[Komisariat] Nieoczekiwana wizyta...
: Sob Lip 16, 2016 8:09 pm
Księstwo Karnstein okazało się być dobrym miejscem, gdzie przez ostatni czas mogła się ukrywać Chaldia. Ludzie tutaj z rzadka interesowali się czymkolwiek poza sobą, toteż dawało jej to szansę spełnić się w tym, w czym była dobra - obserwacji. Drobne dziewczę chodziło więc od ulicy do ulicy, błądziło po różnych przybytkach, słuchając co też ludzie gadają. Standardowo przykrywała lico oraz włosy swoim czarnym szalem, wędrując z miejsca na miejsce, nie rzucając się w oczy. Do jej uszu dochodziły wraz różne informacje... Plotkujące kobiety rozprawiały o sprawach codziennych, młodziki przechwalały się między sobą, który z nich jest w czym najlepszy. Typowy, irytujący gwar szarych obywateli. Nawet wizyta w co bardziej podejrzanych rejonach miasta nie dawała większego skutku. Dopiero wczesnym wieczorem do uszu dziewczyny dotarła pierwsza, dość wartościowa informacja. Podsłuchała ona bowiem rozmowę dwóch lokalnych policmajstrów, którym zachciało się akurat wspomnieć na temat poszukiwanych przez lokalnego władykę potencjalnych... Uzdolnionych członków społeczności, którzy chętnie zechcą zaciągnąć się na służbę ich władcy. Jak zwykle obojętna Chaldia przystanęła i wyciągnęła z torby czerwone jabłko, po czym ugryzła je i zaczęła myśleć nad całą tą sytuacją. Wolne zlecenia tutaj zdawały się być rzadkością, a tam skąd przyszła była na razie spalona. Za dużo znajomych twarzy, popełniła kilka błędów, nie przewidziała niektórych rzeczy. Tu zaś? Nikt jej nie znał, była tym, kim od zawsze uwielbiała być. Była nikim... Obrobiwszy ogryzek do końca, zjadła go, a ogonek wsadziła do sakiewki. Jej kroki skierowały ją w stronę najbliższego komisariatu, gdzie też rezydowali stróże prawa. Ironiczne - pomyślała do siebie Chaldia. Zazwyczaj miejsca takie jak to byłyby ostatnim, w którym by postawiła nogę. Jednakże... Perspektywa wymiernych korzyści wydała się dostatecznie kusząca. Podeszła więc powoli do biurka, gdzie rezydował sobie najbliższy popychacz policyjnych papierów. Przystanęła przed biurkiem, powoli odsłaniając swoją buźkę i przyjmując delikatny, wdzięczny uśmiech. Odchrząknęła cicho by w końcu zwrócić na siebie uwagę.