: Śro Lis 18, 2009 1:07 pm
Minê³o kilkana¶cie miesiêcy, a ma³a ros³a, ros³a i ros³a jak grzyby po deszczu!
Chodzenie opanowa³a ju¿ do perfekcji, latanie i transformacje mia³a ju¿ w jednym paluszku.
S³oñce ³agodnie zagra³o na jej nosie ostatnie salwy swego codziennego koncertu. Mamusia krz±ta³a siê w kuchni, przygotowuj±c jakie¶ dziwnie pachn±ce wywary. Okno sta³o na o¶cie¿ otwarte, by³o jej tak dobrze. Zamieni³a siê w smoczycê i stanê³a w jej otworze na ¶wiat, lekkie zas³ony muska³y jej niebieskie cia³ko. Wzbi³a siê w powietrze, chcia³a sama zobaczyæ uroki nocy. Zakrêci³a piruecik i wlecia³a w gêstwinê powoduj±c szum w¶ród zielonych wiosennych li¶ci. D³ugo lecia³a nad swoim ulubionym lasem, a¿ usiad³a na jakiej¶ polanie, gdzie tryska³o zimne, lodowate ¼róde³ko. Ma³e wró¿ki tañczy³y na niej ³agodn± pie¶ni± ¿egnaj±c dzieñ. Przysiad³a siê nieopodal i wlepi³a wielkie oczy w te cuda i dziwy. Ca³kowicie zapomnia³a o swojej matce, która nawet nie zauwa¿y³a jej znikniêcia.
Chodzenie opanowa³a ju¿ do perfekcji, latanie i transformacje mia³a ju¿ w jednym paluszku.
S³oñce ³agodnie zagra³o na jej nosie ostatnie salwy swego codziennego koncertu. Mamusia krz±ta³a siê w kuchni, przygotowuj±c jakie¶ dziwnie pachn±ce wywary. Okno sta³o na o¶cie¿ otwarte, by³o jej tak dobrze. Zamieni³a siê w smoczycê i stanê³a w jej otworze na ¶wiat, lekkie zas³ony muska³y jej niebieskie cia³ko. Wzbi³a siê w powietrze, chcia³a sama zobaczyæ uroki nocy. Zakrêci³a piruecik i wlecia³a w gêstwinê powoduj±c szum w¶ród zielonych wiosennych li¶ci. D³ugo lecia³a nad swoim ulubionym lasem, a¿ usiad³a na jakiej¶ polanie, gdzie tryska³o zimne, lodowate ¼róde³ko. Ma³e wró¿ki tañczy³y na niej ³agodn± pie¶ni± ¿egnaj±c dzieñ. Przysiad³a siê nieopodal i wlepi³a wielkie oczy w te cuda i dziwy. Ca³kowicie zapomnia³a o swojej matce, która nawet nie zauwa¿y³a jej znikniêcia.