[Las przy wodospadzie] Ostateczne rozstanie.
: Wto Mar 02, 2010 4:02 pm
Niara zeszła w dół ku wyjściu z groty. Strumienie lodowatej wody uderzały w ramiona anielicy kiedy ta przechodziła przez ścianę spadającej z góry wody. Rizochi szedł za nią.
Księżyc tej nocy zdawał się świecić tak jasno jak nigdy dotąd. W każdej kropli wody spadające z wodospadu mieniły się iskry księżycowego blasku. Nie było wiatru, a grzmot spadającej wody, pod osłoną nocy, wydawał się jeszcze silniejszy niż zwykle.
Dziewczyna przeszła przez niewielką polanę znajdująca się tuż przy basenie wodospadu. W oddali zobaczyła Lunę. Klacz przyglądała się im uważnie, jakby chciała dać do zrozumienia dziewczynie, że nie ufa jej towarzyszowi. Niara tylko kiwnęła głową, na znak, że nic jej nie grozi, po czym odwróciła się do Rizochiego.
- Jak... miło Cię znów zobaczyć - zaczęła, trochę niepewnie - Minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania. I wiele się zdarzyło w moim życiu, w Twoim zapewne również. Jak widzisz odzyskałam wszystko za czym tak bardzo tęskniłam... Nie chce opowiadać ci tego co się wydarzyło, nie chcę byś wysłuchiwał moich opowieści i obwiniał się o los którego nie mogłeś zmienić. To nie czas, ani miejsce na opowieści o nie udanym życiu. Chciałbym tylko żebyś wiedział, że moje życie rozpoczęło się od nowa. Nie chce byś mnie przepraszał, nie chce byś obwiniał się o cokolwiek. Stało się to co musiało się stać. Nie wiem jak wygląda teraz Twoje życie i nie chce wiedzieć, mam tylko nadzieje, że jesteś szczęśliwy. Nie sądziłam, że Cię tu spotkam, ale dzięki temu mogę zamknąć na zawsze ten rozdział w moim życiu. Pozwól mi zacząć wszystko odnowa, bez zbędnych wspomnień. Chcę się jedynie pożegnać.
Zanim mężczyzna zdążył cokolwiek powiedzieć Niara pocałowała go w policzek na pożegnanie i odeszła z powrotem w stronę groty.
Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie. Na reszcie zakończył się tak męczący, dla niej, etap życia. Teraz mogła spokojnie zacząć od nowa swoje poszukiwania, na nowo mogła odkryć w sobie uczucia, które do tej pory zdawały się być jednym, wielkim chaosem. Dobrze się stało, że mogła go zobaczyć. On nie musiał nic mówić, aż za dobrze wiedziała co by powiedział. Czas przeznaczony na próby minął, teraz należało zacząć wszystko od nowa...
Ciąg dalszy: Pół roku później
Księżyc tej nocy zdawał się świecić tak jasno jak nigdy dotąd. W każdej kropli wody spadające z wodospadu mieniły się iskry księżycowego blasku. Nie było wiatru, a grzmot spadającej wody, pod osłoną nocy, wydawał się jeszcze silniejszy niż zwykle.
Dziewczyna przeszła przez niewielką polanę znajdująca się tuż przy basenie wodospadu. W oddali zobaczyła Lunę. Klacz przyglądała się im uważnie, jakby chciała dać do zrozumienia dziewczynie, że nie ufa jej towarzyszowi. Niara tylko kiwnęła głową, na znak, że nic jej nie grozi, po czym odwróciła się do Rizochiego.
- Jak... miło Cię znów zobaczyć - zaczęła, trochę niepewnie - Minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania. I wiele się zdarzyło w moim życiu, w Twoim zapewne również. Jak widzisz odzyskałam wszystko za czym tak bardzo tęskniłam... Nie chce opowiadać ci tego co się wydarzyło, nie chcę byś wysłuchiwał moich opowieści i obwiniał się o los którego nie mogłeś zmienić. To nie czas, ani miejsce na opowieści o nie udanym życiu. Chciałbym tylko żebyś wiedział, że moje życie rozpoczęło się od nowa. Nie chce byś mnie przepraszał, nie chce byś obwiniał się o cokolwiek. Stało się to co musiało się stać. Nie wiem jak wygląda teraz Twoje życie i nie chce wiedzieć, mam tylko nadzieje, że jesteś szczęśliwy. Nie sądziłam, że Cię tu spotkam, ale dzięki temu mogę zamknąć na zawsze ten rozdział w moim życiu. Pozwól mi zacząć wszystko odnowa, bez zbędnych wspomnień. Chcę się jedynie pożegnać.
Zanim mężczyzna zdążył cokolwiek powiedzieć Niara pocałowała go w policzek na pożegnanie i odeszła z powrotem w stronę groty.
Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie. Na reszcie zakończył się tak męczący, dla niej, etap życia. Teraz mogła spokojnie zacząć od nowa swoje poszukiwania, na nowo mogła odkryć w sobie uczucia, które do tej pory zdawały się być jednym, wielkim chaosem. Dobrze się stało, że mogła go zobaczyć. On nie musiał nic mówić, aż za dobrze wiedziała co by powiedział. Czas przeznaczony na próby minął, teraz należało zacząć wszystko od nowa...
Ciąg dalszy: Pół roku później