Strona 1 z 1

[Okolice domu] Nie śmierć mnie niepo­koi, ale umieranie...

: Czw Maj 19, 2016 10:30 pm
autor: Aderyn
Była cicha i spokojna noc. Na niebie świecił księżyc w pełni tak jasno, iż można było pomylić noc z dniem. W lesie gdzieniegdzie pohukiwały sowy, a w gąszczu można było dojrzeć błysk oczu dzikiego zwierza. I choć o tej porze nikt nie zapuszczał się w te okolice, pośród drzew krążyła tajemnicza kobieta w sukni. Wyglądało tak, jakby czegoś lub kogoś szukała... Któż by pomyślał, żeby taka samotna dziewczyna włóczyła się po dziczy bez ochrony? Jednak ci, którzy znali te okolice, wiedzieli, że była to czarodziejka mieszkająca w tych okolicach.
Tym razem była to co najmniej dziwna pora na spacer, nawet jak na Pradawną. Jednak Aderyn miała swoje powody, by prowadzić swe poszukiwania o takiej porze. Czarodziejka, zmęczona tymi wszystkimi latami spędzonymi na ziemskim padole, szukała odpowiedniego miejsca, by przejść na "drugą stronę" życia. Gdy po parunastu minutach poszukiwań znalazła odpowiednie miejsce, wśród mchu i kwiatów, Pradawna uklękła, po cichu wymawiając parę słów w znanym tylko sobie języku i wbiła sobie w serce nóż z długim, cienkim ostrzem. Gdy opadała na ziemię, jeszcze resztkami sił rzuciła zaklęcie, by ziemia oplotła jej ciało, zabezpieczając je przed rozszarpaniem przez dzikie zwierzęta.

***

Dziś, po wielu latach od tamtych wydarzeń, w miejscu samobójstwa Czarodziejki, nie ma żadnego śladu, prócz jednej wyrastającej w tym miejscu ciemnoczerwonej róży.