodził się elf - I chciałbym to dostać.
Gilaras podniósł się z łóżka. Miał nadzieję, że rzeczywiście dostanie od niej to, czego teraz najbardziej chciał. Zbliżył się do Cecilii i wyjął z jej dłoni butelkę wina. Nie odrywając spojrzenia od jej oczu, upił duży łyk. Już wyciągał rękę, by dotknąć kobiety, gdy nagle zmienił zdanie i posyłając jej arogancki uśmiech, wrócił na swoje miejsce na łóżku. Butelkę zabrał ze sobą.
- Jeszcze to... - zacmokała patrząc na elfa. - Twój dług rośnie.
Skrytobójca już miał coś na to odpowiedzieć, coś niezbyt przyzwoitego, ale wiedział, że w obecnej sytuacji, dostałby za to po głowie. Milczał kiedy kobieta opróżniała butelkę wina. Zgadywał, że alkohol rozluźni ją trochę i będzie bardziej skora do zabawy.
- Mam to czego chcesz. - uśmiechnęła się łobuzersko.
- Masz. - zgodził się elf - I chciałbym to dostać.
Gilaras podniósł się z łóżka. Miał nadzieję, że rzeczywiście dostanie od niej to, czego teraz najbardziej chciał. Zbliżył się do Cecilii i wyjął z jej dłoni butelkę wina. Nie odrywając spojrzenia od jej oczu, upił duży łyk. Już wyciągał rękę, by dotknąć kobiety, gdy nagle zmienił zdanie i posyłając jej arogancki uśmiech, wrócił na swoje miejsce na łóżku. Butelkę zabrał ze sobą.
- Cecilia
- Szukający Snów
- Posty: 191
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek - Szpieg
- Profesje:
- Kontakt:
-Jak tam twoja szczęka? - zapytała złośliwie przypominając przyjacielowi o bliskim spotkaniu jego twarzy z pięścią jednego ze strażników. Zaśmiała się ze swojego dowcipu. Jej śmiech wydawał się płynąć w powietrzu niczym znana każdemu przyśpiewka.
-Nie drocz się. - machnęła ręką uspokojona. Przez moment zastygła w bezruchu zastanawiając się nad czymś. Czy to ona ma podjąć temat, czy on? W sumie - był nabywcą zlecenia, więc powinien interesować się położeniem ofiary bardziej niż ona. Usiadła jednak leniwie na sofie i uśmiechnęła się kładąc jeden łokieć na oparcie.
-Kryształowe Królestwo. Mówi ci coś ta nazwa, czy nie bardzo? - musiał ją skojarzyć. W końcu było to miasto zamieszkiwane przez elfy - jego pobratymców. Spojrzała na swoje ręce udając zajętą. -Nie wiem jednak, jak długo tam zabawi. - jej dłoń powędrowała do ust i dziewczyna zaczęła lekko podgryzać jeden z długich paznokci. Nienawidziła tego nawyku, ale nie mogła się powstrzymać. W obozie nigdy ich nie zapuszczała. Były niewygodnie i niepotrzebne, ale profesja jaką wykonywała, a raczej ta,która była przykrywką jej prawdziwej pracy wymagała dbałości o wygląd. Nie patrzyła na Gilarasa pewna, że sens jej słów dotarł do jego szpiczastych uszu.
-Nie drocz się. - machnęła ręką uspokojona. Przez moment zastygła w bezruchu zastanawiając się nad czymś. Czy to ona ma podjąć temat, czy on? W sumie - był nabywcą zlecenia, więc powinien interesować się położeniem ofiary bardziej niż ona. Usiadła jednak leniwie na sofie i uśmiechnęła się kładąc jeden łokieć na oparcie.
-Kryształowe Królestwo. Mówi ci coś ta nazwa, czy nie bardzo? - musiał ją skojarzyć. W końcu było to miasto zamieszkiwane przez elfy - jego pobratymców. Spojrzała na swoje ręce udając zajętą. -Nie wiem jednak, jak długo tam zabawi. - jej dłoń powędrowała do ust i dziewczyna zaczęła lekko podgryzać jeden z długich paznokci. Nienawidziła tego nawyku, ale nie mogła się powstrzymać. W obozie nigdy ich nie zapuszczała. Były niewygodnie i niepotrzebne, ale profesja jaką wykonywała, a raczej ta,która była przykrywką jej prawdziwej pracy wymagała dbałości o wygląd. Nie patrzyła na Gilarasa pewna, że sens jej słów dotarł do jego szpiczastych uszu.
- Jak tam twoja szczęka? - zapytała złośliwie Cecilia i zaśmiała się. Dopiero gdy elf przypomniał sobie o uderzeniu, poczuł, że szczęka nadal go boli. Jego ręka odruchowo powędrowała do twarzy. Gilaras rozmasował sobie bolące miejsce.
- Kryształowe Królestwo. Mówi ci coś ta nazwa, czy nie bardzo?
Aha, przeszliśmy jednak do interesów
Gilaras zastanowił się.
