Usiadł przy niej i słuchał trzymając jej dłoń w swoich. Była poważny i zmartwiony, ale kiedy zdradziła do czego potrzebuje artefaktu uśmiechnął się do niej delikatnie. Otarł łzę kciukiem z jej twarzy nachylając się nad dziewczyną. Czuł się szczęśliwy i uspokojony.
- Twoja rozpacz nie pozwala ci widzieć innych dróg, ale ja cie po nich poprowadzę.. - powiedział aksamitnie miękkim głosem - Skąd przyszło ci pani do głowy, że jedynym sposobem przeciwko złu, jest chaos. Tylko Dobro i Harmonia przywraca właściwy bieg rzeczom. Dla twego ojca być może nie jest jeszcze za późno. Może zdołamy ożywić jego serce. Uczyniłaś to ze mną, chociaż byłem martwy od stulecia.
Uśmiechnął się znów i złożył dłoń na dłoni, którą splótł z jej palcami.
- Czy spróbowałaś już naprawdę wszystkiego, by przywrócić mu zmysły i radość życia? Czy możesz być pewna, że nie ma innego sposobu niż go zgładzić? Gdzie jest twoja wiara Armintel? Naprawdę myślisz, że jesteśmy zdani tylko na własne siły? Skąd bierze się energia, której używają magowie? Są dwa alternatywne źródła. Nie dokonuj złego wyboru i nie czerp jej z niewłaściwego naczynia.
Ogarnęło go natchnienie. Czuł euforię i radość. Serce mu biło tak szybko. Przelewał na dziewczynę swoją czułość, swoją nadzieję i wiarę. Mógł to zrobić przez delikatny dotyk, przez spojrzenie w jej oczy. Wielbił Boga w duchu za ciało, którym znów mógł się posługiwać. Zamknął oczy i ucałował jej palce, zostawiając na nich czerwone ślady.
Nowa Aeria ⇒ [Karczma "Pod Złotym Kielichem"]
- Armintel
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 96
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Nie. - powiedziała to gwałtownie jednak cicho. - Nie ma alternatyw, żadnych. Ten co sieje śmierć sam na nią zasługuje choćby nie wiem kim był ... . - jej głos się na chwilę załamał lecz szybko wrócił do naturalnego brzmienia. - Mój Ojciec kiedyś był dobrym czarodziejem. On mnie uczył ożywiać rośliny i zwierzęta. Sama doszłam do swojej sztuki ożywiania istot choćby nie wiem jak dawno umarły. Ojciec po stracie matki dostał szału, chciał spalić wioskę i zabić jej wszystkich mieszkańców obwiniając ich o jej śmierć. Przeciwstawiłam mu się i kiedy zrozumiał że mu się nie uda użył teleportacji. To był ostatni raz kiedy go widziałam. - uwolniła swoją dłoń i usiadła na brzegu łóżka. - Wybacz Eroenie - pochyliła się i ucałowała jego usta bardzo delikatnie i czule. - Muszę to zrobić. - szybkim zaklęciem zamotała jego ręce nakryciem łoża i nim zaskoczony zdążył się wyswobodzić, złapała bagaż i uwolniła moc która otoczyła ją bąblem teleportacyjnym... .
Kiedy upada drzewo nikt nie słyszy jego skargi, lecz zapewniam cie jego upadek jest wielki.... .
- Pani Losu
- Splatający Przeznaczenie
- Posty: 649
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Stało się jednak coś niespodziewanego. Prócz magii czarodziejki i jej mocy teleportacji w miejscu, w którym byli pojawiła się moc do tej pory nie wyczuwalna, ale aktywowana użyciem magii przez czarodziejkę. Portal, który do tej pory skrywało pomieszczenie ujawnił się nagle, z zaskakującą siłą, wchłaniając w siebie całą magię przebywającą w pokoju. Czarodziejka poczuła niespodziewaną, silną wibrację magi, wchodzącą w interakcję z jej własną. Próbowała zatrzymać moc wywołaną przez portal, ale nie była do tego zdolna, a on sam zaczął wciągać ją z ogromną siłą. To samo mógł poczuć Eroen. W jednej chwili oboje zobaczyli jasnoróżowe silne światło, portal dotarł do granic swych możliwości i eksplodował wciągając ich oboje. Wokół nich po wybuchu ostrego światła zapanowała ciemność. Trwało to zaledwie kilka sekund, kiedy jednak odzyskali świadomość byli już gdzieś w głębi Mglistych Bagien...
Ciąg Dalszy
Ciąg Dalszy
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości