Pałac Dziewięciu Wież ⇒ [Komnaty medyka] Wieczorne spotkanie
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
[Komnaty medyka] Wieczorne spotkanie
Cały dzień, lub tą jego część po nieciekawym zakończeniu schadzki z kasztelanem, Tantris spędziła na przygotowywaniu ziół, parzeniu wywarów, eliksirów, suszeniu roślin. Pod jej opieką nie było żadnych chorych, dlatego głównie nudziła się. Nawet Triana miała w końcu dziś wolne, pewnie gdzieś biegając. Ona jednak głównie myślała o tym co już się zdarzyło. Próbowała zrozumieć dotrzeć do swojej złości, tego dlaczego wkurzała się kiedy słyszała imię kasztelana. Słowa Ellestilla nieco ją otrzeźwiły, czuła że musi z nim częściej mówić, obydwoje mieli ten sam problem - ostry charakter. Tyle że stary wojownik wreszcie nauczył się panować nad sobą, wiedział co mówić i robić. Ona wciąż nie. Raz czuła się wolna i beztroska jak wiatr, innymi razy przybita siedziała i poważniała. Dziś nie wiedząc czym zając czas, haftowanie bowiem przestało ją uspokajać usiadła przy kominku, czytając wiersze ze swojej ojczyzny. Był to niewielki zbiór najpiękniejszych wierszy, zebrany w pięknie oprawioną księgę. Nosił jednak już ślady wielu tygodni podróży do tego miejsca. To była jedyna rzecz jaka jest została po ojczyźnie. Teraz siedziała na parapecie, zaścielonym skórami, wpatrywała się w zachodzące słońce i czytała o pięknych miłosnych wyznaniach autora. Zastanawiało ją czy wogóle Tristan się pojawi, czy zechce z nią pomówić, a może jednak była dla niego tylko zabawką. Przestała mieć znaczenie w tej grze. Dwie łzy spłynęły jej cicho po policzku. Teraz, być może by siebie rozweselić założyła suknie którą miała kiedyś na ślubie, suknia miała kolor turkusowy. W środkowej części natomiast wcinał się materiał z wzorem kwiatowym. Wszystko zaś obszyte było koronką. Być może chciała wyglądać zwiewnie, dziewczęco, jednak czuła się przytłoczona całym dniem, zlękniona czy przyjdzie Tristan. Patrzyła uważanie za zachód, gdzieś tam daleko stąd był jej kraj, jej ojczyzna, miejsce gdzie urodziła się, gdzie mimo lat tęskniła.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Wyglądał strasznie. Bardziej żałosny już nie mógł być. Na czole już miał fioletowego siniaka, okazało się, że kolejnego ma pod lewym okiem, a jeszcze jednego niżej na policzku. Najwyraźniej książka właśnie takim torem spadała na podłogę. I nic się nie dało z tym zrobić. Nawet jego specyficzna grzywka nie dawała rady zakryć wielkiego sińca na czole. Podniósł jedną brew spoglądając w lustro. Gorzej już chyba być nie mogło. Poprawił swoje szaty, odetchnął głęboko, wziął ze stołu średniej wielkości rzeźbioną, drewnianą szkatułkę i wyszedł ze swoich komnat. Oczywiście zmierzał do Tris, uznał, że chyba bardziej nie potrafi się upokorzyć, więc nie miał nic do stracenia.
Stał chwilę przed jej komnatą zastanawiając się czy zapukać, czy po prostu wejść. Właściwie stał tam dość długo, jakby jego umysł od uderzenia książką przestał pracować poprawnie. Po długim namyślę jednak postanowił jednak zapukać.