- Obiło mi się o uszy. To gdzieś w Szepczącym Lesie? - Elf nigdy nie był w tym miejscu. Zastanowił się czy stamtąd mogli pochodzić jego rodzice, skoro właśnie tam żyje większość elfów. Poczuł nagle niezmożoną ochotę na odwiedzenie tej krainy. Wyobraził też sobie jak piękne musi być Kryształowe Królestwo. Niewiele jednak słyszał o tamtych rejonach, więc poprosił Cecilię o więcej informacji.
- Opowiedz mi o tym miejscu. Czego mogę się spodziewać? Co nasz Cel tam robi?
Gilaras zrobił się poważniejszy. Pragnienie zabawy zeszło teraz na drugi plan. Zmarszczył brwi i spojrzał wyczekująco na kobietę.
- Kryształowe Królestwo. Mówi ci coś ta nazwa, czy nie bardzo?
Aha, przeszliśmy jednak do interesów
Gilaras zastanowił się.
- Obiło mi się o uszy. To gdzieś w Szepczącym Lesie? - Elf nigdy nie był w tym miejscu. Zastanowił się czy stamtąd mogli pochodzić jego rodzice, skoro właśnie tam żyje większość elfów. Poczuł nagle niezmożoną ochotę na odwiedzenie tej krainy. Wyobraził też sobie jak piękne musi być Kryształowe Królestwo. Niewiele jednak słyszał o tamtych rejonach, więc poprosił Cecilię o więcej informacji.
- Opowiedz mi o tym miejscu. Czego mogę się spodziewać? Co nasz Cel tam robi?
Gilaras zrobił się poważniejszy. Pragnienie zabawy zeszło teraz na drugi plan. Zmarszczył brwi i spojrzał wyczekująco na kobietę.
- Cecilia
- Szukający Snów
- Posty: 191
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek - Szpieg
- Profesje:
- Kontakt:
-Tak. W Szepczącym Lesie. - dziewczyna zastanowiła się, jak najlepiej może opisać to miejsce w kilku słowach. - Pałacyki, drzewka i latające po niebie smoki. Nic, co mogłoby Cię zaciekawić. - wzruszyła ramionami. - Dziewczyna nie ma pojęcia co ją czeka. Zdaje się być dosyć...agresywna. Możliwe, że jest z branży.
Oczy zabłyszczały jej na myśl o pojedynku jaki Gilaras być może będzie musiał stoczyć. Niezwykła walka na śmierć i życie,którą oglądałaby z pierwszego rzędu.
-Miała towarzyszy. - zerkała na reakcję mężczyzny. Wiedziała, że nie bał się wyzwań, a nawet lubił dreszczyk emocji jednak nawet on nie może mierzyć się z potężnym czarodziejem czy wyszkolonym wojownikiem. Chociaż z tym drugim poszłoby mu o wiele łatwiej. - Nie wiem jak długo tam zabawi, więc musiałbyś się pośpieszyć.
Zdawanie "raportu" powoli zaczęło ją nudzić, wolała już wysłuchać kolejną historię bawidamka.
-Powiedz co takiego ważnego zatrzymało Cię, przed przyjściem na czas. - znając barwne życie elfa, już tworzyła w głowie dziesiątki scenariuszy.
Oczy zabłyszczały jej na myśl o pojedynku jaki Gilaras być może będzie musiał stoczyć. Niezwykła walka na śmierć i życie,którą oglądałaby z pierwszego rzędu.
-Miała towarzyszy. - zerkała na reakcję mężczyzny. Wiedziała, że nie bał się wyzwań, a nawet lubił dreszczyk emocji jednak nawet on nie może mierzyć się z potężnym czarodziejem czy wyszkolonym wojownikiem. Chociaż z tym drugim poszłoby mu o wiele łatwiej. - Nie wiem jak długo tam zabawi, więc musiałbyś się pośpieszyć.
Zdawanie "raportu" powoli zaczęło ją nudzić, wolała już wysłuchać kolejną historię bawidamka.
-Powiedz co takiego ważnego zatrzymało Cię, przed przyjściem na czas. - znając barwne życie elfa, już tworzyła w głowie dziesiątki scenariuszy.
Gilaras przymknął oczy i wyobraził sobie swój Cel. Dziewczyna, niebezpieczna. Może przed zabiciem jej, bliżej się z nią poznam? - pomyślał elf. Lubił wyzwania, często podchodził zbyt lekkomyślnie do swoich misji, ale teraz zastanowił się. Być może przyjdzie mu zginąć tam, gdzie mogli urodzić się jego rodzice? Po raz pierwszy wziął pod uwagę możliwość niepowodzenia. A przecież dostawał już trudniejsze zlecenia. Zaczynam się starzeć.
- Powiedz co takiego ważnego zatrzymało Cię, przed przyjściem na czas.
