B³êkitna wie¿a
: Śro Maj 12, 2010 10:22 pm
Minê³o dobrych kilka godzin zanim Miedziany Kruk dotar³ na miejsce obrane przez siebie za cel. Oto przed nim sta³a wie¿a któr± zna³ jeno z ksi±g, poznaæ to sz³o po wielkim pos±gu przedstawiaj±cemu postaæ z obrzydliw± twarz± posiadaj±ca macki i p³etwami zamiast d³oni. Je¶li ksiêga mówi³a prawdê znajdowa³a siê tutaj siedziba jednego z potê¿niejszych magów zawdziêczaj±cego sw± potêgê istocie która uznawa³a siebie za boga mórz i topielców.
Wci±¿ widaæ by³o pierwotn± niebiesk± barwê choæ by³a ona przykryta w znacznym stopniu naro¶lom. Pos±g tak¿e pad³ jej ofiar± lecz doda³o to tylko tajemniczo¶ci bóstwu mórz. Kruk przeszed³ po d³ugim kamiennym mo¶cie, trzeba wam wiedzieæ, ¿e dawniej by³o tu jezioro.
Chwile pó¼niej znalaz³ siê tu¿ przed wie¿a, pozostawa³o jedynie otworzyæ kamienne drzwi. Problem stanowi³ prosty fakt i¿ by³y one zamkniête, a wie¿a choæ nadszarpniêta czasem wci±¿ by³a zbyt wysoka na wszelkie próby lotu przez tak niedo¶wiadczonego maga. Teleportacja nie wchodzi³a w grê, zbyt wyczerpa³a by Miedziane Kruka, a i czas odprawienia rytua³u by³ przera¼liwie d³ugi. Pozostawa³ jaki¶ mechanizm lub usuniêcie drzwi w niezbyt wyszukany sposób. O ile tego pierwszego znale¼æ nie móg³ wycelowanie magicznej energii w zawiasy nie by³o zbyt trudne. Drzwi z hukiem wpad³y do wnêtrza ¶wi±tyni, prawdopodobnie co¶ niszcz±c.
To by³ jedyny sposób. Samo usprawiedliwienie, jak¿e by³o to typowe w zachowaniu ludzi. Rozgl±dn±³ siê - sta³ tu fotel, kominek którego dawno ju¿ nie czyszczono, butla z niedopitym winem oraz inne przedmioty nadaj±ce pomieszczeniu charakter saloniku.. Czy¿by kto¶ tu mieszka³? Oby nie. Nie chcê p³aciæ za jakie¶ g³upie kamienne drzwi. By³o tu jeszcze zej¶cie do piwnicy i schody w górê.
Wybra³ piêtra wy¿sze, pierwsze z nich posiada³o biblioteczkê i kamienny kr±g po¶rodku. Z pewno¶ci± s³u¿y³ on do teleportacji, za niewielk± ofiar±. Zacz±³ poszukiwaæ interesuj±cych ksi±g, biologia bestyj morskich, wszelakie bestiariusze i ksiêgi historii morskich królestw go nie interesowa³y, za to ksiêga tycz±ca siê magii wody oraz druga prawi±ca o nekromancji szybko wyl±dowa³y w jego plecaku.
Nagle schody w górê jak i w dó³ zniknê³y, a do komnaty zacz±³ wp³ywaæ niebieski dym. Kr±g teleportacji wydawa³ siê na wpó³ istniej±cy, a przeci±g³y ryk by³o s³ychaæ z oddali. Kruk szybko naci±³ swój palec i skropi³ kr±g sw± krwi± zmieszan± z magi±. Ryty powróci³y do swego realnego wizerunku i zab³ys³y czerwonawym ¶wiat³em. Z ust maga wysz³y niezrozumia³e s³owa i oto znalaz³ siê gdzie indziej.
Wci±¿ widaæ by³o pierwotn± niebiesk± barwê choæ by³a ona przykryta w znacznym stopniu naro¶lom. Pos±g tak¿e pad³ jej ofiar± lecz doda³o to tylko tajemniczo¶ci bóstwu mórz. Kruk przeszed³ po d³ugim kamiennym mo¶cie, trzeba wam wiedzieæ, ¿e dawniej by³o tu jezioro.
Chwile pó¼niej znalaz³ siê tu¿ przed wie¿a, pozostawa³o jedynie otworzyæ kamienne drzwi. Problem stanowi³ prosty fakt i¿ by³y one zamkniête, a wie¿a choæ nadszarpniêta czasem wci±¿ by³a zbyt wysoka na wszelkie próby lotu przez tak niedo¶wiadczonego maga. Teleportacja nie wchodzi³a w grê, zbyt wyczerpa³a by Miedziane Kruka, a i czas odprawienia rytua³u by³ przera¼liwie d³ugi. Pozostawa³ jaki¶ mechanizm lub usuniêcie drzwi w niezbyt wyszukany sposób. O ile tego pierwszego znale¼æ nie móg³ wycelowanie magicznej energii w zawiasy nie by³o zbyt trudne. Drzwi z hukiem wpad³y do wnêtrza ¶wi±tyni, prawdopodobnie co¶ niszcz±c.
To by³ jedyny sposób. Samo usprawiedliwienie, jak¿e by³o to typowe w zachowaniu ludzi. Rozgl±dn±³ siê - sta³ tu fotel, kominek którego dawno ju¿ nie czyszczono, butla z niedopitym winem oraz inne przedmioty nadaj±ce pomieszczeniu charakter saloniku.. Czy¿by kto¶ tu mieszka³? Oby nie. Nie chcê p³aciæ za jakie¶ g³upie kamienne drzwi. By³o tu jeszcze zej¶cie do piwnicy i schody w górê.
Wybra³ piêtra wy¿sze, pierwsze z nich posiada³o biblioteczkê i kamienny kr±g po¶rodku. Z pewno¶ci± s³u¿y³ on do teleportacji, za niewielk± ofiar±. Zacz±³ poszukiwaæ interesuj±cych ksi±g, biologia bestyj morskich, wszelakie bestiariusze i ksiêgi historii morskich królestw go nie interesowa³y, za to ksiêga tycz±ca siê magii wody oraz druga prawi±ca o nekromancji szybko wyl±dowa³y w jego plecaku.
Nagle schody w górê jak i w dó³ zniknê³y, a do komnaty zacz±³ wp³ywaæ niebieski dym. Kr±g teleportacji wydawa³ siê na wpó³ istniej±cy, a przeci±g³y ryk by³o s³ychaæ z oddali. Kruk szybko naci±³ swój palec i skropi³ kr±g sw± krwi± zmieszan± z magi±. Ryty powróci³y do swego realnego wizerunku i zab³ys³y czerwonawym ¶wiat³em. Z ust maga wysz³y niezrozumia³e s³owa i oto znalaz³ siê gdzie indziej.