Kryształowe Jezioro[Nad brzegiem jeziora] (dłuższa) Chwila wytchnienia

Nad Kryształowym Jeziorem żyje się powoli i spokojnie. Majestatycznym pegazom i jednorożcom jezioro służy za wodopój. Magowie i elfy przychodzą tutaj odpocząć i szukać rzadkich ziół. Driady i Nimfy odnajdują tutaj schronienie. Dla wszystkich istot przyjaznych jezioro jest niezwykłym schronieniem. Położone w rozległym lesie, otoczone drzewami i krzewami tworzy osobną krainę ciszy.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

[Nad brzegiem jeziora] (dłuższa) Chwila wytchnienia

Post autor: Calathal »

Elf podróżował już dość długo. Odkąd opuścił mury Arturonu minął już prawie trzeci tydzień, a Cal przeszedł szmat drogi, bo dotarł właśnie do Szepczącego Lasu. Planował udać się do Danae, jednak najpierw chciał zahaczyć o Kryształowe Jezioro i zażyć w nim kąpieli. Prawdę mówiąc, to robił to zawsze, gdy przechodził przez te tereny i to bez różnicy, gdzie zmierzał. W torbie miał jeszcze pieniądze, które dostał od pana von Lineri, bo zapłata ta była naprawdę spora, patrząc na to, co zrobił. Mimo to i tak planował zabrać się za coś właśnie w Danae i to był główny powód, dla którego postanowił odwiedzić to miasto.
************************************

Niespełna dzień po tym, jak przekroczył "granicę" Szepczącego Lasu, dotarł do Kryształowego Jeziora. Wyglądało tak, jak zapamiętał je wtedy, gdy był tu ostatnim razem, a poza tym panowała tu cisza i spokój. Krystalicznie czysta woda, niczym lustro, odbijała od siebie słoneczne promienie, a także obraz bezchmurnego nieba i drzew rosnących wokół jeziora. Cal uśmiechnął się sam do siebie, bo w zasięgu jego wzroku nie było tu nikogo innego.
Podszedł do drzewa, które rosło bardzo blisko tafli jeziora i położył pod nim rzeczy, które zaczął z siebie zdejmować. Najpierw łuk i kołczan ze strzałami, później torba, pas ze sztyletem i płaszcz ze zbroją, a na koniec koszula, spodnie i buty. Ostatecznie, elf został w samej bieliźnie i właśnie tak "ubrany" podszedł do brzegu jeziora, a po chwili zaczął powoli zanurzać się w wodzie. Woda nie była ciepła, jednak nie była też lodowato zimna. Długouchy przepłynął kawałek i później wrócił bliżej brzegu. Co prawda, nie zauważył tu nikogo, jednak nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć i wolałby, żeby nie stało się tak, że ktoś ukradnie jego ekwipunek, a on nawet tego nie zauważy.
Zdawał sobie też sprawę z tego, że jezioro jest także schronieniem dla driad i nimf, więc gdyby któraś z nich zauważyła go i zaczęła obserwować, to na pewno miałaby czym nacieszyć oko. Elf miał atletyczną budowę ciała z zarysowanymi mięśniami, mimo że nie było one duże tak, jak u wojowników. Był łucznikiem, a nie wojownikiem, więc nie potrzebował przesadnej masy mięśniowej.
Po chwili postanowił, że zanurkuje w wodzie i zrobił to.
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

[Dla Irmgardis i Leiry kontynuacja wątku: http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=17&t=2928]


Przyjaciółki leciały już trzeci dzień. Pod nimi cały czas lśnił zielony dywan Szepczącego Lasu.
- Za chwilę powinnyśmy zobaczyć Kryształowe Jezioro - powiedziała Leira. Chwilę później zobaczyły jezioro.
- Leira - zaczęła Irmgardis - Zatrzymajmy się nad brzegiem na noc - Ja pójdę pozwiedzać, a ty odpoczniesz - wytłumaczyła półelfka.
- Możemy - zgodziła się smoczyca. Niedługo po tym, wylądowały na polanie, znajdującej się dwa sznury od granicy lasu. Rozpaliły ognisko i przygotowały posłania. Leira położyła się na ziemi i zamknęła oko.
- Tylko wróć przed zmrokiem - powiedziała opiekuńczym tonem i położyła się spać.
***
Irmgardis wzięła płaszcz i poszła w stronę jeziora. Wyszła z lasu i podeszła do wody.
- Jak tu pięknie - westchnęła. Ostatnie promienie słońca zanurzały się w wodach jeziora. Siedziała chwilę trzymając nogi w wodzie. Wreszcie zrzuciła płaszcz i weszła do pasa w wodę. Miała na sobie cienkie alladynki, więc wiedziała, że szybko wyschną. Wzięła wodę w ręcę i przemyła twarz.
Nagle jej uwagę przykuł stosik rzeczy leżących pod jednym z drzew przy tafli wody. Tak właściwie to nie chciało jej się jeszcze wychodzić, ale ciekawość zwyciężyła. Wyszła z jeziora i założyła płaszcz. Podeszła do drzewa i spojrzała na stosik. Zobaczyła tam łuk i kołczan, pas, torbę i ubrania. Odeszła parę łokci do tyłu, by właściciel nie był zaniepokojony, że ktoś będzie chciał ukraść jego własność. Rozejrzała się w poszukiwaniu właściciela ubrań. Ciekawa była, kto jeszcze odpoczywa nad brzegiem tego niezwykłego miejsca.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

W najlepsze oddał się wodzie jeziora i pływaniu. Patrząc na to, że dzień był słoneczny, to taka kąpiel bardzo dobrze mu zrobi. W pewnym momencie spostrzegł, że ktoś stoi niedaleko jego ubrań i przygląda się im, a później rozgląda się wokół i, najprawdopodobniej, szuka właściciela całego ekwipunku, czyli jego. Elf wynurzył się z wody i najpierw przyjrzał się postaci, która stoi niedaleko jego rzeczy. Wyglądało na to, że jest to młoda kobieta, niższa od niego z włosami koloru ciemnego brązu. Z tej odległości mógł stwierdzić tylko tyle, więc postanowił, że podpłynie bliżej i przy okazji zada jej kilka pytań.

Chwilę później, przy brzegu Kryształowego Jeziora, z wody wynurzył się białowłosy elf. Plusk, który temu towarzyszył, na pewno ściągnął uwagę nieznajomej. Po chwili Cal wyszedł z wody, a nieznajoma mogła obejrzeć go, praktycznie, w całej okazałości, bo miał na sobie tylko bieliznę. Mogła zobaczyć jego atletyczne ciało z zarysem mięśni, ładną twarz, długie i białe włosy, a także oczy w kolorze ciemnego fioletu. Woda, która pozostała na jego ciele błyszczała w świetle słonecznym.
Calathal podszedł bliżej nieznajomej i najpierw spojrzał na swoje rzeczy, żeby sprawdzić, czy nic nie zostało ukradzione. Później przeniósł wzrok na nieznajomą i przyjrzał się jej jeszcze raz, tym razem z bliska, więc mógł zobaczyć więcej szczegółów. Nie kłopotał się tym, żeby się ubrać, bo najpierw jego skóra musi wyschnąć, co i tak nie zajmie długo, patrząc na to, że świeci słońce, a na niebie jest tylko kilka, małych chmurek.
- Dzień dobry — przywitał się i lekko ukłonił.
- Co tu robisz? — zapytał po chwili. Zauważył, że nieznajoma ma szpiczaste uszy, więc ma do czynienia albo z elfką, albo z półelfką, która ma w sobie przewagę elfiej krwi.
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

Irmgardis rozglądała się nadal. Z leżących obok ubrań wywnioskowała, że osoba której poszukuje, to mężczyzna, który najpewniej teraz zażywa kąpieli w jeziorze. Usiadła więc na brzegu i zaczęła dla zabawy pleść wianek. Nagle usłyszała głośny plusk, a obok niej z wody wynurzył się wysoki, lodowy elf. Irmgardis zmierzyła go wzrokiem. Miał długie białe włosy do ramion, fiołkowe oczy i twarz o rysach, które przypominają na myśl wiecznie zdenerwowanego człowieka. Irmgardis pomyślała: "Moim pierwszym celem, będzie rozweselenie tego człowieka". Elf miał na sobie samą bieliznę, więc widać było mocno zarysowane mięśnie i atletyczną budowę.
Elf na początku podszedł do swoich rzeczy, by sprawdzić czy nic nie zostało ukradzione.
- Nie martw się - zapewniła półelfka - Nic nie ukradłam.
Mężczyzna, gdy się upewnił, że nic nie zostało zabrane, spojrzał na kobietę. Mierzył ją przez chwilę wzrokiem, po czym powiedział.
- Dzień dobry - i ukłonił się.
- Witaj - odpowiedziała Irmgardis z uśmiechem.
- Co tu robisz? — zapytał po chwili.
- Może najpierw się przedstawię - zaczęła półelfka - Jestem Irmgardis, ale możesz się do mnie zwracać Irm. Wybieram się do Danae. A ty?

- Mogę się odwrócić, żebyś się odział, jeśli wolisz - Irmgardis nie chciała się narzucać, ale trochę krępujące było dla niej, rozmawianie z półnagim mężczyzną - Później zapraszam Cię do mnie, usiądziemy przy ognisku i opowiem Ci więcej o sobie - zdecydowała Irmgardis i odwróciła się. Elf mógł się dziwić, że jest taka łatwowierna i od razu zaprasza do siebie, bo nie wiedział, że elfka jest jedną z bardzo starej ''rasy'' Jeźdźców Smoków i czeka na nią, jej własny smok i wiele innych pradawnych smoków. Tymczasem zapadał zmierzch.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Planował ubrać się tak czy inaczej, jednak najpierw chciał poczekać na to, aż jego ciało wyschnie. Z włosami może być większy problem, bo były one dość długie i potrzebowały czasu na wyschnięcie.
- Ja mam na imię Calathal - przedstawił się i wykonał niewielki ukłon w stronę dziewczyny.
- Co za zbieg okoliczności... Także wybieram się do Danae — powiedział po chwili.
Słońce sprawiło, że woda, która została na jego ciele, szybko znikła, a on mógł się ubrać. Podszedł do drzewa, pod którym zostawił ekwipunek.
- Nie musisz, chyba że czujesz się skrępowana tym, że nie mam na sobie ubrania — odezwał się do niej, a w międzyczasie sięgnął po spodnie, które po chwili nałożył. Następnie włożył buty, a później zabrał się za górną część ubioru, zaczynając od koszuli, a kończąc na płaszczu połączonym z lekką zbroją. Na sam koniec założył pas ze sztyletem, kołczan ze strzałami, który spoczywał teraz na jego plecach i łuk. Broń również zawiesił na plecach, tuż obok kołczanu. Pytania o to, czy potrafi posługiwać się tą bronią były, co najmniej, niepotrzebne, bo gdyby nie potrafił tego robić, to nie nosiłby takich broni ze sobą.

Na jego twarzy pojawiło się lekkie zdziwienie, którego Irm nie mogła widzieć, bo Cal stał do niej odwrócony plecami.
- Dlaczego zapraszasz mnie, osobę, którą poznałaś przed chwilą, do swojego ogniska i jeszcze chcesz mi opowiadać o sobie... Nie obawiasz się tego, że mogę mieć złe zamiary, na przykład, wobec ciebie? - zapytał i, po chwili, spojrzał na nią, oczekując odpowiedzi.
Mogło być też tak, że Irmgardis chce wprowadzić go w jakąś pułapkę i zapraszając go do swojego ogniska, tak naprawdę zaprowadzi go w miejsce, w którym będzie czekać grupa bandytów gotowych na ograbienie go i walkę z nim. Calathal nie wątpił w swoje umiejętności i pewnie nie miałby problemów z zabiciem tej grupy, jednak nie chciał wejść w taką pułapkę, tak czy inaczej.
Ostatecznie postanowił, że zgodzi się pójść z dziewczyną, tylko że będzie miał się na baczności, bo dzięki temu będzie mógł szybko zareagować, jeśli zajdzie taka potrzeba.
- Zgoda. Pójdę z tobą — powiedział w końcu.
- Prowadź — dodał po chwili.
Zawsze mogło być tak, że ci bandyci zmusili ją do tego, żeby zaprowadziła go w pułapkę, wtedy przynajmniej nie będzie musiał zabijać jej. O ile, w ogóle, będzie tak, jak mu się wydaje. Może, po prostu, on jest zbyt nieufny w stosunku do nowo poznanych osób i dlatego teraz w jego głowie pojawiają się takie scenariusze.
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

Irmgardis patrzyła na elfa. Nie starała się używać magii, ale jakoś wyczuwała uczucia mężczyzny.
Po chwili mężczyzna przedstawił się. Irmgardis pomyślała "Calathal. Ok, zapamiętam".
Niedługo potem dodał, że również wybiera się do Danae.
Gdy mężczyzna zadał pytanie, Irmgardis w myślach puknęła się w czoło "Mogłam tego nie mówić". Tak czy inaczej, przed nią stał już Calathal, gotowy do drogi.
Nagle dotarło do niej, że mężczyzna jest zaniepokojony i podejrzliwy. Postanowiła, że nic nie powie, o swojej magii. Przynajmniej na razie.
To idziemy - stwierdziła i poszła w stronę legowiska Leiry. Po chwili znów poczuła, że Cal jest podejrzliwy. Postanowiła więc, że postara się rozwiać jego wątpliwości. W tym czasie dotarli już do ogniska.
W pierwszej chwili wyglądało to bardzo dziwnie dla obcego człowieka. Leży smok, przed nim jest ognisko, obok stoją bagaże i... wielkie siodło?
Irmgardis podbiegła do Leiry i pogłaskała ją. Leira otworzyła jedno oko i zbadał uważnie Irmgardis, a później Calathala.
- Kim on jest - zapytała Leira w myślach.
- To jest Calathal - wyjaśniła Irmgardis - Raczej mamy nad nim przewagę, więc nie musisz się obawiać napaści. Zresztą jest bardzo sympatyczny... No może trochę ponury, ale zrobimy co się da.
Żeby nie urazić elfa rozmową "za jego plecami", Irmgardis zajęła się gościem. Podała koc Calathalowi, by nie musiał siedzieć na ziemi i poszła zaparzyć herbatę. Leira zaś wstała i wdzięcznym krokiem podeszła do prowiantu i wyjęła suchary i dżem. Po chwili już wszystko było gotowe. Irmgardis dorzuciła jeszcze parę drew do ognia i usiadła na swoim kocu obok Calathala. Dopiero teraz przedstawiła Leirę.
-To jest Leira - powiedziała wskazując na przyjaciółkę - a to Calathal - wskazując dłonią na elfa.
- Witaj - powiedziała swoim młodym (jak na smoka) głosem Leira - Napijesz się herbaty?
W tym czasie Irmgardis postawiła przed nim deskę z sucharami i dżemem - Częstuj się - powiedziała smarując suchar. Zobaczyła, że słońce już kończy swój dzisiejszy byt na niebie i, że widać już blady księżyc i niektóre gwiazdy. Wokół nich zapadał zmrok, a ognisko oświetlało ciekawą polanę, wśród kniei, Szepczącego Lasu...
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Droga nie była długa, jednak Cal przez jej całą długość był czujny i uważał na wszystko, co mogłoby być podejrzane, jednak robił to już tak, że po jego zachowaniu w ogóle nie było tego widać.
Instynktownie sięgnął do kołczanu, aby później błyskawicznie nałożyć ją na cięciwę i wystrzelić w stronę smoczego oka, jednak nie zrobił tego, bo najwidoczniej Irmgardis znała to stworzenie, więc, raczej, nie musiał martwić się o zagrożenie z jego strony, o ile sam nie będzie zagrożeniem. Miał wyostrzony zmysł słuchu, więc udało mu się usłyszeć to, co mówiła dziewczyna do smoka, a raczej smoczycy. Uśmiechnął się lekko, gdy Irm stwierdziła, że mają nad nim przewagę, jednak nie dziwił się takiej ocenie, bo przecież nie znała go, więc nie wiedziała tego, jak dobrze strzela z łuku, a same strzały potrafi wzmocnić magią powietrza tak, że lecą o wiele szybciej niż normalnie, poza tym, miał też magiczny łuk, który aktualnie spoczywał na jego plecach. Oczywiście, nie wykluczał także tego, że zarówno Irmgardis, jak i Leira potrafią posługiwać się magią.

Elf przyjął koc, rozłożył go i położył obok ogniska tak, że można było na nim zarówno siedzieć, jak i się położyć. Łuk, kołczan ze strzałami, sztylet i torbę położył po swojej lewej stronie.
Leira była młodą smoczycą, co dało się wyczytać z jej głosu, przynajmniej tak mu się wydawało.
- Dziękuję, ale nie - odparł zgodnie z prawdą.
Z sucharem posmarowanym dżemem było nieco inaczej, bo, może i nie był, aż tak głodny, jednak przyjął posiłek dlatego, że, po prostu, dość dawno jadł coś podobnego. Ten dzień minął dość szybko, bo słońce już zachodziło, a na niebie widać było księżyc i pierwsze gwiazdy.
- W jakim celu zmierzacie do Danae? - zapytał w końcu. Przez chwilę, nie wiedział o co zapytać, więc pomyślał, że takie pytanie może być dobrym rozpoczęciem rozmowy.
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

- Usłyszał to - Irmgardis powiedziała do Leiry w myślach - Mówmy, dla bezpieczeństwa Więzią. Dziewczyny nazywały Więzią, to co stało się z nimi, po wykluciu się Leiry. Przez to mogły rozmawiać w myślach i przekazywać swoje spostrzeżenia.
Gdy Irmgardis podała koc Calathalowi, ten rozłożył go i położył swoje rzeczy obok. Niedługo później odmówił herbaty.
- Może coś innego do picia?

Irmagrdis zjadła suchar z dżemem. Niedługo potem zobaczyła jak Calathal sięga ręką po posiłek.
Po krótkim niemym posiłku Calathal zaczął rozmowę...
- W jakim celu zmierzacie do Danae? - zapytał
- Tak w ramach poznania nowych ludzi, doświadczenia przygody, poznania nowych miejsc...- zaczęła Irmgardis, przykrywając się kocem - A ty?

Było już bardzo ciemno. Co jakiś czas można było usłyszeć huczenie sowy. Zaczynało być już zimno.
- Zostaniesz z nami na noc - zapytała Irm - Mamy trochę koców, przy ognisku miło - ciągnęła dalej - No chyba, że się śpieszysz, lub masz własne obozowisko?
Irmgardis rozpuściła włosy spięte dotychczas klamrą.Wyjęła koc i ułożyła go jako posłanie. Na chwilę przymknęła oczy i wsłuchała się w odgłosy lasu...
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

- Dziękuję, ale nie — odpowiedział w miarę miłym tonem głosu. Nie był spragniony, a poza tym miał jeszcze swoje zapasy, chociaż herbata wydawała się dobrą alternatywą dla wody, którą pił przez całą podróż, jednak nie chciało mu się pić, więc grzecznie odmówił.
Z jedzeniem było inaczej, bo sam planował coś zjeść, więc przyjął posiłek proponowany przez Irmgardis i zjadł suchara, a przy okazji został zapytany o cel, w którym podróżuje do Danae.
- Ja? Zmierzam do tego miasta w celu uzupełnienia zapasów i, może, przy okazji pomogę komuś, kto będzie potrzebował pomocy osoby o moich umiejętnościach — odpowiedział chwilę po tym, jak skończył jeść. Cal potrafił wykonać wiele zadań, na co pozwalały mu umiejętności, których się nauczył, więc przeważnie nie narzekał na brak zajęcia, jeśli już miał się za coś zabierać. To, że przy okazji może sobie zarobić, było sprawą drugorzędną, bo, aktualnie, nie musiał narzekać na to, że brakuje mu monet w sakiewce.

Ściemniało się, to fakt, a elf usłyszał propozycję zostania przy ognisku, razem z Irm i jej smoczą towarzyszką. Co prawda, miał obozować tam, gdzie wcześniej zostawił swoje rzeczy wtedy, gdy poszedł trochę popływać w wodach Kryształowego Jeziora, jednak mógł przystać na propozycję dziewczyny.
- Miałem nocować w miejscu, w którym spotkaliśmy się po raz pierwszy, jednak nie widzę problemu w tym, żeby zostać na noc przy waszym ognisku — powiedział po chwili. Nawet uśmiechnął się lekko, chociaż było to ledwo zauważalne, nawet przy świetle ogniska.
- Nie musisz dawać mi koca, którym mógłbym się przykryć... Nie wiem, czy rozpoznałaś to po kolorze moich włosów, ale jestem lodowym elfem i przez to jestem niewrażliwy na zimno — dodał po chwili.
Wystarczyło mu, że nie będzie musiał spać bezpośrednio na gołej ziemi, chociaż do tego też już się przyzwyczaił, dodatkowo wokół nich rosła trawa, a Cal już dawno przekonał się, że nie jest ona, aż takim złym "łóżkiem".
Obserwował, jak Irmgardis rozpuszcza włosy, które do tej pory miała spięte, jednak z powrotem spojrzał w ognisko, gdy dziewczyna spostrzegła, że ją obserwuje. Po chwili zabrał się za pozbycie się części pancerza, które nakładał na swój płaszcz, bo skoro miał tu spać, to wygodniej będzie bez tej części jego ubioru. Pancerz położył obok torby i broni, wolał mieć wszystko w jednym miejscu, a broń pod ręką, bo nigdy nie wiadomo, kiedy będzie musiał jej użyć.
- Wcześniej mówiłaś, że opowiesz mi o sobie, gdy już usiądziemy przy ognisku. Możesz zrobić to teraz — zaproponował i znowu spojrzał w jej stronę.
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

Przez chwilę rozmawiali o celach podróży, a gdy elf zgodził się zostać przy ognisku, Irmgardis zaczęła się przygotowywać do snu. Co prawda, nie był jeszcze zmęczona, ale tak, będzie już przygotowana i od razu będzie mogła się położyć. Rozpuściła włosy, by nic nie przeszkadzało jej w śnie, gdy spostrzegła, żę mężczyzna patrzy się na nią. Gdy tylko na niego spojrzała, szybko odwrócił się w stronę ognia.
Ciekawa była, czy zachowuje się bardzo dziwnie w porównaniu z ludźmi ''z miasta". Wychowywała się z czarodziejką i smokiem, więc nie za bardzo wiedziała, jaka jest odpowiedź na jej pytanie.

- Zauważyłam, że jesteś lodowym elfem, ale ludzie są różni. Może akurat ty wolałbyś się przykryć się... Zresztą zachowałabym się niegrzecznie oferując ci gościnę, a nie pytając Cię..
W międzyczasie wyjęła grzebień i rozczesała włosy, które teraz przerzuciła do tyłu, by nie spadały na jej twarz. Dotarł do niej zapach zasypiającego lasu, tak bardzo jej znany, więc wciągnęła go do siebie jak piękne perfumy. Gdy obróciła twarz w stronę tarczy księżyca odezwała się w jej myślach Leira.
- Jesteś ładna - stwierdziła w myślach Leira - Wiesz?
- Hmf - Zaśmiała się promiennie dziewczyna na głos z komplementu przyjaciółki - Naprawdę ta sądzisz?
- Tak - stwierdziła Leira - Pamiętam, jak moja matka opowiadała o dziecku - Alli, której rodzice zostali ranni na wojnie, którą opiekowała się jej przyjaciółka. Opowiadała też, że czasem zaglądała do Brygidy, by zobaczyć jak dorasta. - ciągnęła dalej umysłowy monolog smoczycy - Opowiadała też, że była bardzo ładna i chociaż była półelfem, elf Ulumien się w niej zakochał - Wreszcie zakończyła przemowę.
- Dobrze wiesz, że to byli moi rodzice, prawda? - zapytała roześmiana.
Zauważyła, że Calathal zdejmuje zbroję i broń, ale kładzie je w zasięgu ręki, by w każdej chwili móc je wydobyć.
Irmgardis jeszcze przed spotkaniem elfa położyła pod zwiniętym płaszczem sztylet, więc nie musiała się obawiać o brak broni. Natura też by jej pomogła w obronie...

- Wcześniej mówiłaś, że opowiesz mi o sobie, gdy już usiądziemy przy ognisku. Możesz zrobić to teraz — zaproponował elf i znowu spojrzał w jej stronę.
- Hm - westchnęła Irm przykrywając się kocem - To zależy co chcesz wiedzieć... - zapytała - Ale, być może nie na każde twoje pytanie będę chciała odpowiedzieć. Ale zacznijmy od podstaw...
-Jak już wiesz, nazywam się Irmgardis. Jak pewnie zauważyłeś mam w sobie krew elfów. Moimi rodzicami była półelfka i elf, więc nie jestem półefem z "zasady". Moim dziadkiem był człowiek, ale bardzo odważny. Zginął na wojnie, ale nie jako zwykły żołnierz, tylko z jakimś wyższym stopniem. Moja babcia, była córką czarodziejki, ale elfki. Moja matka była więc półelfką.
- Rodziny ojca nie znam dokładnie. Wiem tylko, że nasz Ród, ma jakąś funkcję w Kryształowym Królestwie i to nie byle jaką.
Rodziców ojca nie znam, ale mam nadzieję, że w mojej wędrówce może się czegoś dowiem, choć... nie szukam wskazówek.

-To na razie moja rodzina. - Dziewczyna zasłoniła dłonią usta, ziewnęła i pomrugała - Co więcej chciałbyś wiedzieć?
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Uśmiechnął się ledwo widocznie. Może wykorzystać drugi koc jako podgłówek, zawsze to nieco wygodniej trzymać głowę na czymś miękkim i, w pewnym stopniu, podobnym do poduszki.
- Nie przykryję się nim ale wykorzystam do czegoś innego — powiedział po chwili. Następnie, nie rozkładając koca, położył go w miejscu, w którym później położy głowę, o ile będzie zmęczony i uda mu się zasnąć.
Wyglądało na to, że Irmgardis rozmawia ze swoją smoczą przyjaciółką, jednak nie robiły tego na głos. Cóż, nie chciał im przeszkadzać, więc postanowił, że zdejmie swoje uzbrojenie. Pancerz go ochraniał, jednak nie należał do najlżejszych rzeczy, więc Cal rzadko kiedy spał z nałożonym na płaszcz pancerzem.

Dopiero kilka chwil później postanowił, że poprosi ją o to, aby opowiedziała mu nieco więcej o swojej osobie. Zdecydowała, że opowie mu o swojej rodzinie, więc elf nie sprzeciwiał się temu i posłuchał tego. Szczerze mówiąc, wolałby usłyszeć więcej informacji o niej, w końcu to z nią siedzi przy ognisku, a nie z jej krewnymi. Dostał możliwość zapytania o coś jeszcze, chociaż, pewnie nawet bez tego, i tak zadałby kilka pytań.
- Ciekawi mnie, to dlaczego podróżujesz ze smoczycą... Znacie się od urodzenia? Jest twoją opiekunką i dlatego z tobą podróżuje? Jeśli to nie jest problem, to mogłabyś mi trochę o tym opowiedzieć — zaproponował.
Po chwili spojrzał na nią, a jego wzrok, na chwilę, skupił się na srebrnej ozdobie w kształcie smoka, którą Irmgardis nosi na prawym przedramieniu.
- Możesz też powiedzieć mi coś więcej na temat tego srebrnego smoka, którego nosisz na prawym przedramieniu — dodał, zanim dziewczyna odezwała się z zamiarem zgodzenia się na opowiadanie o tym, o czym wspomniał lub odmówienie mu tego.
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

Elf zauważył, że rozmawiają, ale chyba postanowił nie przeszkadzać przyjaciółkom, bo zaczął się zajmować swoją bronią.
Kiedy Leira przestała prawić swój monolog, elf zapytał Irmgardis czy zechciałaby, trochę o sobie opowiedzieć.
Ponieważ nic ciekawego nie wpadło jej do głowy, rozpoczęła temat rodziny. "Może z tego wyniknie coś ciekawego?"
Gdy zaczęła opowiadać, wyczuła u Calathala znudzenie, więc starała się to jak najszybciej skończyć.
W końcu elf zadał jakieś sensowniejsze pytania...
- Ciekawi mnie, to dlaczego podróżujesz ze smoczycą... Znacie się od urodzenia? Jest twoją opiekunką i dlatego z tobą podróżuje? Jeśli to nie jest problem, to mogłabyś mi trochę o tym opowiedzieć — zaproponował.

- Hmm... Tak właściwie, to Leira jest ode mnie młodsza. Byłam pierwszą osobą, którą zobaczyła, po wykluciu, a znała mnie z głosu, bo często opiekowałam się jej jajem, więc... - Irmgardis zamyśliła się - Zostałyśmy przyjaciółkami, od "pierwszego wejrzenia". Pytasz się czy jest moją opiekunką... Można by powiedzieć, że się mną bardzo opiekuje, i czasami robi się z niej wielka opiekunka. Najczęściej jednak jesteśmy bardziej jak siostry. Od wyklucia, uczyłyśmy się wielu rzeczy, razem się bawiłyśmy, a w końcu, Leira zabrała mnie na lot. I tak chyba jest do teraz... - Irmgardis spojrzała czule na smoczycę i uśmiechnęła się. Nie chciała mówić o Szkoleniu, bo w końcu nie wiadomo, czy Calathal nie stoi po drugiej stronie, choć w wypadku walki, byłoby jej naprawdę żal elfa.

- Srebrny smok na moim ramieniu... Tak właściwie, to nie wiem o nim za wiele... - Nawet jeśli coś wiedziała, to wolała zachować dystans i tylko trochę informacji zdradzić mężczyźnie - Na pewno udoskonala znajomość Pradawnej Mowy i pomaga zrozumieć więcej... - Nagle Irmgardis poczuła, że już dłużej nie pociągnie i za chwilę zaśnie, więc powiedziała - Pozwolisz że się już położę? Nie chciałabym przerywać rozmowy, ale miałam za sobą ciężki dzień...
Potem zasnęła, po całym dniu podróży i niespodzianek... Ale prawdziwa niespodzianka miała się dopiero zacząć...


Dziewczyna obudziła się w środku nocy. Błyskawicznie oceniła sytuację. Elf, Zbroja, Sztylet, Leira... Irmgardis podbiegła do smoczycy.
- Będę za parę dni - powiedziała smoczyca i uniosła się niespodziewanie w górę, odlatując.
Irmgardis nie mogła zasnąć. Brakowało jej Leiry. Była ciekawa, co będzie robić Leira... Choć tylko parę godzin po rozstaniu, ale Irmgardis tęskniła. Zamknęła oczy i zaczęła nucić... - Kiedy was nie ma, to jakby nagle zabrakło w moim sercu muzyki... - Nagle poczuła, że przez jej palce przepływa nieznana jej wcześniej energia. Dotknęła policzka. Poczuła nieopisane, przyjemne ciepło. Skupiła się i dotknęła kamienia leżącego nieopodal. Kiedy tylko jej palce dotknęły chropowatej powierzchni, energia znikła... lub była w kamieniu.
- Tak myślałam. Odkryłam magię Energii... Jest taka niezwykła - szepnęła dziewczyna z niedowierzaniem i wzięła do ręki kamień. Wyczuwała tą moc, która była w środku - Ciekawe, co jeszcze można z nią robić... A gdyby tak - Dziewczyna zastanawiała się chwilę. Wyobraziła sobie złoty krążek. "Chcę mieć" - powiedziała i w tym samym momencie przed nią pojawił się świecący, ostry krążek, który poleciał do jej dłoni.
"Leć do góry" - powiedziała w myślach, a krążek poleciał trochę do góry - "Wysuń ostrze" - pomyślała, a z krążka wysunęły się cztery ostrza - "Zetnij tamto zioło" - pomyślała, a Energia poleciała do wskazanego przez Irmgardis źdźbła i obracając się ścięła roślinkę. Potem przemieniła się we wstęgę i zawiązała się na łodydze ściętej rośliny. Poleciała do Irmgardis i zatrzymała się przed nią. Dziewczyna wzięła źdźbło do ręki i rozkazała - "Koniec" - Wstęga zaczęła migotać, a po chwili zniknęła - Niesamowite. Mogę umysłem sterować energią. Może potrafię też wolą korzystać z innych rodzai Magii...

Dziewczyna nie spała do rana. Testowała nowe umiejętności. Nauczyła się sterować innymi dziedzinami za pomocą umysłu i rozwijała umiejętność panowania nad Energią. Tej nocy odkryła dwie dziedziny magii, ale tylko o jednej się dowiedziała. Za pomocą zdobytej magii Istnienia, mogła tworzyć przedmioty z Energii i sterować innymi umiejętnościami.
Gdy tylko słońce pojawiło się nad horyzontem Irmgardis wstała, napisała liścik dla elfa, że jest nad jeziorem i za chwilę wróci, wzięła swoją torbę i poszła nad jezioro, by się wykąpać. Szła przez las, do czasu, gdy jej oczom ukazało się Kryształowe Jezioro, podbiegła do brzegu i obmyła twarz wodą. Potem obróciła się spoglądając, czy nikogo nie ma. Jej bystry wzrok nikogo nie zauważył, ale zawsze ktoś mógł się pojawić. Zrzuciła swój płaszcz i położyła go razem z torbą przy brzegu, i w samej sukience weszła do wody. Rzuciła się do przodu i zaczęła płynąć. Odwróciła się, by zobaczyć, czy nikogo nie ma, ale nic podejrzanego nie zauważyła...

Po kąpieli, wyszła z wody, ubrała ciepły płaszcz i wzięła swoje rzeczy. Wydawało jej się, że zauważyła mały ruch w lesie, więc poluzowała sztylet i poszła w stronę obozowiska. Szła przez las, gdy nagle zobaczyła ruch za drzewem. Wyjęła sztylet i cofając się trochę krzyknęła - Wyjdź z ukrycia - Zrobiła mały kroczek do tyłu i...

-Au - Jęknęła dziewczyna. Pamiętała, że ktoś ją śledził, ona krzyknęła, by się pokazał, a później... Wydawało jej się, że wpadła do jakiejś jaskini uderzyła się w głowę, co mogło spowodować chwilową utratę przytomności. Leżała teraz w norze, której krańce ginęły w mroku. Nad nią była nieduża dziura, przez którą wlewało się światło. Jaskinia była dość wysoka, więc musiałaby się wyciągnąć, by dosięgnąć palcami krawędzi szczeliny. Podniosła się z ziemi i syknęła. Jej noga była nienaturalnie wygięta i bardzo bolała. Nagle usłyszała jakiś głos z zewnątrz, więc postanowiła się odsunąć od dziury, gdyby ktoś też wpadł. Z bólem przesunęła się po posadce i u krzyknęła - Uwaga!!! Tu jest dziu... - nie dokończyła, bo ktoś wpadł do dziury...
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Wysłuchał tego, co powiedziała Irmgardis. Chciał podzielić się z nią swoimi domysłami czy coś, nawet zadać jeszcze kilka pytań, jednak dziewczyna powiedziała, że jest już zmęczona i z chęcią odpoczęłaby. Elf kiwnął głową.
- Nie musisz pytać mnie o pozwolenie, wystarczyłoby powiedzieć, że jesteś zmęczona i chcesz odpocząć. Myślę, że mi też przyda się trochę odpoczynku — odparł i również zabrał się do ułożenia się na swoim miejscu tak, aby móc leżeć w wygodnej pozycji i w niej zasnąć. Wyszło na to, że leżał plecami do Irm i jej smoczycy. Jego sen był czujny, więc gdyby coś się wydarzyło lub ktoś chciałby go zaatakować, to zbudzi się i obroni, jednak nic takiego się nie wydarzyło.

Zbudził się w środku nocy i wydawało mu się, że słyszy jak półelfka z kimś rozmawia, jednak równie dobrze mógł się przesłyszeć. Poszedł spać dalej w tej samej pozycji, co wcześniej, czyli odwrócony plecami do wygasłego już ogniska, Irm i smoczycy. Broń cały czas miał pod ręką.

Tak naprawdę, już nie spał, gdy Irmgardis zostawiła liścik w jego pobliżu, więc gdy tylko zeszła z jego pola widzenia, chwycił kartkę i przeczytał to, co było na niej napisane. Wstał, szybko się zebrał i ruszył w stronę Kryształowego Jeziora.
Dotarł tam w momencie, w którym półelfka zażywała kąpieli w wodach jeziora i trochę zdziwił się, gdy zobaczył, że kąpie się w ubraniu. Oczywiście, ukrył się tak, aby go nie zauważyła, w końcu wynikłaby z tego nieco dziwna i niezręczna sytuacja, gdyby nakryła go na tym, że jej się przygląda. Szczerze mówiąc, to myślał, że zobaczy ją nago, wtedy byliby kwita, bo, jakby nie było, ona już wcześniej widziała go bez ubrań. Pocieszał się faktem, że mokra sukienka jeszcze bardziej podkreślała jej ciało i nie był to niemiły widok dla oczu elfa.
Cały czas poruszał się linię drzew i krzewów, a dzięki temu zapewniał sobie bardzo małą szansę na to, że Irmgardis zobaczy go. Właściwie, to śledził ją przez całą drogę powrotną. W końcu zobaczyła go, jednak nie zdążyła wypowiedzieć swoich gróźb, bo wpadła do jakiejś dziury w ziemi. Cal wyskoczył ze swojej kryjówki i dwoma susami był już przy otworze, jednak nie zdążył złapać półelfki, nawet za rękę.
Wstał z pozycji leżącej i przyjrzał się dziurze, a po chwili wskoczył do niej. Na dnie wylądował miękko i cicho, tyle razy to robił, że jego ciało potrafiło tak lądować samoczynnie.
- To ja — powiedział, gdy zobaczył leżącą pod ścianą Irm. Światło wpadające przez otwór powinno oświetlać jego sylwetkę, więc dziewczyna nie powinna mieć problemów z rozpoznaniem go. Ona leżała w ciemności, jednak to nie utrudniało elfowi zobaczenie jej i tego, że coś stało się z jej nogą, prawdopodobnie podczas upadku.
Podszedł do niej i uklęknął obok uszkodzonej nogi.
- Potrafisz regenerować rany, prawda? - zapytał.
- Nie wiem, jak działa to u ciebie, jednak gdy moja ręka lub noga wygnie się w podobny sposób, to najpierw muszę ją nastawić po to, żeby regeneracja nie spowodowała tego, że kości nie ułożą się tak, jak powinny, a przez to nie będą mogły się połączyć — odparł po tym, jak usłyszał jej odpowiedź.
- To... najpierw nastawię twoją nogę. Dobrze? - zapytał. Podejrzewał, że nawet jeśli Irm nie zgodzi się na to, to i tak to zrobi.
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

Irmgardis przesunęła się po podłodze. Posadzka układana była w jakąś mozaikę, która zwróciła uwagę Irmgardis. Widać było, że robione to było ludzką ręką. Chwilę później przez dziurę wskoczył...
- Calathal - zdziwiona dziewczyna spojrzała na elfa - Co ty tu... - powiedziała mrużąc oczy - Podglądałeś mnie!!! - Wykrzyknęła w końcu.
-Au - Jęknęła, gdy przypadkiem przesunęła nogę po posadzce. Elf spojrzał w jej stronę i zaczął coś mówić o regeneracji i nastawianiu.
-Wiem dobrze, że nawet gdybym odmówiła i tak byś to zrobił, więc lepiej się pośpiesz, zanim zmienię zdanie, a wtedy może być nieciekawie. Przynajmniej dla ciebie... - odparła z naburmuszoną minę. Zamknęła oczy i zacisnęła usta - Aaaa - Pomimo zaciśniętych ust, dziewczyna krzyknęła z bólu, ale po chwili przestała, bo noga była już nastawiona - A teraz się odsuń - rzuciła do elfa i wyjęła buteleczkę - Raz, dwa, trzy - odmierzyła krople i zakorkowała buteleczkę. Kość zaczęła się zrastać, a Irmgardis poczuła się lepiej, więc wstała.
- To idziemy - Irmgardis zapytała się elfa. Przywołała energię i uformowała z niej świecącą kule i coś w rodzaju liny. Po czym zaczęła się przyglądać mozaice na podłodze. Lina nadal wirowała w powietrzu. Nagle poleciała w stronę elfa i obwiązała go, po czym uniosła go łokieć do góry.
- Ładnie to tak podglądać dziewczyny- zapytała Irmgardis, podeszła do Calathala i uderzyła go w policzek, a później lina zniknęła, a Irmgardis znów zaczęła się przyglądać mozaice.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

- Śledziłem, a nie podglądałem... Nie znamy się za długo, więc nie do końca ci ufam — powiedział po chwili, spoglądając na dziewczynę. Wolał od razu powiedzieć, o co chodziło i jaki był powód tego, że ją śledził, nie chciał, żeby wzięła go za jakiegoś podglądacza lub zboczeńca... albo zarówno za podglądacza, jak i za zboczeńca.
- Masz rację, zrobiłbym to nawet wtedy, gdybyś odmówiła i... czekaj... czy ty próbujesz mi grozić? Chociaż, bardziej zabrzmiało to, jak jakieś ostrzeżenie. Dobra. Mniejsza z tym — odparł, a następnie kucnął obok uszkodzonej nogi Irm, położył na niej dłonie, chwycił mocniej i nastawił. Wiedział, że taki zabieg nie należy do przyjemnych, dlatego nie zdziwił się, gdy usłyszał krzyk przepełniony bólem.
Odsunął się, gdy poleciła mu to zrobić. Następnie zaczął przyglądać się temu, co robi dziewczyna. Wyjęła ona jakąś buteleczkę, która okazała się specyfikiem pomagającym leczyć urazy i to w bardzo szybkim tempie, bo po chwili Irmgardis mogła wstać bez większych problemów.

Sam zaczął przyglądać się mozaice, gdy towarzyszka wyczarowała świecącą kulę, która zaczęła oświetlać pomieszczenie. Zauważył linę, jednak nie poświęcił jej większej uwagi, bo wydawało mu się, że użyją jej do wspięcia się i wyjścia z jaskini. Zaskoczyło go to, że lina nagle owinęła się wokół niego i podniosła w górę.
- Przecież powiedział ci, dlaczego za tobą poszedłem — odparł. Nawet nie przejął się uderzeniem, które Irm wymierzyła w jego policzek. Możliwe, że trochę na to zasłużył.
- Może użyjemy tej liny, żeby wspiąć się na górę i opuścić to miejsce? - zapytał po chwili. Jego oczom nie umknęło to, że z pomieszczenia, w którym się znajdują, jest jeszcze jedno wyjście, które albo prowadzi pod ziemię, albo jest wyjściem na powierzchnię. Ciekawość sprawiała, że chciał pójść tym przejściem i sprawdzić, gdzie ono prowadzi.
Awatar użytkownika
Irmgardis
Szukający drogi
Posty: 41
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Irmgardis »

Irmgardis krępowało to, że ktoś mógł ją podglądać, a w szczególności mężczyzna. Po wypowiedzi elfa, trochę bardziej się przekonała, co do jego "niewinności".
- Rozumiem, a teraz idziemy ZWIEDZAĆ jaskinię - zaakcentowała przed ostatnie słowo i ruszyła dalej, oglądając mozaikę. Wyczarowała również kulę światła, która oświetlała jaskinię i linę, za której pomocą, ukarze Calathala. Dobrze zrobił, że się przyznał, ale, według dziewczyny, powinien wtedy odejść, a nie się gapić.

Przez chwilę oglądała mozaikę, a później użyła liny. Szur poleciał do elfa i podniósł do góry. Irmgardis wymierzyła zaś policzek "latającemu mężczyźnie".
- Ładnie to tak podglądać dziewczyny? - zapytała. Calathal zaczął tłumaczyć, że już powiedział, dlaczego poszedł i inne takie rzeczy.
- Gdy zobaczyłeś, że się kąpię, mógłbyś łaskawie sobie pójść, a nie stać za drzewem i mi się nie przyglądać - stwierdziła - Ponieważ mi się przyglądałeś, to jesteś podglądaczem - powiedziała i zabrała linę. Potem dalej zaczęła się przyglądać posadzce.

Mozaika przedstawiała jakiś rzeźbiony stół, nad którym unosił się czary dym, a wokół stało dużo ludzi w białych szatach. Na stole leżał człowiek w czarnym suknie, przywiązany do blatu. Przy ścianach komnaty stały stoły z ludzkimi cząstkami na srebrnych talerzach i paru ludzi, którzy to zjadali, a najgorsze jednak było to, że jeden talerz, to była dziura, przez którą można było gdzieś przejść. Irmgardis przekręciło się w brzuchu - Blee - wykrztusiła i skrzywiła się - Chodź tu, szybko - powiedziała do Cala i zawołała go gestem ręki.

Wyjmij proszę broń - szepnęła dziewczyna do Calathala - wyczuwam tu jakieś inne istoty. To nie są zwierzęta, tylko bardziej... ludzie, którzy zatrzymali się w procesie ewolucji? - stwierdziła - Nie. To są ludzie, lub podobne istoty, ale wyczuwam od nich chęć... zjedzenia człowie... - zwinęła się, jakby miała zwymiotować i zasłoniła usta ręką - oni są tam na dole - wskazała na dziurę - dasz jakiś sztylet - zapytała - nie wiem, czy moja magia wystarczy... Spróbuję jeszcze złapać kontakt z Leirą - szepnęła i wysłała sygnał do Leiry. Otrzymała tylko jakieś przerywane słowa "C s eje?". Czyli Komnata blokuję przekaz. Uda się bez jej pomocy. W razie potrzeby przywoła Lię, lub Gleadra.
- Komnata blokuję połączenie z Leirą - powiedziała i obróciła się w stronę elfa - Czyli pierwsza wspólna walka - zapytała i uśmiechnęła się - Będzie ciekawie...
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości