Świątynia Deszczu[Budynek Świątyni Deszczu] I co dalej?

Znajdująca się na wyspie świątynia już dano stała się tylko opuszczonym budynkiem. Jednak w jej wnętrzu kryje się wiele ciekawych przedmiotów i zwojów dotyczących magi powietrza i wody.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Gonił sierściucha. Był całkiem blisko bo słyszał jak biegnie. W końcu cisza. Stanął, począł się zbliżać powolnym krokiem, jeszcze jeden zakręt i będzie tam gdzie wydano ostatni dźwięk. Wychynął powili zza zakrętu, powoli zlustrował pomieszczenie. Jest! Przybrał formę hybrydy po czym wstał. Sięgnął powolnym ruchem po łuk i strzałę. Przygotował się do oddania błyskawicznego strzału. "Powoli... jest szybki... ale za to człowiiekiem... a może? Tak, czas spróbować dyplomacji."
- Słuchaj, nic Ci nie zrobię pod warunkiem, że ty nic nie zrobisz mi. Nie chcę walki. Kim jesteś? Czego tu szukasz?
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Izis została sama. Przez chwilę miała ochotę po prostu odwrócić się i opuścić tą całą Świątynię Deszczu, ale była zbyt ciekawska. Powolnym, znużonym krokiem ruszyła za zapachem obu zmiennokształtnych, których obecnie najchętniej zjadłaby na śniadanie. Miała ich dość. Po chwili zatrzymała się i głęboko zastanowiła. Tak właściwie sama nie potrafiła określić ile czasu to trwa. Czas... dla niej nie miał żadnego znaczenia w końcu nie musiała się nim przejmować. Jednak tym razem poczuła, że ma ochotę na jakieś polowanie. Skrzywiła się.
"To wszystko jest takie beznadziejne!" -pomyślała i uderzyła pięścią w ścianę. Wiedziała, że tuż za nią znajdują się obaj zmiennokształtni. Po chwili zdecydowała to wszystko zakończyć. Powolnym krokiem weszła do pomieszczenia i oparła się o jakąś belkę czy coś takiego. Wszystko jedno drewno to drewno. Nie rozejrzała się dookoła, chociaż zawsze to robiła, jedynie kątem oka spojrzała na mężczyzn. Iranthel znowu stał z tym swoim łukiem, a ten drugi na przeciw niego w każdej chwili gotowy do walki.
-On szuka klejnotu... -wypowiedziała spokojnym, obojętnym głosem. -Ale traci czas... -dodała po chwili wbijając w niego swoje wielkie brązowe oczy.
Ascalon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ascalon »

Trwał niewzruszony słowami panterołaka przez dobre kilka sekund, wiedział, że zbliża się wampirzyca, ale w jego głowie powoli zaczął roić się plan ewentualnej ucieczki oraz sposób działania przeciwko tej dwójce. Niewielki otwór po lewej stronie był w sam raz dla niewielkiego kota, ale zdecydowanie za mały dla pantery, o człowieku już nie mówiąc, każda poświęcona na myślenie sekunda sprawiała, że jego pomysł był coraz bardziej doskonały, jednak wciąż pamiętał zasadę swojego ojca.
"Nie ma takiego planu, którego nie dałoby się pokrzyżować..."
Jego spojrzenie uważnie obserwowało całą dostępną przestrzeń, pamiętał aby nigdy nie skupiać się na jednym punkcie, ale obserwować wszystko co dzieje się dookoła.
"Dostrzeżesz go jako ruch, nie jako postać..."
- To mamy impas... - powiedział ciężkim, oraz zniekształconym przez maskę, ale wyraźnym głosem - bo ja zamierzam wam zrobić krzywdę.
Jego złote oczy zwęziły się mocno dodając jeszcze większej grozy całej postaci, a czarna maska sprawiała wrażenia jakby jeszcze bardziej pociemniała. Niestety nie dane im było walczyć w pojedynkę, ponieważ sekundę później pojawiła się kobieta i wypowiedziała kilka istotnych słów, które bardzo zmieniły obecną sytuację.
- Rozwiń.
Słowa były ewidentnie skierowane do nieumarłej, ani ton, ani żaden gest nie wskazywały, żeby Ascalon był zirytowany , po prostu da niego wyglądało to jak rozmowa o pogodzie, a nie głównym celu, który kosztował go nie małych problemów.
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Wampirzyca zdawała sobie sprawę, że wypowiedziane przez nią słowa drastycznie zmieniają sytuację, a informacje, które zna dają jej istotną przewagę. Uśmiechnęła się zaczepnie.
-Czy to ma być rozkaz? -zapytała chociaż ton tego kociaka był raczej obojętny. Jednak los który spotkał klejnot nie był już aż tak obojętny. Dziwna ironia. Wampirzyca spokojnie podeszła do jakiejś sterty gruzu i gładziła koniuszkiem palca serdecznego krawędź jakiegoś tam kamienia. Robiła to celowo. Niby dlaczego miała mu od razu wszystko wypaplać? I to na jego rozkaz? Dopiero teraz rozejrzała się dookoła. Miała w końcu tyle czasu. Pomieszczenie wieki temu musiało służyć jako sala balowa albo wielka jadalnia. W rogach można było zauważyć jakieś posągi, które teraz strawił czas. Większa część sufitu leżała na ziemi w postaci góry kamieni. Izis podeszła do Iranthela. Oparła się o jego ramię, obejrzała jego wciąż napięty łuk.
-Psuję ci zabawę? -zapytała niewinnie.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

"Więc po to przylazł... może i ja coś z tego zagarnę? Hmmm... tylko po co? Ech... nieistotne, niech się bawią jak chcą." Po pytaniu wampirzycy schował strzałę do kołczana.Przez cały czas patrzył na sierściucha. Jakby się dało to już dawno przewierciłby go wzrokiem na wylot.
- Nie. Skądże znowu- odparł całkowicie poważnym tonem, lecz bez żadnegodrugiego dna. - Wybacz, że teraz o to pytam, ale czy masz jeszcze trochę tego pomarańczowego wina? Dobre było. A tak poza tym musisz mnie nauczyć takie przyrządzać.
"Jak już zbaczać z tematu to po całości."
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Pytanie zadane przez zmiennokształtnego sprawiło, że Izis cała się ożywiła. Oczywiście na tyle na ile może ożywić się nieumarła. Uśmiechnęła się promiennie.
-Pewnie, że mam. Pewien czarownik nauczył mnie jak je przyrządzać -odpowiedziała i po raz pierwszy od dłuższego czasu popatrzyła na tego drugiego.
-Może ty też masz ochotę na wino? -zapytała niewinnie i dostrzegła, że jeden z guzików po raz kolejny jest rozpięty. Tym razem nic z tym nie zrobiła. Po za tym jej czarna koszula nie była już wcale taka piękna jak na początku. Teraz cała zakurzona i rozdarta straciła swój urok. Wampirzyca marzyła o zmianie garderoby, małej toalecie i może kieliszku wina.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

-Wiesz, on chyba jest abstynentem. Poza tym po pijaku nie zrobiłby nam krzywdy jak się zarzekał. Wino z pomarańczy. Niesłychane. A może masz jeszcze jakieś wyroby procentowe co? Jeśli nie masz nic przeciwko z chęcią ich skosztuję.
"Heh, ciekawe co teraz zrobi ten sierściuch." Przewiesił łuk przez ramię i stał tak. Zastanawiało go co teraz obcy zrobi skoro nie ma tutaj jedynego wartościowego dla niego przedmiotu. Odejdzie czy zostanie? A może jednak wywiąże się walka? Jeszcze wiele pytań pozostawało bez odpowiedzi. Odpowiedzi natomiast może udzielić tylko ta kotopodobna istota.
Ascalon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ascalon »

Szczerze powiedziawszy nie miał najmniejszej ochoty wdawać się w walkę, chciał po prostu zdobyć to po co przyszedł, a jeśli tego nie dostanie to po prostu wrócić i odpocząć spokojnie w swojej kryjówce, pieniędzy miał wystarczająco, a jedynym powodem tej wyprawy była nuda i okazja zdobycia czegoś na co polował od długiego czasu. Bardzo mu się jednak nie podobało, że intruzi traktowali go jak nic nie znaczącą postać, której można w każdej chwili się pozbyć, był to tak naprawdę wystarczający powód, żeby ich zabić, ale...
- Skoro nie ma tutaj klejnotu to nie mam też czego tu szukać... - Przekrzywił głowę w stronę wampirzycy, a potem zajął się sobą, spokojnie wsunął miecz do pochwy usytuowanej na plecach, a lekki ruch nadgarstka sprawił, że ostrze błyskawicznie schowało się do rękawa, po czym kolejne słowa skierował do mężczyzny.
- Nie powiedziałem, że zabiję was tu i teraz... - Gdyby mogli przejrzeć wzrokiem jego maskę dostrzegli by paskudny uśmiech, niestety jedyne co widzieli to złote ślepia, a te nie wyrażały nic po za obojętnością.
"Rozgadałem się, a przecież nawet nie wiem, czy ich nie pozabijam za chwilę..."
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Izis popatrzyła prosto w złote oczy egzemplarza stojącego przed nią. Intrygował ją ten przybyły ktoś. Tak bardzo żałowała, że nie potrafi czytać w jego myślach pewnie dowiedziałaby się czegoś interesującego? Przygryzła wargę. Jej białe kiełki wysunęły się lekko do przodu.
-No przystojniaku... -zwróciła się w stronę istoty, która w obecnym wydaniu nie była nawet mężczyzną, a co dopiero przystojniakiem.
-Może opowiem ci historię klejnotu, kiedy już usiądziemy sobie w jakimś... -tutaj urwała i szybko zlustrowała pomieszczenie -innym miejscu... -dodała wolno i przeszła z nogi na nogę.
Ascalon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ascalon »

Nie przejął się docinkami kobiety, szczerze to nigdy nie przejmował się żadnymi słowami krytyki jakie kiedykolwiek ludzie rzucali w jego stronę, opinię innych miał w głębokim poważaniu. Uwielbiał, jednak robić ludziom nazłość i nigdy nie marnował ku temu okazji dokładnie tak jak było to w tej chwili.
Zamiast odpowiedzieć na słowa wampirzycy po prostu przeszedł z nogi na nogę i spokojnie przykucnął, wciąż mając jednak pole do manewru i szybkiego odbicia w razie ataku, w końcu nie można nigdy być w stu procentach pewien, co do intencji przeciwnika, ale wracając do sytuacji w pomieszczeniu. Ten drobny ruch był chyba wystarczającą odpowiedzią, że Ascalon nie ma najmniejszego zamiaru się stąd ruszać. Dla niego każde miejsce będzie odpowiednie cała trójka znakomicie widzi w tych ciemnościach, również słuch mają wyostrzony, a każde z nich posługuje się wspólnym co również nie przeszkadza w komunikacji.
"Więc, w czym problem..?"
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

-Co za uparciuch. Choćże, bo nikt nie ma zamiaru targać tych zapasów aż tutaj- zwrócił się do kotołaka po czym skierował wzrok w kierunku wampirzycy- mam rację?
Stał nieco przygarbiony gdyż strop był dość nisko." Ja nie wiem, co za uparty tępol, daliśmy mu wyraźny znak że nic mu nie zrobimy. Chcesz się bawić ty cholerny diable? Dobra, to my się jeszcze zabawimy. Nie teraz, ale się zabawimy"
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Izis ze spokojem przyglądała się zmiennokształtnemu, który najwyraźniej sobie z nimi pogrywał. Wampirzyca nie miała zamiaru brać udziału w tej durnej grze i tak zmarnowała już bardzo dużo czasu. Nie miała zamiaru błagać tego tutaj, żeby z nimi gdziekolwiek poszedł- nie to nie! Prychnęła w jego stronę i złapała Iranthela pod ramię.
-Chyba miałeś rację. Mimo wszystko ciebie zapraszam do części, którą zajmuje -zwróciła się w jego stronę wolno zmierzając do wyjścia. -Musisz mi coś o sobie opowiedzieć, a tamten typ niech idzie swoją drogą. -to mówiąc ściszyła głos. Wiedziała, że ten drugi ją słyszy, ale nie dbała o to.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

W chwili gdy poczuł uchwyt wampirzycy poczuł się na prawdę spełniony, choć wiedział, że nie będzie z tego nic a nic. Nie dał po sobie poznać nawet niewielkiego skrawka emocji.
- Czuję się zaszczycony mogąc ci towarzyszyć. Dobrze, opowiem ci coś nie coś o sobie i odpowiem na ewentualne pytania, ale najpierw pozostawmy tego tutaj osobnika samego sobie.- prowadzony przez Izis podążał z nią w wyznaczone miejsce. Szli obok siebie. "Ciekawe co ten parszywiec teraz zrobi... a z resztą, czy to ważne? Izis spokojnie sobie z nim poradzi jak będzie trzeba. Opowiedzieć o sobie? No dobra, a moze na prawdę się zainteresuje? Nie. Co niby wampira obchodzi moja historia? Nic. No właśnie... nic."
W jego głowie toczyła się istna burza myśli, gra pozorów była tym z czym radził sobie na prawdę źle. Niestety na jego niekorzyść.
Ascalon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ascalon »

Nie cierpiał kiedy coś szło nie po jego myśli, nie cierpiał gdy ludzie traktowali go jak niegroźnego kota domowego, ale najbardziej nienawidził jak gruba kasa przechodziła mu koło nosa. Ascalon jest typem mordercy, cyniczny, chamski, grubiański i nienawidzący całego świata, ale gdy wymaga tego sytuacja jest w stanie założyć "maskę" normalnego, albo przynajmniej mniej psychopatycznego człowieka, a kwota dziesięciu milionów ruenów jest warta każdej zmiany.
"Obiecuję, że jak tylko będę miał ten kryształ w swojej ręce to pozabijam tą parę i bynajmniej nie zrobię tego powoli..."
Sampere spokojnie podniósł się z ziemi i otrzepał kurz, który osiadł mu na kurtce i spodniach, a potem ruszył powolnym krokiem za intruzami, wciąż poruszał się cicho, nie skradał się jednak, po prostu w nawyku miał aby każdy krok był delikatny i bezszelestny, dlatego nawet gdy szedł na spacer nie wydawał praktycznie żadnego dźwięku.
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Szła obok Iranthela a właściwie prowadziła go przez znane już korytarze do miejsca gdzie się zatrzymała. Jej ręka wciąż znajdowała się na jego ramieniu. Po pewnym czasie lekko zerknęła za siebie, nie miała pewności, ale wydawało jej się, że tamten drugi idzie za nimi. Izis obstawiała raczej, że odpuści i wróci tam skąd przyszedł, ale jak widać zależy mu na tym całym klejnocie i to bardzo.
-Nie pozbędziemy się go tak łatwo -zwróciła się w stronę towarzysza i przewróciła oczami. Fakty były takie, że klejnotu już tutaj nie ma, a tamten kotowaty przybył tutaj o dzień za późno. Intuicja podpowiadała jej, że ten cały zmiennokształtny nie będzie z tego zadowolony.
-On nie odpuści musi się upewnić, że nie ma tu tego czego szuka. -wypowiedziała na głos to o czym myślała, przymrużyła oczy i przygryzła wargę. Nie zatrzymała się ani na chwile, znała na pamięć te korytarze, zakręty i zakamarki. W końcu spędziła tutaj trochę czasu i miała okazję je poznać...
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

-Zdaję sobie tego sprawę, dlatego trzeba będzie przez cały czas mieć tego szarlatana na oku.- rzekł głośno, secjalnie by mieć stuprocentową pewność, że kotek go usłyszał.
Szedł tak z Izis, nie stawiał obsolutnie żadnego oporu. Pytał tylko co jakiś czas w którą stroną teraz skręcą. Na razie był spokojny, nie obawiał się nagłego ataku tamtego kocura, gdyż Izis dysponowała informacjami, których on potrzebuje. Wedział też, że ta gra toczy się tylko i wyłącznie między tamtą dwójką, a on jest tylko widzem tej bitwy. " Hmmm... ona ma wiedzę, a ja jej nie mam. Ale tamten o tym nie wie może by zasymulować, że wiem gdzie jest ta błyskotka? To może być ciekawe... nie. Lepiej nie, przecież jak się dowie, że go okłamuję to mnie zabije. Może i bym miał szansę, ale na większy dystans, w walce na noże miałbym na prawdę marne szanse. W sumie parę trików znam ale on pewnie też je zna." Rozmyślał tak jak mógłby go pokonać nawet gdy od walki było bardzo daleko. "Cholera... mam jakąś obsesję... "
Zablokowany

Wróć do „Świątynia Deszczu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości