Słaba, prawie niewyczuwalna aura o mocnych i wyraźnych kolorach złota i szmaragdnowej poświacie. Wokół niej bije nieprzenikniona cisza. Wydziela zapach drogocennych kruśców, w tym przebija się głównie woń złota. Aura w dotyku jest miękka i giętka. Jej powierzchnia jest gładka, a krawędzie raczej ostre. W smaku zaś czuć nutę ostrą jak i słodką.
nie wie dlaczego ale po prostu uwielbia podkradać się do kogoś, pozbawiać go ciężaru sakiewki i odchodzić z nią
Aktorstwo
Biegły
Co ma zrobić przyłapany? Kłamać
Kuglarstwo
Biegły
potrafi odnaleźć się w towarzystwie
Akrobacja
Opanowany
opanował podstawy akrobatyczne, dzięki czemu potrafi zrobić przewrót przez ramię bądź salto
Władanie bronią (dwa sztylety)
Biegły
Musiał się bronić. Nie jest mistrzem ale godziny ćwiczeń doprowadziły go do zadowalającego poziomu. Jest przed nim jednak wiele nauki.
Cechy Specjalne
Wspinaczka
Zaleta
Od małego wspina się na budynki. Lubi także wchodzić na drzewa
Farciarz
Zaleta
Chłopak ma po prostu niezwykłe szczęście
Smykałka do złodziejstwa
Zaleta
Czuje niesamowity pociąg do uwalniania innych od ich dobytku. Co zrobić, świetnie mu to wychodzi
Magia: Intuicyjna
Nowicjusz
Przedmioty Magiczne
Mroczny
Charakter
Jest to typowy złodziejaszek. Ma nieziemską chrapkę na złoto, srebro i kamienie szlachetne. Jest przyjacielski o ile Cię nie okrada. Jeśli wdajesz się
w przyjaźń z tym chłopakiem to wiedz, że źle czynisz ale... z nim na pewno otrzymasz wiele wrażeń. Nie lubi
wdawać się z kimś w stałe związki bo później nieswojo mu podczas rozstawania. Jeśli jednak przywiąże się do kogoś, jest wierny i pomocny. Módl
się kobieto w której się zakocha. Nie za bardzo przejmuje się prawem i zasadami jeżeli sytuacja tego nie wymaga. Łatwo potrafi kogoś omotać,
przybrać fałszywą twarz. Nie można mu ufać. Chyba, że uzna Cię godnym zaufania. Ufa bezgranicznie w swoje szczęście i wierzy, że dzięki niemu
tak się mu powodzi. Przez całe życie brak mu było wzorca dlatego szuka kogoś kto mógłby pokazać mu jak wejść w dojrzałość. Jest bezczelny,
leniwy i arogancki ale jeśli się za coś weźmie, najlepiej za coś co sprawia mu radość jak na przykład złodziejstwo, potrafi włożyć w to serce i być w
tym dobry.
Wygląd
Jest to wysoki (1,79) i szczupły chłopak. Ma młodzieńczą twarz, niebieskie oczy i jasno-brązowe, pół-długie włosy. Porusza się szybko i sprężyście.
Często się uśmiecha ( najczęściej gdy pogwizdując ucieka z Twoją sakiewką). Można powiedzieć o nim ładny to jednak kwestia gustu. Jest dosyć
gibki. Zawsze ma na sobie brązowy płaszcz i dwa sztylety pod nim. Wodzi wzrokiem i wyrazem twarzy.
Historia
Nadchodził zmierzch. Feret stał oparty o karczemną ścianę już przeszło pół godziny. Obserwował pewnego mężczyznę, bardzo obciążonego mężczyznę. Dwie sakiewki wypchane złotem zwisały mu ciężko z pasa. Feret nie na darmo obserwował każdy jego ruch, oceniał predyspozycję do walki. W końcu robił to od najmłodszych lat. Od kiedy jego ojciec zostawił jego i matkę, która miesiąc później zmarła. Miał wtedy tylko 14 lat. Cóż miał czynić? Umrzeć z głodu? Zaczął kraść. Teraz znalazł nowy cel. Miałby żarcia na, co najmniej dwa miesiące. Zbliżył się do owego mężczyzny. Tamten ku jego uciesze wstał. Za nim poszło kilku innych z mieczami przypiętymi do pasów. Udał się za nimi niespiesznie. Szedł w pewnej odległości. Tamci zajęci byli rozmową między sobą. ''Co teraz'' - myślał intensywnie. Jak dostać się do tamtych dwóch? Najlepiej odwrócić uwagę. To jedyna szansa. Ale jak? Weszli w tłum. Mężczyzna szedł z przodu. Feret dogonił go ukryty za ''murem'' ludzi. Gdy znalazł się łeb w łeb z bogaczem popchnął na niego przechodnia. Przewrócił się a Feret podbiegł do niego, zerwał mieszki i zaczął uciekać ile sił w nogach. Pachołki rzuciły się oczywiście za nim. Musiał uciekać by przeżyć. A uciekał całkiem sprawnie. Rozpychał przechodniów na lewo i prawo. Obejrzał się i z jaką przykrością stwierdził, że są uzbrojeni w kusze. Dlaczego ścigali go z taką zawziętością i determinacją? Ktoś kto nosi cały skarbiec przy pasie musi być niezwykle bogaty. Jeden naciągnął bełt. Przed chłopakiem był wóz wiozący siano, a między nim a ziemią było sporo miejsca. Przyspieszył. Metr od wozu wykonał ślizg. Przejechał pod wozem i z niesamowitą ulgą stwierdził, że bełt wbił się w ścianę owego wozu. Udało mu się. Uciekł. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Udał się do jednej z kryjówek złodziejskich w dzielnicy portowej. Wrócił z triumfalnym uśmiechem. Jeszcze bardziej utwierdził się w fakcie, iż ma niesamowite szczęście. To nie mogło się udać a jednak. Jego znajomy, złodziej z którym kiedyś ''pracował'' stał oparty o ścianę. Feret podszedł do niego i rzucił dwa mieszki. Tamten złapał je i ugiął się pod ciężarem. - Co ty tam włożyłeś?! Cegły? - Nie! To cholerne złoto rozumiesz?! Jestem bogaty! - Feret był wręcz sparzony blaskiem złota. Złodziej ( nazwanego ''Złodziejem'' by nieświadomie nie użyć imienia innego gracza ) wziął do ręki jedną monetę i otworzył oczy szeroko. - Feret... to złoto jest fałszywe! - O czym ty... - Chłopak zauważył to dopiero teraz. Złoto było podrobione. Trafił więc na przestępców. - Cholera... ale się wpakowałem. - Skąd to masz? - Naprawdę się nie domyślasz? Ukradłem jakiemuś bogato odzianemu facetowi po czym zaczęli mnie gonić jego pachołkowie! Normalne, nie uważasz? Jak zawsze! Z tym, że trafiłem na cholernych przestępców którzy na pewno nie zostawią mnie w spokoju resztę tego stulecia! -dopiero teraz zdał sobie sprawę, że potrząsa nim za ramiona. Puścił go. - Muszę uciekać. Błagam Cię, mnie tu nie było. Jak chcesz to weź sobie to złoto tylko nic o mnie nie mów. - Nie powiem. - kłamał rzecz jasna. Został złodziejem tak jak Feret już za młodu. Był jednak tchórzliwy. Wyciągnęli z niego wszystko jednak dopiero tydzień po opuszczeniu przez Fereta miasta. Był teraz ścigany przez podobnych sobie z tym, że ich było więcej. I chcieli go martwego.
Najnowsze posty napisane przez: Feret
Odpowiedzi
Odsłony
Data
Re: Odnalezienie - Na pewno wszystko w porządku? - Feret podtrzymał dziewczynę. - Dziękuję Ci... nieznajoma. Ale czy ty nie byłaś przed chwilą kotem!? - Feret gapił się na tą kobietę dłuższą chwilę. Ot tak po prostu zeskoczyła …
Re: Odnalezienie Feret wstał. W każdym razie nie czół się zaspany. Otworzył niepewnie oczy. Rozejrzał się. Nic nowego. Był więc w swym pokoju w karczmie. Jedyna różnica tkwiła w tym, iż Teyli nie było obok niego. Usiadł na kraw…
Re: Odnalezienie Stał tak wlepiając oczy. Dziewczyna nie odepchnęła go, nie spoliczkowała więc chyba było dobrze. Uśmiechnął się do siebie. Usnęła. Pogładził jej włosy. Nic takiego nigdy mu się nie przytrafiło. A teraz dziewczy…