Strona 1 z 1

Cykl: Mój chowaniec.

: Śro Paź 14, 2020 2:14 pm
autor: Niara
Kochani moi!

Zaczynamy nową zabawę! Cykl: Mój chowaniec. Będzie on ukazywał się na Faceebooku, na fanepage'u Granicy oraz na forum, w Górze Przeznaczenia. Na czym to polega? Większość z Was ma pod skrzydłami jakieś zwierzę, kota :cat psa :piesek sowę :sowa węża :wonsz legwana :pralegwan jeża :jez rybki, szczurka, chomika, króliczka :) Pokażcie nam swoich przyjaciół <3 Przysyłajcie zdjęcia i opisy waszych wspólnych historii i relacji, opisujcie skąd przyjaciel wziął się w Waszym życiu. Wiem, że wielu z Was ma więcej niż jedno zwierzątko. Możecie opisać wszystkie i przysłać od razu, wtedy każdy pupil pojawi się innego dnia. Chcecie wrzucić tylko jednego, a potem przysłać kolejne? Nie ma sprawy :) Pamiętajcie, do opisu dołączacie zdjęcie :) Zdjęcia będą oramkowane. Jeżeli nie macie zwierzątka, ale kochacie na przykład kota siostry, psa mamy i chcecie opisać ich historię, to śmiało! A może Twoim chowańcem jest roślinka? Nie krępuj się, jej historię i zdjęcie też opublikujemy! <3 Możecie przysyłać opisy i zdjęcia przez Priv na Facebookowym fanpage'u Granicy, na Facebooku do mnie (Niary, na konto Aneta Kus) na priv, albo na adres mail: granicapbf@gmail.com Cykl będzie publikowany, jak wyżej wspomniano, na forum i na FB (jeżeli ktoś nie życzy sobie publikacji na Facebooku, proszę o taką informację w mailu).

Na pierwszy ogień:
Fikuś - kocurek Meridiona i Niary

W 2016 roku odeszła od nas kotka Venus, nie chcieliśmy zostawiać po niej pustki. Akurat złożyło się, że u pewnej pani, mieszkającej na wsi, okociły się dwie kotki, siostry. Niestety jedna z nich zachorowała, a druga wykarmiła 11 kociąt, w tym naszego Fikusia. Pani chciała szybko oddać kotki. Znalazłam ogłoszenie, z brudnym, ale wesołym Fikusiem. Następnego dnia przejechaliśmy ponad 100 km, by go przygarnąć. Nie spodziewaliśmy się, że z maleńkiego bąbelka wyrośnie kocur ponad 6 kg. Jest nie do podrobienia. Śpi między naszymi laptopami, ogrzewając dupkę o wywietrzniki. Nie ważne, czy jesz, czy piszesz, czy oglądasz telewizję, jeśli on ma ochotę, to wpadnie na ciebie, na przytulaski i koniec. Jest cudownym miziakiem. Dzień bez drapanka i tulasów to dzień stracony. Potrzebuje ogromu miłości i wszystkie ubrania okłacza białą sierścią. A mimo to, nie oddalibyśmy go za żadne pieniądze. Ciągle jest naszym małym synkiem <3 <<3 <<33
Pozdrawiamy, Niara, Meridion i Fikuś :queenniara :meridion :łap-łap

Obrazek

Cykl: Mój chowaniec.

: Pią Paź 16, 2020 3:00 pm
autor: Niara
Dziś:
Wuwu - kotka naszej Nevci

Stała się członkiem naszej rodziny, kiedy miała około dwóch miesięcy. Wówczas była jeszcze Wieśkiem… Półdzika, bała się każdego ruchu, chowała we wszelkich dziurach, niewidzialna; od czasu do czasu słychać było tylko cieniutkie miauczenie, dochodzące nie wiadomo skąd. Stąd Widmo. Niedługo potem Wiesiek okazał się Wiesią, dla mnie została Wuwu. I choć każdy woła na nią po swojemu, kotka - jak to kotka - najlepiej reaguje na dźwięk otwieranej lodówki. Ale potrafi także przytuptać bezinteresownie, położyć się na cudzych kolanach czy brzuchu i mruczeć z zadowolenia - i nie boi się nawet obcych. Często biega po klatce schodowej, wszystkim daje się pogłaskać, w związku z czym nieoficjalnie została naszą blokową maskotką ^^ Ma obsesję na punkcie gumek do włosów (ostatnio związuję włosy wstążkami, bo żadna gumka się nie ostała XD), a jej ulubionym miejscem do wylegiwania się jest mój fotel do biurka (patrz: załączony obrazek). Budzi mnie zawsze punktualnie o 5:58, zrzucając z półki “Wiedźmina”. Szacunku do książek dopiero muszę ją nauczyć ;P Tak czy inaczej, mimo podrapanych mebli i codziennej pobudki skoro świt, jest moja najukochańszą kulką futerka <<3 Jest ze mną półtora roku i wypełnia w moim serduchu pustkę, z której istnienia nie zdawałam sobie sprawy. Zanim przygarnęliśmy Wuwu, nie przypuszczałam, że mogę stać się taką stereotypową kociarą xD2 A tymczasem nie wyobrażam już sobie domu bez mojej kochanej kici <3

~ Nev.

Obrazek