TrytoniaZuchwały Napad

Wielkie miasto portowe. To tutaj poszukiwacze przygód wynajmują statki, wyładowują je po brzegi i wypływają na niebezpieczne wytrawy. Miasto położone na szlaku handlowym, roi się tu od przybyszów z innych krain. Tutaj spotykać mażesz wszystkie istoty chodzące po ziemi... i nie tylko...
Zablokowany
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Zuchwały Napad

Post autor: Gersen »

Typowa karczma. Drewniany budynek, na parterze ławy i pojedyncze stoliki, lada, a za nią barman. Pokoje były prawdopodobnie powyżej, Gersen dostrzegł schody za słusznej postury karczmarzem. Było około południa, więc parę towarzyszy ominęły "godziny szczytu". Gruba kobieta, prawdopodobnie żona karczmarza kończyła zmywanie podłóg, które przerywała kilkuminutowymi narzekaniami na męża. Ten z kolei zdawał się całkowicie ignorować jej krzyki i lamenty. Karczma pachniała jeszcze świeżością, a kiedy Gersen podszedł do lady z nim pomówić, nawet się uśmiechnął!
- Najlepszy pokój. Do tego dzban wina poproszę. Już, już, przyjacielu.
Kaqrczmarz wyszczerzył zęby i wypowiedział kilka zdań pod nosem. Gersen ich nie zrozumiał, więc po prostu odwzajemnił uśmiech, rzucił na ladę kilka monet i zabrał klucze wraz z napitkiem. Zrobił kilka kroków kierunku schodów, po czym się zatrzymał i szepnął do karczmarza.
- Właśnie! Życze sobie, żeby nikt nam nie przeszkadzał... sam wiesz.
Oberżysta ze zrozumieniem mrugnął okiem i wybuchnął śmiechem nałogowego uwodziciela. Gersen uznał, że było to niesamowicie wymuszone i wręcz niesmaczne, ale powstrzymał się od komentarza. Upewnił się tylko, czy elfka idzie za nim i ruszył na górę...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Weszła do karczmy za Niccolem. Przezornie nie zdejmowała kaptura i starała się ukryć twarz w cieniu, by stojący za ladą mężczyzna nie spostrzegł, że jest elfką. Elfka i człowiek? Rzadki przypadek. Starała się więc wyglądać na potulną, uległą dziewczynę niskiego urodzenia.
Tubalny śmiech karczmarza zgorszył ją, ale była przyzwyczajona do takich widoków. Podczas swojej długiej wędrówki wiele razy bywała w karczmach o dużo gorszej reputacji, niż ta tutaj. Zacisnęła zęby. Kolejna zwykła karczma, gdzie kobiety ma się za nic. Chętnie powiedziałaby kilka ostrych słów karczmarzowi, ale nie mogli zwracać na siebie uwagi. Powodzenie akcji jest najważniejsze. Nie zwróciła wiec uwagi na swoją urażoną dumę i odeszła za Niccolem do ich pokoju.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Poczekał aż Miramele wejdzie do pokoju, po czym delikatnie zamknął drzwi i przekręcił kluczyk. Wyglądało na to, że znaleźli swoją bazę wypadową. Można stąd bez podejrzeń udać się do każdego miejsca w mieście. Gersen wyjrzał przez okno i zbadał sytuację na zewnątrz. Ciągle było spokojnie, a już zbliża się południe.
- Wygląda na to, że jest bezpiecznie. Musimy się streszczać, droga towarzyszko. Poszukam wyjścia, a Ty się rozgość.
Gersen pociągnął łyk z dzbana i wziął się do roboty. Uśmiechnął się i zaczął szukać w pokoju klapy na strych, skąd mogliby wydostać się na dachy miejskiej aglomeracji. Popchnął deski na suficie, a te ustępując otworzyły przejście na sufit. Gersen czuł, że od teraz zaczyna się prawdziwa przygoda...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Ogarnęła pokój szybkim spojrzeniem. Drewniana, ciemna podłoga, proste meble i ukośny sufit, był jednak czysty i dość wygodny. Dla osób, które kiedykolwiek spały na twardej ziemi pod gołym niebem mógłby być oazą spokoju i pełnią wygód. Ściągnłęa kaptur i rzuciła płaszcz na łóżko. Wyjrzała przez okno. Cisza i spokój, uczciwi ludzie nie spodziewający się napadu, który niedługo będzie miał miejsce. Mimowolnie uśmiechnęła się. Tak, już niedługo.
Odwróciła się gwałtownie na dźwięk odsuwanej klapy. Niccolo znalazł przejście. To dobrze, bardzo dobrze. Podeszła do niego spojrzała w górę.
- A więc... pora zaczynać! - powiedziała radosnym głosem. Chwyciła krawędź otworu, odbiła się nogami od podłogi i po chwili była już na zewnątrz, schowana przed wzrokiem przechodniów za kominem. Spojrzała na miasto i poczuła, że serce rośnie jej w piersi. Tak - pomyślała. - Nową przygodę czas zacząć.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Cieszył się ogromnym entuzjazmem Miriamele, podziwiaj jej entuzjazm. Przez chwile wydawało mu się, że to ona przejmuje dowodzenie nad całą akcją. Znajdując wypukłości na ścianie wspinał się na dach karczmy. Szczerze wątpił, żeby ktoś wykonywał napad na bank w takim stylu. Cieszyła go ta ekstrawagancja i polot w wykonaniu pracy. Kiedy już stał na dachu i utrzymywał równowagę, na horyzoncie wyszukał iglicę miejskiego banku. Znaczyła ona położenie ogromnego w swoich rozmiarach, kamiennego budynku banku miejskiego Trytonii... ich celu. Gersen ciągle wpatrując się w wieżę, szeptał. Byle tylko nie zburzyć tego nastroju.
- Tam na północ. Najwyższa wieża, a pod nią tyle zabawy. Gotowa?
Nie czekając na odpowiedź, uśmiechnął się tajemniczo i zrobił kilka kroków w tył. Sprężył się, rzucił okiem na towarzyszkę i niczym wystrzelony z procy rozpędził się, by przeskoczyć na kolejny dach.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Uśmiechnęła się w odpowiedzi. Pochyliła się i podeszła na skraj dachu. W jej ruchach widać coś dzikiego, przerażającą nie-ludzkość. Spojrzała w dół na przechodniów,a gdy upewniła się, że nikt nie patrzy, spięła wszystkie mięśnie i wyskoczyła w górę, lądując zgrabnie tuż przy Niccolu. Natychmiast ruszyła dalej. Pewnie chodziło po stromiźnie dachu, jej ruchy były delikatne, lecz zdecydowane. Spieta, czujna i ostrożna wyglądała jak zwierzę - wilk lub duży kot - na łowach. Zsunęła się na gzyms i przeskoczyła na następny budynek. Wylądowała skulona i zerknęła na ludzi w dole, a następnie oglądnęła się na Niccola.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Podziwiał płynne ruchy Miriamele. Jej gibkość i styl, jeśli można tak się wyrażać na temat zwyczajnego skakania po dachach. Jego zasięg także był daleki, jednak robił to bardzo topornie, gładkie i eleganckie ruchy partnerki tworzyły niemalże symfonię, a Gersen był pewien, że z łatwością można utworzyć z tego choreografię taneczną. Starał się nie zostawać w tyle i sprawnie przeskakiwał na dalsze dachy domów. Kiedy przestrzeń między budynkami była większa, brał nieco więcej zapasu, żeby spokojnie się rozpędzić. Wolał nie ryzykować upadkiem, to nie zabawa. Po chwili stał już na budynku spichlerza, z którego wydobywał się zapach sera pleśniowego, który Gersen notabene uwielbiał.
Przed nimi stała już tylna ściana budynku bankowego, a niżej- dobudówka, miejsce dla sprzątaczy, z którego można łatwo dostać się do celu wyprawy- skarbca. Gersen zwrócił uwagę na kilku podejrzanie zachowujących się jegomości, kręcących się na dziedzińcu. Wskazał ich Miriamele.
- To nasza furtka. Dzięki nim to powinna być zaledwie przechadzka po lesie. Kiedy wejdą- skaczemy tam, niżej. Do dość daleko, upadek może być bolesny...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Skinęła głową. Zmarszczyła brwi w skupieniu. Napięcie rosło, dosłownie rozsadzało ją od środka. Adrenalina pompowała jej w żyły nowe siły. Radosne podniecenie opanowało jej umysł. Tak, nareszcie. Nareszcie!
By skupić się na czymś innym, spojrzała na ich przykrywkę. Tak jak powiedział Niccolo: największe szumowiny.
Zsunęła się odrobinę po dachu. Spojrzała na dobudówkę, a następnie na wielki gmach banku. Uśmiechnęła się. Za chwile zrobi się ciekawie.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Obserwował jak mężczyźni wchodzą do banku, odczekał pół minuty i zdecydował się wreszcie ruszyć. Rozejrzał się dookoła i wziął bezpieczny rozbieg. Jeszcze raz przemyślał, czy na pewno trafi na odpowiednie miejsce. Ruszył. Szybkimi krokami zbliżył się do krawędzi i wyskoczył w powietrzu wymachując dłońmi, jakby chciał się czegoś złapać. Okazało się, że nieco przeliczył się w kalkulacjach i uderzył lewym barkiem o ścianę banku, do której dobudowane było pomieszczenie sprzątaczy. Rozmasowywał sobie ramię, a kątem oka spoglądał na towarzyszkę. Jej ruch.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Odetchnęła. Czas zacząć.
Wzięła przykład ze swojego wspólnika i rozpędziła się. Wyskoczyła w górę i wylądowała przy Niccolu. Zachwiała się lekko, ale utrzymała równowagę.
- Czas zacząć zabawę - powiedziała cichym głosem, zachowując dyskrecję. Błysnęła białymi zębami w uśmiechu i podeszła do gzymsu. Wychyliła się i oglądnęła na boki. Po chwili chwyciła skraj dachu i zeskoczyła na ziemię.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen również niezdarnie opuścił się na ziemię. Widocznie ciągle bolało go ramię, w które się uderzył. Nie narzekał, ale mogło to być niemałe utrudnienie w sprawnym przeprowadzeniu akcji. Gersen spokojnie spojrzał na towarzyszkę, która była w najlepszej formie. To dobrze, że trafił akurat na nią. Bez słowa minął ją i podszedł do drewnianych drzwi, lekko je uchylając. Ostrożnie zajrzał do środka i szybko schował się za ścianą. Chwycił Miriamele za ramię.
- W środku jest mężczyzna. Prawdopodobnie stróż, cóż... głupio było zakładać, że podczas nieobecności ekipy sprzątającej to przejście pozostaje bez ochrony.
Gersen sięgnął do wewnętrznej kieszeni kurtki i wyjął niewielki, stalowy nóż. Obrócił go zręcznie w dłoniach i wysunął w stronę elfki. On sam nie mógł tam wejść, ciągle czuł nieprzyjemne mrowienie barku. Nie mogą sobie teraz pozwolić na błąd. Wiedział, że prośba, którą za chwile wysunie w stronę partnerki będzie pozbawiona moralności i bardzo egoistyczna, nie miał jednak wyboru.
- Spał, ale najwidoczniej nasze skoki go rozbudziły. Może być kłopotliwy. Uważam, że lepiej byłoby go uciszyć... permanentnie. Jak widzisz- ja nie mogę tego zrobić.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Wzięła do ręki nóż Niccola i zważyła go w dłoni. Pewnie chwyciła rękojeść i schowała rękę za plecy. Odetchnęła i weszła do środka.
Stróż był mężczyzną w średnim wieku, dość zwalistej postury. Siedziała przy stole naprzeciw drzwi. Gdy weszła, podniósł wzrok. Miriamele poruszała się dziewczęco i delikatnie.
- Dzień dobry - powiedziała najbardziej melodyjnym tonem, na jaki było ją stać.
- Yyy... Dzień dobry - powiedział, patrząc na nią szeroko otwartymi oczami. - W czym mogę pani pomóc?
Podeszła do niego powoli, kołysząc biodrami. Obeszła krzesło i wychyliła się zza jego prawego ramienia.
- Ach, nic nie potrzebuje - szepnęła i poderżnęła mu gardło. Wytarła sztylet w ubranie mężczyzny i podeszła do drzwi, by oddać go wspólnikowi.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen wychylił głowę przez framugę drzwi i z zaciekawieniem przyglądał się całej sytuacji. Był bardzo zadowolony, teraz mógł bez obaw o nagłe wyrzuty sumienia towarzyszki kontynuować misję. Dziwnym trafem jego kontuzja nie była tak poważna, jakby wydawało się jeszcze kilka minut temu, a Gersen poruszał się już z pełną płynnością ruchów. Zza ściany przybudówki rozległy się głosy i piski. Zaczęło się, pewnie już kogoś zabili- pomyślał. Chwycił Miriamele za rękę i ostrożnie poprowadził wzdłuż korytarza prowadzącego do pomieszczeń skarbca. Byli bardzo blisko. Przed nimi tylko schody, mała komnata z papierami wartościowymi, a dalej już tylko złoto.
- Mam nadzieję, że wybaczysz mi ten mały test zdolności, droga koleżanko, to z przyzwyczajenia. Spieszmy się. Za moment będzie gorąco.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Skinęła głową. Poruszała się ostrożnie, spięta. Teraz nie mogła pozwolić sobie na omyłkę. Zaczęło się.
W zamyśleniu bezwiednie potarła pierścień, który nosiła na palcu. To stało się jej nawykiem, nie zwracała już na to uwagi. Tym razem przypadkowo skaleczyła się o ostrą ozdóbkę. Zaklęła cicho. To takie... nieprofesjonalne! Otarła krwawiący palec o spodnie i przyspieszyła.
- Czy przed skarbcem nie ma strażników? - szepnęła do Niccola.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Przypomniał sobie dokładnie spis wszystkich pracowników banku. Zmiany wart i wyposażenia. Sporo czasu poświęcił na analizę i ustalenie całego harmonogramu zadań bankierów i ochrony. Wszystko było dokładnie opisane.
- Z moich, dość dokładnych danych wynika, że droga do skarbca jest pusta. Dwóch strażników jest tutaj tylko w nocy. Poza tym jest ekstremalnie czysto.
Uśmiechnął się i pociągnął za żelazny uchwyt, drzwi odchyliły się ukazując ostatnie pomieszczenie przed skarbcem. Wszystko było dokładnie opisane, warty, liczba strażników, nawet dotacje do banków. Szkoda, że nikt nie raczył zaznaczyć, że do banku musiały być dostarczane ogromne ilości mięsa. Zza drzwi rozległo się ciche warczenie... mężczyzna szybko przyciągnął uchwyt do siebie i odwrócił się twarzą w kierunku Miriamele.
- Nie jest dobrze. Trzy ogary... wielkie jak północne niedźwiedzie. Nie jest dobrze...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Ogary. Psy. Jak ona nie cierpiała psów. No, i co ja mam niby teraz zrobić? Nigdy nie byłam dobra w zaklinaniu zwierząt.
- No i po planie - mruknęła pod nosem. - Już nas wyczuły. Szczekanie zaalarmuje strażników - wymamrotała pod nosem wiązankę przekleństw.
Westchnęła. Nie wierzyła, że kiedykolwiek spyta o to kogokolwiek. A co dopiero człowieka.
- To co teraz zrobimy?
Zablokowany

Wróć do „Trytonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość