Szczyty Fellarionu ⇒ [Polana nad rzeką] Ucieczka z Rapsodii
[Polana nad rzeką] Ucieczka z Rapsodii
Julietta i Berni podróżowali kilka dni. Nocowali na polanach, lecz większość czasu poświęcili na podróż. Chcieli znaleźć się jak najszybciej jak najdalej od Rapsodii. Nadchodził kolejny wieczór. Po kolejnych minutach jazdy znaleźli obszerną polanę nad rzeką.
- Przenocujmy tutaj - zaproponował Berni. Gdy Julietta zajęła się karmieniem koni, Berni poszedł nazbierać drewno. Po pewnym czasie sam Berni nazbierał już odpowiednią ilość drewna i wracał na polanę. Wtem zobaczył sarny. Odłożył drewno, podkradł się... Wziął strzałę. Naciągnął cięciwę łuku. Upolował sarnę, dla niej bez męki.
Ogień wesoło strzelał, gdy Berni kończył przygotowywanie mięsa sarny. Julietta naszykowała posłania. Wreszcie Berni uporał się z naszykowaniem mięsa i sarna piekła się nad ogniem.
- Julietto, podróżujemy kilka dni. Tutaj jest dostęp do słodkiej wody, jest drewno, niedaleko widziałem stado saren. Może powinniśmy zatrzymać się tutaj na kilka dni więcej.
- Przenocujmy tutaj - zaproponował Berni. Gdy Julietta zajęła się karmieniem koni, Berni poszedł nazbierać drewno. Po pewnym czasie sam Berni nazbierał już odpowiednią ilość drewna i wracał na polanę. Wtem zobaczył sarny. Odłożył drewno, podkradł się... Wziął strzałę. Naciągnął cięciwę łuku. Upolował sarnę, dla niej bez męki.
Ogień wesoło strzelał, gdy Berni kończył przygotowywanie mięsa sarny. Julietta naszykowała posłania. Wreszcie Berni uporał się z naszykowaniem mięsa i sarna piekła się nad ogniem.
- Julietto, podróżujemy kilka dni. Tutaj jest dostęp do słodkiej wody, jest drewno, niedaleko widziałem stado saren. Może powinniśmy zatrzymać się tutaj na kilka dni więcej.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Julietta zdziwiona pytaniem Berniego zwróciła na niego brązowe oczy.
- Owszem, moglibyśmy zostać, tylko po co? Wcześniej nie rozmawialiśmy o tym, ale teraz trzeba poruszyć ten temat. Dokąd mamy się udać? Nie możemy przecież wciąż się ukrywać w lasach. Ty chcesz się uczyć, żeby zostać lekarzem, w lesie nim nie zostaniesz... Więc? Gdzie dalej? - Julietta dokładnie przemyślała to co powiedziała. Przez ostatnie dni miała dużo czasy na przemyślenia, i oprócz wniosków powiedzianych elfowi doszła jeszcze do kilku innych w innych sprawach, o których też musieli porozmawiać.
- Owszem, moglibyśmy zostać, tylko po co? Wcześniej nie rozmawialiśmy o tym, ale teraz trzeba poruszyć ten temat. Dokąd mamy się udać? Nie możemy przecież wciąż się ukrywać w lasach. Ty chcesz się uczyć, żeby zostać lekarzem, w lesie nim nie zostaniesz... Więc? Gdzie dalej? - Julietta dokładnie przemyślała to co powiedziała. Przez ostatnie dni miała dużo czasy na przemyślenia, i oprócz wniosków powiedzianych elfowi doszła jeszcze do kilku innych w innych sprawach, o których też musieli porozmawiać.
Berni wysłuchał Julietty. Po chwili milczenia wstał, podszedł do Cáelma. Wyjął mapę. Podszedł do ogniska i rozłożył ją w pobliżu niego na ziemi.
- Jesteśmy mniej więcej tu - wskazał punkt na mapie między Rapsodią a Łzami Rapsodii. - Najbliższym miastem jest to. Rododendronia - powiedział wskazując na mapie. - Z tego co słyszałem, mieszkają tam przede wszystkim ludzie. Dość zbrojne i niespokojne miasto. Według mnie to dobre miejsce, tylko będziemy się tam trochę wyróżniać wśród ludzi. Według mnie warte rozważenia są również Nowa Aeria - wskazał na mapie - i Arturon. W tym pierwszym przeważają ludzie i pół-elfy. A poza tym jest pokojowym miastem. Zaś drugie leży nad morzem i jest bogatym miastem. Osobiście uważam, że najlepsza byłaby Nowa Aeria. Tyle z mojej strony na temat miast. Zastanów się i powiedz co ty uważasz - powiedział kończąc temat.
- Jesteśmy mniej więcej tu - wskazał punkt na mapie między Rapsodią a Łzami Rapsodii. - Najbliższym miastem jest to. Rododendronia - powiedział wskazując na mapie. - Z tego co słyszałem, mieszkają tam przede wszystkim ludzie. Dość zbrojne i niespokojne miasto. Według mnie to dobre miejsce, tylko będziemy się tam trochę wyróżniać wśród ludzi. Według mnie warte rozważenia są również Nowa Aeria - wskazał na mapie - i Arturon. W tym pierwszym przeważają ludzie i pół-elfy. A poza tym jest pokojowym miastem. Zaś drugie leży nad morzem i jest bogatym miastem. Osobiście uważam, że najlepsza byłaby Nowa Aeria. Tyle z mojej strony na temat miast. Zastanów się i powiedz co ty uważasz - powiedział kończąc temat.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Julietta uważnie wysłuchała elfa i przyjrzała się mapie.
- Nowa Aeria... To dobre miejsce, zgadzam się z tobą. Ale Rapsodia też jest uważana za pokojowe miasto, a mimo to... Cóż, po prostu trzeba będzie uważać - powiedziała spokojnie. Przyjrzała się jeszcze raz mapie, próbując na oko oszacować, ile dni będą musieli podróżować.
- Ile czasu zajmie nam podróż do Nowej Aerii przy tym tempie, w jakim jechaliśmy dotychczas? - odezwała się nagle po chwili milczenia, gwałtownie podnosząc głowę znad mapy.
- Nowa Aeria... To dobre miejsce, zgadzam się z tobą. Ale Rapsodia też jest uważana za pokojowe miasto, a mimo to... Cóż, po prostu trzeba będzie uważać - powiedziała spokojnie. Przyjrzała się jeszcze raz mapie, próbując na oko oszacować, ile dni będą musieli podróżować.
- Ile czasu zajmie nam podróż do Nowej Aerii przy tym tempie, w jakim jechaliśmy dotychczas? - odezwała się nagle po chwili milczenia, gwałtownie podnosząc głowę znad mapy.
Berni ucieszył się, że są tego samego zdania.
- Trudno powiedzieć. Ale obawiam się, że około ośmiu, może dziesięciu dni. Zakładając, że nic i nikt nie stanie nam na drodze. Jest to długa podróż. Z tego co wiem, to trudno będzie po drodze znaleźć miasto, w którym będzie można uzupełnić zapasy. Poza ruinami miast po drodze jest wyłącznie Ostatni Bastion, lecz raczej nie chcielibyśmy tam trafić. To bardzo niebezpieczne miasto, a mieszkańcy jedzą to, co upolują. Poza tym mogą uznać, iż warto nas co najmniej okraść - powiedział. Po chwili znowu się odezwał. - Po drodze jest mało lasów, ale może uda się coś upolować. Przez pewien czas możemy trzymać się rzek: Nefari lub Dihar. Musimy wziąć odpowiednią ilość wody - zakończył, po czym się zamyślił.
- Julietto, czy mówiłem ci już, dlaczego gonią mnie mroczne elfy? - spytał. Berni nie przypominał sobie, by mówił, ale w ferworze ostatnich zdarzeń mogło mu to wypaść z głowy.
- Trudno powiedzieć. Ale obawiam się, że około ośmiu, może dziesięciu dni. Zakładając, że nic i nikt nie stanie nam na drodze. Jest to długa podróż. Z tego co wiem, to trudno będzie po drodze znaleźć miasto, w którym będzie można uzupełnić zapasy. Poza ruinami miast po drodze jest wyłącznie Ostatni Bastion, lecz raczej nie chcielibyśmy tam trafić. To bardzo niebezpieczne miasto, a mieszkańcy jedzą to, co upolują. Poza tym mogą uznać, iż warto nas co najmniej okraść - powiedział. Po chwili znowu się odezwał. - Po drodze jest mało lasów, ale może uda się coś upolować. Przez pewien czas możemy trzymać się rzek: Nefari lub Dihar. Musimy wziąć odpowiednią ilość wody - zakończył, po czym się zamyślił.
- Julietto, czy mówiłem ci już, dlaczego gonią mnie mroczne elfy? - spytał. Berni nie przypominał sobie, by mówił, ale w ferworze ostatnich zdarzeń mogło mu to wypaść z głowy.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Julietta pokiwała głową, milcząco się zgadzając. Przeprawa przez Opuszczone Królestwo nie będzie łatwa, ale jeśli będą uważać, to jakoś to będzie.
- Nie, nie opowiadałeś mi o tym. Więc co się stało? - odpowiedziała na pytanie elfa. Czując, że historia nie będzie krótka, rozłożyła się na posłaniu i słuchała uważnie.
- Nie, nie opowiadałeś mi o tym. Więc co się stało? - odpowiedziała na pytanie elfa. Czując, że historia nie będzie krótka, rozłożyła się na posłaniu i słuchała uważnie.
- Iravan
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Łowca Dusz
- Profesje:
- Kontakt:
Iravan przechadzał się właśnie po okolicy. Nie liczył na jakiekolwiek towarzystwo. Bo przecież kogo można spotkać na takim pustkowiu. Niemałe było więc jego zaskoczenie, gdy spostrzegł jakąś osobę w oddali. Nie... Dwie osoby. Ależ te pustkowia zrobiły się tłoczne ostatnimi czasy. Chłopak postanowił podejść i powitać nieznajomych. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by poznać kogoś nowego. Iravan natychmiast skierował się w stronę dwójki rozmawiających istot. Kiedy już znalazł się wystarczająca blisko, by jego głos dosięgnął nieznajomych, odezwał się.
- Witajcie, wędrowcy! - zawołał ze szczerym uśmiechem na ustach.
- Witajcie, wędrowcy! - zawołał ze szczerym uśmiechem na ustach.
Berni zaczął opowiadać Juliettcie.
- Gdy za pierwszym razem przybyłem do Rapsodii wpadła na mnie wróżka. Szliśmy do karczmy. Po drodze jednak... - gdy Berni usłyszał nieznajomy głos zerwał się z miejsca wyciągając miecz.
- Kim jesteś? - zapytał. Przybysz był istotą humanoidalną. Wyglądał na młodego i sympatycznego. Jednak po ostatnich zdarzeniach nie mógł nikomu ufać.
- Gdy za pierwszym razem przybyłem do Rapsodii wpadła na mnie wróżka. Szliśmy do karczmy. Po drodze jednak... - gdy Berni usłyszał nieznajomy głos zerwał się z miejsca wyciągając miecz.
- Kim jesteś? - zapytał. Przybysz był istotą humanoidalną. Wyglądał na młodego i sympatycznego. Jednak po ostatnich zdarzeniach nie mógł nikomu ufać.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Julietta w pierwszym odruchu chciała wyciągnąć łuk i strzelić do nieznajomego ale się powstrzymała. Nie wiedzieli przecież, kim on jest ani po po ty przyszedł. Berni swoim postępowaniem dał mu tak wyraźny sygnał, że przed czymś uciekają, że równie dobrze mogliby mieć napisane na czole "uciekinierzy". Julietta podeszła do elfa i położyła mu dłoń na ramieniu.
- Spokojnie, Berni. Przecież na nie ma powodów do niepokoju - mruknęła na tyle cicho, żeby nieznajomy nie usłyszał.Odwróciła się do człowieka przodem puszczając ramię elfa i ostrożnie podeszła krok w jego stronę. Był przystojny, to prawda, ale Julietta wyrosła w wieku kiedy rumieniła się na widok chłopców więc kiedy się odezwała ton jej głosu, choć uprzejmy to pozostawał chłodny a oczy były czujne.
- I my witamy wędrowca. I jeśli nie masz złych zamiarów to zapraszamy bliżej - powiedziała dość głośno, żeby ją usłyszał, choć nie krzyczała.
- Spokojnie, Berni. Przecież na nie ma powodów do niepokoju - mruknęła na tyle cicho, żeby nieznajomy nie usłyszał.Odwróciła się do człowieka przodem puszczając ramię elfa i ostrożnie podeszła krok w jego stronę. Był przystojny, to prawda, ale Julietta wyrosła w wieku kiedy rumieniła się na widok chłopców więc kiedy się odezwała ton jej głosu, choć uprzejmy to pozostawał chłodny a oczy były czujne.
- I my witamy wędrowca. I jeśli nie masz złych zamiarów to zapraszamy bliżej - powiedziała dość głośno, żeby ją usłyszał, choć nie krzyczała.
- Iravan
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Łowca Dusz
- Profesje:
- Kontakt:
Na twarzy chłopaka zaczęło malować się lekkie zaskoczenie, ale szybko zniknęło. To nic dziwnego, że są podejrzliwi. Jakoś nieznajomy zaczepia ich na środku pustkowia.
- Nazywam się Leo de Vor i pochodzę z Rododendronii - przedstawił się, jednocześnie skłaniając się delikatnie. Przyglądał się dokładnie całej sytuacji. Nieznajomi byli nadzwyczaj ostrożni, ale to zrozumiałe. - Oczywiście, nie mam złych zamiarów. O ile nie jesteście jakimiś demonami lub innymi potworami, to nie musicie się mnie obawiać - powiedział z uśmiechem na ustach. Wziął głęboki wdech, napawając się zapachem czystego, mroźnego powietrza. Podszedł trochę bliżej do nieznajomych, ponieważ nie miał zamiaru krzyczeć z daleka. - Co was sprowadza w te piękne strony? - zapytał z wyraźnym zaciekawieniem. Wyglądało na to, że chce nawiązać rozmowę.
- Nazywam się Leo de Vor i pochodzę z Rododendronii - przedstawił się, jednocześnie skłaniając się delikatnie. Przyglądał się dokładnie całej sytuacji. Nieznajomi byli nadzwyczaj ostrożni, ale to zrozumiałe. - Oczywiście, nie mam złych zamiarów. O ile nie jesteście jakimiś demonami lub innymi potworami, to nie musicie się mnie obawiać - powiedział z uśmiechem na ustach. Wziął głęboki wdech, napawając się zapachem czystego, mroźnego powietrza. Podszedł trochę bliżej do nieznajomych, ponieważ nie miał zamiaru krzyczeć z daleka. - Co was sprowadza w te piękne strony? - zapytał z wyraźnym zaciekawieniem. Wyglądało na to, że chce nawiązać rozmowę.
Berni opuścił broń, gdy Julietta położyła rękę na jego ramieniu.
- Wybacz za tak niemiłe powitanie, lecz w lesie można się wszystkiego spodziewać - powiedział. - Jestem Berni. Berni Deitwen - zakończył. Berni starał się starannie dobierać słowa, by nie powiedzieć czegoś za dużo. Spojrzał na swą partnerkę podróży, z wyrazem świadczącym, że nie wie co powiedzieć, jak odpowiedzieć na pytanie co robią.
- Wybacz za tak niemiłe powitanie, lecz w lesie można się wszystkiego spodziewać - powiedział. - Jestem Berni. Berni Deitwen - zakończył. Berni starał się starannie dobierać słowa, by nie powiedzieć czegoś za dużo. Spojrzał na swą partnerkę podróży, z wyrazem świadczącym, że nie wie co powiedzieć, jak odpowiedzieć na pytanie co robią.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Na uwagę o demonach na ustach Julietty pojawił się lekki uśmiech. Spośród nich to ona powiedziałaby, że to on jest nim. Przychodzi z lasu, nie wiadomo jak i po co. Odwzajemniła śmiało jego uśmiech, bo już nie sadziła, by ich ścigał z Rapsodii, a na pewno nie był mrocznym elfem. Spotkali go przypadkiem. "Taką przynajmniej mam nadzieję" - pomyślała z odrobiną rozbawienia. Jak zobaczyła lekko zdezorientowaną minę Berniego, miała dosłownie kilka sekund, by ogarnąć wszystko i wymyślić, co powiedzieć Leo.
- A ja jestem Julietta Capellio - dopowiedziała po Bernim szybko - podróżujemy z Rapsodii do Nowej Aerii - uzupełniła zaraz. Nie można było powiedzieć, że skłamała, tylko uprościła pewne sprawy. Po co było wspominać, że prawdopodobnie ich ścigają i szukają mroczne elfy, nie wiadomo zresztą dlaczego. "Dla mnie nie wiadomo" - sprostowała sama siebie w myślach, bo Berni wiedział.
- Berni, może dokończysz tę opowieść innym razem - powiedziała do elfa, patrząc mu sugestywnie w oczy. W jej słowach kryła się aluzja i przypomnienie, żeby nie mówił za dużo. Zwróciła się do Leo.
- A co ciebie sprowadza w te strony? - zapytała, by odwrócić jego uwagę.
- A ja jestem Julietta Capellio - dopowiedziała po Bernim szybko - podróżujemy z Rapsodii do Nowej Aerii - uzupełniła zaraz. Nie można było powiedzieć, że skłamała, tylko uprościła pewne sprawy. Po co było wspominać, że prawdopodobnie ich ścigają i szukają mroczne elfy, nie wiadomo zresztą dlaczego. "Dla mnie nie wiadomo" - sprostowała sama siebie w myślach, bo Berni wiedział.
- Berni, może dokończysz tę opowieść innym razem - powiedziała do elfa, patrząc mu sugestywnie w oczy. W jej słowach kryła się aluzja i przypomnienie, żeby nie mówił za dużo. Zwróciła się do Leo.
- A co ciebie sprowadza w te strony? - zapytała, by odwrócić jego uwagę.
- Iravan
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Łowca Dusz
- Profesje:
- Kontakt:
Chłopak wiedział już wszystko. Uciekinierzy ścigani przez mroczne elfy. Rapsodia to piękne miasto, lecz niestety stworzenia takie jak Iravan nie mają tam wstępu.
- Bardzo miło mi was poznać, Julietto Capellio i Berni Deitwenie - zaczął. - Oczywiście wybaczam ci to powitanie - odpowiedział z uśmiechem. - Ja prawdopodobnie zareagowałbym tak samo, gdybym napotkał jakiegoś nieznajomego na odludziu - dodał. - Nowa Aeria to naprawdę bogate miasto, mieszkałem tam ponad rok. Jego największą wadą jest to, że bez odpowiedniej ilości pieniędzy nie da się tam przetrwać zbyt długo - ostrzegł. Dokończy później swoją historię. Najwyraźniej nie chcą, by chłopak ją usłyszał. Nic dziwnego, gdyby on był w takiej sytuacji jak oni, to też by był nieufny. - Podróżuję do Efne. Mieszka tam mój starszy brat wraz z małżonką. Postanowił osiąść w mieście na stałe. Chciałbym przyłączyć się do straży. Bardzo cenię Efne za jego nowoczesność i neutralność - wyjaśnił.
- Bardzo miło mi was poznać, Julietto Capellio i Berni Deitwenie - zaczął. - Oczywiście wybaczam ci to powitanie - odpowiedział z uśmiechem. - Ja prawdopodobnie zareagowałbym tak samo, gdybym napotkał jakiegoś nieznajomego na odludziu - dodał. - Nowa Aeria to naprawdę bogate miasto, mieszkałem tam ponad rok. Jego największą wadą jest to, że bez odpowiedniej ilości pieniędzy nie da się tam przetrwać zbyt długo - ostrzegł. Dokończy później swoją historię. Najwyraźniej nie chcą, by chłopak ją usłyszał. Nic dziwnego, gdyby on był w takiej sytuacji jak oni, to też by był nieufny. - Podróżuję do Efne. Mieszka tam mój starszy brat wraz z małżonką. Postanowił osiąść w mieście na stałe. Chciałbym przyłączyć się do straży. Bardzo cenię Efne za jego nowoczesność i neutralność - wyjaśnił.
Berni nie ufał chłopakowi. Wzbudzał w nim jakieś podejrzenia. Czuł emanującą od niego piekielność, wrogość. Miał nadzieję, że są one niesłuszne. Nie wyglądał na nieprzyjaźnie nastawionego. Ale Berni mu nie ufał.
- Może zatrzymasz się u nas na posiłek - zaproponował elf. Nie chciał okazywać swej nieufności. Mimo to rękę trzymał blisko miecza. - Przepraszam za pytanie, ale jakiej rasy jesteś istotą? - spytał, i wrócił nad ognisko przekręcić piekącą się sarnę na drugi bok.
- Może zatrzymasz się u nas na posiłek - zaproponował elf. Nie chciał okazywać swej nieufności. Mimo to rękę trzymał blisko miecza. - Przepraszam za pytanie, ale jakiej rasy jesteś istotą? - spytał, i wrócił nad ognisko przekręcić piekącą się sarnę na drugi bok.
- Julietta
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 70
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Elf Leśny
- Profesje:
- Kontakt:
Julietta skinieniem głowy podziękowała za radę i opowieść Leo, choć lekko zmarszczyła brwi, słysząc jakim miastem jest jego zdaniem Nowa Aeria. Na razie nie narzekała na brak pieniędzy ale nie chciała ich wydawać ich w pierwszym napotkanym mieście. Chciała podróżować jak najdłużej i raczej powinna je oszczędzać. "No cóż, nie muszę tam bawić długo" - uznała. Kiedy Berni wyskoczył z pytaniem, jakiej jest rasy, Julietta w pierwszym odruchu prawie się roześmiała, tak bardzo było szczere i bezpośrednie. Opanowała się jednak i tylko z nieznacznym uśmiechem podeszła za elfem do ogniska.
- Iravan
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Łowca Dusz
- Profesje:
- Kontakt:
Chłopak uśmiechnął się szeroko na wieść o wspólnym biesiadowaniu. Może biesiadowanie to za mocne słowo, ale i tak chłopak przyłączy się z przyjemnością.
- Oczywiście i bardzo dziękuję za zaproszenie. Nigdy nie odmawiam posiłku, zwłaszcza w miłym towarzystwie - oświadczył. Ostatnim co chłopak jadł było śniadanie i od kilku godzin burczało mu w brzuchu. Na pytanie o rasę Leo zmarszczył brwi. Trochę dziwne pytanie. - Jestem człowiekiem - powiedział wolno i zamyślił się na chwilę. A może... - Przepraszam za to pytanie ale chyba nie macie uprzedzeń do rasy ludzkiej? - spytał najdelikatniej jak potrafił, by nie urazić swoich nowych znajomych. Chłopak chwycił ręką tył głowy i delikatnie pomasował, czochrając swoje długie włosy. Ta dwójka nadal była podejrzliwa wobec Leo. Ale to go nie zrażało. Ostrożność to rzecz naturalna. Właściwie podejrzane byłoby, gdyby elfy przyjęły nieznajomego z otwartymi ramionami. Mimo wszystko chłopak powinien pozostać ostrożny.
- Oczywiście i bardzo dziękuję za zaproszenie. Nigdy nie odmawiam posiłku, zwłaszcza w miłym towarzystwie - oświadczył. Ostatnim co chłopak jadł było śniadanie i od kilku godzin burczało mu w brzuchu. Na pytanie o rasę Leo zmarszczył brwi. Trochę dziwne pytanie. - Jestem człowiekiem - powiedział wolno i zamyślił się na chwilę. A może... - Przepraszam za to pytanie ale chyba nie macie uprzedzeń do rasy ludzkiej? - spytał najdelikatniej jak potrafił, by nie urazić swoich nowych znajomych. Chłopak chwycił ręką tył głowy i delikatnie pomasował, czochrając swoje długie włosy. Ta dwójka nadal była podejrzliwa wobec Leo. Ale to go nie zrażało. Ostrożność to rzecz naturalna. Właściwie podejrzane byłoby, gdyby elfy przyjęły nieznajomego z otwartymi ramionami. Mimo wszystko chłopak powinien pozostać ostrożny.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości