Ruiny NemeriiKolejny etap podróży

Miasto które niegdyś tętniło życiem, zniszczone po Wielkiej Wojnie dziś jest miastem nieumarłych... tutaj za każdym rogiem czai się cień. Długie ulice, tajemnicze zakamarki opuszczonych ogrodów i domów. Wampirze zamki, komnaty luster, rozległe katakumby i tajemne mgły zalegające nad miastem. Jeśli nie jesteś jednym z tych którzy postanowili żyć wiecznie strzeż się, bo możesz już nigdy nie wrócić do swojego świata!
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira chciałaby pójść dalej jednak, nagle przypomniało jej się, jak niektóre osoby w Menaos, całkiem sporo osób, mówiło jej, kiedy całowała się z jednym z mężczyzn, jak to strasznie obscenicznie się zachowuje. Zawsze chciała parsknąć im śmiechem prosto w twarz. Nie za bardzo wiedziała, skąd to wspomnienie nagle znalazło się w jej głowie, jednak chciała parsknąć śmiechem i teraz.
Potem przyleciała Parvatti i poprosiła ją i sprawdzenie co dzieje się na przodzie. Xaira już chciała zaprotestować i powiedzieć, że Raina może pójść i sprawdzić sama i przekaże nekromantce co widzi, jednak coś w głosie Parvatti sprawiło, że Xaira tylko skinęła głową i zeszła na Rainę. Kazała jej przyśpieszyć i po drodze opowiedziała co robiła z Drago a Raina pogratulowała jej. Powoli dochodziło do niej, że skoro Parvatti tak zależy na chwili samotności z Drago to może ona chce od niego coś więcej. I może to ona z zazdrości powodowała te dziwne zachowania mężczyzny...ciekawe..
Wyjechała dosyć mocno naprzód jednak nie zobaczyła nic niezwykłego. Co nie znaczyło, że kiedy dojedzie tutaj powóz coś lub ktoś nie wyjdzie. Nie miała jednak na to wpływu. Zobaczyła wtedy lecącego ptaka z kierunku z którego nadjeżdżał powóz. Dodatkowo usłyszała głos Rainy, że to nie jest zwykłe zwierze bo czuła coś dziwnego, jakiś dziwny zapach kiedy ptak przeleciał. Xaira poprosiła więc aby Raina udała się za zapachem. Tak też znaleźli Parvatti...płaczącą. Przez chwilę stała jak wryta w ciszy. Nie spodziewała się takiego widoku. Potem ruszyła naprzód. Chyba nie pomyli się dużo jak obstawi, że rozmowa z Drago nie poszła tak jak chciała.
- Parvatti...chodzi o Drago tak? - zaczęła. Nie do końca wiedziała jak ją pocieszyć, nigdy nie była w tym dobra.
- Trzeba było mi powiedzieć....nie chciałam Cię skrzywdzić...ale nie miałam pojęcia, że jesteś nim zainteresowana w ten sposób. Myślałam...myślałam, że może Ty i Sergos.... - podeszła do niej kilka kroków bliżej i delikatnie ją przytuliła.
- Nie płacz...nie wiem co robić za bardzo w takich sytuacjach. Jeżeli chcesz go dla siebie, to weź. Dla mnie nasza przyjaźń jest ważniejsza niż jakikolwiek facet - powiedziała i przytuliła ją mocniej i pogłaskała po głowie.
Znów przypomnieli się jej ludzie z Menaos...żałośni, nietolerancyjni, ograniczeni, pruderyjni..chcący zdławić każdą cielesną radość, tak jakby w namiętności była największa krzywda. Dlatego właśnie nie lubiła innych ludzi. Tym razem jednak nie chciało jej się śmiać, była wściekła, gdyby jakiś człowiek był w pobliżu rozerwałaby go na strzępy własnoręcznie.
- Nie płacz, Parvatti, wszystko będzie dobrze. - Wyszeptała jej do ucha. Nawet Raina podeszła i ułożyła swoją głowę na drugim ramieniu Parvatti.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Paro nie wiedziała na początku co zrobić, nigdy nie była przyłapana na płaczu, właściwie chyba nigdy nie płakała.
Wszystkie jej nerwy, emocje które powściągała... to wszystko nagle runęło jak wodospad.
Przytuliła się do Xairy jak dziecko, właściwie to swoimi łzami pomoczyła jej ubranie. przez dłuższą chwilę tak płakała, Xaira była doskonała jako poduszka, nie odzywała się po swoich słusznych przypuszczeniach.. tylko położyła jej rękę na głowie, tak jakby mówiła "rozumiem, wypłacz się"
Tak tez się w końcu stało, Paro się powoli uspokoiła, a właściwie nie miała już czym płakać.
- To nie o to tu chodzi ... a może i o to. Sama się gubię w swoich myślach.
- Widzisz, zostałyśmy wychowane niby tak samo, te same lekcje etyki, ale ty umiesz uwolnić się z objęć "sztywniactwa". Wszyscy myślą, ze jestem oziębła i się wywyższam, nikt nie próbuje poznać mnie bliżej, boją się mnie ... jestem samotna... - mówiła leżąc Xairze głowa na kolanach.
- No.. mam ciebie - powiedziała do nekromatki ściskając ją za dłoń - Przepraszam, za moje wcześniejsze zachowanie, byłam chyba trochę zazdrosna...
- Nie chce Drago, a on nie chce mnie, najwidoczniej dopasowaliście się do siebie - odpowiedziała po chwili.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Po zachowaniu Parvatti, po tym jak powiedział jej to co myśli wywnioskował, że powiedział to, czego akurat wampirzyca nie chciała usłyszeć. Domyślił się, że w jakiś sposób musiał ją też zranić tymi słowami, w tym przekonaniu umocniło go to, że Parvatti chwilę po tym wyleciała z powozu w postaci kruka. Został sam w powozie. Xaira była gdzieś z przodu, sprawdzała czy na miejscu ich postoju nie ma nieproszonych gości, a Parvatti odleciała... nie wiedział gdzie ale wiedział, że tak czy inaczej wampirzyca wróci, bo miał pewność co do tego, że nie zostawi ona swojego powozu i koni. Czuł się głupio i ogarnęło go coś na wzór smutku. Zdążył polubić Parvatti i na prawdę nie chciał jej zranić ale zgodnie z prawdą powiedział jak ją widzi, a potem domyślił się, że nie to chciała usłyszeć. Niestety nie zdążył jej przeprosić ale i tak to zrobi gdy tylko ją znowu spotka. Wyszedł z powozu i zaczął iść obok niego, nasunął kaptur na głowę tak, żeby jego twarz utonęła w cieniu przez niego rzucanym.
Podniósł jeden z kamieni leżących na drodze i cisnął nim gdzieś w bok, w leśną gęstwinę. Kamień poleciał na prawdę daleko, bo Drago włożył w ten rzut wiele siły połączonej dodatkowo z czymś w rodzaju gniewu. Gdyby tylko miał zdolności telepatyczne to skontaktowałby się z Xairą, może akurat udało jej się odnaleźć Parvatti, albo wampirzyca poleciała do Xairy. Znał się trochę na tropieniu, jednak i tak ta umiejętność nie przyda mu się gdy chciałby odnaleźć Paro. Konie cały czas jechały do przody, a Drago szedł obok powozu. Czekał na to, aż spotka Xairę, albo na to aż wróci Parvatti. Mógłby też zatrzymać konie i odejść w drugą stronę ale nie zrobi tego, na pewno nie bez przeproszenia osoby, którą zranił. Czuł, że musi ją przeprosić i chciał ją przeprosić. Nawet gdyby miał odejść od Parvatti i Xairy to najpierw musi przeprosić wampirzycę.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira bez słowa, w milczeniu tuliła i głaskała Parvatti dając się jej po prostu wypłakać. Nie była pewna tego co robi, ale dała jej po prostu robić to co już i tak robiła, byleby tylko nie była sama. Czuła się wtedy blisko niej, czuła, że naprawdę znalazła drugą, prawdziwą przyjaciółkę. Nie zwróciła nawet uwagi, że jej ubranie jej mokre w niektórych miejscach. Sama rozmyślała nad całą sytuacją. Doszła do wniosku, że to wszystko to był duży błąd. To wszystko mogło ich zgubić. Ona sama osiągała sukcesy dzięki swojemu odcięciu od uczuć. O ile przyjaźń z Parvatti tylko ją wzmacniała o tyle miłosne trójkąty sprawiały, że tracili skupienie na tym co najważniejsze. Zemście Parvatti.
- Arystokratyczne maniery nigdy nie były ważne bo moim zdaniem właśnie tylko Cię krępują. Jeśli chcesz postaram się Cię nauczyć jak się rozluźnić, czasem pewnie nawet Cię zszkokuję - zaśmiała się lekko, ale zaraz z powrotem spoważniała. Ścisnęła ją za dłoń i nie puszczała przez dłuższą chwilę.
- Jesteś cudowną, interesującą osobą. Jedną z osób, z której bardzo się cieszę, że spotkałam w życiu. I na pewno nie jesteś sama. Masz mnie teraz i będziesz miała aż do końca - uśmiechnęła się lekko i jeszcze raz przytuliła mocno wampirzycę.
- Chyba trzeba wracać do powozu. Wystarczająco się rozproszyliśmy. I lekcja rozluźnienia numer jeden. Wracamy na Rainie. - pomogła Parvatti wdrapać się na jaszczurkę i ruszyły do powozu. Tam spotkały idącego obok powodu Drago.
- Na chwilę wystarczy dramatów, dojedźmy do Ekradonu spokojnie. W porządku? - powiedziała po czym odwróciła się do Parvatti, kciukiem otarła łzę z policzka wampirzycy.
- Wszystko będzie dobrze. Jesteśmy w tym razem i poradzimy sobie ze wszystkim. -
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Powoli napad płaczu ustawał.
Nie miała za złe Drago, właściwie to go rozumiała. Nie dawała mu żadnych powodów by mógł nawet na nią spojrzeć.
Jeszcze przez spływające łzy uśmiechnęła się do Xairy.
- Dobrze, że tu ze mną jesteś przyjaciółko - znów się uśmiechnęła, po raz pierwszy chyba nazwała tak Xairę, choć właściwie chyba podświadomie wiedziała o tym już wcześniej, tylko zaślepiała ją duma.
Słońce już właściwie zaszło, na firmamencie pojawiły się gwiazdy. Faktycznie musiały już wracać, zastanawiała się co zrobi kiedy spojrzy Drago w oczy.
W końcu wsiadła na Rainę. Choć na początku było jej dziwnie, to kołysanie... później się jednak przyzwyczaiła. Przez drogę czuła spokój ducha, niedługo jednak miała się spotkać z Drago... one miały się spotkać z Drago...
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Szedł dalej drogą dotrzymując kroku powozowi, który ciągnięty był przez konie. W powozie należącym do Parvatti nie było żadnych jego rzeczy- wszystko miał przy sobie. Nie zauważył nawet kiedy zaczęło się ściemniać i kiedy gwiazdy zaczęły pojawiać się na niebie. Za to zauważył zbliżającą się w jego stronę Xairę, z nekromantką była również Parvatti. Nie bał się spojrzeć jej w oczy, gdy będzie ją przepraszał. Jak na razie się nie odzywał, poczekał, aż Xaira i Parvatti zsiądą z Rainy, potem dopiero do nich podszedł. Stanął naprzeciw wampirzycy, tak żeby patrzeć jej w oczy. Popatrzył na jej twarzy, domyślił się, że płakała
-Parvatti, ja... Przepraszam.- odparł i zamilkł na chwilę. Chwila ta nie była długo ale zdawała się trwać dłużej niż w rzeczywistości.
-Przepraszam cię za to, że przeze mnie poczułaś się zraniona i... płakałaś.- dodał, a potem wziął wdech i przytrzymał nieco dłużej powietrze, a następnie je wypuścił. Cały czas patrzył jej w oczy.
-Nie wiem czy się na mnie gniewasz, z chęcią byś mnie zabiła czy jeszcze coś innego... W każdym razie nie będę cię prosił o to, żebyś przestała być na mnie zła, jeżeli jesteś na mnie zła za to co ci powiedziałem. Zrobisz jak uważasz. Jeszcze raz przepraszam.- powiedział do wampirzycy. Wiedział, że Xaira słucha tego wszystkiego, bo stoi obok ale nie przeszkadzało mu to zbytnio.
-Mogę nawet odejść i pójść swoją drogą... Wystarczy, że mi o tym po prostu powiecie.- odparł, tym razem skierowane to było zarówno do Xairy, jak i do Parvatti. Stał tak jeszcze krótką chwilę patrząc w oczy Paro, a potem wyminął obydwie kobiety i ruszył przed siebie. Zatrzymał się mniej więcej przy pierwszej parze koni ciągnącej powóz. Czekał, aż ruszą dalej- powiedział to, co chciał powiedzieć.
Ostatnio edytowane przez Drago 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

- To ja się cieszę, że ze mną jesteś - rzuciła wyjątkowo jak na siebie ciepłym tonem. Wiedziała, że takie wyrażenie emocji dużo kosztowało wampirzycę. Parvatti tak jak i nekromantce ciężko było otwarcie wyrażać emocje, szczególnie te pozytywne. Tak więc doskonale rozumiała wysiłek wampirzycy i tam bardziej to doceniała.
Kiedy dojechali na Rainie do Drago Xaira nie odzywała się ani słowem, to był moment Drago i Parvatti, żeby się pogodzili. Jej samej nic do tego. W ogóle wolała nic nie mówić, żeby sytuacja nie była jeszcze bardziej napięta. To czy Parvatti będzie chciała towarzystwa Drago będzie tylko i wyłącznie jej decyzją. Żeby zamanifestować swój dystans do sytuacji jak i chęć dania im nieco miejsca i swobody wyciągnęła nieco daktyli i podała część z nich Rainie, głaszcząc ją pod brodą i całując po czole. Czekała na znak aż będą mogli wyruszyć dalej, jednak nie miała najmniejszego zamiaru ich poganiać. Niech rozwiążą swoją sytuację na spokojnie.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

- Nie ma co tego roztrząsać - odpowiedziała, jednak spojrzenie mu prosto w oczy nie było tak ciężkie jak przewidywalna - zapomnijmy o wszystkim, ściemniło się, mam ochotę na postój, rozpalmy ognisko, upieczcie sobie żółwia czy co tam chcecie...
Myślowo przekazała rozkaz by konie się zatrzymały.
Wyciągnęła z wozu swoje krzesło, mały stolik, lampkę krwistego wina od Sergosa, trzy pozłacane kielichy...
Po czym usiadła i rozlała trunek po naczyniach.
- Ja nie umiem gotować, sami musicie coś sobie upichcić. A właśnie ... - przypomniało jej się że wyciągnęła tylko sobie krzesło.. a jej towarzysze... mieliby stać, w żadnym wypadku, po chwili już przy stoliku znajdował się taboret i krzesełko które wcześniej stało przy biurku.
Upiła łyk niebiańskiej ambrozji i znów zniknęła w powozie... skoro ma być bardziej ... rozluźniona tak też musi się ubierać, wybrała bluzkę z odsłoniętymi ramionami - oczywiście kaszmirową. Do tego założyła chyba jedyne spodnie jakie miała, od jazdy na koniu. Do tego jeździeckie buty i skórzane rękawiczki... włosy wyjątkowo rozplotła i lekko rozczesała.No, teraz mogla opuścić swój pojazd.
Otworzyła szeroko drzwi.
- i jak może być - zapytała Xairy opierając ręce na biodrach.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

W sumie to Xaira była wdzięczna Parvatti za taką, a nie inną odpowiedź. Miłosne dramaty i problemy oraz mówienie na głos o swoich uczuciach chyba bardziej ją wymęczyły, niż walka z jakimkolwiek przeciwnikiem, którego spotkali jak dotąd na swojej drodze. Poza tym niewątpliwie potrzebna była każda para rąk, żeby wykonać zadanie jakie przed nimi czekało, a mianowicie zabicie Mazarenta. A Drago potrafił coś czego nie potrafiła za dobrze żadna z nich, a mianowicie walka w zwarciu mieczami. A kto wie co okaże się przydatne.
- Rozpal ognisko Drago - poprosiła, a sama zajęła się oprawianiem żółwi, czyli wyjęciem ich ze skorupy i polaniem ich zawartością jednej ze swoich fiolek, aby nadać im nieco posmaku przypraw. Wysłała też Rainę, aby narwała trochę jagód. Wróciła kilka chwil później z pełnym pyskiem jagód, które Xaira wycierała szmatką. Jej samej nie przeszkadzałoby jedzenie wprost z pyska jaszczurki, jednak Drago mógłby mieć obiekcje. Kiedy mężczyzna rozpalił ognisko, zaczęła je smażyć, jednak dużo lżej niż króliki, przez co po chwili były gotowe do jedzenia.
Wtedy właśnie z powodu wyszła Parvatti. Xaira aż zaniemówiła na chwilę, a rzadko się jej to zdarzało.
- Ślicznie, Parvatti naprawdę. Jestem pod wrażeniem. Kupimy kilka luźniejszych rzeczy w Menaos - podeszła do niej, włożyła jej ręce we włosy i rozczesała nieco. Podała jej jeden ze swoich flakonów.
- Użyj tego jeśli chcesz. Ma waniliowy zapach i włosy wyglądają trochę jakby były mokre cały czas tak jak moje - powiedziała uśmiechając się kącikami ust.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

-Czyli jeszcze trochę z wami pobędę.- pomyślał Drago, gdy Parvatti zdecydowała, że wojownik może zostać.
Zebrał ze skraju drogi kilka kamieni, tak żeby zrobić z nich okrąg na poboczu drogi i rozpalić w nim ognisko. Okrąg ten był po to, aby przez przypadek ogień nie zapalił trawy i nie wywołał pożaru. Trawa, która została w kamiennym kręgu może też posłużyć za rozpałkę. Wojownik zebrał kilka większych i mniejszych patyków, a potem wyrwał trawę z okręgu i położył na nie i między nimi, wyjął krzesiwo i zakrzesał iskrę, która już za pierwszym razem podpaliła trawę, a niedługo po tym drewno. Ognisko było rozpalone, a Xaira zaczęła piec żółwie nad ogniem. Drago usiadł przy ognisku.
-Pomogę im w tym, w czym mam pomóc i nasze drogi się rozejdą, a przynajmniej tak mi się wydaje.- mówił do siebie w myślach.
Odwrócił głowę w stronę powozu, po tym jak Xaira powiedziała, że Parvatti ślicznie wygląda- chciał sam to zweryfikować. Nie mógł się nie zgodzić z Xairą odnośnie tego jak wygląda wampirzyca, ale zachował to dla siebie. Uśmiechnął się tylko ledwo widocznie, a potem zaczął jeść. Dalej siedział przy ognisku i jak na razie nic nie mówił, między innymi dlatego, że właśnie jadł.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira wyraźnie doceniała spokój jaki teraz zapanował. Mogli się skupić na najważniejszym, na tym co złączyło ich razem, na misji pozbycia się Mazarenta. Atmosfera stała się mniej napięta. Raina skubała listki z traw, Drago przeżuwał przyrządzone przez Xairę żółwie, tak jak zresztą i sama nekromantka. Wciąż była pod wrażeniem przemiany Parvatti. Zdecydowanie bardziej podobała się jej w obecnym wydaniu. Wyjęła swój lekki miecz z pochwy i przyglądała się mu jak lśnił. Po chwili schowała go z powrotem i przeżuwała kawałek żółwia. Miała nadzieję, że przyprawa nie zaszkodzi mężczyźnie, w końcu ona była odporna na wszystkie trucizny, a dla niego mogło to być ciężkie do strawienia. Spojrzała na przyjaciółkę.
- I co dalej Parvatti? -
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

-Przez Smoczą Przełęcz, do Ekradonu, tam postój taki jak w Nemerii, i dalej prosta droga do Meanos, a tam uczta - uśmiechnęła się do Xairy.
-Drago spróbujesz wina? - zapytała się po chwili.
Czuła się jakoś dziwnie, wiedziała że musi się rozluźnić, ale czuła się z tym sztucznie. Jej ubrania choć wygodnie.. nie czuła się w nich całkiem swobodnie, chyba wolała jednak swoje suknie, ale musiała przecierpieć. Musiała się w niej przecież w końcu dokonać jakaś zmiana. A nekromatka jej w tym pomoże. Jej przyjaciółka...
Spojrzała na nią... jej włosy cudownie odbijały promienie księżyca. Na niebie już dawno pojawiły się gwiazdy, teraz zaczęły spadać, zostawiając po sobie jasne warkocze światła. Pomyśl, życzenie powiedziała do siebie, ale zanim to zrobiła wszystkie gwiazdy już spadły.
Siedziała nieruchomo.. chyba się trochę zamyśliła.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Kończył jeść i przysłuchiwał się przy tym rozmowie między Xairą, a Parvatti. Skończył posiłek chwilę przed tym jak wampirzyca zapytała go o to czy skosztuje wina.
-W sumie... co mi szkodzi.- odparł i wziął do ręki kielich z winem. Spojrzał na obydwie kobiety.
-Wasze zdrowie, piękne panie.- powiedział, po czym uśmiechnął się za równo do Xairy, jak i do Parvatti. Niemalże od razu po tym jak upił trochę wina wyczuł w nim nieco metalicznego posmaku krwi. Jakby nie było to Drago odróżniał smak krwi od wina, więc zorientował się, że do wina, które Paro nalała do kielichów jest dodana krew.
-Wino z krwią... Nie jest takie złe...-odparł bardziej do siebie, jednak powiedział to na tyle głośno, że jego towarzyszki spokojnie mogły to usłyszeć.
-A co dalej?- powtórzył pytanie Xairy.- Co stanie się po tym jak dokonasz swojej zemsty Parvatti, a my ci w tym pomożemy?- dodał. Znowu upił łyk wina.
-Prawdopodobnym jest to, że nasze drogi się po prostu rozejdą.- powiedział po chwili i zdawać się mogło, że cicho westchnął na myśl o tym, jakby nie chciał, żeby stało się tak jak przed chwilą powiedział, że może prawdopodobnie się stać.
Ostatnio edytowane przez Drago 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

- Tak w Menaos wszyscy wypoczniemy i się najemy...wszyscy - rzuciła mały uśmiech Parvatti. Nie zabraknie ludzi, z których będzie mogła wyssać całą krew do woli. Jak będzie chciała to będą dobrani nawet względem ich diety, skoro to ma takie znaczenie. Paro na pewno będzie zadowolona z takiej uczty. Jej ojciec znany był z tego, że jadłem na swoich ucztach potrafił dogodzić każdemu.
Sama wzięła łyka wina i oczywiście poczuła w nim krew, Nie był to jednak jej pierwszy raz kiedy piła krew, ani nawet dwudziesty. Czasem to robiła, jednak bardziej dla smaku i przyjemności, aniżeli z rzeczywistej potrzeby.
- Uwielbiam ten smak - rzuciła z lekkim uśmiechem.
Pytanie Drago jednak kazało się jej zastanowić. Było jak najbardziej sensowne. Co gorsza Xairze zrobiło się nieco smutno. Zdobyła po raz pierwszy w życiu nową przyjaciółkę i na pewno nie chciała się z nią tak łatwo rozstawać.
- Mam nadzieję, że będziemy dalej podróżować razem, rzuciła chociaż dosyć cicho.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

- Nie wiem, mamy na rozmyślania wiele czasu – wiedziała, że zabicie Mazeranda to odległa wizja. Nie dało się go łatwo zabić.
Pamiętała jeszcze, jak miała 20 lati spacerowała z matką po rynku głównym. Jakiś delikwent chciał go zabić, zadał kilka ciosów nożem i wyciął mu serce. Po chwili nekromanta wstał jak gdyby nigdy nic, zabił oprawcę i poszedł z sercem w dłoni do domu. Podobno wszył je sobie z powrotem.
Znalezienie kamienia, który pozwoli jej na zabicie go raz, a dobrze to tylko wierzchołek góry lodowej. Musi się jeszcze dostać do miasta, do niego. Wiedzieć kiedy wychodzi z domu, dokąd idzie i z kim się przechadza. Czy ktoś go chroni, obserwuje. A do tego trzeba jej było sojuszników, sporo.
Zwinęli się dość szybko, a Paro znów zamknęła się w swoim świecie. Spała, choć miała otworzone oczy. Miała sen, przyjemny, choć nie wiedziała dlaczego. Widziała Xairę w gorsecie z czarnej skóry, uśmiechała się do niej…
Ostatnio edytowane przez Tilia 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: zwracaj proszę uwagę na szczegóły: przecinki, końcówki wyrazów itp.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

I Xaira doskonale zdawała sobie sprawę, że misja Parvatti zabicia Mazarenta będzie trudna i jeszcze długa droga przed nimi. Potężnego nekromantę niesłychanie ciężko było skutecznie unicestwić, ona sama wiedziała o tym najlepiej. W końcu Xaira nie uważała samej siebie za jakąś szczególnie potężną nekromantkę, wręcz przeciwnie, a już była odporna na wszystkie trucizny.
Miała jednak dużą nadzieję, że w rozległej bibliotece jej ojca znajdą odpowiedź, albo chociażby jakąkolwiek wskazówkę jak tego dokonać. Chciała pomóc wampirzycy i liczyła, że ta nie użyje potem zgromadzonej wiedzy na niej i jej ojcu.
Usiadła obok Parvatti, kiedy ta najwidoczniej spała mimo otwartych oczu. Czekała aż wampirzyca się obudzi i da znać co chce robić dalej.
Zablokowany

Wróć do „Ruiny Nemerii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość