Szepczący LasAnioł w objęciach węży

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Eliae
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eugona
Profesje: Uzdrowiciel , Włóczęga , Artysta
Kontakt:

Anioł w objęciach węży

Post autor: Eliae »

        Eliae wędrowała obok Azalii, czując przyjemny zapach wilgotnej ziemi i świeżych roślin. Był to dla niej zawsze szczególny czas, kiedy mogła zbliżyć się do natury, zbierać rośliny, które znała jak własną rękę, i cieszyć się chwilą spokoju w lesie. Azalia, jak zawsze, była pełna energii, śmiejąc się i wspominając ostatni festyn, który obie tak uwielbiały. Eliae była w tym wszystkim trochę bardziej zamyślona, przyglądając się drobnym szczegółom wokół: kolorom kwiatów, szmerowi strumienia, cichym śpiewom ptaków. Czuła, jakby las był żywym organizmem, z którym łączyła ją niewidzialna nić. To tu odnalazła swoje powołanie jako uzdrowicielka – w ziołach, w magii, która płynęła przez nią, kiedy dotykała roślin.
        Rozmawiając z Azalią, Eliae starała się oderwać od trosk, które od jakiegoś czasu zaczęły ją dręczyć. Atak, który spowodowała na festynie, powtórzył się mimo towarzystwa jej drogiej przyjaciółki. Eugona z każdą chwilą, którą spędzała w lesie, stawała się coraz bardziej świadoma, że coś w jej mocy zaczyna się zmieniać. Nie była pewna, co dokładnie się dzieje, ale czuła, że nie wszystko jest w równowadze. Dlatego też Eliae starała się skupić ponownie na zwykle radosnej aparycji Azalii, wracając do rozmowy o festynie. Przyjaciółka zawsze potrafiła jakoś ją pocieszyć.
        „Ale nie teraz…” pomyślała Eliae, kiedy jej myśli znów wróciły do jej mocy. Czuła, że coś musi się zmienić, ale nie wiedziała, co. Chciała porozmawiać o tym z Azalią, ale nie była pewna, czy to właściwy moment.

        Nagle, ich rozmowę przerwał dziwny dźwięk dochodzący z głębi lasu. Zatrzymały się, obie momentalnie zwracając uwagę na to, co się dzieje. To był cichy, stłumiony jęk bólu. Eliae poczuła, jak serce bije jej szybciej. Zawsze była gotowa, by pomóc każdemu, kto potrzebował ratunku, ale tym razem, coś w jej wnętrzu mówiło, że to nie będzie zwykła pomoc.
Zbliżyły się ostrożnie, przez gęstwinę drzew. Na polanie leżał mężczyzna, ranny, z licznymi ranami na ciele. Krew wypływała z jego ran, a jego oddech był płytki i nieregularny. Tajemniczy nieznajomy był ledwo co przytomny. Eliae natychmiast poczuła, że nie ma czasu do stracenia. Bez słowa pochyliła się nad mężczyzną, analizując rany, starając się określić, jak poważne są obrażenia. Jej dłonie, drżące z delikatności i koncentracji, uniosły się nad ciałem rannego. Czuła, jak magia zaczyna przepływać przez nią, gdy zaczęła leczyć krwawiące rany. Z każdym ruchem jej dłoni światło z jej palców zabarwiało się na zielono, a krwawienie powoli ustępowało. Choć magia życia naturianki była na profesjonalnym, wręcz mistrzowskim poziomie, Eliae wiedziała, że to nie wystarczy. Mężczyzna potrzebował więcej – potrzebował odpoczynku, czasu, by jego ciało mogło się zregenerować. W tym wypadku eugona już pomyślała, że musiał należeć do magicznej rasy...
        – Az, muszę go zabrać do chatki – powiedziała cicho, nie patrząc nawet na przyjaciółkę. Jej umysł był teraz skupiony tylko na jednym celu – pomóc mężczyźnie i zaopiekować się nim, zanim jego stan się pogorszy. Wspólnie więc przeniosły rannego do domu Azalii, gdzie Eliae natychmiast przystąpiła do dalszej opieki. Rozgrzała wodę, zaczęła ze świeżo zebranych ziół przygotowywać maści. Kiedy mężczyzna leżał już na kanapie w głównym pomieszczeniu, czuła, jak napięcie w jej ciele nieco ustępuje, ale nie całkowicie. Jeszcze nie teraz. Zamiast czuć ulgę, Eliae miała wrażenie, że jej magia nie była wystarczająca, że czegoś jej brakuje. Obawiała się, że jej moce są zniekształcone, a ta nierównowaga może wpłynąć na jej zdolność do pomocy nie tylko innym, ale i sobie samej.
Przecież jestem też mordercą… Mam nadzieję, że…”
        - …nie zrobię mu krzywdy, prawda? - zapytała na głos, niemalże nieświadomie, ukradkiem oka spoglądając na Azalię. Wiedziała, że jej wężowa natura mocno odbiega od radosnych przemian w eugonę, które reprezentowała jej przyjaciółka, a po ostatnich wydarzeniach na festynie obie wiedziały, że to się może zdarzyć lada moment.
        Eliae patrzyła na mężczyznę, leżącego spokojnie, a w jej sercu narastała niepewność. Wciąż nie rozumiała, dlaczego czuła się tak, jakby jej moce wymykały się spod kontroli. Ale jedno było pewne – musiała dać z siebie wszystko, by pomóc, bez względu na to, co miało się wydarzyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości