ValladonSpacer [Ogród botaniczny]

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Zablokowany
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Spacer [Ogród botaniczny]

Post autor: Saura »

Ciep³y, s³oneczny dzieñ idealnie nadawa³ siê na przechadzkê. Zieleñ ogrodu idealnie komponowa³a siê z soczystym b³êkitem nieba, po którym leniwie sunê³y ob³oki. Spacer po jednej ze ¶cie¿ek sprawia³ Saurze prawdziw± przyjemno¶æ. Natura pozwala³a jej siê zrelaksowaæ i zregenerowaæ si³y. Dlatego nigdzie siê nie ¶pieszy³a. Ze skupieniem przygl±da³a siê drzewom i ro¶linom. Niektóre zna³a ze swoich rodzinnych stron, inne widywa³a podczas swoich podró¿y. By³y jednak te¿ takie o których nawet nie s³ysza³a. Wiêkszo¶æ tych egzotycznych ro¶lin ros³a w szklarni, która niezbyt przypad³a dziewczynie do gustu. Szklana konstrukcja wydawa³a siê czym¶ sztucznym.
Pomimo tego Saura wiedzia³a, ¿e je¶li zdecyduje siê zamieszkaæ w Valladonie, ogród bêdzie najczê¶ciej odwiedzanym przez ni± miejscem. Od czasu do czasu mija³a innych spacerowiczów, którzy zwykle obrzuciwszy j± krótkim spojrzeniem, decydowali siê na wymienienie pozdrowieñ. Zapewne czê¶æ nich by³a dobrze wychowanymi lud¼mi, za¶ druga po³owa uznawa³a, ¿e ciemnow³osa nieznajoma prezentuje siê wystarczaj±co porz±dnie, aby zas³u¿yæ na „dzieñ dobry”. Faktycznie Saura postanowi³a dzisiaj przybraæ postawê m³odej damy. Brakowa³o jej tylko odpowiedniego towarzystwa (damy nigdy nie chodz± same) i drogiej sukni. Zamiast ol¶niewaj±cego stroju, mia³a na sobie niesymetryczn± spódnicê, bladozielon± koszulê oraz pozbawiony rêkawów, sznurowany z przodu kubrak. Za¶ rolê odpowiedniego towarzystwa odgrywa³.... dziewczynê zerknê³a przez ramiê- niedu¿y, kud³aty pies drepcz±cy parê kroków za ni±. A by³a pewna, ¿e zostawi³a go przed bram± ogrodu. Najwyra¼niej nie doceni³a uporu zwierzêcia, które oczywi¶cie przypl±ta³o siê do niej, ju¿ w jej pierwszych minutach pobytu w mie¶cie, deklaruj±c chêæ zaopiekowania siê „mi³± pani±”. Pies, którego imiê sk³adaj±ce siê z kilku szczekniêæ i burkniêæ mo¿na by³o przet³umaczyæ, jako „Ulicznik” uzna³ za kwestiê honoru odpowiednie „ugoszczenie” panny, skoro nikt w ca³ym Valladonie nie podj±³ siê tego zaszczytu. Oznacza³o to towarzyszenie wszêdzie Saurze oraz chronienie jej przed ró¿nymi bezszczelnymi typami, jakich nigdzie nie brakowa³o. Jako potomek psów, które od pokoleñ zamieszkiwa³y ulice Valladonu bra³ udzia³ w nie jednej burdzie i z nie jedn± nog± zapozna³ ostre, jak szpilki zêby. Rola stra¿nika „mi³ej pani” nie by³a dla niego niczym wielkim. Robi³ to z przyzwoito¶ci. Oczywi¶cie rzucany w ramach obiadu kawa³ek miêsa czy pieszczotliwe zmierzchwienie sier¶ci stanowi³o jedynie mi³y dodatek do zajêcia. Nic wiêcej.
Saura st³umi³a westchniêcie i postanowi³a przysi±¶æ na jednej z ³awek. Naturê mo¿na w koñcu podziwiaæ zarówno chodz±c, jak siedz±c. Ulicznik spojrza³ na ni± z dezaprobat±. W swoim szelmowskim charakterze nie potrafi³ zrozumieæ, jak mo¿na traciæ czas w tym dziwnym miejscu. O wiele bardziej op³acalne wykorzystanie go na za³atwienie paru spraw w mie¶cie. Zd±¿y³ siê jednak nauczyæ, ¿e „mi³a pani” miewa zachcianki, wiêc nie podzieli³ siê z ni± swoimi uwagami. U³o¿y³ siê u jej stóp, wydawa³o by siê do drzemki. Jednak czêstym strzykniêciem ucha jasno dawa³ do zrozumienia, ¿e czuwa.
Zadowolona Saura skupi³a siê na obserwacji gry ¶wiat³ocienia, podczas gdy lekkie podmuchy wiatru targa³y kosmykami jej czarnych w³osów.
Ostatnio edytowane przez Saura 15 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben szed³ wolnym krokiem przez oszklon± cze¶æ ogrodu podziwiaj±c egzotyczne ro¶liny. Wiêkszo¶æ z nich pozna³ w czasie swoich licznych podró¿y. Szczególn± uwagê zwróci³ na pn±cza obrastaj±ce jedno z drzew. Drobne, zielone listki i maleñkie, b³êkitne kwiaty przypomnia³y mu lata dzieciñstwa. Doskonale pamiêta³ ten czas, w którym stara³ siê pokazaæ ¶wiat ukochanym braciom. Westchn±³ cicho na my¶l o rodzeñstwie. Tak dawno ich nie widzia³, stara³ siê jednak nie my¶leæ o tym co robi± i czy s± szczê¶liwi, bo to tylko nasila³o jego têsknotê za domem. Jeszcze nie czas... powtarza³ sobie. Nie chcia³ jeszcze wracaæ do domu, czu³, ¿e jego przeznaczenie wiedzie w zupe³nie inn± stronê.

Mê¿czyzna dotar³ do wyj¶cia ze szklarni. Szerokie, dwuskrzyd³owe drzwi by³y otwarte, tak by spaceruj±cy swobodnie mogli poruszaæ siê po obu czê¶ciach ogrodu. Meiben znalaz³ siê teraz na otwartej przestrzeni. Tu czu³ siê o wiele lepiej, promienie s³oñca i wiatr na skórze zawsze przyprawia³y go o uczucie wolno¶ci. Nabra³ powietrza w p³uca i odetchn±³ nim g³êboko, po czym ruszy³ na dalsz± przechadzkê. Po jego prawej stronie znajdowa³o siê oczko wodne, w którym p³ywa³y niezwykle rzadkie gatunki ryb. Meiben pochyli³ siê nad tafl± wody by spojrzeæ na zwierzêta uwiêzione w tym niewielkim zbiorniku. Westchn± cicho, po czym ruszy³ dalej. W koñcu dotar³ do w±skiej ¶cie¿ki, przy której sta³y drewniane ³awki. Usiad³ na jednej z nich i w ciszy rozkoszowa³ siê ciep³ymi promieniami s³oñca.

Minê³o trochê czasu zanim mê¿czyzna zauwa¿y³, ¿e nie jednej z ³awek niedaleko siedzi kobieta. Zastanawia³o go, jak móg³ nie zauwa¿yæ tak interesuj±cej istoty. Na pierwszy rzut oka widaæ by³o, ¿e jest niezwyk³a. Uwagê mê¿czyzny przyku³a jeszcze jedna, fascynuj±ca rzecz... kobieta mia³a przy sobie psa, co czyni³o j± szczególnie ciekaw±. Meiben intensywnie zacz±³ przygl±daæ siê tej niezwyk³ej istocie, licz±c, ¿e ta równie¿ go zauwa¿y.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura drgnê³a, gdy poczu³a na sobie czyje¶ intensywne spojrzenie. Natychmiast zapomnia³a o urokach zieleni i skupi³a na odszukaniu jego w³a¶ciciela. Nie zajê³o jej to wiele czasu.
Niemo¿liwe pomy¶la³a To jest niemo¿liwe
Cokolwiek uwa¿a³a za niemo¿liwe i mo¿liwe, to co zobaczy³a by³o jak najbardziej prawdziwe. Siedz±cy na pobliskiej ³aweczce i przygl±daj±cy siê jej otwarcie czarnow³osy mê¿czyzna bez w±tpienia by³ przedstawicielem jej rasy. Tak silna, zrównowa¿ona aura mog³a nale¿eæ tylko do elfa.

