Jaskinia Farico i Amertin[Dom lisołaczych sióstr] Kiedy nadejdzie zima?

Ogromna jaskinia, z wieloma tunelami ciągnącymi się pod ziemią. Jest to dom Amertin i Farico, dwóch lisołaczek. Prawdopodobnie jednych z niewielu urodzonych naturalnie. Jaskinia jest urządzona jak prawdziwy dom, w środku jest miejsce na stół, stołki. W skałach są wykute półki na książki i inne drobne rzeczy. Znalazła się też wnęka w skale z otworem prowadzącym w górę, na powierzchnie, gdzie lisołaczki urządziły sobie palenisko. Jaskinia jest ukryta pomiędzy skałami, tak, że nikt poza lisołaczkami nie jest w stanie jej odnaleźć.
Awatar użytkownika
Farico
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Farico »

Farico siedziała spokojnie próbując poukładać sobie w myślach to co się stało, na jej twarzy malowały się smutek i zaskoczenie, bo polubiła tego Druida, a teraz on tak po prostu sobie poszedł. Może tak miało po prostu być? Lisołaczka uznała, że jednak nie podoba się jej takie zachowanie, nie wyjaśnił nic, po prostu poszedł pozostawiając po sobie jedynie jakąś karteczkę i to tyle. Tak się nie robi, nie chciała być opuszczana przez istoty, które okazywały się dobre.
Z takich niemiłych rozmyślań, wyrwał ją głos Ringlida, z którym przebywała teraz sam na sam.
- Raz? Może ten raz wystarczył i boisz się przyznać? – może słowa brzmiały jak jakiś żart, czy mała docinka, ale mówiła to całkiem poważnie.
- Wydawało mi się, że coś was łączy, może tez słyszałam słowa innych na ten temat. – uśmiechnęła się lekko do mężczyzny.

- Co takiego?! – prawie zerwała się i spojrzała wielkimi oczami na Elfa.
- Jakie zlecenie… Więc on… On był zabójcą? – zapytała z przerażeniem, jeśli tak to dlaczego był z nimi? Nie potrafiła uznać Sajresa za kogoś złego, bo przecież tacy są zabójcy, tak? Farico pokręciła głową jakby chciała odrzucić dziwne myśli.
- Nie, to niemożliwe, to musi chodzić o coś innego. – powiedziała przekonując siebie, Elfa i cały świat, bo przecież… To naprawdę nie mogło tak wyglądać.

- Chodźmy! Musimy ich odnaleźć! – powiedziała przestraszona i oboje zerwali się ze swoich miejsc i pobiegli w kierunku, w którym odeszli ich towarzysze. Fari miała nadzieję, że nic złego się nie stało, Amertin obiecała, że jeśli coś będzie nie tak, to wróci. A co jeśli nie zdążyła?
- A co jeśli on zrobił jej coś złego? – zapytała z trwogą, spoglądając na Elfa, po czym znowu spojrzała przed siebie.
- Amertin! – zawołała, poszukując swojej siostry.
Awatar użytkownika
Amertin
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amertin »

- Nie, to nie jest takie proste - rzekła powoli.
- Od dwudziestu pięciu lat żyje w ten, a nie inny sposób. To już nie jest tylko kwestia przyzwyczajenia. Nauczyłyśmy się cieszyć z tego co mamy wokół siebie, z rzeczy na które większość nie zwraca uwagi. Cieszą nas poranne promienie słońca ogrzewające trawę. Rosa na liściach, pierwszy śnieg i pierwsze rośliny, które wyrastają na wiosnę. Deszcz, który koi suszę i upał, bo można wskoczyć do ciepłej wody jeziora. Poranne ptaki, których śpiew budzi nas ze snu. Każda kolejna książka, którą jesteśmy sobie w stanie kupić. Wspólny śpiew i każde nowe opowiadanie, które mówię siostrze. Każda sprzedana rzecz, która daje komuś przyjemność. Wszystkie te drobne sprawy zastępują nam to co jest poza murami bezpieczeństwa.
- Masz rację tam na zewnątrz czeka wspaniały świat, piękne miasta, rycerze, księżniczki, inne istoty, o których do tej pory tylko słyszałyśmy, albo czytałyśmy. Rzeczy tak piękne, że nie jesteśmy ich sobie w stanie wyobrazić. Ale nie masz racji, krzyk kobiety niczego nie zmienia. Są ludzie i nieludzie, którzy zabija nas i zabiją nasze głowy na pal nim zdążymy się odwrócić. Nie mamy nic prócz siebie i naszego małego świata. A wszystko co jest dalej stanowi zagrożenie. Nasi rodzice byli eksperymentem, cierpieli, to ludzie im to zrobili, to obcy bez skrupułów torturowali ich i poddawali eksperymentom. Nie możemy ufać światu.
Awatar użytkownika
Ringlid
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Półelf (syn elfa leśnego i ludzk
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ringlid »

- Nie, to nie tak! - powiedział szybko, sądząc, że został źle zrozumiany. Mimo to również wstał i podążył zaraz za dziewczyną. - Mnie chodziło o to, że to on jest na liście. - dopowiedział, pokazując jej jeszcze raz karteczkę, którą wziął ze sobą. Mimo wszystko, mogło mieć dla niej duże znaczenie, to co się stanie z druidem, oraz to jakie miał intencje. - On poszedł tylko dlatego, żeby i nas nie narażać. Chciał chronić nas wszystkich.
Półelf wyszedł zaraz za Farico, która wyglądała na naprawdę przestraszoną. Dziewczyna zawołała siostrę, zaniepokojona również i o nią. Ringlid rozejrzał się szybko po ulicach, poszukując Amertin, mając nadzieję iż gdy ją znajdą, będą mogli szybko się ulotnić.
- Spokojnie, twojej siostrze na pewno nic się nie stało. - powiedział. - Po prostu poszli gdzieś dalej.
Przystanął na chwilkę. Najszybciej znajdą się wszyscy razem, jeżeli się rozdzielą, a następnie zejdą w jednym miejscu. Wbrew pozorom, gdy półelf nie znajdował się w bezpośrednim zagrożeniu, potrafił zachować chłodny umysł. Po paru sekundach oznajmił:
- Rozdzielmy się. W ten sposób szybciej się znajdziemy. Jeż któreś z nas ich spotka, to pójdziemy w stronę bramy. Spotkamy się tam wszyscy za kilkadziesiąt minut. Jeżeli do tego czasu się nie pojawię, to idźcie beze mnie, najwyżej do was dołączę.

Nie zaczekał nawet na jej odpowiedź, tylko zwrócił się w lewą stronę i ruszył szybkim krokiem. Jednak, jak się okazało, znalezienie rudych pukli włosów wśród całej rzeszy ludzi chodzących we wszystkie strony, okazało się być nie lada wyzwaniem. Mimo iż kilkadziesiąt minut chodził w tę i we wtę, to już ani razu nie udało mu się dostrzec żadnej z sióstr. Nawet tygrys gdzieś się ulotnił, tak że nie było go widać.

W pewnej chwili spostrzegł grupę kilku strażników, którzy w pełnych zbrojach paradowali po mieście. Pomyślał, że nie byłoby to wcale takim złym pomysłem, by poinformować ich o zabójcy krążącym po mieście i o jego możliwych zamiarach. Już zwrócił swe kroki ich kierunku, gdy ktoś pociągnął go za rękaw.
- Jesteś strasznym idiotą. - mruknęła Yala i zanim choćby otworzył usta, już mu odpowiedziała.- Nawet nie pytaj dlaczego, bo sam dobrze wiesz.
- Dobrze że jesteś, bo...
- Cicho! Wiem o tym.
- Więc...
- Chodź, przydaj się na coś. - powiedziała, po czym zaciągnęła go w boczną uliczkę. Ringlid dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, iż już spory kawał czasu minął, od kiedy miał być przy bramie by spotkać się z pozostałymi. Pewnie już opuścili miasto a on miał już dość marne szanse, by ich dogonić.
- Masz całkowitą rację. - oświadczył. - jestem idiotą.
Awatar użytkownika
Ragnvald
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Tygrysołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ragnvald »

-Wiem, że wszystko dzieje się tak szybko i to jest w twoich oczach ogromnym zagrożeniem - powiedział Ragnvald- Ale sam boję się. Myślisz kupa mięśni, gram odwagi, trzy gramy głupoty. Jednak wiesz dlaczego cały czas podróżuję ? Bo pozostawanie w jednym miejscu to najgorsze z możliwych. A ta kobieta, która przyszła z Ringlidem...
Po chwili milczenia i głębokiego zamyślenia powrócił do rozmowy.
-Ona potrafi grzebać w środku. Kiedyś uciekałem przed takimi i wiem, że najczęściej to ludzie z takimi zdolnościami polują na takich jak my. Tak traktują nas jak zwierzęta. Teraz też zrozumiałem, że popełniliśmy błąd. Zostawiliśmy twoją siostrę samą. Musimy wracać.
Po wypowiedzeniu tych słów Ragnvald obrócił się gwałtownie w kierunku z którego przyszli i chwycił lisołaczkę za rękę.
-Chodź musimy być pewni, że nic się jej nie stało. Przemyśl moje słowa o tym żeby wyruszyć stąd. Nie już, teraz, ale w najbliższym czasie. Wiem, że mieszkacie gdzieś niedaleko, ale to już mówiłem poruszając temat waszego zapachu w lesie. Jednak teraz nie czas. Chodźmy.
Awatar użytkownika
Farico
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Farico »

Farico nie spodziewała się czegoś takiego… Po wyjaśnieniach Elfa, odejście Druida nabrało zupełnie innego znaczenia. Lisiczka poruszyła uszkami, a jej twarz przybrała wyraz ogromnego zmartwienia. Bała się o człowieka, którego zdążyła bardzo polubić. Niestety nie miała już wpływu na to co się z nim stanie. Miała ogromną nadzieję, że wszystko będzie z nim dobrze.
- Oby los mu sprzyjał. – powiedziała z przejęciem i spojrzała smutno na Ringlida.
Gdy Farico biegała w poszukiwaniu Amertin, Elf zatrzymał ją, by nieco uspokoić. Młodsza z sióstr odetchnęła cicho, bo zbyt wiele spraw martwiło ją w tym momencie, jednak słowa usłyszane od mężczyzny sprawiły, że poczuła się nieco lepiej. Pokiwała głową zgadzając się z jego pomysłem i bez wahania pobiegła w przeciwną stronę co Elf, by szybciej odnaleźć pozostałych towarzyszy.
- Amertin! – zwołała, rozglądając się za swoją siostrą i Trygrysołakiem, lecz po nich ani śladu.
Po dłuższym czasie poszukiwania zgub, Farico w końcu dostrzegła swoją siostrę, która nadal rozmawiała ze Zmiennokształtnym, lecz ten teraz prowadził ją jakby kogoś szukali.
- Amertin! Ragnvald! Tak długo was szukałam! – podbiegła do nich i przez chwilę próbowała złapać oddech.
- Tak się martwiłam! – powiedziała, spoglądając na siostrę, a potem przytuliła się do niej mocno.
- Nie uwierzycie co się stało! – odsunęła się od swojej siostry i spoglądała to na nią, to na jej towarzysza.
- Sajres musiał nas opuścić. Została tylko karteczka, którą dostał… Ringlid wytłumaczył mi, że to było zlecenie na niego, ktoś chciał go zabić, dlatego odszedł by nas chronić… - wyjaśniła im, choć jej uszka nieco się skuliły, bo naprawdę go polubiła, a teraz już nawet nie będzie mogła z nim porozmawiać.
- Zostawił nas. – powiedziała smutno, ale w głębi serca wiedziała, że tak musiało być.
- Ringlid powiedział, że musimy opuścić miasto, poszedł was szukać, ale nie wiem gdzie teraz jest. – westchnęła trochę zagubiona.
- Wszystko u was w porządku? – zapytała i odruchowo przyjrzała się swojej siostrze, czy aby na pewno nikt nie zrobił jej krzywdy.
Awatar użytkownika
Amertin
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Lisołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amertin »

Ami spojrzała na Ragnvalda i lekkim przerażeniem w oczach. Miał rację! Przecież Fari została w karczmie razem z Yalą. A ona mogła zrobić jej krzywdę! Tygrys dobrze prawił, ona umiała grzebać w środku, w głowie, w duszy. Tacy ludzie byli najbardziej niebezpieczni. Mogli zrobić z umysłem co chcieli. Może i ten kuglarz nie wydawał się niebezpieczny, a co jeśli to miała być taka przykrywka? Co jeśli on i Yala byli częścią jakiejś większej sprawy i chcieli zrobić im krzywdę.
- Masz rację! Musimy wracać! - kiedy tygrys chwycił ją za rękę ona ścisnęła ją mocno. Z jakiś przyczyn Ragnvald wydawał jej się godny zaufania. Być może był to efekt tego, że tak jak ona i Farica był zwierzołakiem, a być może przekonały ją do siebie jego słowa. Nie wiedziała i w tej chwili nie mogła się nad tym zastanawiać. Musiała wracać do siostry i zabrać ją z miasta.
Szybkim krokiem ruszyli z powrotem w stronę karczmy. Ami rozglądała się dookoła, chciała być czujna. Bała się, że ktoś w każdej chwili może ich napaść. Nie znosiła takich sytuacji, ale potrafiła się w nich odnaleźć. Przecież nie pierwszy raz znajdowała się w potencjalnym niebezpieczeństwie. Nagle do jej uszu dobiegł znajomy głos. Jej rude, puchate uszka poruszyły się niespokojnie.
- Fari... - powiedziała cichutko pod nosem, zatrzymała się i zaczęła rozglądać.
- Fari! - krzyknęła, kiedy zobaczyła siostrę.
- Jak dobrze, że nic Ci nie jest.
- Co Ty mówisz! Ktoś chce zabić Sajresa? Musimy go ratować! Przecież nie możemy pozwolić, żeby coś mu się stało.
- To na pewno sprawka Yali i tego kuglarza! Nie możemy na nich czekać! Ta dziewczyna, to na pewno jej wina. Są w jakiejś bandzie i chodzi im nie tylko Sajresa, ale też o nas! Jestem tego pewna. Musimy uciekać!
Zablokowany

Wróć do „Jaskinia Farico i Amertin”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości