Domostwo Aravilli Lawert
: Pią Paź 29, 2010 3:46 pm
Dom znajdował się niedaleko pałacu ... był dwupiętrowy i zadbany ... kiedy weszła do środka ujrzała dwie służące ... kobiety nie zdziwiły się na jej widok .. najwyraźniej pracowały tu od dawna ...
Minęła je bez słowa i poszła na górę, gdzie bez trudu znalazła sypialnię ... była dość przestrzenna ... na środku znajdowało się mahoniowe łoże z baldachimem ... mały sekretarzyk i drzwi do ogromnej szafy ... całe wnętrze było zachowane w odcieniach różu ... Aurill robiło się troszkę mdło gdy patrzyła na malinowo-czerwone ściany ...
Usiadła na kremowej pościeli i zaczęła zastanawiać się co będzie z jej zanikiem pamięci ...
Przeszła się po pokoju i w rogu pokoju zobaczyła stare albumy z obrazami ... wszystkie portrety rodzinne ... ostatnie ukazywały już samą, dorosłą Aravillę ... Aurill jednak nie poznała jej w sobie ... spojrzała w lustro ze złotą ramą trzymając w ręku swój portret ... to nie była ona ... a skoro nie ona to kto ?
Dopiero teraz sobie to wszystko uświadomiła ... jest zupełnie kimś innym ... a skoro ona jest tu ... prawdziwa Aravilla jest jeszcze w górach Dasso ... lub z nich wraca ...
Dostatecznie zrozumiała powagę sytuacji ... gdyby prawdziwa Aravilla znalazła się nagle na Dworze ... ją
by najprawdopodobniej powieszono ... gdyby się sama przyznała ... nie wiedziała coby dokładnie jej za to groziło ... wiedziała za to jedno ...nie byłoby to nic przyjemnego ...
Usiadła na łóżku i rozpłakała się ... Kim jestem? Kim ja do jasnej cholery jestem?!
Minęła je bez słowa i poszła na górę, gdzie bez trudu znalazła sypialnię ... była dość przestrzenna ... na środku znajdowało się mahoniowe łoże z baldachimem ... mały sekretarzyk i drzwi do ogromnej szafy ... całe wnętrze było zachowane w odcieniach różu ... Aurill robiło się troszkę mdło gdy patrzyła na malinowo-czerwone ściany ...
Usiadła na kremowej pościeli i zaczęła zastanawiać się co będzie z jej zanikiem pamięci ...
Przeszła się po pokoju i w rogu pokoju zobaczyła stare albumy z obrazami ... wszystkie portrety rodzinne ... ostatnie ukazywały już samą, dorosłą Aravillę ... Aurill jednak nie poznała jej w sobie ... spojrzała w lustro ze złotą ramą trzymając w ręku swój portret ... to nie była ona ... a skoro nie ona to kto ?
Dopiero teraz sobie to wszystko uświadomiła ... jest zupełnie kimś innym ... a skoro ona jest tu ... prawdziwa Aravilla jest jeszcze w górach Dasso ... lub z nich wraca ...
Dostatecznie zrozumiała powagę sytuacji ... gdyby prawdziwa Aravilla znalazła się nagle na Dworze ... ją
by najprawdopodobniej powieszono ... gdyby się sama przyznała ... nie wiedziała coby dokładnie jej za to groziło ... wiedziała za to jedno ...nie byłoby to nic przyjemnego ...
Usiadła na łóżku i rozpłakała się ... Kim jestem? Kim ja do jasnej cholery jestem?!