Strona 1 z 2

[Dzielnica Pó³nocna] Mieszkanie.

: Wto Mar 09, 2010 3:55 pm
autor: Niara
Luna galopowa³a w stronê Ekradonu z Niar± i Alucardem na grzbiecie. S³oñce powoli zaczê³o chowaæ siê za horyzontem. Z ka¿d± chwil± stawa³o siê co raz bardziej szaro. Co raz zimniejszy zachodni wiatr zwiastowa³ nieuchronne przyj¶cie nocy. Kiedy przejechali przez bramy miasta ¶wiat zacz±³ pogr±¿aæ siê w ciemno¶ci.

Niara zeskoczy³a z konia i pomog³a zej¶æ Alucardowi. Szli g³ówn± ulic± miasta prowadz±c± na pó³noc. Wokó³ nich rozci±ga³ siê widok drewnianych domów i kamienic. Minêli star± karczmê i skup m±ki, po czym znale¼li siê na rynku miasta. Przez ¶rodek placu przechodzi³ w³a¶nie wysoki mê¿czyzna z drabin± na ramieniu, najwyra¼niej wszystkie uliczne lampy w mie¶cie zosta³y ju¿ zapalone i mê¿czyzna móg³ wróciæ do domu na noc. Niara i jej towarzysz przeszli przez rynek i skrêcili w jedn± z w±skich alejek. Na koñcu alejki znajdowa³y siê miejskie stajnie, gdzie Niara zostawi³a Lunê, ¿ycz±c jej dobrej nocy.

Znajdowali siê w pó³nocnej czê¶ci miasta. Szli jeszcze kawa³ek zanim znale¼li siê na nie du¿ej ulicy z piêtrowymi domami po obu stronach. dziewczyna otworzy³a drzwi do pierwszego domu po ich lewej stronie.

Towarzysze znale¼li siê na du¿ej, drewnianej klatce schodowej. Niara zaczê³a wspinaæ siê po schodach w górê. Kiedy byli na drugim, ostatnim pietrze kobieta wyci±gnê³a klucz i otwar³a jedyne drzwi jakie siê tam znajdowa³y.

W mieszkaniu panowa³a ciemno¶æ. Anielica po omacku wesz³a do ¶rodka, na szczecie doskonale wiedzia³a co ma zrobiæ. Siêgnê³a w prawo i szybko odnalaz³a ¶wiece stoj±ca na niewielkim stoliczku, po czym j± zapali³a. Mrok zosta³ rozja¶niony przez pomarañczowy p³omieñ ¶wiecy. Niara przesz³a przez pokój i zaczê³a zapalaæ resztê stoj±cych tu ¶wiec.

- Wejd¼, rozgo¶æ siê - rzuci³a przez ramiê nowemu towarzyszowi.

¦wiece zosta³y zapalone i rozja¶ni³y swoim blaskiem ca³e pomieszczenie. By³ to do¶æ du¿y salon z kominkiem na zachodniej ¶cianie. Tu¿ przy kominku sta³y dwa fotele obite zielonym aksamitem. Miêdzy fotelami znajdowa³ siê ma³y drewniany stoliczek, taki sam jak ten przy drzwiach, na którym sta³a ¶wieca. Wschodni± ¶cianê salonu zdobi³a stara, rze¼biona biblioteczka wype³niona ksi±¿kami. Obok biblioteczki znajdowa³a siê kanapa z takim samym obiciem jak fotele. Dwa okna, na lewo od kominka przys³oniête by³y ¶nie¿nobia³ymi firankami, a na ich brzegach za¶ da³o siê zauwa¿yæ, grube ciemnozielone zas³ony.

Niara zdjê³a z siebie p³aszcz i rozpali³a w kominku, po czym usiad³a na jednym z foteli.