- Już od tygodni kręciłem się po Równinach Andurii. Wiesz, że niedaleko jest Las Driad? Bardzo miłe miejsce - elf uśmiechnął się do swoich wspomnień - Nie byłem tam w celach służbowych, bardziej, dla umilenia sobie czasu. Poznałem pewne piękne bliźniczki. Ale... czy ciebie to interesuje?
- Powiedz co takiego ważnego zatrzymało Cię, przed przyjściem na czas.
- Już od tygodni kręciłem się po Równinach Andurii. Wiesz, że niedaleko jest Las Driad? Bardzo miłe miejsce - elf uśmiechnął się do swoich wspomnień - Nie byłem tam w celach służbowych, bardziej, dla umilenia sobie czasu. Poznałem pewne piękne bliźniczki. Ale... czy ciebie to interesuje?
- Cecilia
- Szukający Snów
- Posty: 191
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek - Szpieg
- Profesje:
- Kontakt:
Cecilia parsknęła śmiechem. Wstała z leżanki i wolnym krokiem podeszła do kompana. Nachyliła się nad nim, złapała pod brodę i pokręciła nią uśmiechając się słodko.
-Uważaj, bo kiedyś trafisz na kobietę, która podbije to twoje kamienne serce. - nie sądziła, aby coś takiego się zdarzyło, jednak znała niechęć Gilarasa do stałych związków. Miała ochotę go nieco postraszyć. - Chodź. - wyprostowała się, podnosząc po drodze buty i zakładając je na nogi ruszyła w stronę drzwi. W progu chłonęła świeże, nocne powietrze oddychając pełną piersią. - Nie ma co tracić tak cudownej nocy na siedzenie w tej ruderze. Masz swoje informacje, nie obchodzi mnie czy je wykorzystasz. Czas podbić to miasto.
Odwróciła się jeszcze, zerkając na przyjaciela. Jej oczy błysnęły złowieszczo.
-To elfka. Wiesz, że elfy słyną z urody, prawda? - dodała uśmiechając się pod nosem. - Oczywiście Ty jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. - powróciło wspomnienie twarzy mężczyzny z karczmy. Usta kurtyzany wykrzywiły się w grymasie obrzydzenia. Po chwili jednak spojrzała zachęcająco w stronę przyjaciela. - Prowadź.
-Uważaj, bo kiedyś trafisz na kobietę, która podbije to twoje kamienne serce. - nie sądziła, aby coś takiego się zdarzyło, jednak znała niechęć Gilarasa do stałych związków. Miała ochotę go nieco postraszyć. - Chodź. - wyprostowała się, podnosząc po drodze buty i zakładając je na nogi ruszyła w stronę drzwi. W progu chłonęła świeże, nocne powietrze oddychając pełną piersią. - Nie ma co tracić tak cudownej nocy na siedzenie w tej ruderze. Masz swoje informacje, nie obchodzi mnie czy je wykorzystasz. Czas podbić to miasto.
Odwróciła się jeszcze, zerkając na przyjaciela. Jej oczy błysnęły złowieszczo.
-To elfka. Wiesz, że elfy słyną z urody, prawda? - dodała uśmiechając się pod nosem. - Oczywiście Ty jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. - powróciło wspomnienie twarzy mężczyzny z karczmy. Usta kurtyzany wykrzywiły się w grymasie obrzydzenia. Po chwili jednak spojrzała zachęcająco w stronę przyjaciela. - Prowadź.
- Uważaj, bo kiedyś trafisz na kobietę, która podbije to twoje kamienne serce. - powiedziała Cecilia uśmiechając się słodko. Gilaras tylko prychnął. Nie potrafił sobie nawet wyobrazić sytuacji, w której byłby uwiązany do jakiejś kobiety.
Kurtyzana podeszła do drzwi i stanęła w progu.
- To elfka. Wiesz, że elfy słyną z urody, prawda? - dodała uśmiechając się pod nosem. - Oczywiście Ty jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Gilaras zaśmiał się drwiąco
- Ale i tak masz na mnie ochotę.- mrugnął do kobiety.
- Prowadź.
- Proponuję karczmę. Może uda nam się znowu nabałaganić? - Gilaras minął Cecilię i ruszył przed siebie. Zerknął na kurtyzanę. Szła za nim, a jej usta rozciągnęły się w łobuzerskim uśmiechu. To będzie ciekawa noc.
Ciąg dalszy: Gilaras i Cecilia
Kurtyzana podeszła do drzwi i stanęła w progu.
- To elfka. Wiesz, że elfy słyną z urody, prawda? - dodała uśmiechając się pod nosem. - Oczywiście Ty jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Gilaras zaśmiał się drwiąco
- Ale i tak masz na mnie ochotę.- mrugnął do kobiety.
- Prowadź.
- Proponuję karczmę. Może uda nam się znowu nabałaganić? - Gilaras minął Cecilię i ruszył przed siebie. Zerknął na kurtyzanę. Szła za nim, a jej usta rozciągnęły się w łobuzerskim uśmiechu. To będzie ciekawa noc.
Ciąg dalszy: Gilaras i Cecilia
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości