Sady[Wieś Sady] Niezwykły gość

Niewielka wioska leżąca z dala od dróg handlowych i dojazdowych do większych miast. Otaczają ją niskie pagórki i pola z drzewkami owocowymi, a w niedużej odległości od wioski znajduje się także las. Tutaj także ma swój dom alchemiczka Sanaya Tai.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

        Sanaya uśmiechnęła się lekko, ale nic nie powiedziała - było dla niej zrozumiałe, że historia zostanie okrojona ze szczegółów. W razie czego zawsze mogła dopytać, w trakcie czy na sam koniec w zależności od tego, jak Fenrirowi będzie się opowiadało.
        - Aha, znam ich - przyznała, gdy padły znajome imiona dwóch braci biorących udział w polowaniu. Mogła zresztą śmiało stwierdzić, że zna wszystkich mieszkańców wioski, co w sumie nie było jakimś specjalnym wyczynem, nie było to w końcu Menaos czy jakiekolwiek większe miasto, tutaj żyła jakaś setka osób, może trochę więcej. A Genco i Yan byli na dodatek całkiem miłymi sąsiadami, pomocnymi i sympatycznymi, młodszy z braci był przy tym może trochę małomówny, ale gdy się do niego odpowiednio podeszło, robił się bardziej rozmowny.
        Gdy Fenrir zrobił przerwę w swoim opowiadaniu, Sanaya pomyślała, że zaschło mu w ustach, podała mu więc jego pusty kubek po ziołach i nalała do niego wody z karafki. Sama napiła się z gwinta, trzymając jedną dłoń pod brodą, aby się przypadkiem nie oblać - karafka miała rozszerzaną ku górze szyjkę i tak jak nalewanie z niej czegokolwiek było bardzo wygodne, tak picie już stanowiło pewien problem. Tym razem jednak alchemiczce udało się nie uronić ani kropli. Odstawiła butelkę, nim Fenrir podjął swoje opowiadanie, dzięki czemu znowu mogła się skupić tylko na nim i na jego słowach. Chociaż był to kulminacyjny moment, ten "z dreszczykiem", Sanaya nie wyglądała na przejętą - po tonie głosu Fenrira wnioskowała, że tak naprawdę nie było to nic strasznego i za wiele się nie pomyliła.
        - Zaskoczyłeś mnie tymi widmami - przyznała mimo to, gdy smokołak skończył już swoją opowieść. - Nigdy nie słyszałam, by w okolicy żyło... przebywało coś takiego - poprawiła się, zdając sobie sprawę, że słowo "żyć" niespecjalnie pasuje do widm. - Ale chyba dobrze się bawiłeś, prawda? Yan i Gen nie byli uciążliwi?
        Sanaya dała Fenrirowi czas, aby udzielił jej odpowiedzi, po czym bez pytania o zgodę usiadła mu na udach i objęła go za szyję. Czoło oparła o jego czoło, mimo wszystko starając się utrzymać kontakt wzrokowy.
        - Jakie plany na dzisiaj? - zapytała, po raz kolejny zniżając głos.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Nie wypił całej wody z kubka, który podała mu Sanaya, więc mógł zwilżyć usta po tym, jak skończył opowiadać. Zrobił to i wypił wodę, która pozostała w naczyniu. Nie zdziwiło go to, że alchemiczkę zaskoczyły widma, o których opowiedział, bo on i Silas również mieli podobne reakcje, gdy ujrzeli to "zjawisko".
        - Mhm, dobrze się bawiłem i nawet zostałem zaproszony na kolejne polowanie, a Yan i Gen nie byli uciążliwi i dogadałem się z nimi dość szybko - odpowiedział po tym, jak odstawił kubek na miejsce, z którego podała mu go Sanaya.
W ogóle nie sprzeciwiał się temu, jak kobieta usiadła na jego udach bez zapytania go o to, czy może to zrobić, nie sprawiało mu to żadnych problemów, a ta czynność, którą wykonała, spowodowała, że ich ciała dzieli od siebie jeszcze mniejsza odległość. Spodziewał się, że Naya pocałuje go po tym, jak dłońmi objęła jego szyję, a ona tymczasem przystawiła swoje czoło do jego czoła. Smokołak uśmiechnął się lekko do niej i starał się utrzymać kontakt wzrokowy. Wydawało mu się, że kobieta lubi patrzeć w jego oczy i podoba jej się ich kolor, zwłaszcza że pamiętał, co mówiła na temat jego oczu.
        - Spędzenie czasu w twojej obecności wydaje się dobrym planem. Co ty na to? - zapytał i ponownie się uśmiechnął.
Po chwili przypomniał sobie, że miał zapytać Sanayę o to, czy chciałaby coś z dziczego futra, więc postanowił, że poczeka na to, aż alchemiczka odpowie na jego pytanie i wtedy zapyta ją o to, o co chce zapytać.
        - Miałem cię zapytać o to, czy chciałabyś kurtkę z futra dzika albo dywan do domu, czy coś, bo żona Silasa będzie szyła kurtki z futer dzików i mówił, że może przy okazji zrobić coś dla ciebie. Nawet, gdybyś nic nie chciała to i tak pójdę do Silasa, bo muszę mu to przekazać - powiedział po tym, jak alchemiczka odpowiedziała na pytanie, które zadał jej wcześniej i spojrzał na nią pytającym wzrokiem. Taki dywan mógłby dość ładnie wyglądać przy łóżku Sanayi, jednak to było zdanie zmiennokształtnego.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

        Sanaya na uśmiech Fenrira odpowiedziała w ten sam sposób, dodatkowo ukazując zęby, gdy smokołak przedstawił jej swoją wizję spędzenia tego dnia.
        - Kuszące - przyznała. - Nawet bardzo...
        Alchemiczka zamierzała powiedzieć coś jeszcze, lecz Fenrir wtrącił się ze swoim pytaniem o ewentualne zamówienia na wyroby ze skór. Nie miała mu tego za złe, wysłuchała propozycji z zainteresowaniem, a gdy skończył, rozejrzała się po pokoju, już zastanawiając się, gdzie mogłaby coś takiego położyć.
        - W sumie czemu nie - przyznała w końcu z uśmiechem, obracając się twarzą do Fenrira. - Jakby Róża zrobiła dla mnie jakąś narzutę, na pewno znalazłabym dla niej jakieś zastosowanie, tutaj czy przed kominkiem, nad tym jeszcze się zastanowię. Możesz to przekazać Silasowi. Dziękuję.
        Sanaya swoje słowne podziękowania poparła pocałunkiem, z którym wcale się nie spieszyła. Dłonie oparła o pierś smokołaka, aby jeszcze przez moment utrzymać dystans - chciała mu coś zaproponować, póki nie wypadło jej to z głowy.
        - Co ty na to - zaczęła powoli, gdy już się od niego odsunęła. - Byśmy już dzisiaj udali się do Voro? Tutaj nie trzyma nas nic konkretnego, nie musimy więc zwlekać z odwiedzeniem twojego opiekuna. A w razie czego i tak tu później wrócimy. Hm?
        Sanaya znowu oparła się czołem o czoło Fenrira, na jej twarzy zaś gościł pełen entuzjazmu uśmiech - na przedstawiony przed chwilą pomysł wpadła już poprzedniego wieczoru, gdy ogarnęła wszystkie swoje sprawy. W końcu już w Menaos zastrzegła, że chce tylko wpaść na chwilę do domu, a nie zostawać w nim na dłużej, nie potrzebowała odpoczynku ani czasu na przeprowadzenie dodatkowych eksperymentów czy badań, na nikogo też nie czekała. Ostatnie zdanie w tej sprawie pozostawiła jednak Fenrirowi, bo kto wie, może on miał jeszcze jakieś plany, o których nie wspomniał, bądź z jakiś przyczyn potrzebował więcej czasu na przygotowania do dalszej drogi.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

        - W sumie... to nie jest zły pomysł. Jeżeli zrobiłaś już wszystko, co chciałaś zrobić, to moglibyśmy wyruszać - zgodził się na pomysł Sanayi. Jego również już nic nie trzymało w wiosce, a kolejne polowanie, na które został zaproszony, może odbyć się nawet wtedy, gdy zawitają do Sadów kolejnym razem.
        - Ale, zanim wyruszymy, to udam się jeszcze do Silasa i powiem mu, aby jego żona zrobiła dla ciebie narzutę - dodał po chwili. Podejrzewał, że jeżeli Sanaya zgodziła się na to, żeby Róża zrobiła dla niej coś ze skóry dzika, to pewnie ma już pomysł na to, gdzie położyć taką narzutę.
        - Myślę, że Voro ucieszy to, że tym razem nie odwiedzę go tylko ja. Nie wiem, czy ci mówiłem, jednak, mimo że mieszka on w miejscu, które jest dość dobrze ukryte i większość czasu spędza w swoim towarzystwie, bo nieczęsto ma gości, to można się z nim łatwo dogadać - zapewnił alchemiczkę i uśmiechnął się do niej, gdy zauważył, że na jej twarzy również widoczny jest uśmiech.
Po chwili przeniósł obydwie dłonie na talie kobiety. Smocza łapa, powoli, zaczęła przesuwać się wzdłuż pleców Sanayi, przy okazji pieszcząc jej skórę przy pomocy łuski. Łapą tą Fenrir dotykał również włosów kobiety i bawił się nimi. Druga ręka pozostała na talii alchemiczki.
        - To... co chcesz wyruszyć teraz czy może później? - zapytał, nie przerywając dotykania jej włosów, a po chwili uśmiechnął się do Sanayi. Jeżeli będzie chciała wyruszyć później, to na pewno znajdą jakieś przyjemne zajęcie, aby móc wspólnie spędzić ten czas, wspólnie i przyjemnie.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

        Sanayę ucieszyło to, jak Fenrir szybko zgodził się z jej propozycją. Oczywiście, pamiętała, że smokołak miał jeszcze odwiedzić Silasa i nie stanowiło to dla niej problemu - tę chwilę mogła wykorzystać na spakowanie torby, bo chociaż miała to być raczej towarzyska wizyta, alchemiczka nie lubiła rozstawać się z niektórymi swoimi przyborami. Kto wie, kiedy mogą się one przydać? I tak nie zamierzała zabierać ze sobą pół laboratorium, ale notes, kilka czystych fiolek i podobnych drobiazgów na pewno się przyda.
        - Nie wspominałeś - przyznała w odpowiedzi na słowa Fenrira dotyczące jego opiekuna. - Tym bardziej chętnie go poznam...
        Sanaya zamilkła na moment, gdy smokołak zaczął ją zaczepiać, przymknęła też lekko oczy. Widać było, jak nadstawia się na pieszczoty. Gdy znowu spojrzała na Fenrira, wzrok miała odrobinę zamglony, a na jej wargach błąkał się nieśmiały uśmiech. Delikatnie zaczęła drapać go po karku i plecach.
        - Aż tak nam się nie spieszy... - przyznała. - Czyżby chodziło ci po głowie coś konkretnego?
        Co prawda Sanaya nie powiedziała tego na głos, ale ona miała pewną propozycję. Fenrir nie musiał się zresztą długo zastanawiać, o co może jej chodzić, gdyż nagle alchemiczka zaczęła się bardzo do niego przymilać, tuliła się do niego i całowała po szyi i szczęce - podobało jej się to, jak jego kilkudniowy zarost drapie jej wargi i policzki. Poprzedniego dnia Silas skutecznie im przeszkodził w intymnych chwilach, teraz więc Sanaya liczyła, że sobie to odbiją, jak obiecali to sobie poprzedniego dnia, tuż przed rozstaniem. O ile Fenrirowi tym razem nie przeszkodzi kac, powinno się udać.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Widział, że Sanaya nastawia się do pieszczot i podobają jej się one, więc nie miał zamiaru ich przerywać, chyba że na rzecz takich, które sprawiłyby jej jeszcze większą przyjemność.
        - Jeżeli, aż tak nam się nie spieszy, to moglibyśmy spędzić ten czas ze sobą i dokończyć to, w czym wczoraj przeszkodził nam Silas - odpowiedział, nie przerywając dotykania włosów i pleców alchemiczki, a zrobił to chwilę po tym, jak zaczęła się przymilać do niego. Właśnie przez to, jak zachowywała się teraz Sanaya, to Fenrir mógł być pewien, że ona również chciałaby odbić sobie to, czego nie zdążyli wczoraj dokończyć.
Gdy poczuł, że kobieta całuje go po szczęce, to odwrócił lekko głowę, tak że ich usta złączyły się ze sobą w długim i namiętnym pocałunku. Smoczą łapą w dalszym ciągu dotykał jej włosów i pleców, a ręka, która spoczywała na talii alchemiczki zaczęła, powoli, zsuwać się na udo, później na jego wewnętrzną stronę i, na koniec, na podbrzusze alchemiczki, gdzie została. Nie wiedział, czy Sanaya ma już jakiś konkretny pomysł odnośnie do tego, jak mają spędzić ten czas, więc postanowił, że nie będzie proponował niczego konkretnego, bo może być tak, że alchemiczka ma o wiele ciekawszy i przyjemniejszy pomysł. Mimo wszystko i tak zaczął pieścić okolice jej łona przy pomocy dotyku, a smocza łapa w dalszym ciągu przesuwała się po jej plecach i włosach, czasami zahaczając o te drugi i bawiąc się nimi.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

        - Czytasz w moich myślach - przyznała Sanaya z uśmiechem.
        Alchemiczka bez oporów przyjęła pocałunek smokołaka, chociaż na moment otworzyła oczy, jakby zaskoczona jego gestem. Skoro jednak już ustalili, że mają podobne plany i intencje, nie trzeba było bawić się w podchody, można było od razu przejść do pierwszego etapu gry. To samo prawdopodobnie przyszło też do głowy Fenrirowi - jego pieszczoty szybko stały się konkretniejsze, dążące do jednego. Sanaya nie wzbraniała się przed żadnym jego gestem i sama również dbała o komfort i zadowolenie swego partnera, wszak zdążyła już poznać większość jego preferencji i słabości i śmiało z tej wiedzy korzystała. Nie przesadzała w żadną stronę, starała się nie robić niczego za szybko, ale też za bardzo nie przedłużać, żeby nie drażnić smokołaka. Nieświadomie próbowała dominować, chociaż Fenrirowi to chyba nie przeszkadzało, a nawet jeśli - zawsze to on mógł przejąć pałeczkę, alchemiczka nie była typem kobiety, który zawsze musi postawić na swoim.
        Sanaya pomogła swemu kochankowi zdjąć spodnie. Cały czas utrzymywała z nim kontakt wzrokowy, w jej oczach widać było pożądanie, ale też ciepłe uczucia, jakie do niego żywiła - to nie była tylko przygoda, robiła to wszystko przez to, że mu ufała, że uznała go za wyjątkowego i chociaż nie czynili względem siebie żadnych poważnych wyznań, był on dla niej kimś więcej. Gdy w końcu go dosiadła, z jej ust wyrwało się głębokie westchnienie. Jeśli Fenrir nie przejął inicjatywy, mógł spodziewać się podobnego przebiegu zdarzeń, co w wieczór, gdy przybyli do domu Tai, może nieznacznie urozmaiconego, o ile akurat coś jej się przypomniało.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Skończyli mówić i przeszli do czynów, skoro zgadzali się ze sobą w kwestii tego, co mogą zrobić, aby przyjemnie spędzić wspólny czas. Nie musiał czekać długo na to, aby Sanaya zabrała się za ściągnięcie jego spodni. Fenrir nie musiał pozbywać się żadnego ubrania z ciała alchemiczki, gdyż kobieta była już naga, co jeszcze bardziej zachęcało go do działania, mimo że nie pierwszy raz widzi ciało Sanayi bez jakiegokolwiek ubrania.
Przybliżył swoje ciało do jej ciała tak blisko, że jej piersi ocierały się o jego klatkę piersiową po tym, jak go dosiadła. Chciał przejąć inicjatywę, jednak jeszcze nie teraz, bo aktualnie skupił się na całowaniu Sanayi w okolicach jej nowego wzoru na ciele, a także na szyi. Po jakimś czasie przeniósł swoje ręce z talii kobiety, na jej plecy, więc mogła domyślić się, że smokołak chce coś zrobić. Po chwili przewrócił się na bok, a rękoma asekurował Sanayę, aby przewróciła się razem z nim, chociaż wiedział, że nie powinna sprawiać w tym problemów, bo pamiętał, że podobało jej się, gdy to on był na górze. Przez myśl przeszło mu to, czy alchemiczce do głowy przyszedł jakiś pomysł albo urozmaicenie tej pozycji. Nie czekał na nic i po chwili wprawił swoje biodra w ruch, co jakiś czas zwiększając tempo, a po chwili przeszedł z szyi na usta Sanayi i namiętnie ją pocałował.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

        W głowie Sanayi pojawiła się myśl, czy też Fenrir do tej pory równie mocno interesował się jej dekoltem, czy może dopiero tatuaż tak na niego zadziałał, doszła jednak do wniosku, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Nie było to też wcale takie ważne, bo tak czy siak nie była przez niego zaniedbywana - smokołak wbrew temu, jakie robił pierwsze wrażenie, był w stosunku do niej bardzo czuły i nie zachowywał się jak troglodyta.
        Alchemiczka, owszem, nie sprawiała kłopotów, gdy Fenrir próbował ją przewrócić, krzyknęła jednak krótko, ewidentnie zaskoczona. Mocno objęła go nogami i rękami, zaraz jednak się rozluźniła i nawet zaśmiała ze swojej reakcji. Sanaya całkiem często śmiała się w łóżkowych sytuacjach, co niektórych mogło to drażnić, o ile nie mieli do tego wystarczająco swobodnego stosunku. Smokołakowi to chyba jednak nie przeszkadzało, miał w końcu o wiele ciekawsze rzeczy na głowie. Dobrze panował nad sytuacją, dlatego też alchemiczka pozwoliła mu się wykazać i przez jakiś czas nie wychodziła z żadną inicjatywą, później zaś udzielała się z podobnym zaangażowaniem, co i on - leżąc pod nim nie miała specjalnie dużego pola manewru, jeśli chodzi o innowacje, ale też nie zachowywała się jak kłoda. Wkrótce i tak było po wszystkim - Fenrir spisał się jak na prawdziwego mężczyznę przystało i zadowolił swoją partnerkę w pełnym tego słowa znaczeniu. Sanaya aż przysłoniła oczy dłonią, gdyż kręciło jej się w głowie z wrażenia. Zaśmiała się cicho, przymilając się do smokołaka.
        - Jesteś niesamowity - zapewniła go, swój szczery entuzjazm popierając pocałunkiem.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Mimo że zajęty był czymś innym i ważniejszym, to również zaśmiał się po tym, jak zrobiła to Sanaya i w ogóle nie przeszkadzało mu to, że śmieją się w trakcie tego, co aktualnie robią. Wiedział, że teraz to on powinien się wykazać, bo był na górze i miał o wiele większe pole manewru niż alchemiczka. Starał się zadowolić kochankę tak, jak najlepiej mógł i był pewien, że mu się udało, bo widział reakcję Sanayi, po tym, jak już skończyli, a poza tym, zapewniło go w tym słowa, które wypowiedziała po chwili. Bardzo lubił spędzać czas w towarzystwie alchemiczki, a gdy już dochodziło do tego, że dają upust swoim pragnieniem to chwile, które na tym spędzają, stają się jeszcze lepsze.
Chciał coś powiedzieć, jednak nie zdążył, gdyż pocałunek alchemiczki skutecznie mu to uniemożliwił.
        - A ty jesteś jedną z najlepszych rzeczy, które mnie spotkały, mniejsza z tym, że już ci o tym mówiłem - powiedział po tym, jak skończyli się całować. Po chwili położył się obok Sanayi i w tym samym momencie objął ją ramieniem, tak żeby oparła o nie głowę.
        - Najbardziej cieszy mnie to, że zaakceptowała mnie tak piękna kobieta, jak ty - dodał po chwili. Wydawało mu się, że coś podobnego mówił już wcześniej, jednak nic nie stało na przeszkodzie, żeby powiedział do jeszcze raz.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

        - Mówiłeś, ale zawsze miło to słyszeć - zgodziła się Sanaya, wtulając się w bok Fenrira. No tak, w końcu każda kobieta lubi szczere komplementy, zwłaszcza te padające z ust mężczyzny bliskiego ich sercu.
        - Jesteś miłym, przystojnym mężczyzną, to raczej ja powinnam się cieszyć, że ze mną jesteś - zripostowała jego następne słowa. Wiedziała oczywiście, że Fenrirowi chodzi głównie o jego smoczą łapę, przez którą miał takie problemy z akceptacją w społeczeństwie, ale już dawno ustalili, że jej to nie przeszkadza. Teraz nie zamierzała się o to specjalnie kłócić, wolała poleżeć chwilę w ramionach smokołaka, odetchnąć po tym, co robili przed chwilą. Czekał ich w końcu kolejny ciekawy dzień.
        - Gdy wczoraj poszedłeś, poprawiłam notatki dla ciebie, bo przypomniało mi się kilka niuansów - obwieściła po pewnym czasie, gdy akurat jej się to przypomniało. Te “kilka niuansów” zajmowało kolejne cztery strony, ale o tym Fenrir miał się przekonać dopiero podczas przeglądania receptury. - Położyłam je na stole, nie wiem, czy zwróciłeś na nie uwagę...
        No tak, smokołak niekoniecznie musiał wiedzieć, że Sanaya nie zostawia niczego na stole tak po prostu - jeśli akurat nie pracuje, blaty są czyste, a jeśli coś na nich leży, znaczy to, że ktoś ma to sobie zabrać bądź wykorzystać w inny sposób. W nocy Fenrir i tak był pewnie zbyt zaabsorbowany innymi zdarzeniami, by zwracać uwagę na kilka pozostawionych bez opieki kartek i niewielkie zawiniątko. O tym drugim Sanaya na razie nie wspominała, chciała by była to niespodzianka.
        - Wstajemy? - upewniła się alchemiczka. Ona chętnie wyszłaby już z pościeli, ale jeśli smokołak miał ochotę jeszcze poleżeć i poprzytulać się, nie miałaby nic przeciwko temu.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Odpowiedział uśmiechem na komplement Sanayi, który był ripostą na wcześniejszy komplement skierowany w stronę alchemiczki. Gdy wrócił do domu, to zwrócił uwagę na kartki leżące na stole, a także na zawiniątko, które leżało na nich.
        - Zauważyłem, że zostawiłaś je na stole - powiedział po chwili. Co prawda, jedzenie, które tam zastał, było lepszym widokiem, jednak na notatki także zwrócił uwagę. Tym samym przypomniał sobie o zawiniątku, o które z ciekawości zapyta alchemiczkę, gdyż liczy na to, że Sanaya zdradzi mu jego zawartość.
        - Zauważyłem też, że na notatkach leżało jakieś zawiniątko... Powiesz mi, jaka jest jego zawartość? - zapytał, spoglądając na kobietę. Miał co do tego pewne podejrzenia, a dokładniej to sądził, iż znajdują się tam jakieś składniki alchemiczne, zwłaszcza że paczka ta spoczywała na notatkach o właśnie takiej tematyce.
Smokołak przeciągnął się, gdy Sanaya zapytała go, czy "Wstajemy?". Po przeciągnięciu się ponownie objął alchemiczkę i przytulił ją do siebie, nieco mocniej niż przytulał wcześniej.
        - Poleniuchujmy jeszcze chwilę... Twoje łóżko jest bardzo wygodne - odpowiedział, a następnie pocałował ją w szyję, a później w usta. Oczywiście pocałunek w usta był dłuższy.
Nie wiedział, czy Naya ma coś do zrobienia, zanim wyruszą, jednak on musiał tylko przejść się do Silasa i powiedzieć mu, aby jego żona zrobiła narzutę ze skóry dzika dla Sanayi... ale to mogło jeszcze chwilę poczekać.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

        Sanaya skinęła głową i nic nie powiedziała, nie było w końcu sensu komentować tego, że Fenrir faktycznie znalazł notatki. Nie pytała też o kolację - widziała, że smokołak po sobie posprzątał, a naczynia bardzo skrupulatnie wyczyścił, co było jasnym dowodem tego, że mu smakowało. Alchemiczka lubiła komplementy, ale raczej nie należała do tych osób, które się o nie bezczelnie dopominają.
        - Powiem - zgodziła się z pytaniem Fenrira. - To odczynniki startowe, miedź, kwiat lotosu, wszystko czego będziesz potrzebował do pierwszej partii wina, żebyś nie musiał sobie zaprzątać głowy i szukać tego wszystkiego po sklepach.
        Sanaya czekała, co teraz smokołak powie na propozycję, by wreszcie wstać z łóżka, za odpowiedź starczyło jej jednak to, w jaki sposób ją objął. Nie przeszkadzało jej to - wszystkie pilne sprawy załatwiła poprzedniego dnia, tego więc musiała tylko przygotować się do drogi, a wbrew stereotypom dotyczącym kobiet nie zajmowało jej to wiele czasu. Zwłaszcza, gdy wiedziała, że będzie miała okazję zatrzymać się w cywilizowanym miejscu i nie musi szykować się na rozbijanie obozu pod gołym niebem w środku dziczy.
        - Dobrze - zgodziła się bez zbędnych dyskusji. Położyła rękę na piersi swego kochanka i oparła brodę na wierzchu dłoni, aby móc wygodnie na niego patrzeć. Uśmiechnęła się do niego szeroko, pokazując przy tym zęby. - W Menaos unikałam tematu mojej rodziny i rodzinnych stron. Chcesz, bym teraz Ci o tym opowiedziała?
        Po minie Sanayi widać było, że nie jest to wymuszona propozycja, że chce o tym mówić i nie rozklei się nagle w połowie historii ani nie popsuje nią przyjemnej atmosfery poranka. Nie miała do powiedzenia niczego, co mogłoby wzbudzić niechęć Fenrira do niej i zaszkodzić ich wspólnym relacjom, doszła też do wniosku, że powinna w końcu poruszyć ten temat, skoro w mieście tak po prostu go ucięła. Wokół takich niedomkniętych wątków zaskakująco często tworzy się ferment, lepiej więc ich unikać.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Sanaya zaoszczędziła mu czasu tym, że razem z notatkami zostawiła mu pakunek ze składnikami potrzebnymi do wyrobu pierwszej partii szmaragdowego wina. Podejrzewał, że składniki te udałoby mu się znaleźć w sklepie alchemicznym, jednak tym razem zaoszczędzi nieco czasu i pieniędzy.
        - Dziękuję - powiedział chwilę po tym, jak alchemiczka zdradziła mu zawartość zawiniątka i pocałował ją w usta.
Najwidoczniej nie przeszkadzało jej to, że Fenrir chciał poleżeć w łóżku trochę dłużej, a to oznaczało, że wszystkie swoje sprawy pozałatwiała poprzedniego dnia. Odwzajemnił uśmiech Sanayi, jednak jego uśmiech nie był, aż tak, szeroki, jak jej, więc nie pokazał kompletnego uzębienia smokołaka.
Zastanowił się chwilę nad pytaniem, które zadała mu alchemiczka. Faktycznie, w Menaos unikała tematu rodziny, więc jeżeli sama o to zapytała, to oznaczać to mogło, iż jest gotowa na to, aby opowiedzieć mu o tym.
        - Hmm... Dobrze, jeżeli jest gotowa na to, żeby mi o tym opowiedzieć, to z chęcią posłucham - odpowiedział po chwili. Przy okazji objął ją nieco mocniej, lubił jak Sanaya przytulała się do niego.
Awatar użytkownika
Sanaya
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 598
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Alchemik , Badacz
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Sanaya »

        Sanaya uśmiechnęła się ciepło do smokołaka. Nie było to wyznanie, na które musiałaby "być gotowa" - już wtedy, w Menaos, opowiedziałaby Fenrirowi o swojej rodzinie, gdyby bardzo tego chciał. Oczywiście, czuła do nich żal i czasami nie chciała poruszać przykrych dla siebie tematów, ale teraz to co innego.
        - Pochodzę z Leonii - zaczęła. - Mój ojciec zajmował się handlem tkaninami, całkiem mu się powodziło, mieszkaliśmy w pięknym, dużym domu z ogrodem i fontanną z kolorowymi karpiami. Miałam dwóch starszych braci - Siriego i Gennaro. Siri jest z nas najstarszy, dziesięć lat starszy ode mnie, już dawno założył rodzinę i pomaga ojcu w prowadzeniu interesu. Między nim a Gennaro były tylko dwa lata różnicy, więc i jego historia wygląda podobnie, wiadomo: gdy ojciec zechce odejść na emeryturę i przekazać cały handel w ręce moich braci, we dwójkę będą oni w stanie zdziałać dużo więcej, niż w pojedynkę, poszerzyć swoje wpływy i zwiększyć obroty. No a ja byłam najmłodszym dzieckiem, w sumie rodzice chcieli mnie po prostu wykształcić i dobrze wydać za mąż, bo jednak troje dzieci w rodzinnym przedsiębiorstwie to już za duży tłok... Gdy miałam trzynaście lat, wyprowadziłam się od nich do mojego mistrza, Miguela Saara, stał się dla mnie drugim ojcem, gdyż od tamtego czasu to on zajmował się moim wychowaniem.
        Sanaya na moment przerwała, lekko ściągając przy tym usta i mrużąc oczy. Nim podjęła, ułożyła sobie w myślach całą kontynuację.
        - Nie lubię o nich mówić, bo rozstaliśmy się w niezgodzie - wyjaśniła w końcu. - Widzisz, oboje moi rodzice to straszni tradycjonaliści, niespecjalnie pasował im model wychowania, jaki wpajał mi Saar, ale długo zaciskali zęby. Widywałam ich rzadko, zajęta swoim życiem, nie o wszystkich zmianach więc wiedzieli. Razem z mistrzem pojechałam ich odwiedzić na krótko przed zakończeniem nauk. Nie spodobało im się to, jak się zmieniłam, jak wyglądałam i jak się zachowywałam, zwłaszcza matkę kuło to w oczy, ona była taka wiesz... Jak zimna ryba, wiecznie miała taką minę...
        Sanaya, parodiując swoją matkę, opuściła lekko szczękę, przez co jej usta zwęziły się, a ich kąciki opadły w dół. Oczy nabrały wyrazu pogardy, znudzenia i zblazowania jednocześnie - w taki sposób przedstawia się gderliwe, stare matrony.
        - Od początku była przeciwna temu, bym zamieszkała z Saarem - podjęła alchemiczka po chwili. - Ojciec jednak przyjaźnił się kiedyś z moim nauczycielem i dał się nam przekonać, ale gdy wtedy przyjechałam do domu, matka mogła mu powiedzieć "a nie mówiłam". Bracia również mnie nie poparli, a mój mistrz swoim biernym zachowaniem i unikaniem odpowiedzi jedynie dolewał oliwy do ognia. To był ostatni raz, gdy się z nimi widziałam. Trochę mi żal, że tak to się skończyło, dlatego mówię o tym niechętnie.
        Sanaya uśmiechnęła się na koniec swojej wypowiedzi - nie była zła, nie była smutna, może nawet trochę jej ulżyło, że powiedziała o tym Fenrirowi. Nie oczekiwała pocieszenia, nawet go nie potrzebowała, jeśli jednak smokołak miał jakieś pytania, mógł je zadać, Tai nie miała już oporów, by wyłożyć wszystkie karty na stół.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Ułożył się nieco wygodniej chwilę przed tym, jak Sanaya zaczęła opowiadać o swojej rodzinie - zrobił to, ponieważ nie chciał wiercić się w trakcie jej opowieści, bo tym by jej tylko przeszkadzał. Zaczął słuchać uważniej, gdy z ust alchemiczki padły pierwsze słowa dotyczącej jej rodziny. Teraz najbardziej skupił się na słuchaniu, co prawda inne zmysły smokołaka również funkcjonowały, jednak słuch działał nieco lepiej, przynajmniej w tym czasie.
Nic nie mówił, gdy Sanaya przerwała, nie chciał jej niepotrzebnie rozpraszać, a poza tym wiedział, że na pytania również przyjdzie czas, o ile jakieś będzie miał. Na razie wydawało mu się, że nie będzie miał żadnych pytań, bo Sanaya opowiadała dość przejrzyście, a przynajmniej tak, że jeżeli w jego głowie pojawiało się jakieś pytanie, to wystarczyło, że posłucha dalej, a tam znalazł odpowiedź.
Zareagował, bardziej otwarcie, jednie w momencie, w którym alchemiczka parodiowała wyraz twarzy swojej matki. Reakcją Fenrira był krótki i szczery śmiech, jednak mężczyzna dość szybko go opanował, aby Tai nie musiała przerywać swojej opowieści po to, żeby poczekać na to, aż on przestanie się śmiać. Po tym, jak Sanaya skończyła opowiadać, smokołak zebrał to wszystko do kupy w swojej pamięci. Nie miał pytań, tak jak przypuszczał wcześniej.
        - Nie mam pytań. Opowiedziałaś to tak, że jeżeli w mojej głowie rodziło się jakieś pytanie, to dalsza część twojej opowieści była na nie odpowiedzią - oznajmił Fenrir.
        - Myślę, że powinniśmy się powoli zbierać... - powiedział po chwili. Co prawda niezbyt chciało mu się ruszać i z chęcią poleżałby jeszcze dłużej w łóżku i może nawet powtórzył to, co robili wcześniej, jednak dzisiaj mieli wyruszyć do domu Voro, a sam smokołak miał jeszcze zajrzeć do Silasa przed tym, zanim wyruszą.
Zablokowany

Wróć do „Sady”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości