Jadeitowe Wybrzeże ⇒ [Stara Chata] Smok i Wiedźma.
[Stara Chata] Smok i Wiedźma.
Kobieta usłyszała, że ktoś wchodzi, jednak był to jej kochanek. Ruszyła przed chatę i z całej trójki została tylko jedna osoba. Westchnęła i uśmiechnęła się kącikiem ust.
-W tych czasach nikt nie docenia dobrych chęci. Szkoda, myślałam, że coś zarobię.- Mruknęła i wróciła do środka ignorując stojącego nadal przed domem chłopaka. Szatyn rozpalił w kominku ogień i zasiadł na starym, brudnym fotelu. Calipso szybko wskoczyła mu okrakiem na kolana i wsunęła palce w jego gęste włosy.
-To co teraz mój najdroższy? Przydałaby się jakaś uczta.- Uśmiechnęła się czarująco. Szeptała cicho zaklęcie by zrelaksować swojego towarzysza. Lubiła rozpieszczać mężczyzn jak już byli jej potrzebni. Ten w podzięce zamruczał swoim głębokim głosem. Ostatecznie zeskoczyła z niego.
-Idź na górę po jedzenie a ja tu trochę... posprzątam.- Stanęła na środku pokoju i klasnęła w dłonie. Całe wnętrze odmieniło się. Zdawało teraz ciepłe i przytulne. Stare meble ustąpiły miejsca nowym, na brudnej podłodze pojawił się bordowy dywan a w oknach zasłony tego samego koloru.
-Tak będzie idealnie.- Zaśmiała się zadowolona ze swojej niewielkiej iluzji.
Wieczerza nie była wystawna, mieli przy sobie jedynie trochę chleba,suszone mięso, ser i butelkę wina. Mimo to bawili się doskonale. Śmiali, żartowali i wygłupiali niczym doskonale dobrana para. Calipso jednak wiedziała, że owy chłopak nie jest w stanie dać jej prawdziwego szczęścia. Mimo to była wdzięczna choć za tę odrobinę. Gdy posilili się kobieta usiadła na fotelu i przymknęła oczy. Poprosiła towarzysza o chwilę prywatności.
Powoli zapadała się pod ziemię. Znów ogarnął ją mrok. Czuła na stopach chłód lodowatej wody. Szła powoli przed siebie po raz kolejny spotykając tajemniczego mężczyznę. Przytuliła się do jego pleców.
-Po co tu przychodzisz skoro nie masz mi nic do powiedzenia?- Ton mężczyzny był chłodny i niemiły. Kobieta zaśmiała się cicho.
-Przyszłam cię podręczyć, zabronisz mi? Trzeba było nie dawać mi tych kart ani nie udostępniać takiej władzy. Teraz musisz mnie znosić.- Odpowiedziała złośliwie odgarniając jego czarne niczym smoła włosy. Ucałowała kark mężczyzny. Skóra była lodowata, ale czemu się dziwić skoro był samym władcą zmarłych.
-Będę cię musiał znosić jak przybędziesz tutaj na stałe, a teraz proszę nie nadużywaj mojej cierpliwości.- Był niewzruszony i zawsze opanowany co zarazem podobało się jej jak i ją irytowało. Odsunęła się od pleców i wykonała teatralny skłon.
-Jak sobie życzysz mój najmroczniejszy z najmroczniejszych władców.- Co dziwne wybudzenie z jej transu nie odbyło się za jej wolą. Donośny niski ryk rozbudził ją momentalnie. Dźwięk ten można porównać z rykiem niedźwiedzia gdyby go nieco pogłośnić i zniżyć.
Rozejrzała się nieprzytomnym wzrokiem po pokoju. już dawno wrócił do swojej prawdziwej, obskurnej postaci. Na kolanach wiedźmy zaś siedział Blu z miną jeszcze bardziej niezadowoloną niż zwykle. Kobieta zaśmiała się pogodnie.
-No tak ciebie też trzeba nakarmić mały tłuściochu.- Sięgnęła ze stołu kawałek mięsa i dała swojemu pupilkowi. Obserwowała ze spokojem jak zajadał się na jej nogach.
-W tych czasach nikt nie docenia dobrych chęci. Szkoda, myślałam, że coś zarobię.- Mruknęła i wróciła do środka ignorując stojącego nadal przed domem chłopaka. Szatyn rozpalił w kominku ogień i zasiadł na starym, brudnym fotelu. Calipso szybko wskoczyła mu okrakiem na kolana i wsunęła palce w jego gęste włosy.
-To co teraz mój najdroższy? Przydałaby się jakaś uczta.- Uśmiechnęła się czarująco. Szeptała cicho zaklęcie by zrelaksować swojego towarzysza. Lubiła rozpieszczać mężczyzn jak już byli jej potrzebni. Ten w podzięce zamruczał swoim głębokim głosem. Ostatecznie zeskoczyła z niego.
-Idź na górę po jedzenie a ja tu trochę... posprzątam.- Stanęła na środku pokoju i klasnęła w dłonie. Całe wnętrze odmieniło się. Zdawało teraz ciepłe i przytulne. Stare meble ustąpiły miejsca nowym, na brudnej podłodze pojawił się bordowy dywan a w oknach zasłony tego samego koloru.
-Tak będzie idealnie.- Zaśmiała się zadowolona ze swojej niewielkiej iluzji.
Wieczerza nie była wystawna, mieli przy sobie jedynie trochę chleba,suszone mięso, ser i butelkę wina. Mimo to bawili się doskonale. Śmiali, żartowali i wygłupiali niczym doskonale dobrana para. Calipso jednak wiedziała, że owy chłopak nie jest w stanie dać jej prawdziwego szczęścia. Mimo to była wdzięczna choć za tę odrobinę. Gdy posilili się kobieta usiadła na fotelu i przymknęła oczy. Poprosiła towarzysza o chwilę prywatności.
Powoli zapadała się pod ziemię. Znów ogarnął ją mrok. Czuła na stopach chłód lodowatej wody. Szła powoli przed siebie po raz kolejny spotykając tajemniczego mężczyznę. Przytuliła się do jego pleców.
-Po co tu przychodzisz skoro nie masz mi nic do powiedzenia?- Ton mężczyzny był chłodny i niemiły. Kobieta zaśmiała się cicho.
-Przyszłam cię podręczyć, zabronisz mi? Trzeba było nie dawać mi tych kart ani nie udostępniać takiej władzy. Teraz musisz mnie znosić.- Odpowiedziała złośliwie odgarniając jego czarne niczym smoła włosy. Ucałowała kark mężczyzny. Skóra była lodowata, ale czemu się dziwić skoro był samym władcą zmarłych.
-Będę cię musiał znosić jak przybędziesz tutaj na stałe, a teraz proszę nie nadużywaj mojej cierpliwości.- Był niewzruszony i zawsze opanowany co zarazem podobało się jej jak i ją irytowało. Odsunęła się od pleców i wykonała teatralny skłon.
-Jak sobie życzysz mój najmroczniejszy z najmroczniejszych władców.- Co dziwne wybudzenie z jej transu nie odbyło się za jej wolą. Donośny niski ryk rozbudził ją momentalnie. Dźwięk ten można porównać z rykiem niedźwiedzia gdyby go nieco pogłośnić i zniżyć.
Rozejrzała się nieprzytomnym wzrokiem po pokoju. już dawno wrócił do swojej prawdziwej, obskurnej postaci. Na kolanach wiedźmy zaś siedział Blu z miną jeszcze bardziej niezadowoloną niż zwykle. Kobieta zaśmiała się pogodnie.
-No tak ciebie też trzeba nakarmić mały tłuściochu.- Sięgnęła ze stołu kawałek mięsa i dała swojemu pupilkowi. Obserwowała ze spokojem jak zajadał się na jej nogach.
Valaenor nabrał ochoty na kąpiel i ryby. Czasem mu się zdarzało, a że dodatkowo lubił widok Jadeitowego wybrzeża, to tam też właśnie się zbliżał. wiatr popędzał jego lot napełniając błony jego skrzydeł jak żagle. Był w tym udział jego magii. ujrzał przed sobą spieniony akwen i ryknął donośnie z radości. echo odbiło się po lasach. Nie zauważył malej chatki na brzegu. Runął jak meteor pełnym pędem w fale oceanu wywołując potężne fale. pod Wodą coś błysnęło i po chwili na brzeg wyszedł nagi elf. postał przez chwilę obserwując księżyc odbijający się w falach, po czym usiadł na piasku. Narazie nie chciało mu się materializować ubrania. był jeszcze mokry i ono mogłoby się zmoczyć
na avku są obie postacie Val'a jednocześnie. tak mi się udało znaleźć ;)
----------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
Kiedy Calipso usłyszała na zewnątrz smoczy ryk zamarła. Co u stu diabłów robił tu smok? Wzięła Blu na ramię i wybiegła przed chatę. Dostrzegła jedynie ogromne fale i wyłaniającego się z nich nagiego elfa. Jej towarzysz po chwili do niej dołączył pytając co się dzieje. Kobieta wzruszyła ramionami i oparła dłonie na biodrach.
-Jakie licho mi tu jeszcze gości przyniesie? Wpierw kłócąca się trójka, potem jakiś smok a teraz nagi elf wychodzący z wody?- Zaśmiała się nie dowierzając.
-Wiesz co, muszę tu częściej wędrować, może to tu jest ta żyła złota, skoro tylu dziwaków się tu pląta.- Rzuciła do towarzysza i zagoniła go klapsem w tyłek do chaty. Szepnęła mu jeszcze ciche "grzej mi miejsce obok siebie" i ruszyła w stronę nagiego mężczyzny. Poruszała się z niezwykła gracją i wdziękiem. Uśmiechnęła się lekko.
-Niecodzienny to widok, wodny elf. Więcej was tam w tej wodzie siedzi?- Zapytała rozbawiona. Jej czarne niczym smoła włosy rozwiewał wiatr a fioletowe, błyszczące oczy obserwowały każdy kawałek ciała owego nieznajomego. Blu na jej ramieniu milczał pozostając przy swojej naturalnej, niezadowolonej minie.
-Jakie licho mi tu jeszcze gości przyniesie? Wpierw kłócąca się trójka, potem jakiś smok a teraz nagi elf wychodzący z wody?- Zaśmiała się nie dowierzając.
-Wiesz co, muszę tu częściej wędrować, może to tu jest ta żyła złota, skoro tylu dziwaków się tu pląta.- Rzuciła do towarzysza i zagoniła go klapsem w tyłek do chaty. Szepnęła mu jeszcze ciche "grzej mi miejsce obok siebie" i ruszyła w stronę nagiego mężczyzny. Poruszała się z niezwykła gracją i wdziękiem. Uśmiechnęła się lekko.
-Niecodzienny to widok, wodny elf. Więcej was tam w tej wodzie siedzi?- Zapytała rozbawiona. Jej czarne niczym smoła włosy rozwiewał wiatr a fioletowe, błyszczące oczy obserwowały każdy kawałek ciała owego nieznajomego. Blu na jej ramieniu milczał pozostając przy swojej naturalnej, niezadowolonej minie.
Elf spojrzał na nią wyraźnie zaskoczony. W jego rysach było coś nietypowego, jakby gadziego. Po chwili dotarło do niego o co pytała kobieta i roześmiał się serdecznie
- nie jestem wodnym elfem, po prostu nabralem ochoty poplywac i na ryby, toteż przybylem w to miejsce, fakt, zrobiłem nieco zamieszania, przepraszam, już się ubieram - powiedział do tej osobki. Jego ciało które tak badała wzrokiem było niemal podrecznikowym wzorem ideału. Nie do końca ale zawsze bardzo blisko. Przymknal oczy, a wokół niego pojawia się jakby mgielka, która po chwili zmateriwlizowała się na nim jako ubranie.
- nie jestem wodnym elfem, po prostu nabralem ochoty poplywac i na ryby, toteż przybylem w to miejsce, fakt, zrobiłem nieco zamieszania, przepraszam, już się ubieram - powiedział do tej osobki. Jego ciało które tak badała wzrokiem było niemal podrecznikowym wzorem ideału. Nie do końca ale zawsze bardzo blisko. Przymknal oczy, a wokół niego pojawia się jakby mgielka, która po chwili zmateriwlizowała się na nim jako ubranie.
na avku są obie postacie Val'a jednocześnie. tak mi się udało znaleźć ;)
----------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
-Ty mnie przepraszać nie musisz, twoja wola co porabiasz.- Zaśmiała się ponownie. Mały zwierzak siedzący jej na ramieniu pochylił się w stronę mężczyzny po czym ryknął z pretensjami swoim donośnym i niskim głosem wprost do ucha Calipso. Kobieta skrzywiła się lekko i pogłaskała go po głowie.
-Widzę, że ktoś tu jest o ciebie zazdrosny. No, ale nie dziwię się. Jesteś naprawdę... dobrze zbudowany.- Uśmiechnęła się dwuznacznie i odgarnęła włosy do tyłu.
-W sumie jesteśmy po wieczerzy, ale mam doskonałe wino. Gdybyś chciał się skusić znajdziesz mnie w chacie.- Puściła mu oczko i ruszyła powolnym krokiem z powrotem do domu. Cóż uczynić gdy na górze czeka wspaniały mężczyzna i z nieba spadł kolejny? Ale rozdwoić się dla Calipso nie było wyzwaniem. O ile będzie taka potrzeba.
-Widzę, że ktoś tu jest o ciebie zazdrosny. No, ale nie dziwię się. Jesteś naprawdę... dobrze zbudowany.- Uśmiechnęła się dwuznacznie i odgarnęła włosy do tyłu.
-W sumie jesteśmy po wieczerzy, ale mam doskonałe wino. Gdybyś chciał się skusić znajdziesz mnie w chacie.- Puściła mu oczko i ruszyła powolnym krokiem z powrotem do domu. Cóż uczynić gdy na górze czeka wspaniały mężczyzna i z nieba spadł kolejny? Ale rozdwoić się dla Calipso nie było wyzwaniem. O ile będzie taka potrzeba.
Valaenor uśmiechnął się - skoro tak urocza dama oferuje by się z nią napić, grzechem byłoby nie skorzystać. Powiedziałaś jednak "zjedliśmy" czy więc moja obecność Wam nie przeszkodzi? - spytał idąc za nią powoli. Obserwował jej ruchy. była bardzo pociągająca, musiał to przyznać. po drodze jeszcze przeczesał włosy i przeciągnął się solidnie. zawsze po przemianie był nieco sztywny.
na avku są obie postacie Val'a jednocześnie. tak mi się udało znaleźć ;)
----------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
-O to się nie martw mój towarzysz na pewno to zrozumie. Wie, że uwielbiam poznawać nowych ludzi.- Odpowiedziała mu wchodząc do środka. No cóż chata była w takim stanie w jakim była, ale kto by na to patrzył.
-Idę na górę po wino i zaraz wracam. Poczekaj tu i rozgość się.- Zniknęła na schodach. Wytłumaczyła kochankowi jaka wynikła sytuacja i wzięła butelkę wina. Chwyciła też swoją fajkę i tytoń. Był niezadowolony z obrotu sytuacji, ale mała iluzja powstrzymała go do robienia głupot. Wróciła na dół.
-Niestety nie posiadam kielichów więc musimy się bez nich obejść. A teraz, opowiedz mi coś o sobie.- Zasiadła przy stole stawiając na nim butelkę. Szykowała fajkę by ja odpalić przyglądając się smokowi.
-Idę na górę po wino i zaraz wracam. Poczekaj tu i rozgość się.- Zniknęła na schodach. Wytłumaczyła kochankowi jaka wynikła sytuacja i wzięła butelkę wina. Chwyciła też swoją fajkę i tytoń. Był niezadowolony z obrotu sytuacji, ale mała iluzja powstrzymała go do robienia głupot. Wróciła na dół.
-Niestety nie posiadam kielichów więc musimy się bez nich obejść. A teraz, opowiedz mi coś o sobie.- Zasiadła przy stole stawiając na nim butelkę. Szykowała fajkę by ja odpalić przyglądając się smokowi.
Smok usiadł na przeciw niej przy stole i z pomocą magii odkorkował butelkę. Poskrobał się po głowie
- Wolałbym raczej żebyś zadawała pytania, nie umiem opowiadać tak ad hoc o sobie bez punktów zaczepienia - powiedział i pociągnął spory łyk z butelki - mmm dobre wino
- Wolałbym raczej żebyś zadawała pytania, nie umiem opowiadać tak ad hoc o sobie bez punktów zaczepienia - powiedział i pociągnął spory łyk z butelki - mmm dobre wino
na avku są obie postacie Val'a jednocześnie. tak mi się udało znaleźć ;)
----------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
Kobieta westchnęła i odpaliła fajkę zaciągając się dymem. Po chwili wypłynął z jej ust niczym wąż. Zamruczała niezadowolona.
-I wszystko spada na mnie tak? No to zacznij od przedstawienia się, potem powiedz jaki jest twój cel w życiu. Następnie zdradź mi swoje marzenia i fantazje i będziemy w miarę wiedzieli co i jak.- Uśmiechnęła się pogodnie rozsiadając wygodniej. Wzięła łyka wina skupiając teraz uwagę na chłopaku. Pognała jeszcze Blu spać do góry. Małe zwierzątko zeskoczyło z jej ramienia i poczęło wspinać się po schodach do góry do jego miejsca w torbie.
-I wszystko spada na mnie tak? No to zacznij od przedstawienia się, potem powiedz jaki jest twój cel w życiu. Następnie zdradź mi swoje marzenia i fantazje i będziemy w miarę wiedzieli co i jak.- Uśmiechnęła się pogodnie rozsiadając wygodniej. Wzięła łyka wina skupiając teraz uwagę na chłopaku. Pognała jeszcze Blu spać do góry. Małe zwierzątko zeskoczyło z jej ramienia i poczęło wspinać się po schodach do góry do jego miejsca w torbie.
- Nazywam się Valaenor, mów mi jak chcesz. Jeśli chodzi o cel w życiu, to nauczyłem się nie obierać jednego celu, bo zbyt długo żyję. Po prostu przy takiej żywotności msialbym wybierać cel za celem, bo mam dość czasu na osiągnięcie każdego. jeśli chodzi o pasje, mam dwie. Jedną jest magia, drugą są kobiety - uśmiechnął się zagadkowo przy tym - uwielbiam kontemplować piękno - dopełnił swoją wypowiedź. Marzeń i fantazji nie mam jasno określonych, z powodu tego samego co celu
na avku są obie postacie Val'a jednocześnie. tak mi się udało znaleźć ;)
----------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
Kobieta uśmiechnęła się przymykając lekko powieki.
-Czyżby elfy były aż tak długowieczne? Ale co do jednego mogę się zgodzić. Oboje fascynujemy się magią.- Wzięła kolejnego łyka wina i założyła nogę na nogę.
-Jednak skoro nie masz marzeń czy fantazji nie wiem czy będę w stanie ci pomóc skarbie.- Zaciągnęła się ponownie i uniosła głowę by dym swobodnie uchodził z jej ust. Przy okazji ukazując swoją szczupłą i bladą szyję.
-Widzisz moje usługi właśnie tym się zajmują. Za niewielką cenę pomagam im osiągnąć cel.- Dodała i zapatrzyła się w stare i brudne okno. Nie było jednak nic za nim widać. Noc spowiła wszystko.
-Czyżby elfy były aż tak długowieczne? Ale co do jednego mogę się zgodzić. Oboje fascynujemy się magią.- Wzięła kolejnego łyka wina i założyła nogę na nogę.
-Jednak skoro nie masz marzeń czy fantazji nie wiem czy będę w stanie ci pomóc skarbie.- Zaciągnęła się ponownie i uniosła głowę by dym swobodnie uchodził z jej ust. Przy okazji ukazując swoją szczupłą i bladą szyję.
-Widzisz moje usługi właśnie tym się zajmują. Za niewielką cenę pomagam im osiągnąć cel.- Dodała i zapatrzyła się w stare i brudne okno. Nie było jednak nic za nim widać. Noc spowiła wszystko.
- Oh, nie powiedziałem że nie mam marzeń ani fantazji. Nie mam jedynie takich wielkich, długoterminowych zamiarów, które można by nazwać celem życia. Natomiast... owszem, mam fantazje i marzenia, ale dorywcze, chwilowe. Zrodzone z tego co się wokół mnie dzieje. takie proste chęci jak popływać w morzu, poczuć wiatr na skórze, zjeść rybę, czy przespać się z kobietą. to przychodzi i odchodzi, ale jednak są to fantazje i marzenia, czy moze raczej zachcianki - zaśmiał się cicho i napił się wina. zdziwiony zauważył że ubyło już pół butelki
na avku są obie postacie Val'a jednocześnie. tak mi się udało znaleźć ;)
----------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
-Rozumiem... muszę cię jednak przestrzec. U mnie nigdy nic nie ma za darmo.- Popatrzyła w jego oczy. Jej głos był poważny choć nadal się uśmiechała.
-Będziesz mi winny przysługę, którą spłacisz prędzej czy później. Potrafię dopilnować takich rzeczy. Tylko... czy jesteś w stanie mi coś zaoferować? - Zapytała chwytając butelkę. Nie podniosła jej od razu, wpierw pieszczotliwie przejechała dłonią w górę i dół. Dopiero wtedy przysunęła ją do warg by upić łyka.
-Będziesz mi winny przysługę, którą spłacisz prędzej czy później. Potrafię dopilnować takich rzeczy. Tylko... czy jesteś w stanie mi coś zaoferować? - Zapytała chwytając butelkę. Nie podniosła jej od razu, wpierw pieszczotliwie przejechała dłonią w górę i dół. Dopiero wtedy przysunęła ją do warg by upić łyka.
Valaenor się zaśmiał. Była wiedźmą, więc miał nadzieję że ma dość szeroką wiedzą, skoro interesuje się magią - Widzisz, ja nie do końca jestem wlfem. W tej chwili oczywiście, ciało mam elfickie, natomiast generalnie należę do rasy dużo starszej i o wiele potężniejszej, choć znacznie mniej licznej. Zgadnij, kim jestem - powiedział elf uśmiechając się do niej zadziornie po czym golnął sobie z gwinta
na avku są obie postacie Val'a jednocześnie. tak mi się udało znaleźć ;)
----------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
-Więc prawdopodobnie jesteś gnomem.- Uśmiechnęła się złośliwie. Ostatni raz zaciągnęła się fajką i odłożyła ją na bok zastanawiając nad czymś.
-A więc panie pradawny smoku... co mogę dla ciebie zrobić?- Zapytała ukazując w uśmiechu śnieżne zęby. Coś czuła, że rozmowa schodzi na tematy niezwykle "ciekawe". Zastanawiała się tylko na ile owy pradawny smok jest dżentelmenem a na ile zwierzęciem, i co tak naprawdę może jej ofiarować. Owszem, smok się zawsze przyda, wiedzą, umiejętnościami, albo chociaż jako transport. Ale przy każdym miała jeszcze tysięcy zadłużonych u niej nawet u samego króla. Więc w czym ten smok miałby być aż tak wyjątkowy? A może kolejny do "kolekcji"? Jej myśli spokojnie płynęły po głowie.
-A więc panie pradawny smoku... co mogę dla ciebie zrobić?- Zapytała ukazując w uśmiechu śnieżne zęby. Coś czuła, że rozmowa schodzi na tematy niezwykle "ciekawe". Zastanawiała się tylko na ile owy pradawny smok jest dżentelmenem a na ile zwierzęciem, i co tak naprawdę może jej ofiarować. Owszem, smok się zawsze przyda, wiedzą, umiejętnościami, albo chociaż jako transport. Ale przy każdym miała jeszcze tysięcy zadłużonych u niej nawet u samego króla. Więc w czym ten smok miałby być aż tak wyjątkowy? A może kolejny do "kolekcji"? Jej myśli spokojnie płynęły po głowie.
- Pan pradawny smok został zaproszony, nie przygotowywał sobie listy życzeń, choć oczywiście bardzo się cieszy z miłego i pięknego towarzystwa. Tylko ni mam gdzie spać i zanocować, na daną chwilę, a o tej porze do mojego leża lecieć mi się już po prostu nie chce - powiedział spokojnie Val uśmiechając się do niej. Nie wspomniał o tym że dawno nie miał kobiety. Nie wypadało.
na avku są obie postacie Val'a jednocześnie. tak mi się udało znaleźć ;)
----------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość