Strona 1 z 1

[Kamienny Ołtarz] Nieoczekiwana wizyta

: Śro Lip 31, 2013 11:50 pm
autor: Samuel
Gdyby ktoś zaszedł naszego bohatera po cichu i starannie mu się przyjrzał, dostrzegłby, że jest to najzwyklejszy w świecie krasnolud, który właśnie rozbił sobie obozowisko u skraju potężnego kamiennego ołtarza. Niby zwykły krasnal nie różniący się niczym od swych pobratymców, ale wprawne oko podglądacza zaraz powinno dostrzec liczne blizny na jego muskularnych ramionach i leżący zaledwie pół kroku obok potężny i piękny młot lśniący delikatnym białym światłem, jakby księżyc postanowił podarować mu część swego blasku. Na drugim planie wzrok obserwatora dostrzeże niewielki podniszczony lekko namiot rozbity kilka metrów od płomieni, dla zachowania bezpieczeństwa, tuż obok postawiony jest całkiem spory plecak, w którym zapewne brodacz trzyma swój cenny ekwipunek.
Odejdźmy, jednak teraz od wzroku, a skupmy się na zapachach jakie unoszą się po okolicy i sieją zamęt w umysłach zwierząt, które pierwszy raz w życiu mają styczność z takimi aromatami. Woń palonego drewna miesza się z jeszcze intensywniejszym zapachem smażonej dziczyzny, opiekanej powoli i dokładnie na niewielkim ogniu, powodując, że każdej istocie aż w żołądku kiszki marsza grają. Cóż, trzeba przyznać, że obozowicz zna się na przyrządzaniu mięsa, co wnioskować można choćby z aromatu jaki panoszy się po lesie.
Jeszcze ciekawsze jest jednak to, co można usłyszeć jeśli dobrze skupimy się na Samuelu, bowiem nie siedzi on w ciszy. Krasnoludy nie mają w zwyczaju milczeć przy ucztowaniu, wolą śpiewać na całe gardła i przekrzykiwać się jeden przez drugiego, lecz ponieważ nasz bohater jest sam, pozostało mu jedynie nucenie dla własnej przyjemności pewnej pieśni, którą zawsze śpiewała jego matka na zakończenie każdej wielkiej uczty.
- Korona błyśnie złotem, w stu harfach zabrzmi dzwon. A w górskich grotach echo powtórzy dawny ton. - Głos był łagodny i spokojny, choć na co dzień jest on zwykle chrapliwy i donośny jak bicie dzwonów kościelnych.