Strona 1 z 1

Ari z Dawnych Lasów

: Śro Paź 07, 2009 2:07 am
autor: Ari
b]Imię:[/b] przydomek: Ari, prawdziwe imię: Ahrivill
Rasa: Elfka
Wiek: 424 lata
Wzrost: 169 cm

Krzepa: słaba, odporna
Zwinność: bardzo zręczna, szybka, niezwykle precyzyjna
Percepcja: wyostrzony wzrok, węch, słuch, bardzo przytępiony smak, czucie, zmysł magiczny
Umysł: bardzo bystra, błyskotliwa, bardzo silna wola
Prezencja: bardzo piękna

Magia: Wysoka magia elfów [N] (tylko podświadomie), Życia [N], Emocji

Cechy specjalne:
Nadzwyczajna cecha - Ari przez swe trudne życie została zmuszona do rozwijania się w różnych kierunkach i nauczenia się szybkiego i nieomylnego reagowania na bodźce, by przetrwać.
Odporność psychiczna - choć po prawdzie zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie to stwarza, a jej rany nie goją się szczególnie szybko, Ari potrafi zignorować tak ból, jak i inne niewygody.
Mowa zwierząt - z racji swej rasy Ari czuje niezwykle silną więź ze zwierzętami - primo, od dziecka, jeszcze zanim została wygnana, przyzwyczajano ją do więzi z naturą. A potem, kiedy żyła sama, zbliżyła się do zwierząt jeszcze bardziej.
Widzenie w słabym świetle - trochę niewyraźnie, ale wystarczająco, by się w miarę swobodnie poruszać, choć Ari nie zauważy nagłego ruchu.
Znajomość zielarstwa - wiedza, wyniesiona z dawnego domu.
Znajomość dziczy - na otwartych przestrzeniach Ari jest łatwą do pokonania przeciwniczką, jednak kiedy wchodzi w gęstwinę...

Umiejętności:
  • Skradanie się [W]
    Jeździectwo [W]
    Pływanie [P]
    Etykieta [W]
    Opatrywanie ran [W]
    Wiedza tajemna [P]
    Zielarstwo [W]
    Sztylety [O]
    Łuki [M]


Ekwipunek:
  • Długi, poskręcany łuk
    Kilkanaście sztyletów, głównie do rzucania, m.in. w bucie, na karku pod włosami i w kaburach na udach
    Skórzana torba zawierająca zioła, bandaże, kilka przygotowanych leków i zapasową broń.
    Dwa noże zdobione umocowane na plecach.
    Kołczan pełen strzał.


Magiczne przedmioty:
Przeklęty Łuk - Ari sama nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej broń jest magiczna. Łuk otrzymała w spadku od swego dziadka i nigdy się z nim nie rozstaje. Nie pozwala nikomu go dotykać, nie oddaje go, gdy chcą, by odłożyła broń, czasem nie pozwala nawet na niego spoglądać przez dłuższy czas. Zauważa, że kiedy ktoś chce go dotknąć, nagle zmienia zdanie, albo że są okresy czasu, w których ona sama czuje do niego niechęć i go nie używa. Nie potrafi tego jednak zrozumieć.

Wygląd
Średniego wzrostu kobieta o alabastrowej twarzy, na której widnieje pozorna niechęć do życia. Czarne, lekko skośne oczy, wydatne brwi o końcach lekko uniesionych, mały nos i usta. Białosrebrne, długie włosy, szczupłe, delikatne ciało o wyważonych, acz pociągających kształtach.

Charakter
Ari jako elfka została w dzieciństwie napełniona miłością do natury samej w sobie, do życia i do tego, co jej ono dało. W wyniku dalszych doświadczeń sama zdołała się nauczyć, że życie nie rozpieszcza, a natura potrafi być chłodna i nieprzystępna. Ari jest osobą niezwykle tajemniczą, zamkniętą w sobie, jednak, absurdalnie, lgnącą do ludzi. Prawie się nie uśmiecha, jest skupiona i pewna siebie. Nigdy nawet słowem się nie odzywa, porozumiewa się z innymi za pomocą emocji i obrazów, które przesyła do ich umysłów. Dba o siebie, aczkolwiek krew (swoją lub czyjąkolwiek inną) zmywa z siebie dużo później niż inne zabrudzenia. Zna swoją drogę i przeznaczenie, czeka cierpliwie, aż się ono wypełni, nie pozwalając sobie zginąć wcześniej. Póki co korzysta z życia, nie przejmując się dziedzictwem, jakie w sobie nosi. Rozumie zwierzęta i potrafi się z nimi porozumiewać. Pragnie towarzystwa, ale towarzystwa nienarzucającego się, takiego, które posiedzi obok i bez słowa wpatrzy się w to samo miejsce, co ona. Dlatego kocha zwierzęta i docenia w nich milczących towarzyszy swych podróży. Często popada w melancholię, potrafi godzinami wpatrywać się w szumiące liście lub płonące ognisko i raz po raz na nowo analizować swe dzieje. Inni postrzegają ją jako niezwykle opanowaną, uroczą, acz nieco odpychającą, chłodną postać.

Historia
Za młodu żyła w Dawnych Lasach, wśród swej rodziny, jak każdy poprawny elf. Uczyła się i rozwijała w zadowalającym tempie, była bystrym, ciekawym świata dzieckiem. Martwiły jednak jej dziwne dla tej rasy problemy z posługiwaniem się magią, której nigdy nie potrafiła pojąć. Choć zna teorię, nie potrafi przełożyć jej na praktykę.
Miała kiedyś brata, który bardzo ją kochał. Niektórzy mówili, że aż za bardzo. Często wyprawiali się na wspólne, samotne wycieczki do lasu. Twierdzili, że uczyli się natury, poznawali świat, że Ahri jest tak łatwiej, tak we dwoje. Często rozmawiali, szczęśliwi, ciesząc się sobą nawzajem. Ale przyszedł czas, gdy postanowili wyjawić, co tak naprawdę jest między nimi i co tak naprawdę dzieje się w lesie, gdy wyprawiają się na samotne wycieczki. Nie zostało to przyjęte dobrze, mimo że oboje byli już dorośli. Właściwie to zostało to przyjęte straszliwie. Najstarsza w Radzie, a ich matka, spędziła dwa dni na ciągłym tłumaczeniu im, co w obecnej sytuacji ich rasy oznacza kazirodztwo. Oni jednak nie zmienili swoich poglądów ani postanowień, nawet nie próbowali, nawet nie stwarzali pozorów. Oboje zostali skazani na śmierć.
Obojgu odebrano głos i wtrącono do lochu, gdzie mieli czekać na swój czas. Po raz ostatni Leuarn stworzył iluzję rozświetlonego blaskiem księżyca lasu i ich wspólnej wycieczki. Po raz ostatni dopełnili swego, a potem brat pomógł jej uciec. Otwierając jej magiczne przejście, sam stał się zbyt słaby, by podążyć tą drogą.
Ahrivill uciekła. Zmieniła imię na Ari, a powyższy incydent przedstawia jako tajemnicze jej wygnanie z rodzinnego lasu. Sąsiadujące z Dawnymi Lasami Lasy Mroku stały się od teraz jej schronieniem. Żyjąc sama, zdając sobie sprawę z ciągłego niebezpieczeństwa, stała się ostrożniejsza, bardziej wyczulona, wyrobiła sobie odruchy obronne.
Kilka setek lat spędziła w Lasach Mroku, uczyła się, ćwiczyła, walczyła o przetrwanie. Przemierzyła je wzdłuż i wszerz, w końcu jednak zdecydowała się wyjść z ich gęstwin, które zaczęła postrzegać jako swoje schronienie. Trafiła do ludzkich siedzib, do jakiejś pomniejszej wsi, gdzie ją przyjęto i zaopiekowano się nią. Wiele lat spędziła u boku swych opiekunów, a gdy ci umarli, wyruszyła do miasta.
Miasto okazało się być zbyt wielkim wyzwaniem dla kobiety, która nigdy dotychczas nie doświadczyła czegoś takiego. W owym czasie często zdarzało jej się tracić kontrolę nad sobą, a szczególnie niespokojna stawała się, gdy zbliżała się noc. Podczas jednej z rozpoczętych przez nią bójek straż miejska schwytała ją i wtrąciła do lochu. Nieznajomy, który niedługo potem się zjawił, obiecał jej wolność w zamian za to, że będzie dla niego pracować. Zgodziła się. Jeszcze tego samego wieczoru na jej biodrze wytatuowano ciernistą różę i umieszczono ją w domu publicznym, gdzie służyła kilka lat. Wykupił ją książę tych ziem i umieścił w swym zamku jako swą nałożnicę. Nauczył ją manier, etykiety, zapewnił jej schronienie i ubiór, a na bankietach przedstawiał ją jako swą dobrą przyjaciółkę z odległego kraju. Podczas pobytu u niego Ari dowiedziała się, że Dawne Lasy i Lasy Mroku zostały wypalone, ale nie znaleziono żywej duszy.
Książę, jak mówił, bardzo ją kochał i starał się dla niej jak najlepiej. Ale jej dziwne zachowania, objawiające się szczególnie w nocy, jej niemożność wydania z siebie dźwięku i pradawne umiejętności magiczne, których nie potrafiła zrozumieć, nie mówiąc o panowaniu nad nimi - to wszystko sprawiało, że dwór nabierał do niej coraz większego dystansu. Przyszedł wreszcie czas, że zrzuciła suknie, zebrała ekwipunek i, po raz ostatni całując księcia na pożegnanie, wyruszyła w podróż, byle przed siebie, byle się nie zatrzymywać.
Teraz właśnie ta podróż trwa. Zdarza się, że Ari popada w dziwną melancholię i zawsze wtedy zadaje sobie pytania, na które nie potrafi znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Co by było, gdyby wtedy z Leuarnem nie przyznali się albo udawali, że zgadzają się z matką? Czy jej uczynki miały jakiś wpływ na zagładę elfów z Dawnych Lasów? Co przyniesie przyszłość i ile czasu musi jeszcze minąć, nim wypełni się jej przeznaczenie i osiągnie spokój?