Oglądasz profil – Vashka

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Vashka
Rasa:
Górski Elf
Płeć:
Bezpłciowe
Wiek:
123 lat
Wygląda na:
30 lat
Profesje:
Medium, Szaman, Inna
Majątek:
Majętny
Sława:
Rozpoznawalny

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Vashka
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Vashka

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
3
Rejestracja:
3 lat temu
Ostatnio aktywny:
2 lat temu
Liczba postów:
1
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Księga Boskich Praw
(Posty: 1 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Prośby o sprawdzenie KP
(Posty: 1 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:słaby, chuderlawy
Zwinność:niezbyt zręczny, powolny, precyzyjny
Percepcja:Ślepy, czuły słuch, niezwykle czuły węch, czuły język, wyczulony na magię
Umysł:pojętny, ineligentny, b. silna wola
Prezencja:godny, charyzmatyczny

Umiejętności

Zbieranie grzybówArcymistrz
Brak zmysłu wzroku w ogóle nie przeszkadza im w grzybobraniu. Ze względu na bardzo wyczulony węch, niekiedy rozpoznają dany grzyb po zapachu, a czasami degustują, gdy nie są w stanie zidentyfikować gatunku. Najczęściej jednak Vashka korzystają z dobrodziejstw swoich wrodzonych darów, słuchając zarówno roślin, jak i duchów, które akurat się przypałętają. Takim oto sposobem medium skosztowało więcej środków psychoaktywnych niżby sobie tego życzyło.
Wiedza o duchachEkspert
ZielarstwoEkspert
RytualizmEkspert
WróżbiarstwoEkspert
Potrafią dosyć precyzyjnie określić wiele niewiadomych z rozcięć na kościach, linii dłoni, zwierzęcych wnętrzności, grzmotów i piorunów, wosku, zmarszczek na czyimś czole, marzeń sennych i śpiewu ptaków.
OkultyzmBiegły
DemonologiaBiegły
Wiedzą, jak należy powstrzymać przybycie niechcianego bytu podczas przyzywania bytu chcianego, lecz nie do końca umieją rozróżnić poszczegóne demony.
SzamanizmBiegły
Wiedza tajemnaBiegły
JubilerstwoBiegły
Czytanie aurBiegły
Doskonale radzą sobie z rozpoznawaniem aur po zapachu i wrażeniach dotykowych, ale do rozpoznawania innych aspektów zwyczajnie nie są anatomicznie przystosowani.
NekromancjaBiegły
Zdarza się, choć rzadko i w nikłym stopniu. Niekiedy zdesperowani klienci życzą sobie, aby przywrócić do życia struny głosowe zwłok, by mogli usłyszeć po raz ostatni słowa zmarłych. Vashka szanują wolę każdego i nie oceniają.
Taniec rytualnyZaawansowany
Uwielbiają pląsać dookoła ogniska czy pentagramu, gdy przyzywają duchy lub wyganiają demony.
KulturoznawstwoZaawansowany
Gra na instrumencie [kalimba]Opanowany
RysunekOpanowany
Kredą po drewnie, aby przyzywać duchy.
Pismo runiczneOpanowany
Handel kreatywnyPodstawowy
Płacą ludziom, którzy płacą pracownikom. Wszelkiej maści prowadzenie księgowości, rachunków etc. jest ponad ich możliwościami umysłowymi, jak i fizycznymi.

Cechy Specjalne

Zmiana stanu skupieniaFenomen
Vashka mają to do siebie, że często nie zwracają uwagi na to, dokąd idą, czego konsekwencje bywają niekiedy straszne dla obserwatorów, bo samych zainteresowanych nie za bardzo ruszają niektóre wypadki. Mimo że alkoholu nie piją, posiadają bardzo zbliżony do stanu upojenia poziom rozluźnienia mięśni, przez co wypadnięcie z pierwszego piętra nie grozi im poważnym urazem. Krąży wiele teorii na temat ciała Vashki; jedna z nich głosi, że stawy medium wyginają się we wszystkie strony niczym u gęsi.
Prorocze snyDar
Z tego wynika ich ekspansywność w łóżku, dlatego posiadają dwuosobowe, bo śpiąc na mniejszym, zawsze lądują na podłodze. Nie miewają przerażających i mrożących krew w żyłach wizji; bywają to prędzej przebłyski niedalekiej przyszłości, które niekoniecznie muszą się spełnić co do joty.
MediumDar
Pośredniczą między światem materialnym a światem duchów, przez co często mają do przekazania więcej wiadomości, niżby byli w stanie zapamiętać. Nierzadko jednak duchy nie lubią pośredników, więc przejmują ciało Vashki, aby móc bezpośrednio skonfrontować się z tym, kogo chcą spotkać lub zwyczajnie postraszyć. Nikogo więc już nie dziwi widok medium biegającego po pokojach gości w pogoni za niczym. Gdyby ująć definicję medium w ryzy poezji, brzmiałoby to mniej więcej tak: przestając zapatrywać się w świat rzeczywisty, otworzyli oczy na świat duchów.
Nadzwyczajny węch i smakAtut
Wraz z zanikaniem wzroku, wyostrzyły im się pozostałe zmysły, a zwłaszcza węch i smak, bo słuchowi już tak ochoczo nie ufają ze względu na natarczywe wizyty duchów i zjaw i ich mało subtelne pomysły.
Połączenie z żywiołamiRasowa
Widzą wiatr, słyszą ziemię, czują wodę, posiadają silną więź z naturą, z której odczytują przeróżne znaki.
ŚlepotaSkaza
Wzrok zanikł im w młodości, mieli więc czas, aby przyzwyczaić się do tej drobnej skazy. Nie używają żadnych wspomagań, po prostu idą przed siebie, poznawszy na pamięć rozkład pomieszczeń w zajeździe. To jednak nie przeszkadza im w spadaniu ze schodów od czasu do czasu.

Magia: Rytuały

DuchaMistrz
Od dziecka posiadali predyspozycje do tej dziedziny, i choć była ona w nich tłamszona przez rodziców, nie zrezygnowali z rozwijania jej. Głosy zmarłych od zawsze im towarzyszyły, nie potrafią sobie przypomnieć momentu, w którym tak nie było. Postanowili, że zaczną pomagać zbłąkanym duszom, głównie dlatego, by przestały ich dręczyć w środku nocy. W ciągu wielu lat swojego żywota nauczyli się efektywnie komunikować ze zmarłymi oraz robić za naczynie, by umożliwić duchom porozumiewanie się z resztą świata. Czasami takie przyzwanie nie wymaga wiele wysiłku, ot, co najwyżej chwycenie za kryształową kulę, ale zdarza się, że niektóre dusze są o wiele potężniejsze, i aby się z nimi porozumieć, czy je przyzwać, potrzeba całej rytualnej otoczki, której Vashka bardzo chętnie się poddają.

Przedmioty Magiczne

Rzeźbiona czaszka rosomakaTajemny
Czaszka zwierzęcia, która znajduje się w sypialni medium, na szafce nocnej, tuż obok łóżka. To potężny artefakt zaklęty przez równie potężnego maga dawno temu, kiedy Vashka byli nastolatkiem. Ze względu na swoją przeszłość podjęli decyzję, że miejsce, w którym zamieszkają będzie bezpieczną przystanią dla wszystkich, dlatego w artefakt wtłoczono magię umysłu. Działa on uspokajająco i relaksująco na gości zajazdu. Vashka nie umieją nad nim panować, lecz od ponad stu lat czaszka nie wykazała żadnej anomalii.

Charakter

	Medium jest nader romantycznie usposobione i spolegliwe, ale równocześnie beztrosko bezpośrednie. To chodzący pacyfiści, którzy w każdym, nawet największym zwyrodnialcu, dostrzegają dobro i gotowi są dać takiemu drugą szansę; przeświadczeni są o możliwości odkupienia najokropniejszych win, co często doprowadza do kontrowersji w różnych dyskusjach. Nietrudno zgadnąć, że nie da się medium zdenerwować, jest to zwyczajnie niemożliwe, nieważne, jak bardzo by się o to starano. Po nich spływa wszystko jak po kaczce: wszelkie obelgi, obrazy czy wyśmiewanie - wówczas po prostu odwrócą się i sobie pójdą poszukać innego zajęcia. Pracownicy zajazdu oraz stali bywalcy mają już swoje powiedzonko o właścicielu, że „kochają oni cały świat” i to nie jest żadna przesada. Vashka są w stanie pomóc każdemu, o każdej porze dnia i nocy, nieważne, jakie miałyby być tego konsekwencje. Udzielić schronienia kryminaliście? Chętnie! Wezwać do kogoś medyka i zapłacić za jego usługi? Oczywiście! Przygarnąć stado bezdomnych zwierząt? Jeszcze jak! Jeżeli tylko widzą w tym sens, to również zatrudniają jak najwięcej pracowników, aby jak najmniej się narobić. 
Są sumienni i uczciwi, zawsze płacą wszystkim na czas, a i nierzadko więcej, niżby się należało. Lubią próbować nowych rzeczy; kiedyś takim sposobem omal nie spalili kuchni, bo wpadli na doskonały pomysł, że sami ugotują strawę dla wszystkich przyjezdnych. Nie dość, że przez dwa dni nie dało się wywietrzyć swądu spalenizny, to w dodatku ucierpiały na tym brwi medium, które chodziło bez mimiki na twarzy przez jakiś czas. Spontaniczność jest ich drugim imieniem - oni nigdy niczego nie planują. Wpadnie coś nagle do głowy i rzucają wszystko, by zrealizować swoje nowo powstałe plany. Nie porzucają jednak zleceń i nie ignorują próśb o pomoc. Wówczas podświadomość siedzi cicho do czasu, aż wszystko nie zostanie dopięte na ostatni guzik.
Sami bardzo rzadko o pomoc proszą, zwyczajnie nie posiadając tego odruchu w swoim niezbyt skomplikowanym mechanizmie myślenia. Niekiedy zdarzy im się zawisnąć gdzieś na jakiejś gałęzi, wtedy po prostu czekają, aż ktoś się zjawi i z tego drzewa ich ściągnie. Nie chcą zwyczajnie sprawiać problemów. Pracownicy traktują ich bardziej jako swego rodzaju zwierzątko czy maskotkę zajazdu, niż faktycznego pracodawcę, co nie przeszkadza im w zwracaniu się do medium z należytym szacunkiem. Jest lubiane, a w okolicznych wioskach chyba nawet czczone, choć sami zainteresowani nie przykładają do tego wagi. Robią tylko to, co uznają za słuszne. Niosą pomoc tam, gdzie się da, bez żądania za nią zapłaty.

Wygląd

	Medium jest postacią anemiczną: smukłe, długie na ponad sążeń wzrostu, wychudzone, o wystających kościach i alabastrowej, lekko poszarzałej cerze. Ma duże stopy i dłonie, ale palce długie i cienkie. Usta ma ładne, pełne, choć brakuje im soczystego koloru. Nos długi, prosty, delikatnie spiczasty. Mimo że Vashka wyglądają na chorego, ich skóra jest niezwykle gładka, wręcz nieskalana żadnymi niedoskonałościami. Nietrudno jednak nie zauważyć długiej, cienkiej blizny przechodzącej od prawej skroni przez brew aż do linii żuchwy, która zlała się z właścicielem niczym wtopiona nić pajęczyny. 
Vashka są całkowicie ślepi: ich oczy są koloru mlecznej szarości, przez co nierzadko wywołują w rozmówcy nikły dyskomfort, jak gdyby ślepota była swego rodzaju tabu. Wysokie kości policzkowe, podłużna twarz i zamglone spojrzenie nadają medium mistycznej aparycji, uduchowionego charakteru. Wrażenie to wzmacnia sposób chodzenia Vashki. Zwykle kroczą dumnie, z rozpostartymi ramionami, niczym kapłan odprawiający nabożeństwo i błogosławiący zebranym.
Jako że są dogłębnie związani z żywiołami, nie noszą żadnego obuwia. Po zajeździe i okolicy poruszają się boso, nie zważając na kłujące stopy szyszki i gałęzie czy ostre kamienie, czym bardzo często wprawiają gości zajazdu w osłupienie. Niecodziennie widzi się właściciela zostawiającego za sobą krwawe ślady na drewnianych deskach, które bardzo trudno doczyścić, swoją drogą.
Medium jest w posiadaniu niezwykle długich, gęstych włosów o kolorze błota. Trudno ocenić, dokąd tak naprawdę sięgają, bowiem Vashka co jakiś czas w przypływie natchnienia je przycinają, więc można się domyślić, że niektóre kosmyki dosięgają ziemi, a niektóre tylko spiczastych uszu. Udaje im się jednak jakimś niewyjaśnionym sposobem fikuśnie je upinać, choć i tak wyłażą wszystkimi możliwymi drogami ucieczki; są napuszone i wiecznie splątane. Co do uszu elfa: jedno mają lekko naderwane w wyniku niegdysiejszej rodzicielskiej sprzeczki. Dziecko się wówczas napatoczyło, to trzeba było się na kimś wyżyć.
Przywdziewają obszerne wielokolorowe powłóczyste szaty, które często mają po kilka warstw, ale to głównie przez to, że jakimś niewyjaśnionym cudem medium często niektóre części garderoby zwyczajnie gubi. Zawsze taszczy ze sobą milion ozdóbek-pierdółek: a to koraliki, a to liście, igliwie, kamyczki, brylanciki, biżuteria, której nie nosi na żadnej części ciała, piórka, talizmany, a poza tym po kieszeniach potrafi targać nawet ptasie gniazda, by pisklętom było ciepło. Są po prostu zbieraczami wszystkiego, co znajdą na swojej drodze.
Czego w ogóle by się nie można po nich spodziewać, to ich głos. Wszyscy, jak jeden mąż, jeśli nie usłyszą Vashki, przekonani są, że medium mówi dość wysoko, a tymczasem przychodzi wielkie zdziwienie, gdy odzywają się i koją słuchaczom zszargane nerwy. Posiadają bowiem tak niski głos, o ciepłej barwie, że są w stanie zahipnotyzować tych, którzy ich słuchają.

Historia

	Mieli imię, ale już o nim zapomnieli. Zapamiętali jedynie to, które sobie nadali, a które prawdopodobnie stanowi skrót tego pierwszego. Przez to, że dzieciństwo nie było najwspanialszym okresem w ich życiu, szybko pozbyli się tych wspomnień, pozostawiając sobie jedynie ich namiastkę. Nie byli jednak w stanie wyrzucić z pamięci suchych, wbitych w pamięć faktów: matka elfka, ojciec człowiek. Do tej pory Vashka pamiętają uroki wioski, w której się wychowywali, nie pamiętają natomiast, gdzie ta wioska się znajdowała. To już nieważne, uciekli stamtąd. 
Kiedy okazało się, że półelfie dziecko zbyt często mówiło do siebie oraz zbierało różne, niepokojąco wyglądające przedmioty, rodzice zaczęli się nim interesować nieco bardziej. I nieco krytyczniej. Wówczas dziecię znosiło do chaty szkieleciki zwierząt, nietypowe rośliny, wodne zdobycze w postaci muszelek czy innych wodorostów; w pewnym momencie rodzice zaczęli podejrzewać malucha o okradanie sąsiadów, bo co rusz przynosił jakieś koraliki, szlachetne kamienie, ozdobne piórka, a nawet raz przytargał... kota karczmarza. Dziecię uznało bowiem, że kociak był nieszczęśliwy, więc zabrało go do domu, aby otoczyć troską i opieką. Dostało za to solidne lanie od ojca, a matka jedynie się temu przypatrywała.
Odkąd pamiętają, nie identyfikowali się z żadną z płci, co wywołało w wiosce wielki skandal, bo dziecko mówiło o sobie w pierwszej osobie liczby mnogiej. Nie spotkało się to również z aprobatą konserwatywnego ojca, który upierał się przy tym, że jego dziecko jest chłopcem i zawsze nim będzie. Wtedy właśnie Vashka nabyli podłużną bliznę na twarzy. Mężczyzna bowiem rzucił w nich żeliwnym żelazkiem. Cud, że przeżyli. Prawdopodobnie to wpłynęło na ich późniejszą ślepotę, do której też mieli predyspozycje genetyczne, niestety. Niemniej, zdążyli ujrzeć nieco świata przed całkowitą utratą wzroku.
Wtedy uciekli z domu.
Ślepota z początku bardzo im przeszkadzała. Nie umieli sobie poradzić z podstawowymi funkcjami, takimi jak chodzenie i odnajdywanie się w środowisku. Bardzo często płakali z tego powodu, zaszyci gdzieś na końcu świata, z daleka od wszelkich siedlisk mieszkalnych. W pierwszych latach jadali jedynie to, co znajdowali na ziemi - owady, trawę, podejrzane grzyby, raz nawet trafili na kamień. Brak wzroku spowodował jednak, że pozostałe zmysły stały się o wiele czulsze, niżby przypuszczano. Vashka zaczęli kierować się więc słuchem i węchem, poczęli również przysłuchiwać się głosom w swojej głowie. Chwilę im zajęło, nim pojęli, że to nie były byle głosy, a głosy zmarłych osób, które ciągnęły się za nimi jak smród po gaciach.
Przyzwyczaili się w końcu i zaczęli działać. Doskonalili się w magii ducha pod okiem zmarłych czarodziejów, którzy udzielali im bardziej i mniej przydatnych rad. Doszli przy tym do nieco smutnego wniosku, że na świecie błądzi cała masa zagubionych dusz, którym mało kto potrafi pomóc. Jako osoba wysoko wrażliwa Vashka postanowili zająć się w życiu właśnie tym - kierowaniem zmarłych na drugą stronę, ku wiecznemu odpoczywaniu. Znaleźli więc sobie przyjemny, ciepły kącik w którejś z wiosek gdzieś w Środkowej Alaranii (oni i tak nie wiedzieli, gdzie to, bo nigdy nie widzieli mapy), gdzie zatrudnili się jako medium. Przywłaszczyli sobie jakiś porzucony za wsią namiot i tam odprawiali seanse. Na początku ich długiej kariery niemal nikt nie interesował się zawodem, jaki reprezentowali, a więc klientów nie było wielu. Jakaś pani zażyczyła sobie, aby przepowiedzieli jej najbliższą przyszłość, jakiemuś chłopkowi mieli przewidzieć pogodę na zbiory, a dziecku wywróżyć, gdzie zgubi swoje zabawki. I tak to się toczyło przez kilka lat, za marne grosze, przez co zmuszeni zostali do ograniczenia jedzenia i picia ziołowych naparów na śniadanie, obiad i kolację. Codziennie.
Ich kariera nabrała tempa i poczęła rozwijać się po tym, gdy wywróżyli miejscowym górnikom, gdzie najlepiej zacząć kopać, aby dokopać się do wartościowych materiałów. Okazało się, że mężczyźni natrafili w tamtym miejscu na złoża rudy żelaza, za co hojnie medium wynagrodzili, dając im tym samym podstawę do zainwestowania we własny biznes. Pierwsza kwatera nie była jakaś okazała — ot, mała chatka w środku wioski, do której ciągnęło coraz więcej przybyszów, turystów i tubylców. Vashka zarabiali na doradzaniu inwestorom, rolnikom, prawnikom, pracownikom fizycznym, jubilerom, matkom i wszystkim tym, którzy się akurat napatoczyli. Jako że ich wydatki nie sięgały nawet dziesięciu procent tego wynagrodzenia, bardzo dużo zdołali oszczędzić przez te kilka lat. Podjęli decyzję o przeprowadzce.
Kłopot pojawił się już na etapie wyjazdu z wioski: dokąd teraz? Nie mieli zielonego pojęcia, dokąd zmierzają, po prostu szli przez siebie, ciesząc się życiem. Do zajazdu dotarli nie wiadomo kiedy, ale za to nieźle przemarznięci, bo po drodze zastała ich zima. Na miejscu okazało się, że gospoda należała do pani już w podeszłym wieku, przesympatycznej i serdecznej Eravallki Miko. Przyjęła strudzone wędrówką medium, nakarmiła i ogrzała, a to w ramach podziękowań zaproponowało, że pomoże w pracach gospodarczych. Prawie palce sobie poucinali, bo wzięli się za rąbanie drewna. Niemniej, mieszkali w zajeździe bardzo długo, wspierając Starą Miko finansowo oraz duchowo. Dzięki nim gospodyni mogła w końcu, po prawie trzydziestu latach, porozmawiać ze zmarłym mężem i prosić go o przebaczenie. Vashka nie przysłuchiwali się rozmowie, nie znają więc szczegółów. Kobieta po zakończonym seansie popłakała się z radości, a medium zrobiło się ciepło na serduszku. Właśnie po to uczyli się przyzywania duchów — aby uszczęśliwiać obie strony i nieść pomoc tam, gdzie inni nie potrafią.
Popularność zajazdu wzrosła diametralnie w ciągu tych parunastu lat, co skutkowało ogromną różnorodnością na jego terenie. Poza miejscowymi przychodzącymi tu na piwo, zjawiali się goście z całego świata: wędrowcy, podróżnicy, badacze, magowie, górnicy, poszukiwacze przygód, łowcy nagród i inne ciekawe persony. Jedna z nich podarowała właścicielce zaklęcie wplecione w rzeźbę w kształcie czaszki rosomaka. Natychmiast zapanowała w przybytku spokojna aura.
Niestety, w końcu przyszedł czas na Miko; kobieta odeszła we śnie, lecz przedtem przepisała włości na Vashkę, czyniąc z nich nowego właściciela zajazdu. Pogrzebu jednak nie urządzali sami — dla wielu osób Miko była jak druga matka czy druga babcia, dlatego tłumnie zjechały do gospody, gdy tylko wieści o jej śmierci rozniosły się po okolicy.
Vashka postanowili uczcić pamięć Miko. Zajazd przeznaczyli dla wszystkich, kto tylko potrzebuje się w nim znaleźć, bez podziałów, bez oceniania. Uznali, że właśnie tego gospodyni by pragnęła: żeby jej życiowy dorobek przysłużył się innym. Tak więc zrobili. Uczynili to miejsce jeszcze lepszym, jeszcze bardziej bezpiecznym, aby nikt nie czuł się wykluczony czy dyskryminowany.

Towarzysz

Imię:Rosół
Gatunek:Kura
Płeć:Samica
Wiek:2 lat

	Kurka została podrzucona Vashce jako ledwie wyklute, z lekka upośledzone pisklę. Mężczyzna, który wówczas wcisnął pisklaka w ręce medium rzekł, że może z nią zrobić co tylko zechce, a że Vashka są wegetarianinem, zlitowali się nad zwierzęciem i przyjęli pod swój dach, zaopiekowawszy się nim odpowiednio. Otoczyli kurkę miłością, której brakowało im w młodości, a nie mając lepszego pomysłu na imię nazwali ją Rosół. Do tej pory zapytani przez przyjezdnych o genezę tego imienia wzruszają ramionami, mówiąc o chwilowym niedostatku kreatywności. Rosół sama w sobie jest uroczym stworzeniem: garnie się do ludzi i lubi siedzieć im na kolanach, głośno mrucząc, a w przypływach energii przepada za dzikim wpadaniem na piętro i ciekawskim odwiedzaniem każdego pokoju po kolei. Tej aktywności często towarzyszy biegające za kurą medium, próbujące niezbyt skutecznie opanować rozbestwione zwierzę, które ze względu na swój mały rozumek i brak widzenia peryferyjnego nierzadko wbiega w ściany. Po kilku zażaleniach od klientów Vashka zatrudnili człowieka do ustawiania mebli, które poprzewracali w pogoni za Rosołem. Człowiek ten, przepraszając za niedogodności, przywraca meble na swoje miejsca i życzy gościom przyjemnego pobytu. 

Posiadłość

Lokalizacja: Łańcuch Mea-Venai
	Zajazd „Złoty Kotek” to piętrowy budynek stojący u zbocza gór; zbudowany z szachulca i kryty gontem. Gościniec jest na tyle duży, by pomieścić kilkanaście niedużych pokoików na piętrze, obszerną restaurację na parterze i jeszcze kilka dodatkowych pomieszczeń, jak kuchnia czy nieduża łaźnia. Główna izba wypełniona jest mniejszymi stolikami oraz szerokimi ławami, w kącie znajduje się otwarte palenisko, a naprzeciwko wejścia wysoki i długi kontuar, przy którym stoją stołki dla stałych klientów lub dla tych, którzy lubią sobie w spokoju wypić.
Vashka nie zatrudniają na stałe żadnych muzykantów — zwykle to goście w ramach wdzięczności, jeśli umieją grać na jakichś instrumentach, z chęcią dzielą się swoją twórczością, nie żądając w zamian wynagrodzenia.
Na poddaszu znajduje się gniazdo właściciela: duża przestrzeń wypełniona różnymi precjozami, z których większość to zwykłe śmieci lub kamienie szlachetne. Duże okno wychodzi na las iglasty, nad którym dostrzec można ośnieżone zbocze gór. Poddasze posiada dwuosobowe łoże, kilka stołków rozrzuconych w losowych miejscach oraz mnóstwo bibelotów — darów od klientów. Podłoga jest pobazgrana w różne nie do odczytania przez zwykłego śmiertelnika runy, wzory i kształty. Również nierzadko walają się po niej szaty medium i pierze Rosołu.
  • Najnowsze posty napisane przez: Vashka
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data