Saura z przyzwyczajenia chcia³a wg³êbiæ siê w aurê nieznajomego, ¿eby chocia¿ powierzchownie dowiedzieæ siê z kim ma do czynienia, ale zreflektowa³a siê w ostatniej chwili. Niektórzy uwa¿ali swoj± aurê za co¶ równie nienaruszalnego, jak przestrzeñ osobista. Pomimo i¿ Saura nie wiedzia³a czy mê¿czyzna by³ wyczulony na czytanie aury, wola³a nie ryzykowaæ konfliktu ze spotkanym po raz pierwszy od d³ugiego czasu pobratymcem. Tak, od bardzo d³ugiego czasu. Uderzy³o j± to nagle z ca³± moc±, budz±c mieszankê przeró¿nych emocji. By³a wdziêczna wyæwiczonej przez lata samokontroli, która pozwoli³a teraz zapanowaæ nad t± burz±, zanim wydosta³a siê na zewn±trz. Jednocze¶nie dziewczyna zastanawia³a siê, co powinna w³a¶ciwie zrobiæ. Po tym, jak ostatnim razem urz±dzi³a j± babka oraz krewniacy, s±dzi³a, ¿e bêdzie mia³a dosyæ swoich rodaków do koñca ¿ycia. Ku swojemu zdumieniu odkry³a, ¿e widok kogo¶ z tej samej rasy wywo³a³ u niej te¿ poczucie nostalgii.

Zapragnê³a nagle znale¼æ siê w towarzystwie kogo¶ z kim ³±czy³oby j± wspólne pochodzenie. Kogo¶, kto byæ mo¿e zna³by te same miejsca, historie, zwyczaje, co ona a nawet przy odrobinie szczê¶cia mia³ tych samych, elfich znajomych i wiedzia³, jak im siê wiedzie.
Ulicznik, jakby wyczuwaj±c rozterki „mi³ej pani” podniós³ ³eb i wbi³ badawcze spojrzenie w nowego przybysza. Czy¿by jaki¶ intruz?
Saura, nie zwracaj±c uwagi na podejrzenia psa, w koñcu siê zdecydowa³a.

Uprzejmo¶æ jeszcze nikomu nie zaszkodzi³a.
Doszed³szy do takiego wniosku, nawi±za³a kontakt wzrokowy z nieznajomym, po czym pozdrowi³a go skinieniem g³owy i jednym z najbardziej przyjemnych u¶miechów, na jaki by³o j± w tej chwili staæ.
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben odwzajemni³ u¶miech i skinienie g³owy. Jego twarz sta³a siê jeszcze bardziej pogodna ni¿ zwykle. Skoro dziewczyna odwzajemni³a jego spojrzenie, mê¿czyzna postanowi³ zrobiæ kolejny krok. Powoli wsta³ z ³awki i ruszy³ w kierunku niewiasty. To, ¿e by³a elfk± dostrzeg³ ju¿ kiedy ja zobaczy³, nie mi³a co do tego najmniejszych w±tpliwo¶ci. Jednak by³o w niej co¶ wiêcej, co¶ co zaprz±ta³o jego umys³, nie potrafi³ tylko powiedzieæ co.

- Witaj Pani - powiedzia³, k³aniaj±c siê dziewczynie - Nazywam siê Meiben, czy móg³bym siê dosi±¶æ? - zapyta³ najbardziej uprzejmie jak potrafi³a, a jego usta ca³y czas zdobi³ delikatny i szczery u¶miech. Wiatr rozwiewa³ jego czarne loki, a promienie s³oñca lekko roz¶wietla³y jego twarz. Elf sta³ na przeciwko kobiety, czekaj±c na jej odpowied¼.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Dopiero, gdy do niej podszed³, dobre obyczaje pozwoli³y Saurze przyjrzeæ mu siê bardziej uwa¿nie. I od razu spostrzec, jaki by³ przystojny i ujmuj±cy w swoim sposobie bycia. Oczywi¶cie wszystkie elfy by³y nadzwyczaj urodziwe, ale ten jeden, który przedstawi³ siê jako Meiben emanowa³ swoim w³asnym, niepowtarzalnym urokiem, wyró¿niaj±cym go spo¶ród innych pobratymców. Tak, jakby....

O czym ty my¶lisz, dziewczyno?! Ogarnij siê! odezwa³ siê nagle g³os rozs±dku. Mia³ racjê. Nie powinna zachowywaæ siê, jak jaki¶ podlotek ani (broñcie bogowie), czerwieniæ niczym panna na wydaniu. Tego jeszcze brakowa³o, ¿eby ten Meiben pomy¶la³ sobie o niej nie wiadomo co....

Przywo³awszy siê do porz±dku, Saura nie trac±c nic ze swojego opanowania i uprzejmo¶ci, udzieli³a odpowiedzi:

-Moje imiê brzmi Saura, panie Meiben. By³abym zaszczycona, mog±c spêdziæ w mi³ym towarzystwie chocia¿ parê chwil. Podziwianie piêkna, jakie stwarza natura jest o wiele bardziej przyjemne z kim¶, kto potrafi je g³êboko ceniæ.

¯eby nie pozostawiæ ¿adnych w±tpliwo¶ci przesunê³a siê lekko, robi±c miejsce nowemu znajomemu i u¶miechaj±c zapraszaj±co. Jej psi towarzysz zatrz±s³ siê oburzony przychylno¶ci± dziewczyny wobec tego przybysza, jednak spokój emanuj±cy z 'mi³ej pani”, przekona³ go, ¿e na razie nie warto dawaæ mu nauczki.

Z drugiej strony, to ciekawe pomy¶la³a Saura Nie wydaje siê byæ zwyk³ym , wyprawionym w ¶wiat elfem.

Przeczucie mówi³o jej, ¿e na zwyczajnym podziwianiu drzew siê nie skoñczy i wcze¶niej czy pó¼niej bêd± musieli zamieniæ ze sob± przynajmniej parê istotnych s³ów. Mo¿e sprawy nie wymkn± siê spod kontroli.
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

- Dziêkuje - odpar³ uprzejmie i usiad³ obok dziewczyny. By³a niezwyk³a i mê¿czyzna nie potrafi³ przestaæ o tym my¶leæ. U¶miechn±³ siê pogodnie do kobiety i odwróci³ w jej stronê.

- Niech Pani mówi mi po prostu Meiben - powiedzia³ odruchowo, rzadko kto tytu³owa³ go "panem", nie przepada³ za tym okre¶leniem, wola³ myæ nazywany po prostu po imieniu.

- Zaiste My elfy kochamy naturê... to jest wpisane w nasz byt. Nie potrafimy ¿yæ bez tej wolno¶ci jak± daj± nam góry i lasy, a ka¿dy podmuch wiatru zdaje siê przynosiæ nowe ¿ycie dla naszych dusz. - powiedzia³ by zacz±æ jako¶ rozmowê.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

-Tak- odpowiedzia³a dziewczyna- Góry i lasy s± naszym prawdziwym domem, którego nigdy nie zast±pi± ¿adne, choæby najpiêkniejsze miasta, zamki i ogrody. Kiedy¶... kiedy¶ my¶la³am, ¿e przyjdzie mi spêdziæ ca³e ¿ycie w otoczeniu jednego z takich lasów, podobnie, jak wcze¶niej moim przodkom. Jak widaæ czasy siê zmieniaj±, skoro nawet my, elfy nie trzymamy siê ju¿ jednego miejsca.

Ostatnie zdanie zosta³o wypowiedziane z nut± melancholii, jakby czarnow³osa ¿a³owa³a czego¶, co minê³o a ze strat± czego wci±¿ nie potrafi³a siê pogodziæ. Saura potrz±snê³a g³ow±. Nie mia³a w zwyczaju u¿alaæ siê nad sob±. To, co by³o pozostawi³a w przesz³o¶ci i nie ¿a³owa³a niczego. A jednak otoczenie ogrodu oraz towarzystwo innego elfa w jaki¶ sposób zdo³a³o pozostawiæ g³êbok± rysê na dot±d nieskazitelnej barierze, jak± siê otacza³a.

Chc±c zyskaæ trochê czasu na zebranie my¶li, Saura ze skupieniem zaczê³a wpatrywaæ siê w roz¶wietlony refleksami s³oñca g±szcz. Gdzie¶ w konarach drzewa, jaki¶ ptak wytrwale æwierkota³ swoj± pe³n± oczekiwania melodyjkê. Kolejny podmuch wiatru poruszy³ ga³êzie drzew i bardziej gwa³townie szarpn±³ pasmami w³osów.
Byæ mo¿e, dobrym rozwi±zaniem by³aby mniej „oficjalna” rozmowa. Nie przebywali wszak na szlacheckim dworze, wiêc bezpo¶rednio¶æ do czego¶ by ich doprowadzi³a. Istnia³o ryzyko, ¿e padnie jakie¶ niewygodne pytanie, którego nie da³oby siê zbyæ jakim¶ poetyckim zwrotem lub tajemniczymi pó³s³ówkami, ale dziewczyna za³o¿y³a, ze zawsze mo¿e siê z takiej rozmowy wycofaæ.

-Powiedz, Meibenie.... Nie têsknisz czasami za tym wszystkim? Znaczy siê, za swoim domem gdziekolwiek on jest. Lasem, w którym mo¿esz byæ naprawdê sob±, znowu czuæ pulsuj±c± w nim energiê i ¿ycie? No i nie przejmowaæ siê dziwnymi zasadami, prawami, obyczajami, jakie wci±¿ wymy¶la ludzkie spo³eczeñstwo?

Przenikliwe spojrzenie szafirowych oczu Saury spoczê³o wprost na zielonych oczach towarzysza.
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben przypatrywa³ siê dziewczynie gdy mówi³a. Mia³a w sobie co¶ czego nie potrafi³ nazwaæ.

- Urodzi³em siê w Kryszta³owym Królestwie, w szlacheckiej rodzinie, wychowano mnie na prawdziwego szlachcica, nauczono etykiety, szermierki i innych rzeczy jakie powinienem umieæ. Przez d³ugie lata kazano mi siedzieæ w rodzinnym mie¶cie. Mnie jednak, jaka¶ si³a ci±gnê³a zupe³nie gdzie indziej. Czêsto wymyka³em siê do lasu i tam spêdza³em czas, to by³y najszczê¶liwsze chwile, te spêdzone nad wodospadem w¶ród zwierz±t i natury. Gdy moi bracia doro¶li zosta³em ich opiekunem, pokaza³em im lasy, góry i doliny które najbardziej kocha³em. Od tamtej pory minê³o wiele lat... - tu mê¿czyzna urwa³ i westchn±³ cicho.

- Zwiedzi³em wiele krain, ale zawsze têskni³em do miejsc dzieciñstwa, tego lasu do którego ucieka³em, do górskich ¶cie¿ek które przemierza³em z braæmi... Có¿.. mo¿e jeszcze kiedy¶ uda mi siê tam wróciæ... - znów urwa³. Spojrza³ g³eboko w oczy dziewczyny. Wyra¿a³y wiêcej ni¿ móg³ siê od niej dowiedzieæ. Pomy¶la³ jedynie, i¿ prawd± jest, ¿e oczy s± zwierciad³em duszy.

- Ty te¿ za czym¶ têsknisz... prawda? - zapyta³. Czu³ jakby Saura skrywa³a w sobie jak±¶ tajemnicê przesz³o¶ci, co¶ co sprawia³o jej okropny ból.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Zmiesza³a siê nieco, kiedy dowiedzia³a siê kim by³ i sk±d pochodzi³. Nie co dzieñ wszak gdzie¶ na krañcu ¶wiata spotyka³o siê dwóch elfickich szlachciców. Zastanawia³a siê te¿ z którego rodu pochodzi³ Meiben. Nie przypomina³a sobie, aby spotka³a go na jakim¶ bankiecie albo towarzyskim spotkaniu. Pewnie ich rodziny nie utrzymywa³y ze sob± bli¿szych kontaktów.

Gdy Meiben opowiedzia³ o swoim czasie spêdzonym z braæmi na ³onie natury, w oczach Saury pojawi³ siê ciep³y b³ysk. Nie mia³a rodzeñstwa i niekiedy zastanawia³a siê, jak to jest mieæ kogo¶ z kim ³±czy³yby j± bardzo bliskie wiêzy krwi. Co prawda posiada³a kuzynów, jednak pomimo wspólnych zabaw w dzieciñstwie, nigdy nie byli sobie szczególnie bliscy. Wkrótce zreszt± ich ¿ycie wype³ni³a nauka a pó¼niej obowi±zki i wiêzi jeszcze bardziej siê rozlu¼ni³y. Dziewczyna uzna³a, ¿e Meiben ma du¿o szczê¶cia, posiadaj±c u swego boku kogo¶ tak bliskiego. Zapewne brakowa³o mu braci.

Wreszcie pad³o pytanie:
- Ty te¿ za czym¶ têsknisz... prawda?

W pierwszym odruchu Saura zamierza³a odpowiedzieæ, ¿e za niczym nie têskni. A ju¿ z pewno¶ci± nie za Ishtar±. Tyle, ¿e z dawnym ¿yciem wi±za³y siê te¿ dobre wspomnienia. By³aby niesprawiedliwa, gdyby o nich zapomnia³a, pogr±¿aj±c jedynie w tych z³ych. W koñcu by³ wuj, który okazywa³ jej ¿yczliwo¶æ i otacza³ w miarê swoich mo¿liwo¶ci opiek±. Poza tym samo Kryszta³owe Królestwo. Jak mog³aby wyrzec siê swojej wspania³ej Ojczyzny?
-Czasami brakuje mi lasów, które tak dobrze znam-odpowiedzia³a cicho-Kto wie, byæ mo¿e, gdy ta têsknota stanie siê zbyt silna, wrócê do domu, zobaczyæ jak siê miewaj± stare drzewa. Póki co…- Saura pochyli³a siê, ¿eby podrapaæ psa za uchem- Zadowalam siê tym co mam.
Czuj±c siê d³u¿na towarzyszowi, który opowiedzia³ jej co¶ o sobie, podjê³a w±tek:

- To naprawdê zadziwiaj±ce, ¿e siê tutaj spotkali¶my. Szczególnie, ¿e tak jak ty pochodzê ze szlacheckiego rodu. Mamy wiêc ze sob± wiêcej wspólnego ni¿ mogliby¶my przypuszczaæ. Mój ród- Ceres nie wiedzie jednak typowo arystokratycznego ¿ycia. G³ównym celem jego istnienia jest utrzymanie ca³ej natury w równowadze, jaka zosta³a wprowadzona jeszcze u pocz±tków tego ¶wiata. Dbamy o to, aby nie wyginê³y gatunki zwierz±t a cz³owiek nie karczowa³ bez opamiêtania drzew. Pilnujemy, by chaos nie wkrad³ siê w ³ad. Odtwarzamy zniszczone czê¶ci lasów. Staramy pomagaæ zb³±kanym bytom, zarówno z tego, jak i innego wymiaru. Strze¿emy energii ¿ycia, jaka kr±¿y pod powierzchni± ziemi. I uwa¿amy, ¿eby przynajmniej na ziemiach naszego kraju panowa³ porz±dek pomiêdzy materialn± a astraln± sfer±. Wychowywano mnie w przekonaniu, ¿e nie liczy siê nic oprócz Równowagi. Za¶ wiedzê oraz moc zdobywa siê po to, aby j± chroniæ. Rzecz w tym, ¿e jako¶ nie mog³am siê porozumieæ z Ksiê¿n± Rodu. Dlatego uzna³am, i¿ lepiej bêdzie, je¶li na pewien czas opuszczê dom. ¯eby nabraæ dystansu. Przemy¶leæ pewne sprawy. Odwiedzi³am sporo miejsc, pozna³am ró¿nych ludzi. Nie powiem, by wszystko co widzia³am i s³ysza³am mi siê podoba³o, ale ostatecznie zrozumia³am, ¿e ta ca³a Równowaga jest czym¶ znacznie wiêkszym ni¿ chcieliby j± widzieæ moi krewni.

Zamy¶lona Saura bezwiednie strzepnê³a niewidzialny py³ek ze spódnicy. Na chwilê zapanowa³a cisza, jakby czarnow³osa elfka rozwa¿a³a cos w my¶lach. W koñcu potrz±snê³a g³ow± i spojrza³a na swego rozmówcê:

- Cokolwiek o tym wszystkim s±dzisz, bardzo siê cieszê, ¿e uda³o mi siê spotkaæ kogo¶, kto móg³by kiedy¶, mo¿liwe ¿e w innym czasie i miejscu zostaæ moim przyjacielem. Nie wiem czy to ju¿ dzisiaj czy dopiero jutro nasze ¶cie¿ki rozejd± siê. Nie czu³abym siê dobrze, gdyby¶my rozstali siê od tak po prostu, jak to zwykle czyni± ludzie. Dlatego…. Pewnie nie przystoi, aby kobieta sk³ada³a takie propozycje, lecz dajmy spokój dobrym obyczajom. Przynajmniej dzisiaj…. Zastanawia³am siê czy uczci³by¶ ze mn± to ciekawe spotkanie lampk± wina. Albo mogliby¶my przynajmniej wypiæ za pomy¶lno¶æ Kryszta³owego Królestwa. Tak zwyczajnie. Bez ¿adnych nieprzyzwoitych czy podstêpnych zamiarów. Wino w karczmie, w której siê zatrzyma³am jest wy¶mienite.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Meiben
Rasa:
Profesje:

Post autor: Meiben »

Meiben u¶miechn±³ siê pogodnie do towarzyszki. Ach... jak bardzo cieszy³a go wie¶æ, ¿e ich korzenie s± ze sob± powi±zane. Od tak dawna nie mia³ okazji spotkaæ elfa, a teraz... teraz nie tylko trafi³ na kogo¶ ze swojej rasy, lecz tak¿e na kogo¶ kto wydawa³o siê, ¿e go rozumie. Kogo¶ kto móg³ poj±c jego têsknotê z Kryszta³owym Królestwem, a jednocze¶nie zrozumieæ to, ¿e je opu¶ci³. I nie by³ to zwyczajny elf, lecz piêkna kobieta, która fascynowa³a go nie tylko urod±, ale przede wszystkim swoim wnêtrzem.

- Równie¿ nie wiem kiedy nadejdzie czas naszego rozstania, mimo to jednak moje serce raduje siê, ¿e mog³o spotkaæ kogo¶ takiego jak Ty. Przystoi damie, czy te¿ nie, przyjmujê Twoje zaproszenie, bardzo chêtnie spêdzê czas w tak uroczym towarzystwie. - elf wsta³ powoli z ³awki. Uk³oniwszy siê delikatnie dziewczynie wyci±gn±³ do niej rêkê bo pomóc jej wstaæ - Prowad¼ wiêc Sauro - powiedzia³, po raz pierwszy wypowiadaj±c jej imiê.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura przyjê³a oferowane ramiê, k³ad±c na nim smuk³e d³onie.

-Z przyjemno¶ci±- odpowiedzia³a Meibenowi.

Ulicznik pomrukuj±c poderwa³ siê na równe ³apy. Wci±¿ nie by³ pewien czy mo¿e ufaæ mê¿czy¼nie, ale skoro Saura obdarzy³a go zaufaniem, to zapewne on te¿ powinien. Zw³aszcza, ¿e w perspektywie pojawi³a siê mo¿liwo¶æ smakowitego posi³ku. Zerkaj±c z ukosa na Meibena, pies zaj±³ miejsce po drugiej stronie dziewczyny.
Gdy z ka¿dym krokiem zbli¿ali siê coraz bardziej do bramy wyj¶ciowej, Saura rzuci³a ostatnie spojrzenie drzewom, obiecuj±c sobie, ¿e jeszcze kiedy¶ odwiedzi to piêkne miejsce.


Ci±g dalszy
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości