[Sypialnia w koñcu korytarza] D³uga noc.
: Pon Mar 15, 2010 9:29 pm
Niara wesz³a do pokoju. Wcze¶niej zabra³a ze stolika ¶wiece, jej blask roz¶wietli³ mrok pomieszczenia. Postawi³a ¶wiec± na stoliku przy ³ó¿ku. Wszystko by³o przygotowane na jej przyjazd. Zora zadba³ o ka¿dy szczegó³. A i ona by³a tu kilka razy wcze¶niej, ¿eby wszystkiego dopilnowaæ. Zmêczona usiad³a na skraju ³o¿a. To by³ dla niej d³ugi i wyczerpuj±cy dzieñ. Rozmy¶la³a o Alucardzie, ciê¿ko jej by³o zrozumieæ tego smoka. Nigdy wcze¶niej nie spotka³a smoka, który tak ma³o wiedzia³by o sobie, swojej rasie, magii i wszystkim tym o czym mówi³ jej Zora. Zawsze wydawa³o jej siê, ¿e smoki to wielcy mêdrcy od których ¶wiat powinien siê uczyæ. Alucard by³ jednak ca³kiem inny ni¿ Zora, mimo i¿ by³ prastarym jaszczurem, jego rozwój zatrzyma³ siê na poziomie m³odzieñca, ¿eby nie powiedzieæ dziecka. Nie u¿ywa³ ¿adnej magii, nie potrafi³ zmieniæ swojej postaci. Wszystko to by³o niewiarygodne. I wychodzi³o na to, ze to ona, tak ma³a, jak wydawa³o jej siê, istota, ma nauczyæ go jak ¿yæ i pos³ugiwaæ siê mocami nadprzyrodzonymi. Dziewczyna westchnê³a, by³o to tak nieprawdopodobne jak sen, w dodatku Aulcard chcia³ zostaæ jej s³ug±, obroñc±... Ju¿ kiedy¶ mia³a kogo¶ takiego i nic dobrego z tego nie wysz³o. Zwi±zywanie siê przysiêg± z kimkolwiek nie by³o dobrym pomys³em, przynajmniej tak teraz uwa¿a³a.
Odgarnê³a w³osy z czo³a. Wsta³ i cichutko podesz³a do okna. Blask ksiê¿yca o¶wietla³ jej zamy¶lon± twarz. Tak naprawdê nie wiedzia³a co powinna uczyniæ, najchêtniej zosta³aby sama, ale skoro w jej ¿yciu pojawi³a siê Alucard jej plany lekko uleg³y zmianie. Nie zamierza³a jednak rezygnowaæ z podro¿y. Prawdopodobnie bêdzie musia³a zostaæ w Ekradonie d³u¿ej ni¿ przypuszcza³, podro¿ jednak by³a nieunikniona i prêdzej czy pó¼niej i tak j± odbêdzie.
Odgarnê³a w³osy z czo³a. Wsta³ i cichutko podesz³a do okna. Blask ksiê¿yca o¶wietla³ jej zamy¶lon± twarz. Tak naprawdê nie wiedzia³a co powinna uczyniæ, najchêtniej zosta³aby sama, ale skoro w jej ¿yciu pojawi³a siê Alucard jej plany lekko uleg³y zmianie. Nie zamierza³a jednak rezygnowaæ z podro¿y. Prawdopodobnie bêdzie musia³a zostaæ w Ekradonie d³u¿ej ni¿ przypuszcza³, podro¿ jednak by³a nieunikniona i prêdzej czy pó¼niej i tak j± odbêdzie.