Równiny TheryjskiePowrót to Nandar Ther

Spokojna równina zamieszkana głównie przez pokojowo nastawione elfy i ludzi. To właśnie na niej znajduje się słynne Jezioro Czarodziejek i zamek, w którym się spotykają. Na równinie położone jest również osławione królestwo Nandan- Theru. To harmonijna kraina rzek, jezior i lasów.
Ishma
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek - Zabójca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ishma »

Na pytanie Luthra odpowiedziała krótko. - W nocy.- nie poruszyła się nawet leżąc bez ruchu. Czekała na nadejście wieczoru. Czas mijał powoli kiedy ona układała sobie plan według tego co pamiętała z poprzedniego pobytu w twierdzy i tego co zobaczyła dziś podczas krótkiej lustracji. Ponownie liczyła w myślach kroki od muru do ściany strażnicy i odległość którą musiała pokonać skokiem pomiędzy dachem strażnicy a balkonem na tyłach pałacu. Ta sama droga nie powinna sprawić jej kłopotów. Dopiero w środku mogły pojawić się problemy. Tak naprawdę nie znała położenia komnat Lorda Firewing'a. Będzie musiała improwizować. Kiedy wieczór był bliski usiadła podciągnęła nogi i oparła pośladki na piętach. Chwila medytacji pomogła wrócić jej do świata realnego. Zmęczenie odeszło a zastąpił ją przypływ sił witalnych. Chwilę jeszcze patrzyła w tarczę zachodzącego słońca które w tej chwili znów nasunęło jej wspomnienia z jej kraju. Kraj, jej kraj. Sięgnęła pod ubranie na piersiach i sprawdziła czy list dobrze jest umieszczony i czy aby nie zgubi go podczas przemykania się pod samym nosem straży. Wszystko było w porządku. Jeszcze tylko sobie przypomniała dokładnie miejsce gdzie ukryła cienką mocną linę z hakami której użyje do pokonania wysokich murów. Ten wynalazek assasinów był szczytem techniki i genialny w swej prostocie. Uśmiechnęła się sama do siebie, była gotowa. Otworzyła oczy i głęboko wciągnęła powietrze nocy. - Czas.-
Awatar użytkownika
Luther
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, z domieszką elfiej krw
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luther »

Siedział jeszcze przez chwilę, po czym wstał. Wyczuł, że jego serce zaczyna szybciej bić, jednak pozostał opanowany. Ni takie rzeczy się robiło.
Do przejścia zostało im jeszcze kilkadziesiąt metrów, po odsłoniętym terenie sklanym. Skały sprawiały, że odpadał przynajmniej problem śladów. Co do przejścia, Luther był pewien, że uda mu się prześlizgnąć między skałamy, szczególnie przy pomocy stroju w ciemnoszare palmy, jaki miał na sobie. Ruszył powoli, nie oglądając się na Ishmę. Nie wiedział, co planuje kobieta i niewiele go to obchodziło, oczywiście o ile nie chciała zrobić niczego głupiego. Na przykład dać się złapać.
W końcu dotarł do murów. Z dołu wydawały się znacznie wyższe, niz w rzeczywistości i o taki właśnie efekt chodziło ich architektom. Miały zniechęcać. Luther wiedział jednak, że to tylko złudzenie. Przyjrzał się dobrze ścianie, poczekał aż strażnik przejdzie i zaczął się wspinać. Nie było to aż takie trudne, szczególnie z jego zręcznością. Kiedy tylko strażnik przechodził nad nim, nieruchomiał przyparty do ściany.
Palce zwolna zaczynały mu odmawiać, jednak zdołał wspiąć się tuż pod szczyt. Znajdował się na środku, w miejscu, gdzie dwójka strażników spotykała się. Kiedy tylko się minęli, wybił się mocno i bezgłośnie wylądował na murze. Miał kilka sekund, nim strażnicy odwrócą się i go dostrzegą.
Z drugiej strony na ziemię nie było tak daleko, jak Z zewnątrz. Luther zeskoczył cicho i zamortyzował upadek przewrotem. NAstępnie przypadł do ściany, czekając aż kroki strażnikłów ucichną. I na to, co zroi Ishma.
*
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE. TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT, rzekł Śmierć, POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
"Prawda", Terry Pratchett
Ishma
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek - Zabójca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ishma »

Kiedy strażnicy przeszli po murach zarzuciła linę z hakiem który cicho i pewnie wylądował na blankach spokojnie ją ściągnęła i kiedy hak znalazł oparcie poluźniła węzeł. Lina z cichym szelestem wyniosła ja na górę. Tu nie zastanawiając się ani chwili zrzuciła linę na dół i przyległa na chwilę do muru aby ocenić sytuację. Widziała jak Luter zeskoczył na dół. Oceniła odległość i już po chwili wylądowała bezgłośnie na pobliskim dachu strażnicy. Kilka szybkich kroków i była poza wzrokiem strażników na murach. Pozostało tylko skok na balkon znajdujący sie na tyłach pałacu. z dachu strażnicy to było zaledwie jakieś dwa i pół metra. Lekki rozbieg, skok i zawisła na balustradzie. Wystarczy się podciągnąć i ... do jej uszu doszły dźwięki kroków. "Ktoś tu jest." pomyślała ze spokojem. Zawisła nieruchomo czekając aż kroki się oddalą.
Awatar użytkownika
Luther
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, z domieszką elfiej krw
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luther »

Zerknął tylko przelotnie, jak Ishma sobie radzi. I zaraz potem miał ochotę zakląć głośno. Co jest takiego, że wszyscy dziś dążą do pałacu? On potrzebowałtam tylko wejść niezauważenie, inhuminować kogoś i wyjść. Ale co jeśli Ishma szłą do tej smej osoby, ale z zupełnie innych powodów? Ale nie, w pałacu jest obecnie mnóstwo osób, to byłby na prawdę skandaliczny przypadek.
Kroki na murach oddaliły się, więc ruszył ku drzwiom. Poruszał się powoli i w cieniu, a osoba z balokonu nie miała szans go dostrzec - musiałaby usiąść na barierce i wykręcić się. Po chwili wszedł do środka, korzystając z otawrtego okna na parterze. Znalazł sie w długim korytarzu, który za pewnie był patrolowany. Jeżeli tak, to strażnik będzie miał dzisiaj ogromnego pecha, jeśli go spotka. Z boku usłyszał odgłosy muzyki, najwyraźniej trwał jakiś bal. Tym lepiej, wszyscy się będą skupiać na sali.
Powoli i bezszelestnie ruszył do przodu.
*
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE. TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT, rzekł Śmierć, POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
"Prawda", Terry Pratchett
Ishma
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek - Zabójca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ishma »

Kroki oddaliły się. Ishma lekko wciągnęła się na balkon i szybko przeszła przez drzwi do środka pałacu. Tu panowała cisza, lecz na dole dało się słyszeć dźwięki muzyki. Rozejrzała się po korytarzach które były prawie puste. Stanęła w cieniu i czekała aż przypadkowi ludzie przejdą dalej po czym ruszyła w głąb w poszukiwaniu komnat Lorda Firewing'a. Podejrzewała że znajdzie je właśnie gdzieś tu na piętrze z tyłu pałacu.
Awatar użytkownika
Luther
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 51
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, z domieszką elfiej krw
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luther »

Udało mu się przejść połowę korytarza, kiedy usłyszał głosy. To dwójka strażników zatrzymała się na pogawędkę. Jeden z nich właśnie wyjął zapałkę, by zapalić papierosa. Luther zamknął oczy, kiedy pojawił się płomień, by nagłe światło go nie oślepiło. Następnie wyjął pałkę i uderzył drugiego strażnika w tył głowy. NIeszczęśniek padł nieprzytomny, a jego kolega musiał najpier wyrzucić z dłoni pudełko zapałek, nim mógł sięgnąć po broń. Luther nie dał mu na to szansy i jego również powalił.
Potem cicho wyminął ciała i ruszył dalej, chwoając pałkę.

PÓŹNIEJ

Luther cichutko wyszedł z pokoju lorda. Minie chila czasu, nim ktoś się zorientuje, co się stało, a wtedy będzie już daleko.

Ciąg dalszy: Luther
*
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE. TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT, rzekł Śmierć, POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
"Prawda", Terry Pratchett
Ishma
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek - Zabójca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ishma »

Po długich unikach spotykanych ludzi i czujnym skradaniu się w stronę komnat lorda dotarła wreszcie na miejsce. Czas na zakończenie misji. Weszła skrycie do komnaty omijając sprytnie wartowników i na poduszce koło głowy śpiącego mężczyzny położyła list. Pomieszczenie opuściła przez okno i znaną sobie już drogą wyszła z fortecy. Zadanie wykonane. Pozostało tylko czekać na rozkazy.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Theryjskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości