Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Nie denerwuję się - odparła siedząc już na koniu. Nim ruszyli pogładziła Andromedę po boku szyi. Tęskniła za Luną, tęskniła za Selenraiem, ale pokochała swoją nową klacz. Musiała jednak przyznać, że ze wszystkich swoich towarzyszy najbardziej w pamięci zapisał jej się Selenrai. Blask Księżyca był bowiem czymś wiele więcej niż tylko zwykłym wierzchowcem, była pewna, że jeszcze kiedyś się spotkają, że któregoś dnia to cudowne stworzenie stanie na jej drodze. Uratował jej życie, zapisał się więc w jej pamięci na zawsze. Dwa wierzchowce przejechały powoli przez dziedziniec, a potem przez wielką, kamienna bramę i teraz znalazły się już na ulicy miasta. Niara patrzyła po zebranych na ulicy poddanych i obdarowywała ich swoim uśmiechem. Przez chwilę jechali z mężem w zupełnym milczeniu.
- Nie mam czym się denerwować - odezwała się w końcu - za to Ty wydajesz się spięty.
- Coś się stało? - zapytała. Miała nadzieję, że pamięta, iż nie warto jej okłamywać. Nie chodziło o to, że czyta w myślach, a raczej o to, że bardzo często po prostu czuła nastrój swojego małżonka. Nie musiała używać swojej mocy, jej empatia bowiem była wystarczająco silna, by wyczuć jego nastrój.
- Miasto roi się od straży, nie ma się czego bać - domyśliła się, że pewnie chodzi o nią, o to, że wokół nich znajdowały się tłumy. Mogła spaść z konia, ktoś przez przypadek mógł spłoszyć młodą klacz, mogło wydarzyć się wiele złych rzeczy, o które z pewnością martwił się Ellador. Odwróciła twarz w jego stronę i uśmiechnęła się pogodnie.
- Ludzie nie są tacy źli jak myślisz, nie wszyscy chcą zrobić nam krzywdę. Pan nie pozwoli żeby stało się coś złego - jej niezłomna wiara w ludzi i dobro Pana w takich chwilach musiała być pokrzepiająca.
- Nie smuć się - dodała nie przestając się uśmiechać. Przełożyła lejce Andromedy do jednej ręki, a drugą, którą teraz miała wolną wyciągnęła w stronę mężczyzny, jechali tak blisko siebie, że bez problemu mógł ją chwycić, jeśli tylko by chciał. Długi, zwiewny, tiulowy rękawy jej białej sukni spłynął delikatnie w dół i teraz powiewał na wietrze pomiędzy dwiema wierzchowcami.

Królowa często czyniła takie gesty, nie tylko wobec męża ale też wobec wielu poddanych. Nie jeden miał już okazję poznać jej "ludzkie" oblicze. Najlepiej przekonał się o tym Edgar, któremu, kiedy upadał na kolana, sama królowa pomogła się podnieść. Służba, damy dworu i wiele innych osób we dworze też przekonało się, że królowa nie jest tylko instytucją, ale też zwykła, współczująca istotą, która nie waha się pomóc w potrzebie. Teraz jednak jej "ludzki" gest mogli zobaczyć nie tylko mieszkańcy Twierdzy.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Oblicze Elladora dotąd poważne, nieco złagodniało pod uśmiechem anielicy. Nie umiał nie odpowiedzieć na jej uśmiech. Obrócił twarz w jej stronę, by ich oczy spotkały się. Po chwili sam również wyciągnął do niej dłoń, by pochwycić jej rękę. Miała jak zwykle przyjemną, aksamitną skórę.
- Wiele rzeczy zaprząta moją głowę - powiedział powoli - O wszystkich moich obawach ci opowiem, ale nie dziś. Dziś jest wspaniały dzień radości, zarówno dla prostych ludzi, bogatych mieszkańców miasta, jak i poddanych mieszkających w twierdzy. Nie warto psuć im i Tobie tej radości.
Delikatnie wzmocnił uścisk, jakby chciał dać jej znak.
- Masz moje słowo, iż powiem ci o wszystkim co do ostatniej obawy - Ellador nauczył się już, że Niara posiadała ogromną wiedzę i dobre rady. Nie widział więc powodu by nie opowiedzieć jej o wszystkich sprawach, kiedy uzbiera już wystarczającą wiedzę na ich temat.
- Wiesz.. - zmienił ton głosu, na mniej oficjalny, mniej królewski - nie obawiam się zwykłych ludzi wiem, że w ich sercach gości tylko radość i miłość do ciebie. Obawiam się o tych, w których sercach nie ma nic prócz zimowego lodu i nienawiści.
Kilka jasnych kosmyków włosów mężczyzny mimo spięcia, uwolniło się i teraz tańczyło na wietrze. Uśmiechnął się znów delikatnie, pod wzrokiem żony. Ellador czuł się szczęśliwy, pod płaszczem surowego władcy, radował się z każdego dnia od przybycia anielicy do twierdzy. Ufał jej i Panu, że ochronią ich przed złem, że jego niepokój jest bezpodstawny i nic nie grozi Niarze.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Umiem roztapiać lód z ludzkich serc. Nienawiść można zmienić w miłość. Jeśli kogoś masz się bać, bój się tych, którzy urodzili się bez serca, a tacy też kryją się pośród żywych - jej wyraz twarzy zmienił się na smutny.
- Ale dziś nic się nie stanie - powiedziała już pewniej. W końcu puściła jego dłoń i znów osobno, choć obok siebie ruszyli w stronę świątyni. Droga przez miasto okazała się być nieskończenie długo. Choć gęsto rozstawione straże odpychały tłum, odgradzając go od orszaku to w niektórych miejscach ciężko im było przejechać. Im bliżej świątyni tym tłum robił się bardziej gęsty, a ci którzy w nim stali pochodzili z co raz wyższych warstw społecznych. Tu, przy samych murach wielkiej katedry stali już wykwintnie ubrani szlachcice i szlachcianki w swoich najpiękniejszych sukniach. W końcu przejechali przez bramę prowadzącą do katedry. Tu, na jej dziedzińcu zgromadzili się już sami dostojnicy i mieszkańcy twierdzy. Wszyscy ministrowie, ich doradcy, zaproszeni goście, a w śród nich, w specjalnie wyznaczonym miejscu królowa Rapsodia z całą swoją świtą. Była ona bowiem najważniejszym gościem uroczystości, zaraz po parze królewskiej Rododendronii. Gdzieś pomiędzy zgromadzonymi gośćmi z różnych krajów krył się też Tristan i Ellestill ze swoją żoną. Tantris natomiast ustawiono najbliżej królowej, jako zaufaną jej dwórkę.

Dwa wierzchowce pary królewskiej zatrzymały się przed schodami prowadzącymi do świątyni. Wielkie odrzwia były już otwarte, a na szczycie schodów, stał kapłan najwyższego, który miał dokonać koronacji. Ubrany w odświętne, czerwono-złote szaty, oparty na złotym, zdobnym kosturze, który był nieodłącznym elementem ceremonii. Tutaj, na placu nie było już wiwatów takich jak wśród ludu. Kiedy królowa zsiadła z konia, a pomagał jej przy tym jej mąż i para królewska stanęła na ziemi, wszyscy pokłonili się im w milczeniu. Każdy, bez wyjątku, nawet kapłan najwyższego, musiał pokłonić się władcą.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador dosyć niechętnie puścił dłoń swej żony. Chciałby jej całkowicie ufać i wierzyć, że dziś nic złego się nie stanie. Zdusił jednak w sobie cień wątpliwości, schował go bardzo głęboko w sercu. Dziś jak sam rzekł był dzień radości, oto bowiem Rododendronia zyska sobie panią. Tłum poddanych gęstniał i gęstniał, im byli bliżej świątyni. Zdawało się, że całe królestwo przybyło dziś na plac. Do tego jeszcze goście z dalekich krajów, ambasadorzy, arystokraci i królowa Rapsodii.
Amros kroczył dumnie do przodu, wyrzucając nogi przed siebie w pokazowy sposób. Dziś miał nie tylko przyciętą i zaplecioną grzywę, konni stajenni zadbali również o ozdobne ogłowie i siodło. Zresztą klacz Niary również była zadbana, chodź jej rząd był nieco bardziej delikatny.
Kiedy dotarli już pod same schody świątynne, Ellador zeskoczył z konia, po czym podszedł do żony by pomóc jej zejść. Delikatnie postawił ją na ziemi i podał ramię, nie ruszył jednak jeszcze na przód. Wyprostował się jak na króla przystało i spojrzał po poddanych. Wszyscy bez wyjątku kłaniali się, nisko opuszczając głowy. Dopiero po chwili władca wykonał pierwszy krok, prowadząc anielicę, przez ostatni kawałek ich drogi, ku schodom świątynnym. Poddani kłaniali się, ktoś rzucił nawet pod nogi królowej pojedyncze wiązanki kwiatów. Wreszcie Ellador wraz z Niarą wspięli się na sam szczyt schodów stając przed kapłanem najwyższego. Król skłonił lekko głowę, jako że będąc władcą, był również sługą Najwyższego. Zaraz jednak spojrzał na kapłana, pozwalając rozpocząć ceremonię.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Kapłan Nairn odwrócił się i ruszył w głąb świątyni. Obyła zdobna w kwiaty i świecie, na samym ołtarzu czekał już uczeń kapłana, a oprócz niego z boku znalazły się już dwórki królowej. Tylko dwie z nich niosły ten anielicy. Pozostałe zostały wysłane bocznym wejściem by czekać na swoją panią. Oczywiście czekała też już świta króla i inni służący, którzy zaraz mieli zająć się gośćmi. Zaraz za parą królewską do świątyni została wprowadzona królowa Rapsodia i poprowadzona na miejsce w nawie przygotowane specjalnie dla niej. Tak podniosła i ważna uroczystość nie mogła obyć się bez muzyki. Harfistów i flecistów, a także chór ustawiono z tyłu ołtarza. Oprawa całej uroczystości musiała być perfekcyjna.
Za królową Rapsodią do świątyni wlał się tłum pozostałych gości. Tylko Ci najważniejsi mieli przywilej miejsca siedzącego, to znaczy królowa Rapsodia i kilkoro dygnitarzy z dalekich krain. Pozostali rozstawili się po obu stronach wielkiej sali świątynnej robiąc tylko miejsce po środku, by po ceremonii para królewska mogła opuścić dom Pana.

Niara została podprowadzona do ołtarza przez samego króla. Kiedy dotarli do szczytu sali król puścił swoją małżonkę i zostawił ją samą przed kapłanem i Najwyższym. Ellador stanął z boku, a Nairn rozpoczął ceremonię.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Nawet świątynia dzisiejszego dnia była przepięknie przygotowana. Nairn ruszył po chwili w głąb świątyni, pozostali uczynili to samo. Szli powoli z góry wiadomym orszaku. Tutaj każdy wiedział gdzie jego miejsce, za kim lub przed kim ma iść, kto siedzi, a kto nie. Świątynia Najwyższego również prezentowała się okazale. Zresztą władca Rododendronii, nie żałował na jej rozbudowę i piękną architekturę. Budynek był swego rodzaju chlubą i pokazem wielkiej wiary jaką pokładano w Najwyższym.
Ellador idąc ku centralnej części świątyni, przyglądał się jak królowa Rapsodii powoli wspina się ku nawie, gdzie przygotowano już dla niej krzesło. Było nie tylko zdobione, ale wyłożone futrem z gronostajów. Zaś sama królowa prezentowała się jak zwykle wyjątkowo ładnie. Ubrana w długą, ciągnącą się po ziemi sukni w kolorze błękitu. Niedaleko od niej, rozpierali się arystokraci z Rodedendronii których nie mogło tu zabraknąć. Wszyscy poubierani w kolorowe, zdobione szaty. Z dalszymi osobami zaczynał się problem. Ellador nie kojarzył zupełnie ich twarzy, domyślał się co najwyżej ich pochodzenia po barwach strojów czy herbach. Ale i to niewielką dawało mu wiedzę. Ostatnie krzesła w loży zajmowali dziwnie poubierani ludzie. Ich stroje były ciemne, mało zdobne i jak się zdawało sądząc po materiale koszmarnie ciężkie. Wydawali się jakby wyrwani z dzikich terenów i wrzuceni w sam środek ceremonii. Zupełnie tu nie pasowali, znikając w całym tumie kolorowej gawiedzi.
W końcu władca dotarł do szczytu sali, rozejrzał się jeszcze raz po obecnych i cofnął. Teraz Niara pozostała już sama. Król cofnął się kilka kroków do tyłu, stając zupełnie z boku.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Tak, Niara została sama na przeciw kapłana i samego Najwyższego. Wspięła się po schodach,a na ich szczycie Diego, pomocnik kapłana podprowadził królową do tronu. Był to dla niego nie lada zaszczyt i ogromna odpowiedzialność. Tak jak jego mentor miał dziś na sobie odświętne szaty. Kiedy dotarli do tronu, Diego usunął się na bok, a przyszła królowa odwróciła się przodem do zgromadzonych, nie siadając jednak na tronie. Do wszystkich gości odwrócił się też Nairn i rozpoczął całą ceremonię pierwszą modlitwą. Dźwięki muzyki ucichły, a w sali świątynnej rozlegał się teraz tylko donośny głos starego kapłana.
Kapłan, Niara, Diego, Ellador i chór - tylko oni byli teraz zwróceni twarzą w stronę tłumu. Reszta zgromadzonych została ustawiona twarzą w stronę ołtarza. Modlitwa była dość długa i ze słów mówionych przechodziła w pieśń. Jak na staruszka, Nairn miał mocne płuca i silny głos. Nikt nie mógł narzekać na jego śpiewy. Pod koniec do pieśni Nairna włączył się chór. Kiedy całość modlitwy dobiegła końca chór zamilkł, a kapłan zwrócił się bezpośrednio do przyszłej królowej. I tym samym rozpoczął sam akt koronacji.
Z bocznej nawy na ołtarzu, która była przeznaczoną dla najwyższych mieszkańców Żelaznej Twierdzy wystąpiła teraz królowa Sevi i król Ellador III. Była królowa miała za zadanie pobłogosławić swoją następczynię, a samej koronacji dokonywał król, nie kapłan. Zmieniono nieco obyczaj, ponieważ do tej pory w historii króla i królową zawsze koronował kapłan Najwyższego, lecz nigdy jeszcze nie było sytuacji, w której poprzedni król był przy życiu. Uznano więc, że nawet jeśli Ellador III abdykował, to on i jego żona, powinni dokonać tego gestu. Z reszta na oficjalnej koronacji Elladora IV ceremonia wyglądała tak samo. To ojciec nałożył na głowę syna koronę. Choć jego matka odgrywała wtedy nieco mniejsza rolę.

Niara wystąpiła o krok do przodu, a kapłan przemieścił się na drugą stronę ołtarza robiąc miejsce byłej parze królewskiej. Za ojcem Elladora podążał teraz Lord Ronan niosąc koronę na pięknej, czerwonej aksamitnej poduszce. Najmniejszą rolę odgrywał teraz sam Ellador, który przeniósł się na drugą stronę ołtarza, tak jak Nairn. Chór zaczął śpiewać cichą modlitwę, która miała stanowić tło dla całej sytuacji. Kiedy wszyscy dotarli na swoje miejsca Nairn odwrócił się w stronę królowej.
- Wasza Wysokość - skłonił się przed anielicą dając znak do rozpoczęcia przysięgi.
Niara skinęła głową i w tym momencie chór zamilkł, a w sali świątynnej zapadła cisza.
- Ja, Niara - aksamitny, delikatny, ale słyszalny głos królowej rozbrzmiał w murach świątyni Najwyższego - Królowa Rododendronii, Wysłanniczka Najwyższego, Córka Aniołów, Potomek Niebiańskiej Polany, Opiekunka Ludu i Strażnik Błogosławieństw, przed Najwyższym, Królem Rododendronii i Ludem, składam tą oto przysięgę, będąc w pełni świadoma swoich słów i ich konsekwencji. Z woli króla i Najwyższego przyrzekam chronić swoją wolą, ciałem i umysłem Lud Rododendronii, nienagannie wypełniać obowiązki królowej Żelaznej Twierdzy, żony i służebnicy Pana po dzień w którym moja dusza zgaśnie z woli Najwyższego. Od tego momentu ślubuję opiekę nad całym królestwem, od Żelaznej Twierdzy, aż po jego najdalsze granice w czterech stronach świata. Uroczyście przyrzekam, przed moim ludem i królem nigdy nie wyprzeć się swojej wiary i pochodzenia, pod groźbą śmierci z ręki Najwyższego. Przysięgam wypełniać wolę króla i Pana, aż po kres moich dni, lub jeśli sam Najwyższy zdecyduje inaczej. Oddaje się tym samym pod opiekę Mojego Pana zawierzając mu swoje życie i prosząc o pomyślność dla siebie i mojego ludu.
Ostatnie słowa królowej odbiły się echem od murów świątyni, po czym zapadła cisza. Niarze wydawało się, że trwa ona w nieskończoność, w rzeczywistości jednak było to tylko kilka uderzeń jej serca. Król Ellador III ruszył ze swoim orszakiem w stronę młodej królowej. Niara pochyliła głowę, a ojciec jej męża włożył na nią koronę. Piękna, zdobiona klejnotami ze wszystkich zakątków świata złota korona zdawała się mienić wszystkimi kolorami tęczy. Królowa Sevi nałożyła na dłoń anielicy pierścień koronacyjny i pobłogosławiła jej rządy, pieczętując błogosławieństwo pocałunkiem w czoło. I kiedy obdarowano Niarę insygniami władzy, z królem Elladorem III po swojej prawej stronie i królową Sevi po lewej spoczęła na wielkim tronie ostatecznie kończąc ceremonię koronacji. Głośna pieśń chóru rozbrzmiała w murach świątyni, a zebrani zaczęli wiwatować. Nim Niara zdążyła się spostrzec była już prowadzona przez królową Sevi i króla Elladora III do wyjścia świątyni. Jej mąż znajdował się tuż za nią, dalej szedł Lord Ronan i pozostali ministrowie. Kiedy wyszli na zewnątrz wszyscy zebrani wiwatowali głośno przekrzykując jeden drugiego. Przez chwilę Niara stała na szczycie schodów machając do zebranych. Królowa Sevi i jej mąż zniknęli gdzieś z boku, a ich miejsce przy Niarze zajął król Ellador IV.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador stanął z boku, jednak tak by wszystko mógł obserwować. Rozejrzał się jeszcze raz nerwowo po sali. Chyba ostatnie wydarzenia, mocno zachwiały jego poczuciem bezpieczeństwa. Zresztą teraz bardziej bał się o Niarę niż siebie. Szybko skarcił się w myślach i skupił na ceremonii. Obserwował jak Niara wspina się po schodach, trwało to chwilę, a cała ta scena wzmagała jeszcze podniosłość sytuacji. Królowa stając przed tronem odwróciła się do zebranych. Ellador usłyszał kilka westchnień zachwytu za sobą. Uśmiechnął się i uniósł nieco oblicze by spojrzeć na żonę. Była przepiękna, szczególnie teraz w bogatej sukni, wyprostowana i dumna. Była królową w każdym calu, nawet jeśli ona widziała siebie czasami w innej roli. Modlitwa która po chwili rozbrzmiała w świątyni była jedną z najpiękniejszych dla Elladora. Była podniosła, pełna chwały i ufności wobec losu jaki Najwyższy każdemu przepisał. Opowiadała ona o grzechach prostych ludzi, pełnego oddania się ich w łaski Pana i jego miłosierdzia jakie okazywał. Wszyscy milczeli, wsłuchując się w mocny, donośny głos Nairna. Stary kapłan, brzmiał teraz znacznie młodziej. Kiedy dołączył się do modlitwy chór, całe wnętrze przybytku rozbrzmiało śpiewnymi głosami. Modlitwa zyskała tylko jeszcze na uroku i sile. Potem znów nastała cisza, przerwana jednym krótkim gestem kapłana. Tym razem jednak czuć było napięcie, a oczy wszystkich jeszcze mocniej skupiły się na królowej.

Z bocznej nawy wyszli rodzice króla, by uczynić jakże ważny gest koronacji. Ellador delikatnie się uśmiechnął, widząc swoich rodziców. Matka szła unosząc wysoko głowę, pełna energii i majestatu władzy. Zawsze zbudzała w poddanych zachwyt, jednak zupełnie inny niż Niara. Anielica była ich nadzieją, miłością, zaufaniem. Ludzie kochali ją za dobro, za radę, za to jaka była. Była zarówno poważną królową, jak łagodną żoną i "matką" swoich poddanych. Ojciec Elladora mimo lat dobrze się trzymał. Król pamiętał jak dziś drogę, jaką jego ojciec pokonał, w dniu jego koronacji. Jak szedł powoli do niego, by po przysiędze złożyć na jego głowie ciężką koronę. Za nim szedł już wolniejszym krokiem Lord Ronan niosąc na czerwonej poduszce koronę. Już stąd błyszczące kamienie, jakimi była wysadzana korona, lśniły i mieniły się.

Wszystko to jednak zniknęło, kiedy znów rozbrzmiał głos w świątyni. Był to aksamitny, łagodny ton głosu anielicy. Mówiła nieśpiesznie, wyraźnie, wszyscy zaś wsłuchiwali się w jej głos. Król słuchał i chodź nie pokazał tego po sobie, zachowując tak samo żelazny wyraz twarzy, wzruszył się w sercu. Tak długo na nią czekali, a teraz słuchał jak składa przysięgę Najwyższemu, jak również im wszystkim. Wszyscy zastygli w skupieniu nad słowami jednej osoby. Potem jakby obudzony ze snu Ellador III ruszył z orszakiem w stronę królowej.

Każdy szczegół tej ceremonii miał wielkie znaczenie i moc. Królowa Sevi pocałowała anielicę w czoło, błogosławiąc ją. Potem zaś nadszedł moment kulminacyjny koronacji, kiedy Niara usiadła na tronie, stając się już zupełnie królową Rododendronii. Nagle wszyscy zebrani krzyknęli, poleciały płatki róż, wiązanki kwiatów, wszyscy radowali się. Ellador III podał dłoń nowej królowej i ruszył powoli na dół. Zebrani kłaniali się i odsuwali na bok, robiąc miejsce. Ellador IV szedł tuż za ojcem i matką, którzy prowadzili nowo zaprzysiężoną królową aż do wyjścia z świątyni. Zebrani pod schodami poddani, którzy nie mogli wejść do środka, wiwatowali jeszcze bardziej. Całe miasto huczało teraz od okrzyków, śpiewów, pełne było kolorowych chustek jakimi machały kobiety oraz rzucanych kwiatów. Gdzieś w głębi tłumu, odezwały się pierwsze dźwięki fletu, skrzypiec i bębenków. Ktoś zaczął grać nawet na cytrze. To był dzień Niary i nic nie mogło go popsuć. Ellador odebrał dłoń żony od ojca i uśmiechnął się do niej.
- Kochają cię - zauważył obserwując tłum. Cieszył się, że tak jest i wierzył że to się nigdy nie skończy.
- Zresztą kto by cię nie kochał - powiedział spoglądając na nią zaczepnie - zdobyłaś serce Żelaznej Twierdzy.
Po dłuższej chwili jednak poprowadził żonę w dół, ku przyprowadzonym już koniom. Na niebie nagle rozbrzmiał potężny huk i nad głowami wszystkich zebranych gości, arystokratów oraz zwykłych kmieci rozbłysły tysiące "gwiazd" układając się w skomplikowane wzory. Ellador zadarł głowę do góry by obejrzeć te przepiękne rozbłyski. Tak hucznie ukoronowano dzisiejszy dzień. W końcu jednak władca żelaznej twierdzy, obrócił konia i ruszył do zamku jako, że tam miała odbyć się wielka uczta. Tym razem to on wyciągnął dłoń do Niary, w tym samym geście jaki uczyniła wobec niego wcześniej.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Wszystko działo się tak szybko. Każdy wiedział gdzie stać, jak się poruszać, co robić i co mówić. Kiedy wypowiedziała słowa przysięgi reszty dopełnili już inni. Była dumna z tego co się stało, choć nigdy nie przypuszczała, że zostanie królową. Kiedy tu przybyła nie miała pojęcia jak odnajdzie się w tej roli, a jednak udało się. Dziś wiedziała już co powinna zrobić i jaka powinna być jako królowa. Zdawała sobie sprawę z pewnych ograniczeń, wiedziała jednak, że przede wszystkim musi być sobą.

Gdy ruszyli w stronę Żelaznej Twierdzy anielica tylko uśmiechnęła się do męża, chwyciła go za rękę, kiedy wysunął ją w jej stronę, ale nic już nie powiedziała. Korowód ruszył ulicami w stronę rynku. Ludzie wiwatowali, rzucali kwiaty przed jadącą parę królewską i naprawdę zdawało się, że Niara, jako królowa jest uwielbiana przez lud. Zewsząd dobiegała już muzyka, ludzie podskakiwali, krzyczeli i klaskali. Całe miasto ogarnęła fala radości. Niara nigdy nie przypuszczała, że spotka ją coś takiego, choć jej serce przepełniała radość, że dzięki temu kim się stała będzie mogła uszczęśliwić i uratować tak wielu. Przynajmniej taką miała nadzieję. Orszak królewski dotarł do rynku, a dwa królewskie wierzchowce wspięły się powoli na wysoką drewnianą konstrukcję, zbudowaną specjalnie z tej okazji. Wysoki i szeroki drewniany podest, z obu stron miał pochyłe wejście i zejście, tak by koń i jeździec mogli wjechać na górę i bezpiecznie z niej zjechać.
Ellador przepuścił konia swojej żony przodem. Anielica wjechała powoli na podest i zatrzymała się, a król stanął nieco za nią. Wszystko po to by para królewska mogła pozdrowić tłumnie zebrany lud, a on sam mógł się im pokłonić.
Ubrany w czerwono-złote szaty herold wspiął się na swój podest znajdujący się z boku i zaczął stukać swoją laską o drewniane deski. A kiedy nastała cisza odezwał się w te słowa:
- Jego Królewska Wysokość, Pan Żelaznej Twierdzy, władca Rododendronii, Opiekun Żelaznej Bramy i Strażnik Północy, Król Ellador IV Żelazny!
- Jej Królewska Wysokość, Pani Żelaznej Twierdzy, władczyni Rododendronii, Wysłanniczka Najwyższego, Córka Aniołów, Potomek Niebiańskiej Polany, Opiekunka Ludu i Strażnik Błogosławieństw, królowa Niara I Łaskawa!
Kiedy herold wykrzyknął te słowa, cały zebrany lud pokłonił się swojemu królowi i nowo zaprzysiężonej, pełnoprawnej królowej. Gest na placu rynkowym oficjalnie kończył ceremonię koronacji dla gawiedzi. Teraz pozostawało już tylko powrócić do twierdzy i rozpocząć uczę. Po chwili ciszy jaka na stała w momencie oddawania pokłonu, Niara dała gest Andromedzie, że ruszają. Kiedy królowa zaczęła schodzić podestu oznaczało to koniec wydarzeń na rynku. Tłum jaki zebrał się dookoła rozstąpiono przy pomocy strażników, robiąc miejsce na dalszy przejazd orszaku. Za Niarą z drewnianej sceny zjechał Ellador, szybko znów zrównani konie i ruszyli dalej do Żelaznej Twierdzy.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Kopyta końskie stukały na kamiennej drodze do pałacu. Obydwa wierzchowce szły spokojnie w stronę twierdzy, wśród wiwatów, okrzyków, rzucanych kwiatów, muzyki. Tłum nadal wiwatował na cześć swojej królowej. Władca uśmiechnął się do swojej żony przez chwilę. Potem zaraz spoważniał, patrząc przed siebie na drogę. Po za nim drogą, w sporej odległości , jechali arystokraci oraz goście honorowi. Wszak uczta bez tak zacnych osobowości odbyć się nie mogła. W końcu, pokonali ostatnie metry i konie zostały zatrzymane na dziedzińcu siedziby Elladora. Zeskoczył żywo z konia i podszedł pomóc zejść żonie. Kiedy postawił ją na ziemi, podał jej ramię, by zaprowadzić ją do głównej sali.
Uczta nie mogła być zwykła, ani żadna dorównująca tym które były. Musiała być wyjątkowa, godna królewskiej pary oraz wykwintna. Zorganizowano ją w największej sali twierdzy, znajdującej się na dole budynku. Rozstawiono stół wraz z krzesłami, ławy dla mniej ważnych osób, kolumny przyozdobiono girlandami i kwiatami. Ściągnięto też muzyków, którzy teraz stojąc z boku cicho przygrywali. Kiedy tylko próg przekroczył król, znów wszyscy zebrani już w sali, ukłonili się nisko. Elladora usadowili u szczytu stołu, zaś jego małżonkę po stronie prawej. Dalej byli stary król i królowa. doradcy, goście z obcych i dalekich krain i wreszcie zaproszeni pomniejsi władcy ziem, ambasadorzy i posłańcy. Wszyscy oni ubrani w odświętne rzeczy, z mnóstwem ozdób, bransolet, czy pierścionków. Jak się zdawało słudzy również mieli jakby czystsze ubrania, bardziej schludne i nowsze.
Ellador zasiadł na wyznaczonym mu miejscu. Dał znak by służba nalał mu wina. Chwycił kielich, przystawił do ust, upił trochę i uniósł go skłaniając się delikatnie w stronę swojej żony.
- Zatem za twoje i moje zdrowie - odezwał się spoglądając na kobietę. Póki jeszcze poddani się zbierali, więc można było pomówić. Ellador nadal nie do końca ufał swoim poddanym.
- Zatem teraz jesteś tutaj panią - powiedział z delikatnym uśmiechem.
Uczta szybko jednak rozpoczęła się na dobre. Rozbrzmiała muzyka, goście praktycznie pojawili się znikąd. Poproszono kilka dam do tańca. Kobiety i mężczyźni mijali się, obracali w tańcu, podskakiwali do rytmu muzyki. Teraz nie było już wersji oficjalnej, gdzie wymagano by wypowiedzi od króla czy królowej. Stoły przy których usadowiono gości uginały się od ilości potraw. Bliżej króla i królowej rozłożono to co każdy z nich lubił najbardziej. Ellador rozejrzał się po siedzących przy stole osobistościach. Jego rodzina raczyła się posiłkiem, głównie składającym się z mięsiwa, ale i małego dodatku warzyw. Dalej usadowiono doradców króla. Rozprawiali między sobą cicho, władca domyślał się jedynie że tematy mogą dotyczyć sojuszy, oraz centralizacji i umocnienia władzy. Ciekawymi osobowościami na tej uczcie, byli zagraniczni goście. Ubrani byli w kolorowe szaty, do tego oczywiście popijali piwo, głośno rozmawiając w swoim ojczystym języku. Król chwilę jeszcze przyglądał się zebranym, potem jednak odwrócił się w stronę siedzącej obok siebie Niary.
- Mogę cię prosić najdroższa do tańca? - zapytał z ciepłym uśmiechem spoglądając na żonę.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara czuła się dziwnie zmęczona tym dniem, a musiała jeszcze przetrwać większą część uczty. Próbowało udawać sama przed sobą i innymi, że wszystko jest dobrze, ale nie było. Chyba dopiero teraz poczuła jak wielki ciężar spoczywa na jej barkach. Została pełnoprawną królową i stała się odpowiedzialna nie tylko za siebie i swoją rodzinę, ale też za cały lud. Z pewnością byli królowie, którzy uznawali władzę jedynie za przywilej, ale anielica na pewno do nich nie należała. Dla niej otrzymana dziś władza oznaczała, że staje się opiekunem całej Rododendronii. Nie chodziło już tylko o wypełnienie przepowiedni, nie chodziło już tylko o bycie żoną i wydanie na świat potomka by ocalić życie króla. Teraz jej zadanie było znacznie obszerniejsze. Nigdy nie sądziła, że kiedykolwiek znajdzie się w takimi miejscu i takiej roli.

Znów uśmiechnęła się do męża, który pił toast za ich zdrowie. Ona nie raczyła się trunkami od jakiegoś czasu, a nie wypadało wznosić toastu mlekiem. Mogła tylko zgodzić się z tym co powiedział.
- Najwyraźniej takie właśnie było moje przeznaczenie od początku - odezwała się w końcu odpowiadając na jego zdanie o tym, że jest tu panią.
- Chociaż nigdy nie myślałam, że tak się stanie. Już dawno jednak przywykłam do myśli, że tak właśnie miało być.
- A jeśli chodzi o taniec. Chyba nie mogę odmówić? - Odparła, ale podała mu rękę.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador wysłuchał słów żony, popijając trunek. Przyjrzał się Niarze uważnie, zdawała się nieco zmęczona. To go zmartwiło, uznał jednak, że jeśli anielica będzie chciała się położyć to po prostu o tym powie. Mimo, że była posłuszną żoną, łagodną królową, była też dorosłą osobą, która potrafiła o sobie decydować. Chwycił podaną dłoń, nim jednak cokolwiek powiedział pocałował jej wierzch.
- Każdy z nas ma jakieś powołanie, czy tego chcemy czy nie. Nie mniej, pytanie czy jesteś szczęśliwa mimo losu jaki jest ci wyznaczony. Jeśli tak, to nie ma się czym martwić. Jeśli nie, należy pomyśleć jak można o twoje szczęście zadbać.
Ellador czasami miał wrażenie, że Niara jest bardzo smutną kobietą. Zastanawiał się czy na pewno jest szczęśliwa, wszak to było dla niego bardzo ważne. Zaraz jednak odgonił te myśli, w końcu gdyby nie była zadowolona to by go nie kochała.
- Nie ważne... mówię bez sensu.
- Dziś nie możesz mi odmówić - powiedział łagodnie, żartując.
Wstał pierwszy z krzesła, pomagając uczynić to również swojej żonie. Oczywiście zebrani widząc to również podnieśli się. Król poprowadził anielicę w stronę, środka sali. Gdy oddalił się od stołu zebrani znów usiedli. Muzyka nieco ucichła, kiedy pojawili się władcy, zaś zebrani na parkiecie goście rozeszli się na boki. Ellador zatrzymał się, spoglądając na obecnych. Dał znak skinieniem głowy by muzycy znów zaczęli grać. Zabrzmiała przyjemna, skoczna muzyka. Król pochwycił żonę pewnie i obrócił się z nią zgodnie z rytmem dźwięków. Po chwili dołączyli do nich. Teraz wirowali już w tłumie radosnych, rozbawionych ludzi.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara potrafiła tańczyć, ale nie przepadała za tym rodzajem rozrywki. Była niezwykle stateczną osobą. Jednak na ucztach takich jak ta była zmuszona oddać choć jeden taniec królowi. Jak do tej pory brała udział w dwóch takich wydarzeniach, na swoimi ślubie i teraz. Wiedziała, że w przyszłości, jako dyplomatka, będzie musiała tańczyć także z innymi, ale na razie miała przywilej tańca wyłącznie z królem. Poza tym Elladro bywał tak zazdrosny, że póki co nie umiał dzielić się królową z innymi, nawet w tańcu.

Kiedy muzykanci skończyli swój utwór Niara skłoniła się się przed królem kończąc tym samym ich taniec.
- Panie - powiedziała oficjalnie, ale uśmiechała się.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan siedział przy długim stole i nawet jak na siebie był bardzo milczący. Tantris zniknęła mu z oczu po ceremonii w świątyni i od tej pory jej nie widział. To go niepokoiło, ponieważ miał pewne plany związane z ucztą. Wokół grała muzyka, ludzie bawili się, tańczyli, jedli i rozmawiali głośno. Wino lało się strumieniami, służący bez przerwy donosili jedzenie. Za oknem zapanowała już ciemność, ale salę gdzie odbywała się uczta rozświetlały dziesiątki, jeśli nie setki świec. Zaproszeni goście bawili się doskonale. Tristan jednak siedział ponuro i tylko obserwował tańczących gości. Kiedy król wstał, podniósł się tak jak inni, po czym znów usiadł i teraz przyglądał się tańczącej parze królewskiej.
Obok niego siedział Ellestil, który nie żałował sobie wina, choć Evanlyn już kilka razy zwracała mu uwagę. Ten jednak zapoznał się z jakimś dyplomatą z dalekiego kraju i bawił się z nim w najlepsze. Tristan wiedział, że będzie musiał porozmawiać z namiestnikiem, myślał, że może uda mi się to zrobić po części na uczcie, jednak stary wojownik wyraźnie potrzebował rozrywki i nie było mowy o jakichkolwiek poważnych rozmowach. Choć może tylko Tristanowi wydawało się, że Ellestil tyle wypił? Tak czy inaczej on sam nie bawił się za szczególnie tego wieczoru.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador bardzo lubił tańczyć z Niarą. Kobieta poruszała się zgrabnie, lekko i z gracją. Dawniej król niewiele tańczył, wolał już obserwować innych, najlepiej młode, ładne niewiasty. Od kiedy jednak pierwszy raz zatańczył z anielicą, zmienił zdanie. Polubił taniec właśnie z nią i tylko z nią. Do tego poczuł pewną zazdrość, nie chciał by ktokolwiek inny tańczył z Niarą. Na szczęście jego poddani byli tego świadomi, stąd nikt do tańca królowej nie prosił.
Kiedy skończyli, taniec król również skłonił się żonie.
- Dziękuję za taniec - powiedział również z uśmiechem.
Poprowadził Niarę z powrotem w stronę stołu. Planował jeszcze zatańczyć z nią, nie mniej w tej chwili warto było znów uraczyć się winem oraz wykwintnymi potrawami.
- Podać ci coś pani? - Ellador nienawidził zwracać się do żony w oficjalny sposób. Jednak zwykle tego od nich oczekiwano. Byli teraz bardziej władcami, niż małżonkami.
- Wydajesz się... smutna - dodał po chwili - czy coś zaprząta twe myśli?
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill zawsze dobrze bawił się na ucztach. Nie potrzebował zresztą zbyt wiele, by tak było. Wystarczyło nieco wina, mięsiwo i muzyka. Do tego miał jeszcze towarzystwo swej żony. Chodź w dzisiejszym dniu zdążył zatańczyć jeszcze z miejscową szlachcianką. Stary wojownik, rozmawiał przyjaźnie z niedawno poznanym dyplomatą z dalekiego kraju. Wysoki, kolorowo ubrany, jegomość opowiadał o dalekich, dziwnych krainach w jakim bywał. Evanlyn została przez chwilą poproszona do tańca, oczywiście jej mąż zachwycony nie był. Ale nie powiedział nic, nalał sobie tylko wina i co jakiś czas obserwował swoją żonę z daleka. Wojownik nie zmienił swojego zachowania, zazdrości, czy porywczego sposoby bycia, nauczył się jednak ufać Evanlyn całkowicie.
Kolorowy jegomość ze względu na poważny już wiek, zmęczony ucztą i wrażeniami, postanowił udać się na spoczynek. Ellestill rozejrzał się uważnie, po chwili jego wzrok padł na siedzącego smętnie Tristana. Chwycił stojący niedaleko od niego dzban, swój kielich oraz przesunął się do przyjaciela.
- Coś taki kwaśny humor masz? - zagadnął.
- Wypij wino na smutki, dręczące duszę - przechylił dzban by nalać wino do kielicha Tristana.
- Powiedz przyjacielu, co ci leży na sercu? Jest głośna, żywa uczta, mnóstwo mięsiwa i innych potraw, lejące się wino i miód ze stołów, tańczą tu młode i przepiękne kobiety. Czego ci więcej? Przecie to raj na ziemi!
Zaśmiał się głośno i przechylił kielich do dna. Stary wojownik nie był jeszcze pijany, nie mniej wyraźnie alkohol rozluźnił jego umysł. Stał się więc bardziej otwarty, rozmowny, wesoły i żywy. Rozmawiał z wszystkimi, uśmiechał się i prawił komplementy. Od kiedy namiestnik był bardziej dyplomatą, spędzał więcej czasu na ucztach, rozmowach czy czytaniu traktatów, musiał nauczyć się bardziej otwarty i miły. Nie przychodziło mu to łatwo, ale starał się i pracował nad tym ciężko.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości