Wybór drogi
: Wto Mar 16, 2010 11:57 am
Po przejechaniu kilku mil, zdecydowała się zatrzymać wierzchowca i po raz ostatni nacieszyć oczy widokiem Równin Andurii. To był ładny zakątek kraju, jednak zdecydowanie nie dla niej. O wiele bardziej wolała leśną gęstwinę albo powiew górskiego powietrza. Lasy... Saura potrząsnęła głową. To nie był czas na pogrążanie we wspomnieniach. Czekała ją długa podróż. Zamiast spódnicy i kubraka miała na sobie pół długie buty, spodnie, koszulę z szerokimi rękawami i opończę. Natomiast włosy splotła w warkocz. W sam raz na drogę. Teraz musiała tylko podjąć decyzję.
- Gdzie się wybierzemy?- spytała Belladonnę. Skarogniada klacz prychnęła wyniośle. Najwyraźniej niezbyt sobie ceniła jeźdźca, który nie wie dokąd ma się udać. A skoro tak, to równie dobrze może puścić ją wolno a sam powlec się na piechotę gdzie go oczy poniosą. Konie zawsze wiedzą dokąd mają się udać. Elfka wysłuchała wywodu klaczy ze stoickim spokojem. Słusznie nazywali ją Belladonną. Zsunęła się z siodła.
- W takim razie niech zadecydują bogowie, los, dobre wiatry czy jakieś inne siły, które akurat zechcą być pomocne.
Zerknęła na słońce i po chwili namysłu wyrysowała przy rozstaju dróg na suchej ziemi kierunki- północ, południe, wschód, zachód. Nie musiała długo czekać na odpowiedź. Czy to wysłane czyjąś ręką czy przypadkowo przywiane nasionko łagodnie opadło na jedną z linii. Saura przyglądała mu się przez chwilę, po czym odwróciła się do Belladonny.
- Wygląda na to, że wiemy już dokąd pojedziemy.
Przypadek wskazał jej trochę dziwny kierunek podróży jednak Saura gotowa była go zaakceptować. Natomiast Belladonna, pomimo swojego trudnego charakteru była młodą i chętną do drogi klaczą. Przywykną do siebie.
Ciąg dalszy
- Gdzie się wybierzemy?- spytała Belladonnę. Skarogniada klacz prychnęła wyniośle. Najwyraźniej niezbyt sobie ceniła jeźdźca, który nie wie dokąd ma się udać. A skoro tak, to równie dobrze może puścić ją wolno a sam powlec się na piechotę gdzie go oczy poniosą. Konie zawsze wiedzą dokąd mają się udać. Elfka wysłuchała wywodu klaczy ze stoickim spokojem. Słusznie nazywali ją Belladonną. Zsunęła się z siodła.
- W takim razie niech zadecydują bogowie, los, dobre wiatry czy jakieś inne siły, które akurat zechcą być pomocne.
Zerknęła na słońce i po chwili namysłu wyrysowała przy rozstaju dróg na suchej ziemi kierunki- północ, południe, wschód, zachód. Nie musiała długo czekać na odpowiedź. Czy to wysłane czyjąś ręką czy przypadkowo przywiane nasionko łagodnie opadło na jedną z linii. Saura przyglądała mu się przez chwilę, po czym odwróciła się do Belladonny.
- Wygląda na to, że wiemy już dokąd pojedziemy.
Przypadek wskazał jej trochę dziwny kierunek podróży jednak Saura gotowa była go zaakceptować. Natomiast Belladonna, pomimo swojego trudnego charakteru była młodą i chętną do drogi klaczą. Przywykną do siebie.
Ciąg dalszy