Stał chwilę przed jej komnatą zastanawiając się czy zapukać, czy po prostu wejść. Właściwie stał tam dość długo, jakby jego umysł od uderzenia książką przestał pracować poprawnie. Po długim namyślę jednak postanowił jednak zapukać.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Tantris prawie spadła z parapetu słysząc pukanie. Spojrzała w ich stronę, jakby nie mogąc uwierzyć że to prawda. Zeskoczyła z miejsca gdzie dotąd siedziała, odłożyła książkę. Ruszyła do drzwi, jednak w połowie drogi cofnęła się by spojrzeć jeszcze w lustro. Zaraz jednak skrzyczała się w myślach jeśli to Tristan, to stoi tam już odpowiednio długo. Nie pewnie poprawiła chyba jeszcze z 4 razy materiał sukni, zastanawiając się czy wogóle spodoba mu się. Po czym biorąc głęboki wdech otworzyła drzwi. Spojrzała na mężczyznę za drzwiami , unosząc do góry brew. Faktycznie wyglądał źle, siniaków miał jakby dopiero teraz stoczył bój z Ellestillem.
- Tristan...wejdź - cofnęła się do tyłu, wpuszczając go do komnaty. Zamknęła za nim drzwi, musiała mu coś chyba dać na te siniaki. Maści powinny być gdzieś w kuferki przy lustrze. Jej izba składała się w zasadzie tylko z jednego pomieszczenia. Było w nim małe łoże, stół ze sporą ilością fiolek, maści, barwników, kuferkiem z którego wystawały wstążki, drugim z ozdobami i sporym lustrem na środku. Do tego dwa spore kufry stały pod ścianą, zapewne z rzeczami, oraz na stole stół z krzesłami. Na środku łoża siedział czarny , mały królik strzygąc uszami. Kobieta wskazała na jedno z krzeseł, sama przeniosła wino nalane w dwa kielichy, oraz półmisek owoców. Czarny królik, zeskoczył z łóżka, po chwili wcisnął się między nogi, stając na tylne nogi i oglądając półmisek. Kobieta uśmiechnęła się i podała mu kawałek jabłka. Chwycił w zęby odbiegając pod stół. Kobieta usiadła, dotknęła siniaka na czole.
- Posmaruje ci to czymś. wybacz - pocałowała go w czoło, w zasadzie trochę żałowała że była tak zła na niego.
- Tristan...wejdź - cofnęła się do tyłu, wpuszczając go do komnaty. Zamknęła za nim drzwi, musiała mu coś chyba dać na te siniaki. Maści powinny być gdzieś w kuferki przy lustrze. Jej izba składała się w zasadzie tylko z jednego pomieszczenia. Było w nim małe łoże, stół ze sporą ilością fiolek, maści, barwników, kuferkiem z którego wystawały wstążki, drugim z ozdobami i sporym lustrem na środku. Do tego dwa spore kufry stały pod ścianą, zapewne z rzeczami, oraz na stole stół z krzesłami. Na środku łoża siedział czarny , mały królik strzygąc uszami. Kobieta wskazała na jedno z krzeseł, sama przeniosła wino nalane w dwa kielichy, oraz półmisek owoców. Czarny królik, zeskoczył z łóżka, po chwili wcisnął się między nogi, stając na tylne nogi i oglądając półmisek. Kobieta uśmiechnęła się i podała mu kawałek jabłka. Chwycił w zęby odbiegając pod stół. Kobieta usiadła, dotknęła siniaka na czole.
- Posmaruje ci to czymś. wybacz - pocałowała go w czoło, w zasadzie trochę żałowała że była tak zła na niego.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
- Przepraszam Tris - wymamrotał od razu.
- Nie chciałem cię obrazić. Naprawdę. Nie pomyślałem, czasem jestem głupi. Powiedziałem "może", bo nie wiedziałem, czy będę mógł zostawić pracę. Gdyby namiestnik chciał podliczenia podatków na dzisiaj musiałbym to zrobić. Przepraszam - powiedział smutno.
- Nie jesteś dla mnie zabawką, nigdy tak nawet nie pomyślałem. Naprawdę cię kocham. I nawet jakbyś za każdym razem kiedy zrobię coś głupiego miała walić mnie książkami oprawionymi w deskę to to zniosę - położył szkatułkę na stolę i otworzył ją.
- Ja naprawdę nie chcę cię wykorzystać Tris - wyciągnął ze szkatułki srebrną bransoletkę, którą zdobiły lazurowe kamienie.
- Pomyślałem, że będzie do ciebie pasować... - wymamrotał. Chciał początkowo chwycić ja za rękę i założyć jej ozdobę, ale uznał, że może lepiej zaczeka...
- Nie chciałem cię obrazić. Naprawdę. Nie pomyślałem, czasem jestem głupi. Powiedziałem "może", bo nie wiedziałem, czy będę mógł zostawić pracę. Gdyby namiestnik chciał podliczenia podatków na dzisiaj musiałbym to zrobić. Przepraszam - powiedział smutno.
- Nie jesteś dla mnie zabawką, nigdy tak nawet nie pomyślałem. Naprawdę cię kocham. I nawet jakbyś za każdym razem kiedy zrobię coś głupiego miała walić mnie książkami oprawionymi w deskę to to zniosę - położył szkatułkę na stolę i otworzył ją.
- Ja naprawdę nie chcę cię wykorzystać Tris - wyciągnął ze szkatułki srebrną bransoletkę, którą zdobiły lazurowe kamienie.
- Pomyślałem, że będzie do ciebie pasować... - wymamrotał. Chciał początkowo chwycić ja za rękę i założyć jej ozdobę, ale uznał, że może lepiej zaczeka...
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Kobieta uśmiechnęła się, delikatnie. W jej oczach pojawiły się łzy, starła je rękawem.
- Zwątpiłam w Ciebie - wyszeptała osuszając oczy - że nie powiesz ani słowa, że nie przyjdziesz bo uznasz że nie chcesz mnie już. Ale ty mi jeszcze bransoletkę przyniosłeś. Nie musiałeś. A ja nie powinnam na ciebie krzyczeć, ani rzucać. Muszę się nauczyć kontrolować swoją złość. nauczę się, wiem o tym. Ostatnio wiele rzeczy działo się szybko dla mnie, to pewnie przez to.
- Ale dziękuję ci Tristanie. - wyciągnęła ku niemu dłoń by mógł założyć ozdobę.
- Może jednak przyniosę ci coś na siniaki. - jeszcze raz pocałowała go w siniaka, tym razem tego na policzku. Usiadła bliżej niego, gładząc jego włosy i uśmiechając się.
- Zwątpiłam w Ciebie - wyszeptała osuszając oczy - że nie powiesz ani słowa, że nie przyjdziesz bo uznasz że nie chcesz mnie już. Ale ty mi jeszcze bransoletkę przyniosłeś. Nie musiałeś. A ja nie powinnam na ciebie krzyczeć, ani rzucać. Muszę się nauczyć kontrolować swoją złość. nauczę się, wiem o tym. Ostatnio wiele rzeczy działo się szybko dla mnie, to pewnie przez to.
- Ale dziękuję ci Tristanie. - wyciągnęła ku niemu dłoń by mógł założyć ozdobę.
- Może jednak przyniosę ci coś na siniaki. - jeszcze raz pocałowała go w siniaka, tym razem tego na policzku. Usiadła bliżej niego, gładząc jego włosy i uśmiechając się.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Zapiął jej bransoletkę na ręce i uśmiechnął się bardzo nieśmiało.
- Była mojej matki... - wymamrotał znowu, jakoś nie mógł się do końca ogarnąć.
- Naprawdę chcę się z Tobą ożenić. Mówiłem poważnie. To znaczy... jeśli Ty będziesz chciała. Nie będę Cię do niczego zmuszać, chciałem tylko żebyś wiedziała, że nie kłamałem, że nie mówiłem tego tylko dlatego, że się zdenerwowałaś. I przepraszam jeśli poczułaś się wykorzystana i... jeśli żałujesz. Nie powinienem być taki. Wybacz mi proszę. Ja wiem, że się czasem denerwujesz i jesteś trochę wybuchowa, ale naprawdę to zniosę. Głupio zrobiłem, że powiedziałem to co powiedziałem. Martwiłem się, że ktoś może cię potrzebować, a ja głupi nie pozwoliłem ci wcześniej wstać, tylko cię zatrzymałem.
- Była mojej matki... - wymamrotał znowu, jakoś nie mógł się do końca ogarnąć.
- Naprawdę chcę się z Tobą ożenić. Mówiłem poważnie. To znaczy... jeśli Ty będziesz chciała. Nie będę Cię do niczego zmuszać, chciałem tylko żebyś wiedziała, że nie kłamałem, że nie mówiłem tego tylko dlatego, że się zdenerwowałaś. I przepraszam jeśli poczułaś się wykorzystana i... jeśli żałujesz. Nie powinienem być taki. Wybacz mi proszę. Ja wiem, że się czasem denerwujesz i jesteś trochę wybuchowa, ale naprawdę to zniosę. Głupio zrobiłem, że powiedziałem to co powiedziałem. Martwiłem się, że ktoś może cię potrzebować, a ja głupi nie pozwoliłem ci wcześniej wstać, tylko cię zatrzymałem.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Tris poczuła się jakoś dziwnie, w jej życiu dwóch mężczyzn prosiło o rękę, każdy na swój sposób. Poprawiła się na krześle spoglądając na bransoletkę, to był niezwykle cenny dar, bez względu na wszystko był cenny i świadczył o czymś więcej. Zastanowiła się dlaczego nie potraktowała jego słów poważnie, skąd pomysł że mężczyzna może sobie z niej żartować. A jednak nie żartował, zrobiło jej się gorąco i duszno. Oddychała szybciej, próbując się uspokoić. Na jej ustach zawisł nieśmiały uśmiech, nie wiedziała że miłość Tristana byłą tak ogromna, znali się od trzech dni, może nawet dwóch, a zdążył ją zdobyć, przeżyć wyjątkowe chwilę w łóżku, upokorzenie i teraz prośbę o ślub.
- Tristanie, jeśli jesteś tego pewien, masz moją rękę - wzięła wreszcie głębszy oddech wydobywając coś ze swojej krtani.
- Dziękuje ci za bransoletkę, to cenny dar, skoro należała do Twojej matki.
Mówiła z uśmiechem, czując jak nadal robi jej się duszno, choć przecież już to kiedyś przeżywała. Tym raczej jednak było zupełnie inaczej.
- Zostanę twoją żoną, zapomnijmy o tym co stało się dziś, to stary dzień jutro jest nowy, myślę że będzie lepszy.
Spojrzała na jego siniaki na twarzy, dla niego będzie raczej tak samo poturbowany jak dziś, pocałowała go czule w czoło.
- Naprawdę ci coś przyniosę na to.- rzekła łagodnym, kobiecym głosem.
- Tristanie, jeśli jesteś tego pewien, masz moją rękę - wzięła wreszcie głębszy oddech wydobywając coś ze swojej krtani.
- Dziękuje ci za bransoletkę, to cenny dar, skoro należała do Twojej matki.
Mówiła z uśmiechem, czując jak nadal robi jej się duszno, choć przecież już to kiedyś przeżywała. Tym raczej jednak było zupełnie inaczej.
- Zostanę twoją żoną, zapomnijmy o tym co stało się dziś, to stary dzień jutro jest nowy, myślę że będzie lepszy.
Spojrzała na jego siniaki na twarzy, dla niego będzie raczej tak samo poturbowany jak dziś, pocałowała go czule w czoło.
- Naprawdę ci coś przyniosę na to.- rzekła łagodnym, kobiecym głosem.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
- Jeszcze raz cię przepraszam Tris. Nie chciałem żeby tak wyszło - rzekł. Miał jeszcze mniej pewności siebie niż zwykle. O ile w ogóle w tej chwili ją miał. Bardziej wycofany chyba być już nie mógł. Narobił głupot i czuł się podle, co tu dużo mówić. Ucieszył się oczywiście z odpowiedzi Tris, bardzo się ucieszył, ale bał się okazywać swoją radość, wolał poczekać aż ona coś zrobi. Mimo tego, że się zgodziła, że zareagować tak jak zareagowała Tristan ciągle czuł się jak zbity pies, miał wrażenie, że cokolwiek nie zrobi i tak będzie żałosny. O tak, właśnie taki się czuł żałosny. Najchętniej porozmawiał by z kimś kto go zrozumie, wysłucha, pocieszy, ale nie miał nikogo takiego, nie po tym co nawyczyniał. Uśmiechnął się łagodnie.
- Tak się cieszę, że się zgodziłaś. A co do siniaków... a da się zrobić tak, żeby były choć trochę mniej widoczne? Prędzej czy później wezwie mnie arcyksiążę i... - nie dokończył.
- Tak się cieszę, że się zgodziłaś. A co do siniaków... a da się zrobić tak, żeby były choć trochę mniej widoczne? Prędzej czy później wezwie mnie arcyksiążę i... - nie dokończył.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Podniosła się i odeszła by odszukać jedną z swoich maści. Trudno jej było zrobić coś by siniaki zniknęły zupełnie, ale mogła dać mu maści dzięki którym szybciej zaczną się goić. Wróciła niosąc zieloną maść w małym pudełeczku. Spojrzała na niego, mężczyzna jak na radosnego z powodu zaręczyn nie wyglądał. Odłożyła maść na stół i usiadła na jego kolanach.
- Mój drogi co ci? - dotknęła jego policzka delikatnie.
- Gryzie cię coś wyraźnie. Miast cieszyć się z tego że będziesz mieć żonę, coś cię zamartwia. Co to? Czy mogę wiedzieć? Czy mogę ci pomóc? Nie chcę by mój przystojny narzeczony chodził z taką miną po pałacu.
Pocałował go lekko, nieśmiało.
- A to za przeprosiny, już je przyjęłam i nie gniewam się. Ale proszę uśmiechnij się kochanie.
Przytuliła się mocno do niego, kładąc mu dłonie na swojej tali.
- Mój drogi co ci? - dotknęła jego policzka delikatnie.
- Gryzie cię coś wyraźnie. Miast cieszyć się z tego że będziesz mieć żonę, coś cię zamartwia. Co to? Czy mogę wiedzieć? Czy mogę ci pomóc? Nie chcę by mój przystojny narzeczony chodził z taką miną po pałacu.
Pocałował go lekko, nieśmiało.
- A to za przeprosiny, już je przyjęłam i nie gniewam się. Ale proszę uśmiechnij się kochanie.
Przytuliła się mocno do niego, kładąc mu dłonie na swojej tali.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Tristan oczywiście przytulił kobietę. Właściwie przyjął jej zachowanie z wdzięcznością. Oparł sobie nawet głowę o jej ramię. Czuł się okropnie. I właściwie miał dość tego dnia.
- Jestem durniem - wymamrotał.
- W dodatku zmęczonym i poobijanym durniem. Jednego dnia potrafiłem być z kobietą którą kocham, potrafiłem ją obrazić i prawie stracić. Tego samego dnia namiestnik prawie parsknął mi śmiechem w twarz i oglądał jak mnie natura stworzyła. I nawet nie wiem co w tym wszystkim takiego śmiesznego. Im bardziej staram się nie być żałosny tym bardziej za takiego jestem uważany. Przez tyle lat siedziałem cicho i nikt mnie nie zauważał, ale wtedy też przecież byłem żałosny, bo nie umiałam zdobyć ukochanej kobiety. Teraz, kiedy to zrobiłem też wszyscy maja mnie za idiotę. I nie wiem co już robię źle. Nawet mój przyjaciel nie pokazał się odkąd wyzwał mnie od głupca, że w ogóle targam się na pomysł turnieju.
- Ech... przepraszam Tris... po prostu masz durnia nie narzeczonego, ale cię kocham, co mogę poradzić...
- Jestem durniem - wymamrotał.
- W dodatku zmęczonym i poobijanym durniem. Jednego dnia potrafiłem być z kobietą którą kocham, potrafiłem ją obrazić i prawie stracić. Tego samego dnia namiestnik prawie parsknął mi śmiechem w twarz i oglądał jak mnie natura stworzyła. I nawet nie wiem co w tym wszystkim takiego śmiesznego. Im bardziej staram się nie być żałosny tym bardziej za takiego jestem uważany. Przez tyle lat siedziałem cicho i nikt mnie nie zauważał, ale wtedy też przecież byłem żałosny, bo nie umiałam zdobyć ukochanej kobiety. Teraz, kiedy to zrobiłem też wszyscy maja mnie za idiotę. I nie wiem co już robię źle. Nawet mój przyjaciel nie pokazał się odkąd wyzwał mnie od głupca, że w ogóle targam się na pomysł turnieju.
- Ech... przepraszam Tris... po prostu masz durnia nie narzeczonego, ale cię kocham, co mogę poradzić...
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Odsunęła się by spojrzeć mu w twarz, miał ładne oczy i łagodne spojrzenie. Chwyciła jego twarz w dłonie.
- Może zostać w takim razie, śpij dziś ze mną. Przytulisz się do mnie i wszystko zniknie. Razem wstaniemy i zaczniemy nowy dzień jutro.
Ellestillem się nie martw, on jest od zawsze taki. A inni? Jestem pewna że pokażesz im jeszcze, wystąpiłeś dla mnie w turnieju, który z nich zrobili by coś takiego? Która z ich kobiet i żon może pochwalić że jej mąż który nie jest wojownikiem stanął do walki na ubitej ziemi.
Wyprostowała się dumnie, demonstrując przy okazji piękne piersi w szerokim dekolcie suknie.
- Tylko ja! I jestem z tego powodu dumna, wydaje mi się że powinieneś przyjść po dar za Twoją odwagę.
Uśmiechnęła się prowokacyjnie.
- Może zostać w takim razie, śpij dziś ze mną. Przytulisz się do mnie i wszystko zniknie. Razem wstaniemy i zaczniemy nowy dzień jutro.
Ellestillem się nie martw, on jest od zawsze taki. A inni? Jestem pewna że pokażesz im jeszcze, wystąpiłeś dla mnie w turnieju, który z nich zrobili by coś takiego? Która z ich kobiet i żon może pochwalić że jej mąż który nie jest wojownikiem stanął do walki na ubitej ziemi.
Wyprostowała się dumnie, demonstrując przy okazji piękne piersi w szerokim dekolcie suknie.
- Tylko ja! I jestem z tego powodu dumna, wydaje mi się że powinieneś przyjść po dar za Twoją odwagę.
Uśmiechnęła się prowokacyjnie.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Tristan uśmiechnął się łagodnie i westchnął cicho. W zasadzie jedyne na co miał ochotę to pójść spać. Ale nie chciał zostawać u Tris, jakoś dziwnie mu było. Sam nie wiedział dlaczego. Może chodziło po prostu o to co się wcześniej stało. Bał się zaprosić ją do siebie, bał się zostać, bał się odpowiedzieć na jej prowokującą propozycję, jak i jej odmówić. Wszystko stało się jakiś skomplikowane. Do tej pory wierzył, że powinien być zawsze szczery, a teraz? Nic już nie wiedział.
- Jesteś kochana - objął ją mocniej wtulając się w jej piersi - jak ja mogłem bez ciebie żyć.
- Tris... - zaczął niepewnie - a może Ty poszła byś do mnie? To w końcu też są od teraz twoje komnaty. Zabierzesz swojego królika. Ja pójdę spać, a Ty zawsze będziesz mogła poczytać. Oczywiście jeśli będziesz chciała. A może... obok kancelarii jest jedna pusta komnata, nie miałem pomysłu co z nią zrobić. Może być Twoja jeśli chcesz. Będziesz mogła urządzić ją dowolnie. Też ma balkon i jest duża...
- Jesteś kochana - objął ją mocniej wtulając się w jej piersi - jak ja mogłem bez ciebie żyć.
- Tris... - zaczął niepewnie - a może Ty poszła byś do mnie? To w końcu też są od teraz twoje komnaty. Zabierzesz swojego królika. Ja pójdę spać, a Ty zawsze będziesz mogła poczytać. Oczywiście jeśli będziesz chciała. A może... obok kancelarii jest jedna pusta komnata, nie miałem pomysłu co z nią zrobić. Może być Twoja jeśli chcesz. Będziesz mogła urządzić ją dowolnie. Też ma balkon i jest duża...
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Uśmiechnęła się łagodnie, w zasadzie nie miało znaczenia gdzie będzie spała ważne by koło niego. Objęła go za szyję, całując w policzek.
- Dobrze pójdziemy do ciebie - rzekła. Wstała jednak wcześniej, by posmarować mu siniaki maścią. Maść nie pachniała zbyt obiecująco, jednak szybko wchłonęła się w skórę. Zapewne już czuł chłód od maści, Tantris nigdy jej nie stosowała , ale wiedziała że najpierw poczuje chłód.
- A co do komnaty dodatkowej, dziękuję ci zobaczę co z nią zrobię.
Chwyciła kilka najważniejszych rzeczy, królika i odpowiednio fiolki. I byłą gotowa na przeprowadzkę.
- Dobrze pójdziemy do ciebie - rzekła. Wstała jednak wcześniej, by posmarować mu siniaki maścią. Maść nie pachniała zbyt obiecująco, jednak szybko wchłonęła się w skórę. Zapewne już czuł chłód od maści, Tantris nigdy jej nie stosowała , ale wiedziała że najpierw poczuje chłód.
- A co do komnaty dodatkowej, dziękuję ci zobaczę co z nią zrobię.
Chwyciła kilka najważniejszych rzeczy, królika i odpowiednio fiolki. I byłą gotowa na przeprowadzkę.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Tristan wstał powoli i uśmiechnął się, teraz był jakby trochę pewniejszy. Pochylił się w stronę królika, którego Tris trzymała na ręce i pogłaskał go delikatnie.
- Jest uroczy - rzekł nadal się uśmiechając.
- Skąd pomysł na posiadanie właśnie królika? - zapytał, po czym wyciągnął ręce by zabrać część rzeczy od Tris, a właściwie wszystkie, prócz kudłatego stworzonka.
- Cieszę się, że się zgodziłaś. Na wszystko. Postaram się więcej nie być takim durniem i nie mówić takich rzeczy. Nie chciałem cię zranić - objął ją i pocałował w czubek głowy.
- Jest uroczy - rzekł nadal się uśmiechając.
- Skąd pomysł na posiadanie właśnie królika? - zapytał, po czym wyciągnął ręce by zabrać część rzeczy od Tris, a właściwie wszystkie, prócz kudłatego stworzonka.
- Cieszę się, że się zgodziłaś. Na wszystko. Postaram się więcej nie być takim durniem i nie mówić takich rzeczy. Nie chciałem cię zranić - objął ją i pocałował w czubek głowy.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
- Już dobrze mój kochany - rzekła łagodnie, uśmiechając się do niego.
Ruszyli do drzwi, zamknęła je na rzeźbiony klucz, wiążąc u pasa rzemykiem.
- To Dzikula - pogładziła królika po sierści - To ...mój towarzysz. Był ranny, znalazłam go kiedy szłam po zioła. I pomyślałam że szybko coś go rozszarpie, więc go wzięłam do siebie. Przynajmniej nie jest wilkiem, prawie wszyscy mają tu wilki
Zaśmiała się, radośnie.
- Cieszę się że już wszystko dobrze, naprawdę nie wracajmy do tego co było.
- Buziak na pogodzenie - pocałowała go w policzek.
Ciąg Dalszy: Tristan i Tantris
Ruszyli do drzwi, zamknęła je na rzeźbiony klucz, wiążąc u pasa rzemykiem.
- To Dzikula - pogładziła królika po sierści - To ...mój towarzysz. Był ranny, znalazłam go kiedy szłam po zioła. I pomyślałam że szybko coś go rozszarpie, więc go wzięłam do siebie. Przynajmniej nie jest wilkiem, prawie wszyscy mają tu wilki
Zaśmiała się, radośnie.
- Cieszę się że już wszystko dobrze, naprawdę nie wracajmy do tego co było.
- Buziak na pogodzenie - pocałowała go w policzek.
Ciąg Dalszy: Tristan i Tantris
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość