Oglądasz profil – Kidi

Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Kidi "Lilith Sitriel" Nox
Rasa:
Leśny Elf
Płeć:
Kobieta
Wiek:
200 lat
Wygląda na:
23 lat
Profesje:
Majątek:
Sława:

Aura

Dość słaba emanacja występuję głównie w barachitowej szacie. Tu i ówdzie widać mieniące się kobaltowe wzorki i zawijasy, pomiędzy którymi zwinnie chowają się rtęciowe kropeczki. Rozbłyska szmaragdowym światłem, czasem jest silniejsze, a czasem mocniejsze. Może to lekko niepokoić, jednakże ostatecznie chaotyczne blaski się uspokajają. Niesie ze sobą delikatną, miłą woń lasu. Powłoka gnie się mocno, starając się, by nikt jej nie dotknął i nie przekonał się, iż jest bardzo miękka. Posiada także ostre brzegi, którymi może się bronić, gdyby kogoś skusiła gładka powierzchnia. W smaku lepi się mocno, czasem jednak zdarza się być nieco sucha, jest to raczej rzadkie zjawisko.

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Kidi
Wiek:
29
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Kidi

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Years of membership:
8
Rejestracja:
8 lat temu
Ostatnio aktywny:
8 lat temu
Liczba postów:
7
(0.01% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.00)
Najaktywniejszy na forum:
Ostatni Bastion
(Posty: 4 / 57.14% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
[Południowe bramy miasta] Coś się kończy, coś się zaczyna
(Posty: 4 / 57.14% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile

Brak profili posiadających połączenia.

Atrybuty

Krzepa:słaby, niezbyt wytrwały, wrażliwy
Zwinność:bardzo zręczny, szybki
Percepcja:wyostrzony wzrok, czuły słuch, czuły węch, bardzo czuły język, wyostrzone czucie, pozbawiony zmysł magiczny
Umysł:Żelazna wola
Prezencja:Ładny

Umiejętności

Sporządzanie truciznBiegły
BotanikaBiegły
UnikiBiegły
ZielarstwoBiegły
AlchemiaOpanowany
AktorstwoOpanowany
BestiologiaOpanowany
CukiernictwoOpanowany
Gra na instrumencie [flet]Opanowany
ŚpiewOpanowany

Cechy Specjalne

WszechstronnośćDar
Wszystko, czego się dotnie, czego się chwyci, wydaje się być bardzo proste, jej wszechstronność pozwala na uczenie się wielu dziedzin równocześnie w dosyć szybkim tempie. Jednak żadnej z nich nie potrafi wyćwiczyć do mistrzowskiego poziomu. Oczywiście granice stwarzają też jej atrybuty. Może i będzie bardzo dobrze pływać, ale po przepłynięciu kilku metrów będzie wykończona.
Mowa zwierzątZaleta
Bez najmniejszych problemów i przeszkód potrafi porozumiewać się ze zwierzętami.
Mowa roślinZaleta
Bez najmniejszych problemów i przeszkód potrafi porozumiewać się z roślinami.
ZanikanieWada
Nie bez powodu brak jej krzepy, a na widok jej wytrzymałości chce się płakać. Ta wielka słabość obniża jej obecność do takiego stopnia, że bardzo trudno ją zauważyć. Czasami pojawia się znikąd, a po chwili znika z pola widzenia, przynajmniej tak mogłoby się zdawać. Tak naprawdę, dopóki ktoś dość mocno nie skupi się na jej osobie, może ją bez problemu przeoczyć. Bardzo często się o niej zapomina, bądź po prostu ignoruje przez myśl, że tak naprawdę nie stoi tuż obok. Choć trzeba przyznać, że w niektórych przypadkach możne to być bardzo przydatne.
Narkolepsja i katapleksjaKlątwa
Choroba ta uprzykrza jej życie, w każdym momencie, miejscu i bez ostrzeżenia może zasnąć.

Magia:

Nowicjusz

Przedmioty Magiczne

Mroczny

Charakter

Dziewczyna ma dosyć nieśmiałe usposobienie. Nie przepada za innymi istotami, nie jest zbyt przyzwyczajona do spędzania z kimkolwiek czasu. Przez większość jej życia towarzyszyły jej różne zwierzęta, z którymi rozmawiała, z którymi dzieliła się różnymi problemami i przede wszystkim które się nią opiekowały. Dlaczego to zwierzęta opiekowały się nią, a nie odwrotnie? Ponieważ tego potrzebowała i to bardzo, zasypianie w losowych miejscach i w nieprzewidywalnym momencie były dosyć uciążliwe i zawsze w tym momencie musiał znaleźć się ktoś, kto przypilnuje, żeby nie stała się jej krzywda. Kolejnym powodem, przez który nie jest zbyt przyzwyczajona do ludzi, jest fakt, że nawet za dziecka nie spędzała zbyt dużo czasu z rówieśnikami. Po prostu sam fakt, że wychodziło jej wszystko, za co się wzięła, zniechęcał do niej inne istoty. Dlatego też oparcie znalazła tylko i wyłącznie w zwierzątkach.

Po traumatycznej przeszłości zostało jej dziecięce zachowanie. Nie dlatego, że ją to jakoś uszkodziło, tylko dlatego, że chce odzyskać utracone dzieciństwo. Wie, że brakuje jej tych dziecięcych uśmiechów, głupot, chęci odkrywania i poznawania świata, naiwności, niewinności i ufności, dlatego podświadomie wypełniła nimi całe swoje życie.

Prawdę mówiąc, nie do końca jest szczera ze sobą, to co widzą inni, jest tylko maską, pozorami, które zachowuje. Mówi się, że osoba, której uśmiech jest największy, najwięcej cierpi. Może tak jest naprawdę, czasami, kiedy głowę Lillith przepełnia pustka, pojawiają się obrazy, które, mimo iż są tak bliskie jednocześnie wydają się być nieznane i obce. Wtedy pojawia się żal i rozpacz, której nie potrafi wytłumaczyć i której nie można pokonać. Chwile słabości to te, w których nie powinniśmy być sami, bo wtedy najczęściej jesteś podatni na głupoty.

Mimo iż na pierwszy rzut oka ktoś mógłby powiedzieć, że jest ona zbyt dziecinna i mimo swego wieku nie potrafi zachować powagi dorosłego, to, jakiego szoku mogłaby doznać ta osoba, widząc Kidi w sytuacji wymagającej powagi. Wtedy potrafi się uspokoić i stara się podejmować decyzje zgodnie ze swoim sumieniem. Nie chce panikować, a nawet jak odczuwa strach i niepewność, nie pokazuje tego, a stara się pokonać przeszkodę.

Podsumowując, ta elfka jest jednym wielkim przeciwieństwem. Można by rzec, że trudno ją określić i można się po niej spodziewać wszystkiego. Jest równie nieprzewidywalna jak pogoda i czasami może być tak samo groźna, co piękna.

Wygląd

Bardzo rzadko można spotkać osobę, której wygląd całkowicie przeczy wiekowi danej osoby. Zazwyczaj wysokość, waga, figura oraz same rysy twarzy mogą nam dać informację o tym, w jakim mniej więcej wieku jest dana istota. Oczywiście nie sprawdza się to przy niektórych istotach, ale jest to wystarczające, by wiedzieć, jak kogoś można traktować.

Kidi jest niską elfką, jej wzrost to niecałe 157 centymetrów. Oprócz tego jej filigranowa postura i dziecięce rysy twarzy sprawiają, że łatwo pomylić ją z dwunastoletnim dzieckiem. Winna temu też jest jej figura gruszki, trochę szersze uda i małe piersi, które są jej zmorą i przekleństwem. Do tego dochodzi ta okrągła twarzyczka o pełnych ustach i duże oczy w kolorze krwi, a to wszystko otoczony burzą długich brązowych loków.

Na ciele dziewczyny można znaleźć liczne blizny, na plecach, klatce piersiowej, brzuchu znajduje się ich największa ilość. Niektóre z nich są bardzo głębokie inne płytkie, można powiedzieć, że każda z ran opowiada odrębną historię.

Jeżeli chodzi o ubrania, to najczęściej można zobaczyć ją w sukienkach.

Historia

Czasami gdy pogrążam się w głębokim śnie, widzę siebie, siedzącą pomiędzy pustką a ciemnością. Mam zamknięte oczy, a przez moje ciało przechodzi co jakiś czas fala dreszczy, która przypomina mi o chłodzie panującym w tym pomieszczeniu i o tym, że nadal żyję. 
Nicość rozpostarła swoje skrzydła, pochłaniając wszystko, co mnie otaczało, jednak ja pozostałam nietknięta. Otwieram oczy i nie widzę nic, jestem jak ślepiec, który podąża ścieżką dźwięku i nie waha się, stawiając kolejny krok, ponieważ doskonale zna swoje otoczenie. Moje ciało jest lekkie niczym puch, a to, po czym podążam, przypomina mi tafle wody. Kolejne kroki sprawiają, że na tafli pojawiają się kręgi, miliony kręgów, które zakłócają tę pustkę, ten spokój. Skąd wiem, gdzie idę? Skąd wiem, że ta droga, którą podążam, jest bezpieczna? Skąd mam pewność, że nie widząc nic, w końcu ujrzę cokolwiek, co może mi pomóc? Nie wiem nic, jednak idę jak jakaś lalka sterowana za pomocą sznurków. Nawet jeżeliby nie chciała, nie miałaby najmniejszego wyboru i musiałaby się kierować drogą, którą jej wybrano. W końcu dotarłam do celu. Uniosłam spojrzenie i utkwiłam je w odbiciu powstającym przede mną z niczego. Jednak to nie byłam ja. Ta dziewczyna wyglądała tak samo, jednak wiedziałam, że to nie jestem ja. Ona stała przed lustrem w pokoju pełnym światła, jasności i dobrobytu. Skąd to wiem? Ponieważ u mnie nie ma takich rzeczy, a u niej były wszędzie. Dziewczyna spoglądała na mnie z delikatnym, smutnym uśmiechem, a w oczach mogłam dostrzec litość, która malowała mi obraz tego jak muszę w tej chwili okropnie wyglądać. Klon wyciągnął w moją stronę rękę, oczekując na moją reakcję. Wpatrywałam się tępym wzrokiem w tafle szkła i zastanawiałam się nad tym co mogę uczynić. Poczułam, jak moje ciało porusza się mimo woli i dłoń kieruję się w stronę lustra, to był ułamek sekundy, kiedy zetknęła się z nią. 

To był błąd, którego już nie mogę naprawić, którego nigdy w stanie nie będę mogła cofnąć. Zobaczyłam coś, czego, prawdę mówiąc, wolałabym nie zobaczyć. Blask z pokoju mojej bliźniaczki oślepił mnie i przerwał harmonię nicości. Światła, obrazy i wspomnienia z dawnych lat uwięziły mnie w moim umyśle, nie dając mi spokoju, nie pozwalając uciec od przeszłości. Wraz z atakiem tychże wspomnień pojawia się głos. Na początku cichy i ciężki, można by rzec, że ospały. Wraz z upływem czasu staje się on coraz głośniejszy i agresywniejszy.
Chaos zawładnął tym światem i w ułamku sekundy wszystko zostało zniszczone, po moim policzku spłynęła łza, a za nią kolejna. Uchyliłam delikatnie usta, chcąc coś powiedzieć, błagać ten głos, żeby skończył, żeby w końcu umilkł, jednak nie wydobyłam z siebie żadnego dźwięku. Byłam częścią tego świata. Pusta, bez głosu, bez życia. Skoro byłam jego częścią, to wraz z nim zniknę, rozpadnę się na części.
Umrę już niedługo, jestem tego świadoma, jednak czy jest dla mnie, chociaż odrobinę ratunku? Jakaś nadzieja? Nie… ciemność i nicość otaczające mnie nie posiadają czegoś takiego, więc i ja nie mogę posiadać nadziei. Zatem skoro nie mogę wierzyć w zbawienie, czy w czyjąś pomoc, to sama to zrobię. Sama uwolnię się od tego dźwięku i opuszczę pokój pustki, stając się na nowo człowiekiem.
Ale czy opuszczając otchłań, można wrócić do normalności? Czy opuszczając czeluści zapomnienia, można wrócić do życia jak gdyby nigdy nic? Tego też nie wiem, ale podejrzewam, że niedługo się dowiem.

Kto powiedział, że ciemność jest zła, a jasność dobra? Kto udowodni, że to wilk jest zły, a nie owca? Kto ukaże mi, co jest złe, a co dobre na tym świecie? Nikt nie może tego zrobić, dlatego też nikt nie ma prawa uznać mnie za kogoś złego.
Kiedy otwieram oczy i myślę o przeszłości, czuję przeszywający ból, z którym nie potrafię sobie poradzić. Wiem, że to, co mnie spotkało było straszne, na tyle straszne, że mój umysł nie chce tego pamiętać, a ja sama nie mam na tyle odwagi, by przymusić się i zmusić do przypomnienia sobie czegokolwiek. Łatwiej jest mi żyć bez wspomnień z nadzieją, że właśnie te wydarzenia sprawiły, że jestem tym, kim jestem. Moje imię, moja przeszłość… skoro ich nie pamiętam, to znaczy, że życie w niewiedzy jest dla mi przeznaczone, a ja, zamiast pogrążać się w otchłani przeszłości, powinnam ruszyć naprzód. Powinnam wyryć na nowo swoje imię i swoją historię. Dlatego teraz nazwę siebie Kidi i rozpocznę swoje życie od nowa.
Łatwo mówić. Słowa przychodzą z taką łatwością kiedy czujemy się zbyt pewnie. Chciałam odciąć się od przeszłości, stworzyć nową siebie i nową przyszłość, a nie potrafię żyć bez przeszłości. Nie pamiętam jej za dobrze, ale czasami gdy znajdę się w jakiejś sytuacji, zamknę oczy, w mojej głowie pojawiają się obrazy, które przywracają mnie o zawrót i mdłości, a do tego ten nieopisany ból.

Leżąc na łóżku, przyjęłam pozycję embrionalną, zawsze wydawała mi się najwygodniejsza, a przede wszystkim nie zajmowałam wtedy dużo miejsca, byłam taka mała, taka drobna, taka bezbronna… Kiedy zamknęłam oczy, poczułam, jak całe moje ciało jest sparaliżowane. Prawdę mówiąc, spanikowałam, nie wiedziałam, co się dzieje i nagle zobaczyłam, że nie jestem już w bezpiecznym miejscu. Te cztery ściany, tak znajome i tak obce, to słabe światło, które oświetlało nie więcej niż jedną część pomieszczenia. Nie mogłam się ruszyć… lecz nie była to wina ciała, a czegoś, co je ograniczało. Czułam ból, rozchodzący się po całym moim ciele, wszystkie blizny piekły i szaleńczo pulsowały na moim ciele. Po policzkach spływały potoki łez, choć nie do końca byłam pewna czy płakałam z bólu, ze strachu, czy też z innego powodu. Było mi słabo i zanim zdałam sobie sprawę, pojawił się przede mną ten człowiek bez twarzy… Nie miałam nawet siły, żeby zapytać, kim jest, co ja tu robię, ponownie zamknęłam oczy, jednak zanim całkowicie straciłam przytomność, poczułam niesamowicie silne uderzenie na plecach.

Ciężki oddech, pot na ciele i ten niepokój. Nie wiem, czy to był koszmar, który pojawia się każdego dnia, czy wspomnienie, którego nie chce już więcej doświadczać.
Staram się nie myśleć o rodzinie. Łatwiej jest mi przyjąć, że jej nie ma niż fakt, że gdzieś na mnie czekają. Jednak kiedy myślę o mojej matce, od razu przed oczami widzę delikatny zarys twarzy. Jest bardzo niewyraźny, jej oczy nie mają barwy, a niektóre linie się zacierają, jedyne co pozostaje stałe i takie prawdziwe to ten uśmiech pełen czułości. Nie chce, żeby zniknął mi sprzed oczu, nie chce, żeby wyparował, więc powstrzymuję się od mrugania. Mam nadzieję, że wtedy zostanie tak na zawsze. Długo nie wytrzymuję i zamykam oczy, przegryzając nerwowo wargę.
„Teraz kiedy otworzę oczy, już ciebie nie będzie prawda? Znowu zostanę sama?”
Nie chciałam patrzeć przed siebie, chciałam, żeby ten uśmiech wypalił mi się w pamięci. Chyba udało mi się to zrobić, ale to, co nastało chwilę po tym… Teraz kiedy o tym myślę, wolałabym, żeby ten obraz nie pojawiał się w mojej głowie.
Delikatny, czuły uśmiech zniknął, a na tej twarzy, tak znajomej, tak bliskiej, pojawiły się łzy, uchylone usta, i puste oczy zatopione w krwawym oceanie… Otworzyłam powieki i złapałam się za klatkę piersiową. Nie do końca wiem, co widziałam, czym to było, ale dlaczego musi to tak bardzo boleć?

Towarzysz

Imię:Luna
Gatunek:Magiczny wilk
Płeć:Samiec
Wiek:23 lat

Biała sierść, miękka niczym puch śniegu i te złote, puste oczy, które potrafią przeszyć czyjeś serce na wylot.

Kiedy pierwszy raz zobaczysz to zwierzę, sam uznasz, że lepiej się do niego nie zbliżać. Nie ze względu na niebezpieczeństwo, jakie przedstawia ten gatunek, toż to zwykły wilk… no może nie do końca taki zwykły. Na pierwszy rzut oka widać, że jest jakiś taki przerośnięty i znacznie większy od swoich braci i sióstr. Całkowicie odstawałby od reszty stada gdyby takowe miał. Najbardziej widać ten defekt, kiedy stoi obok Kidi. Ta drobna i filigranowa elfka mogłaby ujeżdżać to zwierzę bez najmniejszych problemów.

Jej niezwykłość nie kończy się na wielkości, w przeciwieństwie do Kidy, ten wilk ma dobrze rozwinięty zmysł magiczny, dlaczego się u niego pojawił? Najprawdopodobniej jest to skutek brak węchu wilka, nie czując, musiał skupić się na rozwoju pozostałych zmysłów i w ten oto sposób okazało się, że posiada ten zmysł.

Luna i Kidi zostały przyjaciółkami już za młodu, pewnego razu, podczas gdy panna Nox spacerowała przez las, szukając pewnych ziół, znalazła leżącego na ziemi wilka, który piszczał z bólu. W pierwszej chwili chciała się wycofać, ale ten dźwięk nie chciał opuścić jej głowy. Gdy w końcu się odważyła się do niego podejść i dostrzegła coś, co ją zaniepokoiło, a wręcz przeraziło.
Od niedawna dziewczyna studiowała botanikę i rozwijała u siebie zielarstwo, jej pierwszym punktem było wykucie na blachę wszystkich roślin trujących oraz ich odtrutek i kiedy zobaczyła, że zwierzę ma objawy pasujące do jednej z roślin i zaczęła panikować.
- Co ja mam zrobić, co ja mam zrobić, jakim cudem mógł on zjeść tak silną toksynę – rozglądając się, rozpaczliwie próbowała sobie przypomnieć, co może mu pomóc – no tak! – krzyknęła sama do siebie i odbiegła od cierpiącego stworzenia.
Kidi zaopiekowała się wilkiem tak, jak najlepiej umiała, znalazła roślinę, która pomogła ustabilizować zwierzę, a później przeniosła je, co à propos było dla niej dużym wysiłkiem, do siebie i powoli leczyła, karmiła, myła. Poświęciła się dla niego tak bardzo, że w tym czasie zapomniała o całym bożym świecie i o swoich problemach.
Miesiąc, przy jej wiedzy i zdolnościach miesiąc zajęło jej przywracanie wilka do zdrowia, nie bała się, że zwierzę ją zaatakuje, wręcz przeciwnie, miała pewność, że jak będzie chciał odejść, to zrobi to bez krzywdzenia jej. Jakie było zdziwienie elfki kiedy siedzący przed nią olbrzym przedstawił się i obiecał, że nigdy jej nie opuści.
  • Najnowsze posty napisane przez: Kidi
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data