Brodz±c w niewiedzy...
: Pią Sty 15, 2010 2:44 pm
Wyl±dowa³a zaraz obok jednego z obelisków. By³y ogromne i strzela³y wysoko w o dziwo tu czyste wieczorne niebo. Pod±¿y³a wzrokiem za ogromnym skalnym pomnikiem nieznanego. Czyta³a kiedy¶ o nich. Podesz³a bli¿ej i przejecha³a d³oni± po zimnej skale. U¶miechnê³a siê czu³a wyra¼nie moc, tak siln± tak piêkn±, tak nawin± do wykorzystania. Postanowi³a zbadaæ ka¿dy z obelisków. Tajemnicze symbole i znaki nie by³y dla niej zagadk±. Czyta³a w tym jak w otwartej ksiêdze. W tej chwili dziêkowa³a ojcu, za to ¿e sprowadzi³ do ich domu wampira. Wiedza pomaga³a, niewiedza szkodzi³a. U¶miecha³a siê w swój wampirzy sposób. Mia³a satysfakcjê ze swojego wieku.
- No mój demoniczny kompanie, czuje siê m³odsza o przynajmniej tysi±c lat.
Poirytowa³a siê trochê, by³± cierpliwa, ale do granic. Zamieni³a siê w nietoperza, wylecia³a, ³aknê³a trochê ¶wie¿ej krwi.
dalej.
- No mój demoniczny kompanie, czuje siê m³odsza o przynajmniej tysi±c lat.
Poirytowa³a siê trochê, by³± cierpliwa, ale do granic. Zamieni³a siê w nietoperza, wylecia³a, ³aknê³a trochê ¶wie¿ej krwi.
dalej.