: Wto Mar 09, 2010 4:05 pm
autor: Alucard
On tylko za ni± chodzi³ i rozgl±da³ siê na prawo i lewo podziwiaj±c widoki. Od bardzo dawna nie by³ w takim miejscu, sam nie pamiêta³ kiedy. Gdy weszli do mieszkania jego usta rozchyli³y siê delikatnie. Z zaciekawieniem zacz±³ ogl±daæ wszystkie znajduj±ce siê tu przedmioty. Nie móg³ siê napatrzeæ gdzie by³, bo nigdy nie by³ w ¿adnym mieszkaniu i nie wiedzia³ jak to jest. Podszed³ do kominka, który pali³ siê i ukucn±³ spogl±daj±c na ogieñ. Dla niego by³o to co¶ nowego, nigdy nie widzia³ kominka, ani takich rzeczy.

- Twój koñ mnie chyba nie polubi³. - powiedzia³ lekko, nie odrywaj±c wzroku od ognia.

: Wto Mar 09, 2010 4:10 pm
autor: Niara
- Heheh - za¶mia³a siê dziewczyna - Luna nie lubi obcych, jest bardzo nieufna, nawet do Zory bardzo d³ugo nie potrafi³a siê przekonaæ. na ju¿ taka jest, nie przejmuj siê. Jak siê czujesz po podro¿y - zapyta³a, z troska w g³osie. Zaiste, martwi³a siê Alucarda, z tego co mówi³ wynika³o, ze nigdy wcze¶niej nie wychodzi³ z zamku. ¶wiat sie zmieni³ z pewno¶ci± nie bêdzie mu ³atwo zaaklimatyzowaæ siê w nowej rzeczywisto¶ci.

: Wto Mar 09, 2010 4:14 pm
autor: Alucard
- Jestem zadowolony, nareszcie wyrwa³em siê z wiêzów wygnania. - powiedzia³ z lekkim u¶miechem. Teraz mia³ kogo broniæ i komu pomagaæ.

- Kto to jest Zora? - zapyta³, nie odrywaj±c wzroku od ognia.

: Wto Mar 09, 2010 5:40 pm
autor: Niara
Niara równie¿ spojrza³a w ogieñ, P³omienie tañczy³y weso³o w kominku daj±c ciep³o i przyjemny widok. W pomieszczeniu zrobi³o siê niezwykle cicho kiedy pad³o pytanie o Zore.

- Zora jest smokiem, tak jak Ty. To wielki mêdrzec, a wiedza jak± posiada przewy¿sza moj± wyobra¼nie. To on nauczy³ mnie wszystkiego o magi, silnej woli, o walce, zielarstwie i ¿yciu. Zora jest moim najlepszym przyjacielem.

: Wto Mar 09, 2010 5:44 pm
autor: Alucard
Spojrza³ na ni±, uwa¿nie s³uchaj±c i prostuj±c siê. Nastêpnie podszed³ do fotela, który by³ zanim i usiad³. Rozejrza³ siê do o ko³a i obejrza³ oparcie. Nigdy nie siedzia³ na czym¶ takim, ale musia³ przyznaæ, ¿e by³o mu bardzo wygodnie. Zawsze by³ oparty na swoich ³apach i spa³ na z³ocie.

- Ciekawe, to jakie¶ smoki prze¿y³y. - odezwa³ siê spogl±daj± na ni±.

: Wto Mar 09, 2010 5:50 pm
autor: Niara
Niara pod±¿y³a wzrokiem za Aulcardem.

- Prze¿y³o wiêcej smoków ni¿ my¶lisz. Zora jest bia³ym smokiem, znam równie¿ Fauruna, z³otego smoka. On równie¿ jest wielkim mêdrcem, wiele dla mnie zrobi³. W Szepcz±cym Lesie, w podziemnych pieczarach mieszkaj± smoki ziemi. A z tego co wiem, na ¶wiecie jest ich du¿o wiêcej. Nie jeste¶ jedyny Alucardzie. mam nadziejê, ¿e ta wiadomo¶æ Ciê cieszy.

: Wto Mar 09, 2010 5:55 pm
autor: Alucard
Sam nie wiedzia³, czy ta wiadomo¶æ go cieszy, czy te¿ nie. Przez inne smoki zosta³ wygnany i nie ufa³ im. Nie móg³ by nawet zaufaæ innemu smokowi.

-To dobrze. - powiedzia³ i skierowa³ wzrok na ziemie. Nie wiedzia³ o czym ma mówiæ, bo z nikim od bardzo dawna nie rozmawia³, poza swoimi ofiarami.

: Wto Mar 09, 2010 6:07 pm
autor: Niara
Kobieta za³o¿y³a nogê na nogê i rozsiad³a siê wygodniej w fotelu, jej wzrok utkwi³ w p³omieniach tañcz±cych w kominku. Westchnê³a cicho, my¶l±c o tym, jak szybko wszystko siê zmieni³o. Odwróci³a na chwile g³owê i obieg³a wzrokiem ca³e pomieszczenie zastanawiaj±c siê jak d³ugo tu zostanie. Z zamy¶lenia wyrwa³o j± trza¶niecie pal±cego siê w kominku drewna.

- Wiem, ze dla Ciebie ¶wiat wydaje siê niezwyk³y, ale skoro jednak zdecydowa³e¶ siê mi towarzyszyæ, mo¿e chcesz zapytaæ o co¶ mnie?

: Wto Mar 09, 2010 6:14 pm
autor: Alucard
- No dobrze. Chcia³bym Ciê poznaæ. - powiedzia³ kieruj±c na ni± wzrok. By³ ciekawy jej historii. Sk±d ma tak dobre kontakty z smokami. By³ jej towarzyszem i rozumia³, ¿e powinien j± poznaæ, je¶li mieli razem podró¿owaæ.

- Jak pozna³a¶ inne smoki? - zapyta³ nie odrywaj±c swojego czerwonego wzroku od twarzy dziewczyny. Chcia³ tak¿e poznaæ jak z innymi smokami zawi±za³a kontakty. Czy tak samo jak z nim? Pewnie nie, je¶li to byli wielcy mêdrcy, musieli byæ z samej góry starej rady. Ci±gle nie móg³ przyzwyczaiæ siê do bycia w ludzkiej postaci. Takie ma³e pomieszczenie go trochê przyt³acza³o.

: Śro Mar 10, 2010 1:41 pm
autor: Niara
- Zorê znam bardzo d³ugo, przesta³am ju¿ liczyæ ile. Poznali¶my siê w do¶æ nietypowych okoliczno¶ciach. Zora jest ostatnim bia³ym smokiem na ziemi, w zamierzch³ych czasach polowania na niego by³y wrêcz nieustanne. Zora broni³ siê i ukrywa³, nie chcia³ niszczyæ kolejnych ludzi, którzy chcieli go zabiæ. Mia³ do¶æ wojen i przelewana krwi. Ukry³ siê, ale ³owcy trofeów go odnale¼li, tym razem by³o ich wiêcej ni¿ zwykle. Zora przepêdzi³ bandytów, ale Ci zd±¿yli rozp³ataæ jego skrzyd³o. Znalaz³am Zorê le¿±cego na le¶nej polanie. Nie mog³am go tak zostawiæ. Wtedy jeszcze nie posiada³am takich mocy jak dzisiaj, ale mimo to, uda³o mi siê uratowaæ jego skrzyd³o. Zamieszka³am z nimi i wzajemnie opiekowali¶my siê sob±. Jest dla mnie jak ojciec, brat i przyjaciel w jednym. Wiem, ¿e cokolwiek siê nie wydarzy zawsze mogê na niego liczyæ - dziewczyna przerwa³a na chwilê.

- Fauruna - kontynuowa³a - pozna³am w podró¿y. Nie rozmawiali¶my wtedy zbyt wiele. Potem nie widzia³am go przez d³ugi czas. Los chcia³ jednak ¿eby¶my spotkali siê po raz drugi i tak te¿ siê sta³o. Nasze ¶cie¿ki skrzy¿owa³y siê po drugiej stronie gór Dasso, w dniu kiedy wyrusza³am w kolejn± podró¿. Faurun zgodzi³ siê mi w niej towarzyszyæ. Wtedy poznali¶my siê lepiej. Przez ten ca³y czas nie wiedzia³am jednak, ¿e jest z³otym smokiem, w ci±gu ca³ej podró¿ny przebywa³ w swojej elfiej postaci. dopiero u kresu naszej drogi ujawni³ swoj± prawdziw± to¿samo¶æ.

: Śro Mar 10, 2010 2:10 pm
autor: Alucard
Przez ca³y ten czas, jak ona opowiada³a, patrzy³ jej w oczy. Czu³ siê naprawdê dobrze. Coraz bardziej przekonywa³a go, ¿e mo¿e jej zaufaæ. Ludzie jednak poluj± na smoki i go to trochê zmartwi³o, ale by³ pewien, ¿e ona nie mog³a by wydaæ smoka ³owcom. Dla niego to wszystko by³o obce. Sam nie wie czy da radê siê przyzwyczaiæ, do tak du¿ego ¶wiata, który by³ wype³niony lud¼mi. Na tym kontynencie, zawsze rz±dzi³y smoki i zawsze my¶la³, ¿e tak bêdzie do koñca ¶wiata. Pozory jednak myl±.

- Czemu ludzie tak nienawidz± smoków? Co im zrobili¶my? Zawsze byli¶my w ukryciu i nikomu nic nie robili¶my, sami siê o to prosz±. - powiedzia³ dziewczynie, nie spuszczaj±c z niej oka. Czeka³ na odpowiedz, z niecierpliwo¶ci±. Wiedzia³, ¿e mo¿e jej nie dostaæ.

: Śro Mar 10, 2010 2:25 pm
autor: Niara
Niara westchnê³a cicho, po czym wsta³a z fotela i podesz³a do biblioteczki po drugiej stronie pokoju. Na jednej z pó³ek sta³a gruba ksiêga oprawiona w czerwon± skórê. Kobieta zdjê³a j± z pó³ki, po czy wróci³a na fotel. Usiad³a wygodnie i k³ad±c ksiêgê na kolanach otwar³a j± na pierwszych stronach. Ksiêga wydawa³a siê byæ bardzo stara. Niara znów westchnê³a cicho i zaczê³a czytaæ.

- Historia Alaranii. Rozdzia³ pierwszy: Smoczy Ród

Smoki to pierworodne dzieci smoka-stwórcy, które sp³odzi³, aby mog³y podziwiaæ jego dzie³o. By³y one pierwszymi inteligentnymi istotami, jakie zamieszka³y ten ¶wiat. S± te¿ z wszystkich istot najpotê¿niejsze i najm±drzejsze, bo to je prasmok ukocha³ najbardziej i przekaza³ im najwiêcej ze swej boskiej mocy.

U zarania dziejów smoki otwarcie kroczy³y po ziemi, przemierzaj±c j± wzd³u¿ i wszerz, a powietrze roi³o siê od nich. Podziwia³y piêkno ¶wiata danego im przez ojca i zag³êbia³y siê w najdalsze jego zak±tki.

Prasmok nie mog±c nacieszyæ swych oczu widokiem ukochanych dzieci, da³ im mo¿liwo¶æ rozmna¿ania siê. Jak siê potem mia³o okazaæ, by³ to b³±d. D³ugowieczno¶æ, któr± by³y obdarzone, zreszt± jak wszystkie istoty w tamtych czasach, sprawi³a, i¿ z czasem zaczê³y siê nie mie¶ciæ na ograniczonym obszarze ¶wiata. Coraz to czê¶ciej zaczê³o dochodziæ do sporów i k³ótni. A¿ pewnego dnia, rozw¶cieczony gniewem smok, którego imienia ju¿ nikt nie pamiêta zamordowa³ swego brata. Nasta³y mroczne czasy, gdy smoki wybija³y siê tysi±cami, zabijaj±c swoich braci i siostry, a echa nienawi¶ci, która wtedy trwa³a przetrwa³y do dzi¶ – ¿aden smok nie ufa drugiemu. Smok prêdzej zaufa cz³owiekowi ni¼li przedstawicielowi swojego gatunku.

W koñcu konflikt usta³, a Ci nieliczni, którzy go przetrwali ukryli siê g³êboko pod ziemi±, w bezpiecznych pieczarach, które na wiele wieków sta³y siê domem tej rasy. Za¶ ziemia znów, sta³a siê bezludna i dopiero z czasem mia³a zaroiæ siê od nowego ¿ycia – Przodków.

Nasta³a chwila ciszy, Niara spojrza³a w oczy Alucarda.

- Tak wszystko siê zaczê³o. Pó¼niej, kiedy smoków by³o ju¿ tak niewiele ludzie zaczêli traktowaæ je jak trofea. To tak, jak z rzadkimi gatunkami zwierz±t, ludzi zabijaj± je tylko po to by nad ich kominkiem zawis³o kolejne trofeum. Za wszelk± cenê chc± udowodniæ swoj±
wy¿szo¶æ.

: Śro Mar 10, 2010 2:50 pm
autor: Alucard
Gdy us³ysza³ t± historiê, nie wiedzia³ co powiedzieæ. Po kilku chwilach, spojrza³ w ziemiê i gwa³townie wsta³, odwracaj±c siê. Podszed³ do ¶ciany i praw± rêk± siê o ni± opar³. Skuli³ g³owê w dó³. Bardzo ¼le siê czu³. Jego serce, by³o wype³nione gniewem i nienawi¶ci±. Mia³ ochotê wszystkich zabiæ.

- Chciwo¶æ ludzka nie zna granic. - w jego g³osie mo¿na by³o dostrzec gniew i smutek. A jego prawa rêka zaczyna³a powoli siê zmieniaæ. Je¿eli by siê teraz zmieni³, zabi³ by ka¿dego w mie¶cie. Powstrzyma³ siê, bo by³a z nim dziewczyna, której nie chcia³ skrzywdziæ. Je¿eli powiedzia³ by mu to kto¶ inny, na pewno by zniszczy³ wszystko co go otacza i wypowiedzia³ by wojnê ludzko¶ci. Spojrza³ tylko na ¶cianê, nie odrywaj±c od niej rêki. Wiêkszo¶æ o wojnie smoków s³ysza³, poniewa¿ sam w niej bra³ udzia³, lecz nie wiele potem, zosta³ wygnany, ale ¿e ludzie robi± sobie z nich trofeum? To go wstrz±snê³o.

: Śro Mar 10, 2010 2:59 pm
autor: Niara
Niara wsta³a i podesz³a do elfa. Po³o¿y³a d³oñ na jego ramieniu. Mia³a nadziejê, ¿e jej dotyk go uspokoi.

- Nie wszyscy s± ¼li. Nie wszyscy chc± Ciê skrzywdziæ. Niestety od zawsze na ziemi znajdowa³o siê z³o, które chcia³o zniszczyæ wszystko co dobre. Z³o nie rozró¿nia ras, a wszystko co inne wydaje siê stanowiæ dla niego cel, który trzeba zniszczyæ. Na szczê¶cie na ¶wiecie ¿yj± tak¿e ludzie, którzy broni± wszystkiego co piêkne i dobre. ¦wiat nie jest ju¿ pogr±¿ony w wojnie, a wiêkszo¶æ z nas stara siê by pokój zosta³ utrzymany jak najd³u¿ej.

: Śro Mar 10, 2010 3:23 pm
autor: Alucard
Mia³ pragnienie zabijaæ, ale gdy dziewczyna go pociesza³a, te pragnienie mija³o. Oderwa³ tylko rêkê od ¶ciany i spad³ na ni±. To wygl±da³o jakby straci³ przytomno¶æ, lecz on wlecia³ na ¶cianê i odwróci³ siê plecami opieraj±c o ni±. Spojrza³ na dziewczynê, z nijak± min±. Czu³ siê okropnie s³ysz±c, jak jego bracia byli zabijani, przez ludzi i traktowani jak zwierzêta.

- Nie wiem czy dam radê ¿yæ w takim ¶wiecie, to ju¿ nie ten sam ¶wiat jak kiedy¶. - powiedzia³, nie odrywaj±c wzroku od dziewczyny.