Kryształowe Królestwo ⇒ Wycieczka
Roześmiała się głębokim śmiechem odchylając głowę do tyłu. Włosy zafalowały.
- Nasze ostatnie spotkanie było spowite nocą, a teraz popatrz jest dzień. A ja tu stoję i się nie spalam. - podniosła prawą brew do góry i uśmiechnęła się półgębkiem.
- Zazdrosny tatusiek...A gdzież Twoja pociecha mości smoku? A może dorobiłeś się gromadki małych słodkich smoczątek. Spokojnie nie pijam takich mieszanek. - znów się zaśmiała. Demon ucichł, wyraźnie dawał do zrozumienia, że ma ochotę zniszczyć tą parkę.
- Więc jak Ci się układa? - zapytała z nadmierną troską w głosie.
- Wam jak się układa. - poprawiła i uśmiechnęła się półgębkiem.
- Nasze ostatnie spotkanie było spowite nocą, a teraz popatrz jest dzień. A ja tu stoję i się nie spalam. - podniosła prawą brew do góry i uśmiechnęła się półgębkiem.
- Zazdrosny tatusiek...A gdzież Twoja pociecha mości smoku? A może dorobiłeś się gromadki małych słodkich smoczątek. Spokojnie nie pijam takich mieszanek. - znów się zaśmiała. Demon ucichł, wyraźnie dawał do zrozumienia, że ma ochotę zniszczyć tą parkę.
- Więc jak Ci się układa? - zapytała z nadmierną troską w głosie.
- Wam jak się układa. - poprawiła i uśmiechnęła się półgębkiem.
[i]Sufletul ei mu mai poate fi salvat!
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]
[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]
[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]
[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]
[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
- Na pewno musi być ciekawie, będąc Córą Nocy oglądać promienie słońca. - powiedział, kiwając głową. Na stwierdzenie, że jest zazdrosny, zrobił wielkie zdziwione i niedowierzające oczy.
- Ja, zazdrosny ? Jeśli chęć zabicia wszelkich śmiałków, okazujących szczególne zainteresowanie moją kobietą, jest zazdrością. To tak, jestem cholernie wielkim zazdrośnikiem. - odpowiedział z uśmiechem.
- No cóż, w najbliższej przyszłości nie planuje więcej pociech. Wystarczy, że jedno mnie nienawidzi. - stwierdził i wzruszył ramionami, jakby to jego nie dotyczyło.
- Chyba nam się nieźle układa. Powiedzmy, że nasza podróż, jest wycieczką zaręczynową. - jego uśmiech się poszerzył, a obok oczy pojawiły się zmarszczki.
- Miło jest mieć osobę, która kroczy obok ciebie. - powiedział i puścił oczko do Xeny. - Choć Ty uznajesz inne wartości.
- Ja, zazdrosny ? Jeśli chęć zabicia wszelkich śmiałków, okazujących szczególne zainteresowanie moją kobietą, jest zazdrością. To tak, jestem cholernie wielkim zazdrośnikiem. - odpowiedział z uśmiechem.
- No cóż, w najbliższej przyszłości nie planuje więcej pociech. Wystarczy, że jedno mnie nienawidzi. - stwierdził i wzruszył ramionami, jakby to jego nie dotyczyło.
- Chyba nam się nieźle układa. Powiedzmy, że nasza podróż, jest wycieczką zaręczynową. - jego uśmiech się poszerzył, a obok oczy pojawiły się zmarszczki.
- Miło jest mieć osobę, która kroczy obok ciebie. - powiedział i puścił oczko do Xeny. - Choć Ty uznajesz inne wartości.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill słuchała uważnie rozmowy Dolharda z Xeną. Kiedy wypowiedział ostatnie słowa zadrżała lekko, pomimo wcześniejszej ciekawości twarz wolała nie słuchać o jego przygodach z innymi kobietami. Zaniepokoiło ją też lekko to, że nie chce mieć więcej dzieci, ale odsunęła tę myśl.
Pospiesznie wstała i złapała ukochanego za rękę.
- No właśnie co do naszej wycieczki może chodź już do tego miasta ... - powiedziała ciepło. Xena jako, iż była kobietą od razu zapewne domyśliła się, że Aurill nie chodzi o zwiedzania miasta lecz o jak najszybsze odciągnięcie Dolharda od wampirzycy.
Spojrzała tu na ukochanego tu na Xenę.
- Chyba się nie pogniewasz, że tak szybko Cię opuścimy, ale wciąż nie mogę się nim nacieszyć.- powiedziała i ruszyła w stronę polany na której niedawno się znajdowali.
Przez całą drogę nie odzywała się do niego, nie zapomniała jeszcze o jego bezpodstawnych żalach, ale zamierzała mu to wygarnąć jak będą w mieście.
Doszli do polany. Aurill spojrzała kątem oka czy nie zostawili niedogaszonego ogniska.
Pospiesznie wstała i złapała ukochanego za rękę.
- No właśnie co do naszej wycieczki może chodź już do tego miasta ... - powiedziała ciepło. Xena jako, iż była kobietą od razu zapewne domyśliła się, że Aurill nie chodzi o zwiedzania miasta lecz o jak najszybsze odciągnięcie Dolharda od wampirzycy.
Spojrzała tu na ukochanego tu na Xenę.
- Chyba się nie pogniewasz, że tak szybko Cię opuścimy, ale wciąż nie mogę się nim nacieszyć.- powiedziała i ruszyła w stronę polany na której niedawno się znajdowali.
Przez całą drogę nie odzywała się do niego, nie zapomniała jeszcze o jego bezpodstawnych żalach, ale zamierzała mu to wygarnąć jak będą w mieście.
Doszli do polany. Aurill spojrzała kątem oka czy nie zostawili niedogaszonego ogniska.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Zdziwił się, gdy Aurill podeszła do niego, złapał za rękę i przemówiła ciepłym głosem. "Już nie jest zła ?". Pociągnęła go w stronę polany, szedł za nią i patrzył się w jej plecy. Domyślił się, że chciała jak najszybciej go odciągnąć od Xeny. Nie mógł tylko dopatrzeć się powodów, wampirzyca była tylko przeszłością, szybką, miłą na początku i w środku, a pod koniec bolesną przygodą. Po kilkunastu minutach takiego ciągnięcia, miał dość. chciał usłyszeć powody. Nie był zbyt dobry w kontaktach z kobietami, często nie rozumiał zachowań czy ich uczuć.
Zatrzymał się, Aurill z impetem pociągnęła jego rękę, ale nawet się nie poruszył. Spojrzała na niego. Nie wiedział, czego się po nim spodziewała, ale nie zamierzał na nią krzyczeć. A chyba właśnie takiej reakcji się spodziewała. "Cudownie... Widać, że jestem wspaniały". Przemówił spokojnym, opanowanym ale zarazem ciepłym głosem.
- Wytłumacz mi, dlaczego rano tak się wściekłaś ? Jakim cudem Cię obraziłem ? Dlaczego się ciągle mnie podświadomie lękasz ? Powiedz, ciągle Cię krzywdzę... - elfka pokręciła głową, chciała mu przerwać.
- Nie zaprzeczaj, przecież widziałem przed chwilą Twoją reakcję. Uderzyłem Cię ? Krzyczę bez przyczyny ? Odciągnęłaś mnie od tamtej wampirzycy. Nie jestem o to zły, ale wytłumacz mi dlaczego. - przerwał na chwilę i głęboko odetchnął spoglądając na niebo.
- Posłuchaj, nie mam zamiaru szukać przygód w ramionach innych kobiet, to w Twoich mi jest najwygodniej. Nie mam Ci nic do zarzucenia, nie chowam żali oraz urazów. - przyłożył dłoń do jej policzka, pocałował ją w czoło.
- Zrozum, gdy widzę szczęście w twoich oczach, śpiewać mi się chce. Twoje łzy, bolą mnie dwa razy bardziej niż Ciebie, ponieważ wiem, że ja jestem ich powodem. Zawsze mam jakiś udział w tym... - powiedział i uśmiechnął się smutno. "Muszę skończyć z takimi melodramatycznymi przemowami, dla niej pewnie zaczynają być męczące."
Zatrzymał się, Aurill z impetem pociągnęła jego rękę, ale nawet się nie poruszył. Spojrzała na niego. Nie wiedział, czego się po nim spodziewała, ale nie zamierzał na nią krzyczeć. A chyba właśnie takiej reakcji się spodziewała. "Cudownie... Widać, że jestem wspaniały". Przemówił spokojnym, opanowanym ale zarazem ciepłym głosem.
- Wytłumacz mi, dlaczego rano tak się wściekłaś ? Jakim cudem Cię obraziłem ? Dlaczego się ciągle mnie podświadomie lękasz ? Powiedz, ciągle Cię krzywdzę... - elfka pokręciła głową, chciała mu przerwać.
- Nie zaprzeczaj, przecież widziałem przed chwilą Twoją reakcję. Uderzyłem Cię ? Krzyczę bez przyczyny ? Odciągnęłaś mnie od tamtej wampirzycy. Nie jestem o to zły, ale wytłumacz mi dlaczego. - przerwał na chwilę i głęboko odetchnął spoglądając na niebo.
- Posłuchaj, nie mam zamiaru szukać przygód w ramionach innych kobiet, to w Twoich mi jest najwygodniej. Nie mam Ci nic do zarzucenia, nie chowam żali oraz urazów. - przyłożył dłoń do jej policzka, pocałował ją w czoło.
- Zrozum, gdy widzę szczęście w twoich oczach, śpiewać mi się chce. Twoje łzy, bolą mnie dwa razy bardziej niż Ciebie, ponieważ wiem, że ja jestem ich powodem. Zawsze mam jakiś udział w tym... - powiedział i uśmiechnął się smutno. "Muszę skończyć z takimi melodramatycznymi przemowami, dla niej pewnie zaczynają być męczące."
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Ulalala, cóż za nieokrzesane dziewuszysko się zrobiło z tamtej elfki. Błyskawicznie znalazła się nieopodal nich. Przysłuchiwała się rozmowie, znów miała ochotę się roześmiać. Czyżby ta elficka dumna panna lasu się mnie bała? Ojeeju...Zankou, a tak pięknie wylewała swoje żale. Uśmiechnęła się. Nienawidzące dziecko, może przystałoby się temu przyjrzeć. Zaszła na polankę i przycupnęła pod jakimś drzewem, obrzuciła ich beznamiętnym spojrzeniem.
Masz Ci los takie życie z partnerem. wysłała tylko Dolhardowi w myślmowie. Zachichotała i wyciągnęła z torby butelkę krwi. Napiła się, metaliczno-słodki smak wypełnił jej usta.
Masz Ci los takie życie z partnerem. wysłała tylko Dolhardowi w myślmowie. Zachichotała i wyciągnęła z torby butelkę krwi. Napiła się, metaliczno-słodki smak wypełnił jej usta.
[i]Sufletul ei mu mai poate fi salvat!
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]
[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]
[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]
[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]
[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill chciała już mu odpowiedzieć kiedy usłyszała jakiś szelest zza krzaków, od razu zrozumiała, że musi być to wampirzyca, bo Dolhard również spojrzał w tamtą stronę.
- Przy niej na pewno nic Ci nie powiem.- rzuciła zdawkowo i podeszła do Xeny czającej się w krzakach. Miała już tego dość. Co za natarczywa baba! Czego ona od nas chce! Wszelki lęk jaki dotąd posiadała przysłoniła fala złości.
Odsłonił wielkie krzaczysko i ujrzała pijącą Xenę z rozbawioną miną.
- Masz nam coś ważnego do powiedzenia?!- powiedziała mocno podnosząc głos. Xena jednak nie odpowiedziała ...
- Nie?! Nie masz ?! W takim razie możesz sobie pójść i zostawić nas w spokoju! Bo jakbyś nie zauważyła nie chcemy Twojego towarzystwa! Idź podsłuchiwać innych! - była zła jak nigdy przedtem jeszcze bardziej niż kiedy opuszczała tą polanę. Widząc, że Xena nie zamierza się ruszyć, znów złapała ukochanego za rękę, ale tym razem nie nalegała by z nią poszedł. Może oni chcą porozmawiać i to ja im przeszkadzam- pomyślała i sama ruszyła w kierunku miasta.
- Przy niej na pewno nic Ci nie powiem.- rzuciła zdawkowo i podeszła do Xeny czającej się w krzakach. Miała już tego dość. Co za natarczywa baba! Czego ona od nas chce! Wszelki lęk jaki dotąd posiadała przysłoniła fala złości.
Odsłonił wielkie krzaczysko i ujrzała pijącą Xenę z rozbawioną miną.
- Masz nam coś ważnego do powiedzenia?!- powiedziała mocno podnosząc głos. Xena jednak nie odpowiedziała ...
- Nie?! Nie masz ?! W takim razie możesz sobie pójść i zostawić nas w spokoju! Bo jakbyś nie zauważyła nie chcemy Twojego towarzystwa! Idź podsłuchiwać innych! - była zła jak nigdy przedtem jeszcze bardziej niż kiedy opuszczała tą polanę. Widząc, że Xena nie zamierza się ruszyć, znów złapała ukochanego za rękę, ale tym razem nie nalegała by z nią poszedł. Może oni chcą porozmawiać i to ja im przeszkadzam- pomyślała i sama ruszyła w kierunku miasta.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
"Co za znudzona życiem wampirzyca" - pomyślał i wysłał jej w myślach przekaz "Dla mnie jest piękne. Uważaj na słowa, nie lubię gdy ktoś jej ubliża" - po czym wysłał Xenie w myślach jego demoniczny uśmiech. Każda jej reakcja na to Dolharda zadowoli. Poszedł za swoją ukochaną. Powolnym krokiem dogonił ją. Złapał pod ramię i ciepło uśmiechnął się do niej. Nawet jego oczy biły od tego ciepła.
- Tak szybko się mnie Pani nie pozbędzie. Myślę, że wieczność w moim towarzystwie to wystarczająca kara. - powiedział i ramię w ramię szli do pobliskiego miasta. Szybciej byłoby, gdyby zamienił się w smoka, ale chyba oboje woleli spacer. Gdy odeszli już daleko od wampirzycy, a smok upewnił się, że nie podsłuchuje w krzakach zatrzymał się i odwrócił twarza do siebie. Chciał widzieć jej oczy.
- Wyznawaj grzechy, kochanie. - powiedział tylko.
- Tak szybko się mnie Pani nie pozbędzie. Myślę, że wieczność w moim towarzystwie to wystarczająca kara. - powiedział i ramię w ramię szli do pobliskiego miasta. Szybciej byłoby, gdyby zamienił się w smoka, ale chyba oboje woleli spacer. Gdy odeszli już daleko od wampirzycy, a smok upewnił się, że nie podsłuchuje w krzakach zatrzymał się i odwrócił twarza do siebie. Chciał widzieć jej oczy.
- Wyznawaj grzechy, kochanie. - powiedział tylko.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Pozostała na polance, wiedziała już czego chciała, małej nie było przy nich. Coś musiało się stać. Uśmiechnęła się szeroko. Rozłożyła ręce i zamknęła oczy. Przez jej martwe ciało przepływała energia, jej usta poczęły szeptać słowa chwytania nici astralnej. Wśród niej egzystowały jeszcze pozostałości po aurze Aurill i Dolhardzie, chwyciła je umysłem i połączyła w małą kulkę energii. Powoli zaczęła się z tej światłości wysnuwała się nić, biegnąca szybko, coraz szybciej pulsowała emocjami i myślami, obrazami. Rozwinęła się łącząc miejsce tutejsze z miejscem gdzie przebywała dziewczynka zrodzona ze związku smoka i elfki. Szeroki uśmiech zagościł na jej twarzy, bo łatwo dostała się do młodego umysłu. Teraz spokojnie wysyłała dziewczynce okropne obrazy zbrodni jakich dopełnił się smok, minę jej złej matki. Podsycała nienawiść która gdzieś tam w niej drzemała. Wysyłając strzałę w serce, nawet gdy szybuje jeszcze w powietrzu wiemy że dopełniliśmy zemsty. Nić astralna cały czas trwała. Wampirzyca postanowiła jej nie zrywać, a nuż kiedyś znajdzie swoją małą podopieczną, która poprzez sny i wizje, zobaczy to czego widzieć nie powinna. Demon wyswobodził się z jej umysłu i złapał za ręce. Teraz i jego energia przechodziła przez nić.
Prościej mówiąc, Xena przeklęła małe dziecię. Skończyła się wizja, koło zostało puszczone w ruch. Zębatki zaczęły pracować na razie na wolnych obrotach, obrotach niszczycielskiej machiny. Rozprostowała ręce i otworzyła oczy. Gdzieś pomiędzy drzewami gubiła się widoczna tylko dla niej magiczne więzadło. Położyła się na trawie chłonąc ciepłe powietrze. Słońce prażyło jej skórę. Demon usadowił się obok, wiatr lekko rozwiewał jego włosy.
- Lubie niszczyć istotom życie. - skwitował ze złośliwym uśmiechem.
Prościej mówiąc, Xena przeklęła małe dziecię. Skończyła się wizja, koło zostało puszczone w ruch. Zębatki zaczęły pracować na razie na wolnych obrotach, obrotach niszczycielskiej machiny. Rozprostowała ręce i otworzyła oczy. Gdzieś pomiędzy drzewami gubiła się widoczna tylko dla niej magiczne więzadło. Położyła się na trawie chłonąc ciepłe powietrze. Słońce prażyło jej skórę. Demon usadowił się obok, wiatr lekko rozwiewał jego włosy.
- Lubie niszczyć istotom życie. - skwitował ze złośliwym uśmiechem.
[i]Sufletul ei mu mai poate fi salvat!
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]
[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]
[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]
[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]
[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy usłyszała ostanie słowa Dolharda wzburzyła się.
- Ja mam wyznawać grzechy? Przecież ty i tak je znasz zawsze jesteś o krok przede mną, zawsze wiesz co będę robić na Twoim, pogrzebie, ilu będę miała kochanków ... Cały czas czuję, że jednak mi nie ufasz, że przepraszasz i mówisz te wszystkie komplementy żebym przy Tobie była ... - głos jej się załamał
Spojrzała w niebo i znów ruszyła w kierunku Kryształowego królestwa.
- Chodź chcę dotrzeć do miasta zanim noc nastanie ... - powiedziała tak, jakby z jej ust nie padło żadne z poprzednich słów.
- Ja mam wyznawać grzechy? Przecież ty i tak je znasz zawsze jesteś o krok przede mną, zawsze wiesz co będę robić na Twoim, pogrzebie, ilu będę miała kochanków ... Cały czas czuję, że jednak mi nie ufasz, że przepraszasz i mówisz te wszystkie komplementy żebym przy Tobie była ... - głos jej się załamał
Spojrzała w niebo i znów ruszyła w kierunku Kryształowego królestwa.
- Chodź chcę dotrzeć do miasta zanim noc nastanie ... - powiedziała tak, jakby z jej ust nie padło żadne z poprzednich słów.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
"Więc o to jej chodzi. Cholera, nie zrozumiem tych kobiet..." - zrozumiał w końcu, ale trochę się zirytował gdy znowu nie czekając na niego ruszyła w stronę miast. Dogonił ją, złapał za rękę i przytrzymał.
- Poczekaj i daj mi wyjaśnić. Czy chyba tak jak córeczka wieszasz na mnie psy, niezależnie co powiem ? - powiedział wyzywającym tonem jednak jego następne słowa, były wypowiedziane dużo cieplejszym.
- Ile mam mówić, że cię kocham ? Ile przepraszać ? To ty ciągle mi nie ufasz. Gdybym Ci nie ufał, nie pokazałbym Ci mojej przeszłości. Nie związałbym naszych serc. Czy może bagatelizujesz te fakty ? A to co mówiłem rano, to tylko głupie żarty. Nie rozumiesz, że każda myśl o moim przedwcześnie zakończonym życiu mnie doprowadza do furii. Jako duch nie będę mógł Cię dotknąć, porozmawiać czy po prostu posiedzieć w ciszy. To byłyby katusze. Ale nie, ty moje słów pewnie słuchasz jednym uchem, a drugim wypuszczasz. Mam nadzieję, że pamiętasz jak mówiłem o swoich uczuciach, ponieważ wątpię abym w najbliższej przyszłości, tak wylewnie Cię o nich zapewniał. - powiedział, po czym ruszył. Najbliższe drzewo jakie mijał, walnął z całej siły. W elfiej postaci ma dużo mniej siły niż w smoczej, jednak drzewo i tak złamało się.
- Rusz się jeśli tak bardzo chcesz być przed zmrokiem w mieście. - rzucił tylko za plecy, nawet się nie oglądając.
- Poczekaj i daj mi wyjaśnić. Czy chyba tak jak córeczka wieszasz na mnie psy, niezależnie co powiem ? - powiedział wyzywającym tonem jednak jego następne słowa, były wypowiedziane dużo cieplejszym.
- Ile mam mówić, że cię kocham ? Ile przepraszać ? To ty ciągle mi nie ufasz. Gdybym Ci nie ufał, nie pokazałbym Ci mojej przeszłości. Nie związałbym naszych serc. Czy może bagatelizujesz te fakty ? A to co mówiłem rano, to tylko głupie żarty. Nie rozumiesz, że każda myśl o moim przedwcześnie zakończonym życiu mnie doprowadza do furii. Jako duch nie będę mógł Cię dotknąć, porozmawiać czy po prostu posiedzieć w ciszy. To byłyby katusze. Ale nie, ty moje słów pewnie słuchasz jednym uchem, a drugim wypuszczasz. Mam nadzieję, że pamiętasz jak mówiłem o swoich uczuciach, ponieważ wątpię abym w najbliższej przyszłości, tak wylewnie Cię o nich zapewniał. - powiedział, po czym ruszył. Najbliższe drzewo jakie mijał, walnął z całej siły. W elfiej postaci ma dużo mniej siły niż w smoczej, jednak drzewo i tak złamało się.
- Rusz się jeśli tak bardzo chcesz być przed zmrokiem w mieście. - rzucił tylko za plecy, nawet się nie oglądając.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill poczuła się okropnie, faktycznie nie miała powodów by mu nie ufać ... Do jej oczu napłynęły łzy. Jak mogłam?! Jak mogłam mu coś takiego powiedzieć ?!
Aurill rzuciła się biegiem za Dolhardem złapała go dopiero przed bramą Kryształowego królestwa. Stanęła przed nim zapłakana i przytuliła mocno.
- Przepraszam ... nie wiem ... nie wiem jak mogłam zwątpić ... - przytuliła się do niego jeszcze mocniej, końcami palców muskała jego policzka. Ludzie wychodzący z miasta patrzyli się na nich jakby byli czymś nadzwyczajnym.
- Proszę ... przebacz mi - powiedziała cicho i znów zatopiła głowę w jego umięśnionym torsie ...
Aurill rzuciła się biegiem za Dolhardem złapała go dopiero przed bramą Kryształowego królestwa. Stanęła przed nim zapłakana i przytuliła mocno.
- Przepraszam ... nie wiem ... nie wiem jak mogłam zwątpić ... - przytuliła się do niego jeszcze mocniej, końcami palców muskała jego policzka. Ludzie wychodzący z miasta patrzyli się na nich jakby byli czymś nadzwyczajnym.
- Proszę ... przebacz mi - powiedziała cicho i znów zatopiła głowę w jego umięśnionym torsie ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Jego złość rozpłynęła się, tak nagle, jak się pojawiła. Nie wiedział co robić, gdy Aurill na przemian tuliła się do niego, dotykała jego twarzy, czy przepraszała. Niemal żal za jego słowa wyrządzał mu fizyczną krzywdę.
Jedną ręką objął ją w pasie, a drugą położył delikatnie na jej głowie.
- Nie obwiniaj się... Gdyby nie to, że mnie zabrakło przez kilka lat, teraz nie byłoby tych scen zwątpienia. - powiedział tylko. Od początku przeczuwał, że elfka mu wybaczyła ale nie zapomniała. Nie ufała mu. Niestety, jego przeczucia się sprawdziły i teraz będzie musiał żyć, otoczony nieufnością, zwątpieniem. Gdy tak moczyła jego koszulę, zapatrzył się w niebo. "Jeśli mnie słyszysz, wiedz, że jesteś największym oszustem... Chętnie nauczyłbym cię jak znosić wielkie cierpienia." - wysłał w myśl w niebo. Coraz bardziej jego wiara w boga, bogów i reszty skrzydlatych pajacy słabła. Patrząc na łzy Aurill topniała, jak lód wystawiony na działanie ognia. Spostrzegł spojrzenia ludzi, elfów i reszty przechodniów i tylko się uśmiechnął nieznacznie, ale jego oczy niosły obietnicę śmierci. Po chwili już nikt się na nich nie patrzył. A on dalej tulił elfkę.
- Już dobrze. Nie gniewam się, ponieważ nie mam o co. To ja powinienem przepraszać. - powiedział. Jeszcze przez kilka chwil, które dla smoka wydawały sie wiecznością, elfka płakała w jego objęciach. W końcu, uspokoiła się,a gdy Dolhard podał jej chusteczkę, wytarła w nią swoją mokrą twarz.
- O moje ubranie się nie martw, wyschnie. - powiedział pokazując na swoją mokrą cześć garderoby. Objęła go za rękę i ruszyli w dalszą drogę. Po dzisiejszym dniu oboje nie mieli ochoty zachowywać się jak para nowożeńców, więc wstąpili do pobliskiej karczmy. Była zadbana, na zewnątrz, jak i w środku. Usiedli przy pustym stoliku. Zwrócił uwagę na dwóch facetów, sączyli piwo i wręcz rozbierali jego ukochaną wzrokiem. Gdy spojrzeli mu w oczy, zobaczyli tylko w jego wzroku pogardę. Oczywiście, jego serce pęczniało z dumy, że ta ślicznotka jest jego kochanką. "Ależ, ja jestem próżny". Kelnerka, bez zbędnej zwłoki podeszła do nich, aby przyjąć zamówienie.
- Ja poproszę dobrze wysmażoną dziczyznę, od razu podwójną porcję. Oraz butelkę drogiego i dobrego wina. A ty na co masz ochotę, kochanie ? - popatrzył na elfkę i ciepło się uśmiechnął.
Jedną ręką objął ją w pasie, a drugą położył delikatnie na jej głowie.
- Nie obwiniaj się... Gdyby nie to, że mnie zabrakło przez kilka lat, teraz nie byłoby tych scen zwątpienia. - powiedział tylko. Od początku przeczuwał, że elfka mu wybaczyła ale nie zapomniała. Nie ufała mu. Niestety, jego przeczucia się sprawdziły i teraz będzie musiał żyć, otoczony nieufnością, zwątpieniem. Gdy tak moczyła jego koszulę, zapatrzył się w niebo. "Jeśli mnie słyszysz, wiedz, że jesteś największym oszustem... Chętnie nauczyłbym cię jak znosić wielkie cierpienia." - wysłał w myśl w niebo. Coraz bardziej jego wiara w boga, bogów i reszty skrzydlatych pajacy słabła. Patrząc na łzy Aurill topniała, jak lód wystawiony na działanie ognia. Spostrzegł spojrzenia ludzi, elfów i reszty przechodniów i tylko się uśmiechnął nieznacznie, ale jego oczy niosły obietnicę śmierci. Po chwili już nikt się na nich nie patrzył. A on dalej tulił elfkę.
- Już dobrze. Nie gniewam się, ponieważ nie mam o co. To ja powinienem przepraszać. - powiedział. Jeszcze przez kilka chwil, które dla smoka wydawały sie wiecznością, elfka płakała w jego objęciach. W końcu, uspokoiła się,a gdy Dolhard podał jej chusteczkę, wytarła w nią swoją mokrą twarz.
- O moje ubranie się nie martw, wyschnie. - powiedział pokazując na swoją mokrą cześć garderoby. Objęła go za rękę i ruszyli w dalszą drogę. Po dzisiejszym dniu oboje nie mieli ochoty zachowywać się jak para nowożeńców, więc wstąpili do pobliskiej karczmy. Była zadbana, na zewnątrz, jak i w środku. Usiedli przy pustym stoliku. Zwrócił uwagę na dwóch facetów, sączyli piwo i wręcz rozbierali jego ukochaną wzrokiem. Gdy spojrzeli mu w oczy, zobaczyli tylko w jego wzroku pogardę. Oczywiście, jego serce pęczniało z dumy, że ta ślicznotka jest jego kochanką. "Ależ, ja jestem próżny". Kelnerka, bez zbędnej zwłoki podeszła do nich, aby przyjąć zamówienie.
- Ja poproszę dobrze wysmażoną dziczyznę, od razu podwójną porcję. Oraz butelkę drogiego i dobrego wina. A ty na co masz ochotę, kochanie ? - popatrzył na elfkę i ciepło się uśmiechnął.
Ostatnio edytowane przez Dolhard 15 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Poczuła energię i w jej umyśle pokazał się jasny przekaz. Zaśmiała się. Wyybacz ja o Tobie nie słyszałam, małostkowy boży pomazańcu.odparła mu. Demon się obruszył, jak ten mały boski wypierdek śmiał się mu stawiać. Jednak jak na wyższego rangą przystało nie śmiał obrazić podopiecznego. Nie takiej etykiety się uczono w hierarchii Otchłani. Wysłał tylko Upadłemu. Zduszony śmiech.
Przypomnieć Ci kto zagrażał Twemu Stwórcy setki tysięcy lat przed Twymi narodzinami? wysłał tylko. Wampirzycę zastanowił ten upadły. Postanowiła gdzieś odpocząć. Zebrać myśli, poczytać. Potrzebowała dużo krwi. Wiedziała gdzie ją znajdzie.
Dalej
Przypomnieć Ci kto zagrażał Twemu Stwórcy setki tysięcy lat przed Twymi narodzinami? wysłał tylko. Wampirzycę zastanowił ten upadły. Postanowiła gdzieś odpocząć. Zebrać myśli, poczytać. Potrzebowała dużo krwi. Wiedziała gdzie ją znajdzie.
Dalej
[i]Sufletul ei mu mai poate fi salvat!
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]
[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]
[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]
[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]
[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
- Aurill
- Zsyłający Sny
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aurill zamówiła sobie sałatkę i czekała na zamówienie. Nie zwracała uwagi na obleśne spojrzenia pijaczków. Teraz liczyli tylko ona i jej ukochany. Nagle jej się przypomniał pewien fragment rozmowy Dolharda z Xeną.
- Naprawdę uważasz, że nasze kolejne dzieci byłyby takie zepsute?- zapytała z ciekawości.
Przyszło ich zamówienie. Aurill dopiero teraz poczuła jaka jest głodna. Nie czekając na odpowiedź ukochanego zaczęła konsumować swoją sałatkę. Była przepyszna i lekka .
Kilku pijaczków znów się na nią spojrzało rozbierającym wzrokiem, ale zignorowała to.
Nie mogła się doczekać, aż będą w pokoju sam na sam ...
- Naprawdę uważasz, że nasze kolejne dzieci byłyby takie zepsute?- zapytała z ciekawości.
Przyszło ich zamówienie. Aurill dopiero teraz poczuła jaka jest głodna. Nie czekając na odpowiedź ukochanego zaczęła konsumować swoją sałatkę. Była przepyszna i lekka .
Kilku pijaczków znów się na nią spojrzało rozbierającym wzrokiem, ale zignorowała to.
Nie mogła się doczekać, aż będą w pokoju sam na sam ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
- Aravira
- Szukający Snów
- Posty: 171
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Instynktownie wiedziała gdzie znajdzie matkę, a czy z "ojcem" to nie miało już najmniejszego znaczenia. Wieczór przysłonił jej oczy. Wylądowała przed karczmą, ledwie się zmieściła na dziedzińcu. Wzbudziło to popłoch w kilku pijakach, kręcących się wokół przybytku. Uśmiechnęła się i zaczęła transformację. Po chwili na środku dziedzińca stała młoda dziewczyna w długiej białej sukni sięgającej stóp. Lekkim, wręcz tanecznym krokiem weszła do karczmy. Panowały tutaj pustki, tylko jej matka z owym mężczyzną byli ciekawi. Przekrzywiła głowę. I cicho podkradła się za matkę. Oplotła chłodnymi dłońmi jej kark i złożyła na jej policzku delikatny pocałunek.
- Witaj matko! - rzekła radośnie.
c.d
- Witaj matko! - rzekła radośnie.
c.d
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości