Arrantalis[Arranta] Niespodziewani goście

Arrantalis leży daleko na Oceanie Jadeitów, zajmuję dwie wyspy – Arrante i Talianis, których jedynym połączeniem jest kamienny most. Rządzi mim piękna anielica królowa Delia.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Delia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Wojownik
Uwagi administracji: Użytkowniczka ma prawo posiadać w sumie 10 kont, z czego jeden slot, jest slotem dodatkowym, otrzymanym jako nagroda, za długie i sumienne wykonywanie pracy moderatora.
Kontakt:

[Arranta] Niespodziewani goście

Post autor: Delia »

Delia udała się wraz ze swymi zwierzęcymi przyjaciółmi boczną ścieżką na swą ulubioną polane za zamkiem. Jako że znajdował się on na wzgórzu, można było zachwycać się widokiem na te nieco dziksze i mniej zabudowane tereny w oddali, a także zrelaksować się po tych wszystkich królewskich obowiązkach, rozprostować skrzydła. Anielica zazwyczaj miała je ukryte i właśnie teraz na polanie rozłożyła je i zamachnęła się kilka razy. Usiadła na trawię i podziwiała. Orzeł latał kawałek dalej za ogrodzeniem ostrzegającym przed stromym zboczem. Lwica z tygrysem zajęli się zabawą. Wilk zaś siadł obok niebianki.

- Czyż zachodzące słońce nie jest cudowne? – spytała, zwracając się do swych towarzyszy.

- Ciekawe jak by było latać? – pomyślał na głos Szmer, dla innych mogłoby być to szczeknięciem lub czymś tego rodzaju jednakże Delia rozumiała mowę zwierząt.

- Właściwie to mogłabym wam pokazać – ucieszyła się królowa, ponieważ właśnie wpadł jej do głowy pomysł.
Pozornie zajęta Apokalipsa i Eden zaciekawili się i podeszli do swej pani. Orzeł widząc zebranie, również powrócił.

- Mogłabym użyć magii powietrza, by wasza trójka się uniosła i polecielibyśmy razem, mogąc wspólnie oglądać niezwykłe widoki. Czyż to nie wspaniałe?

- Tak, ale czy dasz radę Delio? – spytał poważnym tonem Piorun, lądując na ziemi.

- Potrafię moją magią jakiś czas utrzymać Arrante, czyli wyspę i miałabym nie dać rady unieść ich? – zachichotała – Nie martw się, dam sobie radę.

Na dowód swych słów kupiła się i przymknęła oczy, wyobrażając sobie powoli unoszącą się lwicę, następnie tygrysa i wilka. Po chwili w rzeczywistości zaczęło się to dziać. Apokalipsa zaliczyła kilka fikołków w powietrzu, ale po chwili załapała jak utrzymać jako tako stałą pozycję, Eden niemal od razu zrozumiał co i jak. Natomiast Szmer nie potrafił sobie z tym poradzić i dopiero po kilku radach od anielicy także dał radę. Niebianka rozłożyła skrzydła i cały czas pilnując, by czar trwał, wzniosła się i po raz pierwszy mogła latać ze swoimi kochanymi towarzyszami.

- NIEZWYKŁE! SPÓJRZ TU I, TU I TAM! NAWET TWÓJ PAŁAC WYDAJĘ SIĘ BYĆ MAŁY! - zachwycała się lwica.

- Proszę trochę niżej… - powiedział wystraszony Szmer.

- Spokojnie, Del pilnuje, byśmy nie spadli! – uspokajał go Eden.

Mimo wszystko anielica nie chciała, by wilk miał złe wspomnienia z lataniem, dlatego postanowiła wylądować. Pod nimi znajdował się las a kawałek dalej skryta za skałami część plaży. Skierowali się tam.

- Hmm zrobiłam wszystko, co dziś miałam, więc myślę, że możemy tu zostać jakiś czas – powiedziała lekko zamyślona kobieta.

- TAK! – zakrzyknął Eden z Apokalipsą, po czym poszli pobiegać po piasku. Wilk skusił się na pływanie i usiłował do tego zachęcić anielicę. Jednak ona nie wiedziała, czy to dobry pomysł. Wprawdzie niby nikogo nie było, ale zawsze ktoś mógł się zjawić. Piorun siedział na jej ramieniu i podzielał wątpliwości królowej.

Słońce zmierzało ku zachodowi, jednak wciąż było bardzo ciepło. Ona miała na sobie letnią sukienkę, szybko by wyschła. Przemogła się i wskoczyła do wody, uprzednio chowając skrzydła, by jej nie przeszkadzały. Duże koty oraz orzeł wolały zostać na brzegu. Anielicy bardzo miło się pływało. Po chwili tak się zrelaksowała, że nawet nie patrzyła czy ktoś jest w pobliżu.
Awatar użytkownika
Lika
Zbłąkana Dusza
Posty: 6
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lika »

Lika plątała się po magicznej krainie od jakiegoś czasu, jednak nie miała jeszcze żadnej przygody, nie nawiązała kontaktów, ogółem, szukała sobie nowego miejsca na świecie. Doszła tym razem do polany, znajdującej się na wzgórzu. Oczywiście nie wiedziała, gdzie konkretnie jest. Myślała, że to znów będzie po prostu obszar porośnięty trawą, na którym znów byłaby sama. Owszem, w samotności czasem jest warto pobyć, uspokoić się, zrozumieć coś, czy przemyśleć, ale co za dużo to niezdrowo. Tak, teraz jej celem było znaleźć sobie miejsce i poznać kogoś. Obeszła polankę dookoła, na wszelki wypadek szła za drzewami i krzakami.
Nagle coś ją zaciekawiło, patrząc w górę, dostrzegła latające... koty? Koty, o dużych rozmiarach i jeszcze parę innych stworzeń. Ale, co najważniejsze - była tam istota o ludzkich kształtach. Po chwili to wszystko zniknęło, zapewne wylądowali. Lika nie umiała określić, gdzie mogli być teraz, ale co tam. Raczej dalej niż kilometr nie byli. Zdecydowała, że użyje teleportacji. Wyobraziła sobie sytuację, gdy stworzenia były w powietrzu, wyobraziła sobie, jakie tam było niebo, jakie tam były korony drzew. Nie wiedziała, czy to zadziała, ale raz kozie śmierć. Po kilku sekundach była blisko chmur. Straciła orientację, ale w ostatnim momencie wspomogła się lataniem, lecz i tak zaliczyła bliskie spotkanie z ziemią. Przynajmniej wylądowała w zamierzonym miejscu.
Awatar użytkownika
Maro
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Artysta , Kupiec
Kontakt:

Post autor: Maro »

        Maro raz na jakiś czas zapuszczał się poza miasto, by pooddychać świeżym powietrzem, zapomnieć o wszelakich troskach i uwieczniać łono natury. Żeby nie czuł się zbyt samotnie podczas podróży, namalował wilczarza. Ten wyskoczył z obrazu otrzepując z siebie resztki farb, przez co ubrudził anioła jednak jemu to nie przeszkadzało. Miał przyjaciela, a to się liczyło bardziej niż to, że będzie musiał się wykąpać w najbliższym czasie. Domalował sobie jeszcze kawałek sznurka, który posłuży jako smycz dla psa. Maro i jego kompan ruszyli przed siebie, podziwiając widoki. Jak na razie nic nie przykuło ich uwagi na tyle, by to uwiecznić, choć widoki były przepiękne.
        Nagle coś przykuło ich uwagę. W górze ujrzeli pięć unoszących się postaci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ponieważ był z nimi orzeł, lecz reszta z nich była dwoma dużymi kotami, wilkiem i... aniołem. Cała gromadka po chwili opadła na ziemię lądując gdzieś w lesie. Jakby tego było mało, zaraz po nich na niebie pojawiła się jeszcze jedna postać i zaczęła spadać. Maro postanowił, że pójdzie to sprawdzić. W okolicy nie widział nigdy żadnego anioła, więc to było bardzo interesujące. Poza tym jeszcze ta szósta postać.
        Wilczarz wraz ze swym panem i jego dobytkiem przeciskali się przez gąszcz roślin. Kierowali się mniej więcej w stronę, gdzie wszyscy zniknęli. Niestety nie mogli się w tym gąszczu odnaleźć. Nie mogli nikogo wypatrzeć, lecz słyszeli gdzieś w oddali plusk wody. Powoli ruszyli w tamtą stronę. Nie biegli naprawdę długo, bo po chwili wypadli na plażę. Nikogo tam nie było, lecz dźwięk pluskania dochodził właśnie stąd co było ciekawe, bo znajdowali się tuż przy wodzie. Maro dostrzegł skały, które wyglądały na małą zatoczkę. Anioł i jego pies powoli i po cichu zbliżyli się do tego miejsca. Dostrzegli bawiącą się grupę zwierzaków i dziewczynę, która prawdopodobnie była tą anielicą, która unosiła się wraz z nimi. Tylko gdzie ta szósta osoba? Maro postanowił po cichu uwiecznić całą scenę. Postawił sztalugę, wyjął pędzel i farby, a swojego wilczarza odprawił. Zaczął malować.
Awatar użytkownika
Delia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Wojownik
Uwagi administracji: Użytkowniczka ma prawo posiadać w sumie 10 kont, z czego jeden slot, jest slotem dodatkowym, otrzymanym jako nagroda, za długie i sumienne wykonywanie pracy moderatora.
Kontakt:

Post autor: Delia »

Eden chwilowo znudzony zabawą z Apokalipsą ruszył sprawdzić, czy coś ciekawego kryje się w zaroślach. Początkowo tylko się przechadzał, ale wyczuł jakiś obcy zapach. Ruszył w jego stronę, gdy spostrzegł kobietę, ukrył się w krzakach i przyczaił. Wyskoczył nagle na drogę przed naturianką. Okrążył ją i z jakiegoś powodu obrał sobie za cel podążanie za nią chwilowo.
Tymczasem Piorun także dostrzegł obcą osobę, podleciał do anioła, a właściwie wylądował za nim i znienacka wydał typowy dla orła odgłos oznajmiający o jego obecności. Tymczasem Delia zmartwiła się nieco o Edena, który gdzieś przepadł. Wyszła więc z wody i w całkiem przemoczonej sukience wyszła na plaże i wyglądała towarzysza, po chwili go ujrzała, uradowany wyskoczył z krzaków i ją przewrócił, po czym wrócił tam, gdzie był.

- EJ! – zaśmiała się Del, tyle razy już została przewrócona przez wielkiego kota, że nic sobie z tego nie robiła. Wilk wyszedł z wody za swą panią. Natomiast lwice zaciekawiło to, kogo znalazł Eden, więc podobnie jak on, zniknęła w zaroślach. Anielica machnęła ręką, wiedziała, że daleko nie pobiegną, raczej.

- A gdzie poleciał Piorun? – pomyślała niebianka i się rozejrzała. Ujawniła swe skrzydła, by unieść się w powietrze i rozejrzeć. Gdy tak zrobiła, ujrzała jakąś osobę, malarza i do tego anioła.

- Witaj – podleciała do niego, przywitała się grzecznie i ciekawsko zerknęła, co też tworzy, na swym płótnie. Po chwili jednak jej wzrok powędrował na mężczyznę, coś w nim było jakby znajomego, lecz Del nie potrafiła sobie nic przypomnieć.

- Czy… Czy my się przypadkiem nie znamy? – spytała nieco zmieszana, odgarniając kosmyk mokrych włosów. Nadal nie wyschła i dosłownie z niej kapało, ale ciepły klimat sprawił, iż po chwili jedynie ubranie jeszcze było wilgotne.

Anielica nawet nie spostrzegła jak wszyscy jej towarzyszy nieposiadający naturalnej zdolności latania, czyli lew, tygrys i wilk pobiegli gdzieś za plaże. Cała trójka otoczyła naturiankę i ciekawie oczekiwała jej reakcji, a może dziewczyna kogoś pogłaszcze, albo da smakołyk? Kto wie. Orzeł pilnował sytuacji z malarzem zaś.
Awatar użytkownika
Lika
Zbłąkana Dusza
Posty: 6
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lika »

Ten brak czucia, jak ona tego nienawidzi. Wolałaby czuć ten cały ból po upadku, przynajmniej umiałaby określić czy czegoś sobie nie zrobiła. Na szczęście miała chociaż trochę czucia w nogach, trochę. Umiała się na nich utrzymać, ale bieg to już był dla niej wyczyn, niczym jak latanie dla zwykłego człowieka. Nauczyła się z tym żyć, lecz i tak cały czas była to dla niej gorzka wada.
Leżała gdzieś... W sumie nie wiedziała nawet, gdzie ona była, czy dotarła do celu, czy nie. Była na moment zdezorientowana, ale nie straciła przytomności. Po chwili otworzyła oczy, spostrzegła coś, nie, kogoś, nie, coś... I jak tu nazwać zwierzę? Coś? Ktoś? Przed nią, obok niej były jakieś zwierzęta. Jakieś. Wilk i koty. Tak, to chyba te same stworzenia, które unosiły się w powietrzu. Wstała powoli, z lekkim kłopotem jak zwykle. Nie bała się, w sumie to normalne, że nie bała się tych zwierzaków. Przecież sama umiała się zamienić w inną istotę, nawet przybrać niematerialną postać. Pogłaskała więc koty i wilka. Dla niej te zwierzaki były w zasadzie jak dwa, słodkie kotki i potulny piesek. Starała się robić to delikatnie, ale wyszło, jak wyszło, gdzieniegdzie mogła mocno ich dotknąć. Lubiła zwierzęta, lubiła naturę, przyrodę, otaczający ją, chociaż chwilami niezrozumiały świat. Głaskał je jeszcze przez parę minut, nie zastanawiając się, czy są agresywne, czy nie. Widziała, że chciały się bawić. Jednak w końcu zakończyła mizianie, które chwilami mogło być może trochę za mocne, ale przecież ona nie zdawała sobie w tym momencie z tego sprawy. Przeszła wolno obok zwierzaków i zaczęła szukać ich właścicielki. Widziałam ją bowiem jak cała ich gromada była w powietrzu, a ona sama nieudolnie się przeteleportowała. Niebawem znalazła ją, teraz jednak nie była sama. Obok niej była inna osoba, niewątpliwie płci przeciwnej. Nie zwróciła uwagi na to, że może wtrąca się w rozmowę, że przeszkadza, czy coś.
- Cześć! - powiedziała do nieznajomych.
Oczywiście, uśmiech gościł na jej twarzy. Piękne, limonkowe oczy patrzyły na dwójkę aniołów spod zaczesanej zwykle w bok grzywki, teraz jednak była w lekkim nieładzie.
Awatar użytkownika
Maro
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Artysta , Kupiec
Kontakt:

Post autor: Maro »

Maro przestraszył się tego, z jaką szybkością podleciała do niego anielica, przez co upadł na ziemię. Był bardzo speszony. Nie wiedział co powiedzieć. Jedyne co to zaczął się trząść delikatnie z nerwów,, wypuszczając pędzel z dłoni. Obraz był prawie skończony i na szczęście zdążył uwiecznić nieznajomą, nim ta się do niego zbliżyła.
-Ch-chyba nie... -Odpowiedział anioł, strasznie się jąkając. -R-raczej się n-nie znamy, p-proszę pani.
Maro, bardzo rozkojarzony, podniósł się powoli z ziemi, otrzepując się z piasku. Zaczął spoglądać wstydliwie na delikatnie mokrą sukienkę anielicy, która była odrobinkę za cienka. W ten ni stąd, ni zowąd obok pary aniołów pojawiła się naturianka, która przerwała moment zażenowania. Przez jej nagłe przyjście i przywitanie, Maro znów się wywrócił, potykając się o własne nogi.
-Cz-cześć...
Awatar użytkownika
Delia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Wojownik
Uwagi administracji: Użytkowniczka ma prawo posiadać w sumie 10 kont, z czego jeden slot, jest slotem dodatkowym, otrzymanym jako nagroda, za długie i sumienne wykonywanie pracy moderatora.
Kontakt:

Post autor: Delia »

Dużym kociskom nie przeszkadzało zbytnio to, że czasem zostały może zbyt mocno pogłaskane. Miały przyjazne nastawienie i przyzwyczajone do tego, nieraz przebywały przy dzieciach, które robiły to podobnie. Zwierzęta ruszyły za naturianką i już po chwili znajdowały się na plaży w pobliżu swej pani.
Tymczasem Maro wystraszył się anielicy, wywołując u niej zdziwienie. Del wyciągnęła do niego dłoń i pomogła wstać.

- Hej, ale ty się mnie nie bój, nie zjem cię przecież — uśmiechnęła się – Mów mi Delia. Nie jestem żadnym potworem, więc nic złego ci nie zrobię – zachichotała i lekko poruszyła skrzydłami, przypominając, że jest aniołem, czyli istotą dobrą. Wtem zjawiła się jakaś dziewczyna i się przywitała.

- Witaj – powiedziała do niej niebianka.

Szmer widząc leżącego na ziemi drugiego anioła, podszedł do niego i zaczął lizać go po twarzy, merdając ogonem. Eden i Apokalipsa łasiły się o nogi naturianki. Natomiast orzeł krążył w powietrzu, nad nimi.

- Ojej, jaki śliczny! – zachwyciła się Delia, spoglądając na obraz autorstwa tego niebianina.

W tym momencie anielica spojrzała na przybyszkę, zatrzymała swe spojrzenie na oczach dziewczyny. Były naprawdę niesamowite. Oczywiście Del natychmiast wyraziła to, że są przecudowne. Po chwili omiotła wzrokiem Maro. Zamyśliła się. Poprawiła kosmyk opadający na jej twarz.

- Mam naprawdę wielkie przeczucie, że się znamy… Mieszkasz tu? Nie, nie bardzo cię kojarzę… a może się mylę? Chyba że… w Planach Niebiańskich…wszak to już wiek minął, odkąd je opuściłam… - podeszła do niego i spojrzała mu prosto w oczy.
Chwile przerwał tygrys ocierający się o nogi niebianki. Ta pogłaskała go, reszta zwierząt też musiała, bo już zaczęły się pchać.

- A… Co was tu sprowadza? Chętnie posłucham waszych historii, możemy posiedzieć tu albo pójść do mnie – na jej twarzy zagościł promienisty uśmiech.
Awatar użytkownika
Lika
Zbłąkana Dusza
Posty: 6
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lika »

Lika lekko się zaśmiała, ale starała się to stłumić udawanym kaszlem. Śmiech był spowodowany tym, że niebianin się przewrócił. Gdy tu szła również widziła, że chyba zrobił to samo. Jeśli byłaby bardziej wredna, powiedziałaby, że to "niedojda". Ale nie, naturianka też czasami się potykała o własne nogi, lecz z zupełnie innych powodów. Cóż, niektórzy widocznie się przewracają, wyrażając lekkie zdziwienie, czy też inne rzeczy. Więc nie powiedziała nic, tylko "kaszlnęła". Przyglądała się dwójce aniołów, a po chwili zauważyła, że anielica patrzy na jej oczy. Lika wiedziała, że są piękne i nietypowe. Uśmiechnęła się szerzej. Patrząc na niebian, poczuła, że dwa ze zwierząt cały czas łaszą się o jej nogi. Tak, poczuła, bowiem lekko czuła akurat w tamtych okolicach nóg. Pogłaskała je jeszcze parę razy. Po momencie odeszły do niebianki, by zostać jeszcze bardziej pogłaskane.
- To twoje zwierzęta? - zapytała w międzyczasie anielicę.
Limonkowe oczy naturianki cały czas patrzyły ciekawo dookoła, na moment zamyśliła się. Po chwili usłyszała niebiankę. Znów zaczęła myśleć. Właściwie to dokładnie nie wiedziała czemu przybyła akurat tu. Tak, szukała sobie miejsca, ale dlaczego przyszła tutaj? Po prostu nie wiedziała, może tylko szła i szła tak, i szła i w końcu zobaczyła żywe istoty?
- Hmm, ja po prostu szukałam sobie miejsca, a w końcu znalazłam humanoidalne istoty. A, tak w ogóle jestem Lika. - oznajmiła i uśmiechnęła się.
Awatar użytkownika
Maro
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Artysta , Kupiec
Kontakt:

Post autor: Maro »

Maro powoli podniósł się z piasku, ponownie otrzepując koszulę z jego ziarenek. Wziął do ręki pędzel, po czym podszedł do płótna i owinął je jakąś ścierką. Odstawił obraz koło swojego plecaka. Kiedy anielica się przedstawiła, ze zdumienia uniósł brwi i wybałuszył oczy ze zdumienia. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał i był pewien, że to zbieg okoliczności, ponieważ niemożliwym było odnalezienie swojej sympatii, którą darował nad życie. Po tylu latach odnalazł tę Delię, której szukał prawie całe swe istnienie. To nie mogła być prawda. Tyle lat już mieszka w tych okolicach i nigdy wcześniej się na nią nie napotkał, a teraz ona mu jeszcze oznajmia, że tutaj mieszka oraz zaprasza ich do siebie.
-Naprawdę miło mi was poznać. Teraz przedstawię się jeszcze ja, bo do tej pory było to dość niezręczne, że malowałem taką piękność, kiedy się kąpała i to bez jej zgody.-Spojrzał na Delię, opanowując emocje przy Lice.- Jestem Maro z rodu Oktavian i również jestem aniołem jak ty Delio...-Z jego pleców nagle wyrosły średniej wielkości skrzydła-I to wcale nie jest zły pomysł, byśmy wrócili do miasta. Możemy również iść do mnie. Też tutaj mieszkam.
Awatar użytkownika
Delia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Wojownik
Uwagi administracji: Użytkowniczka ma prawo posiadać w sumie 10 kont, z czego jeden slot, jest slotem dodatkowym, otrzymanym jako nagroda, za długie i sumienne wykonywanie pracy moderatora.
Kontakt:

Post autor: Delia »

- Tak, są moimi zwierzętami, ale też przyjaciółmi – uśmiechnęła się Del.

Gdy Maro wstał i nazwał niebiankę pięknością ta, lekko się zarumieniła. Już chciała zapewnić, że się ot nie gniewa, nagle on się przedstawił. Maro. Teraz już wiedziała. Znała go. To ten anioł, z którym się przyjaźniła jeszcze w planach niebiańskich. Teraz jeszcze się okazało, że mieszka w jej kraju a jej to jakimś cudem umknęło. Lekko uchyliła usta ze zdziwienia.

- To ty! Wieki cię nie widziałam! Hah, w sumie to chyba okrągłe sto lat co? – podeszła do niego i z radości obdarowała przyjacielskim uściskiem – Chętnie cię odwiedzę, Liko ty również pójdziesz, prawda? Ah cóż za nadzwyczajne zakończenie dnia!
Apokalipsa podeszła do Maro i otarła się o jego nogi, mrucząc przy tym.

- Przytuliła cię hihi! Przytuliła! Tylko nie waż się jej skrzywdzić – powiedziała, oczywiście w swym zwierzęcym języku lwica, gdy skończyła zdanie, warknęła, lecz po chwili weszła pod nogi aniołowi, tak, by na niej usiadł. To samo zrobił Szmer z Liką. Tygrys zaś postanowił zostać wierzchowcem Delii.

- Podrzucimy was! – powiedział Szmer również „po swojemu”.

Ruszyli w kierunku miasta, z początku wszystko szło dobrze, przedzieranie się przez las nie było trudne dzięki kamiennej ścieżce będącej tu od wielu lat. Żadnych rozwidleń i prosta droga. Co by się mogło stać? Otóż z zarośli musiała wybiec mysz. Zwykła szara mysz, ale Apokalipsa będąc nieco szaloną, ruszyła w pogoń za nią i zeszła ze ścieżki. Eden ruszył za nią, również miał ochotę złapać gryzonia. Wilk postanowił zrobić to samo, ale tylko by nie zostawać w tyle.
Piorun lecący za nimi kawałek dalej widząc, iż stracił wszystkich z oczu, uniósł się ponad korony drzew, by wypatrywać wszystkich z powietrza.

Tymczasem cała reszta ledwo mogła utrzymać się na zwierzętach, biegnących jak najszybciej umiały. W końcu, po jakimś czasie zatrzymała się lwica, dość nagle więc reszta na siebie powpadała. Lika szczęśliwie wylądowała na miękkim futrze Apokalipsy. Natomiast Delia spadła na Maro tak, że prawie się pocałowali. Jednak po chwili wilk im w tym przeszkodził, przewracając się, przez potknięcie o Edena.
Gdy wszyscy ochłonęli, im oczom ukazała się niewielka budowla, przypominająca świątynie. W całości zbudowana z kamienia, na planie koła, nie posiadała dachu, lecz niegdyś możliwe, że miała, o czym świadczyły podłużne deski, na których został reszta zeschłego bluszczu. W środku widniały schody, prowadzące pod ziemie.

- Whooaaa… - zdziwiła się anielica i z trudem wstała, po jej nodze spływała strużka krwi. Miała wielkiego siniaka na kolanie i zdartą skórę, lecz nic więcej się jej nie stało.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Delia z pomocą magii życia uleczyła rany swoje i innych. Otrzepała się z ziemi i ruszyła sprawdzić to co znaleźli jednakże w tym momencie znaleźli ją jej strażnicy. Kazali wracać do zamku mówiąc iż to bardzo ważna sprawa że odkryli coś na sąsiedniej wyspie i królowa musi ustalić co z tym tajemniczym czymś zrobić. Del westchnęła, pożegnała się z Liką i Maro. Zaproponowała iż jeszcze kiedyś się spotkają. Po tym zwołała wszystkie swoje zwierzęta i ruszyła ze strażnikami. Piorun poleciał jak zwykle przodem. Apokalipsa i Eden poocierały się o nogi anioła i naturianki w geście pożegnania, wilk zaś polizał niebianina i maie po dłoniach, wyżej nie mógł sięgnąć a nie chciał ich przewracać. Anielica wróciła do zamku i zajęła się królewskimi obowiązkami a także ową sprawą.
Zablokowany

Wróć do „Arrantalis”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości