Czarna PuszczaW poszukiwaniu przygód [Argen i Angran]

Nocne zwierzęta, pumy, nietoperze, wilkołaki, niedźwiedzie. Pułapki, mroczne jaskinie, burze, wycie wilków, istoty przerażające i potwory... to tylko przedsmak tego co spotka Cię w Czarnej Puszczy, krainie znajdującej się na północny zachód od Doliny Umarłych, świecie, którego nigdy nie pozna przeciętne stworzenie.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran spojrzał zza ramienia przyjaciela, co robi nieznajoma. Dziwił się, iż jej dialekt jest trochę nienaturalny, dziewczyna syczy, a jej ruchy są mało ograniczone, jak na ciężko ranną czy odwodnioną kobietę.
        - Argen.. - wyszeptał - Nie odwracaj się, ale słuchaj. Zmieniamy plan. Odsuń się trochę. Wytworzę tarczę przed tobą. To nie jest człowiek, jak pewnie zdążyłeś zauważyć. Daj jej podejść i wykonać pierwszy ruch. - tłumaczył - Jeśli zmienisz położenie, nici z ochrony energetycznej. - mówił bardzo cicho, skupiając się, aby wytworzyć barierę przed kompanem w chwili, która będzie najlepsza.
        Zdenerwował się trochę całą sytuacją. Wiedział, iż jego pomyłka może kosztować w najlepszym wypadku paraliż przyjaciela, lecz w najgorszym natychmiastową śmierć.
        - Kiedy dam Ci znak, puszczę tarczę, a Ty dobijesz poczwarę mieczem. - dodał - Miejmy nadzieję, że nie zdąży połapać się, co mamy zamiar zrobić.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        W momencie kiedy dziewczyna po raz pierwszy syknęła wypowiadając głoskę, i ledwo dostrzegalnie ugryzła się w język Argen wiedział, że to podstęp. Nie wiedział co prawda czy to człowiek, miał wątpliwości, a nie pewność. Jednak chwilę później jego towarzysz potwierdził jego domysły.
        Argen skinął ledwo dostrzegalnie głową, i uśmiechnął się pod hełmem. Jedyną rozterką, jaka nim wtedy targała było czy ją wypatroszyć i urwać głowę.
        Zrobił parę kroków do tyłu, cały czas przygarbiony i gotowy do walki. Obserwował uważnie ruchy kobiety przez wizjer hełmu i przygotowywał się na atak. Wiedział, że kobieta nie może zobaczyć jego twarzy, więc pozwolił sobie na szeroki uśmiech. Zatrzymał się, napiął wszystkie mięśnie i przygotował się na atak.
Awatar użytkownika
Sena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 68
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Zmiennokształtny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sena »

Sena zauważyła, że podstęp się nie udał, wstała więc powoli i zgrabnym ruchem strzepała jakiś pyłek z ramienia. Powoli oblizała usta, po czym wysunęła samą końcówkę języka, która zadrgała krótko w powietrzu i zniknęła znów w ustach.
- Jessssteście zanipokojeni... Mną? - Kobieta podeszła na kilka kroków, opierając jedna dłoń na talii i kołysząc biodrami. Zatrzymała się w raczej bezpiecznej, jej zdaniem, odległości, palcami gładząc rękojeść sztyletu ukrytego za plecami. - Przecież poprosssssiłam tylko o wodę.
Zmiennokształtna syknęła cicho i przesunęła kilka razy spojrzeniem po okolicy wokół większego z mężczyzn. Gdy ten stanął nieruchomo, dla zabójczyni stał się niewidoczny. Skupiła więc wzrok na drugim jeźdźcu, wciąż siedzącym w siodle. Uśmiechnęła się przy tym szeroko, demonstrując nieco zbyt ostre kły, na których zbierały się powoli gęste kropelki jadu.
- Nie poczęsssstujecie mnie wodą? - Wolną dłoń uniosła powoli do szyi i poprawiła nieco ułożenie obroży, uśmiechając się leniwie, uwodzicielsko. Takie manewry często osłabiały uwagę mężczyzn na tyle, by mogła ich zabić. Ale najpierw musiała być blisko. Postanowiła też, że jeśli nie będzie musiała się bronić, zaczeka z mordowaniem, aż obaj mężczyźni będą w jej zasięgu.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran obejrzał dokładnie przeciwniczkę. Przypomniał sobie opisy w bestiariuszu, który ze sobą nosił. Wężołaczka... Przebiegłe bestie. Dobrze wiedział, co znaczy potyczka z taką poczwarą. Znał jednak słabości przeciwniczki. Nie widzi ofiary, jeśli cel się nie porusza. A Argen stał w bezruchu.
        - Ona cię nie zobaczy. - wyszeptał do przyjaciela - Ja ją zwabię do ciebie, a kiedy będzie próbowała na mnie naskoczyć, zadasz jej pchnięcie z miecza. - wytłumaczył - Jeśli chce czekać na nasz ruch, to będzie go miała. - uśmiechnął się półgębkiem.
        Skupił się, zebrał energię w sobie i wycelował w dziewczynę. Wiedział, iż jest zwinna i może wykonać szybki unik tuż po tym, jak Angran wystawi ręce do strzału kulą energetyczną.
        - I co teraz?! - krzyknął do poczwary i wystrzelił z siebie pocisk.
        Miał nadzieję, iż jego ruch zmusi przeciwniczkę do szybkiego działania. Po akcji udawał, że próbuje na wszelki wypadek wykreować kolejną kulę energii. "Niech da się nabrać, niech da się nabrać..." mówił do siebie w duchu, wciąż bacznie obserwując poczynania przeciwniczki.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        Gdy Angran powiedział, że kobieta go nie widzi, w jego głowie zapaliła się lampka nad napisem ,,Wężołaczka". Wielokrotnie oglądał ryciny, przedstawiające ten gatunek w przemienionej formie. Pamiętał też ile czasu spędzał na rozpoznawaniu owych stworzeń. Był zły na siebie, że jego kompan pierwszy się zorientował.
        Tym razem Argen nie wykonał żadnego ruchu, by dać kompanowi do zrozumienia, że przyjął do wiadomości nową taktykę. Wtedy nad jego głową przeleciał magiczny pocisk. Argenowi cudem udało się zapanować nad sobą by nie wykonać żadnego ruchu.
Stał w pozycji bojowej, niewzruszony i cierpliwy, gotowy do ataku.
Awatar użytkownika
Sena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 68
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Zmiennokształtny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sena »

Gdy Sena zobaczyła lecącą w jej stronę kulę energii, otworzyła szeroko oczy i rzuciła się szczupakiem przed siebie. Pocisk minął ją niemal idealnie. Niemal. Lekko zadrasnął ramię zmiennokształtnej, która jak na węża przystało, w chłodzie nie miała tak szybkich odruchów. Ale jednak jakieś miała. Zasyczała wściekłe, podnosząc się z ziemi i wyjmując dwa sztylety do rzucania. Pospiesznie splunęła na obie klingi i rzuciła w stronę jedynego widocznego dla niej jeźdźca. Prawie natychmiast syknęła z bólu, chwytając się za trafione ramię. Posmakowała językiem powietrze i ruszyła przed siebie, znów chwytając za sztylety. Domyślała się, gdzie mogła się spodziewać drugiego mężczyzny i spróbowała ominąć go łukiem. Miała jednak pecha. Szła prosto na niego, wzrok wbijając w ciskającego magią przeciwnika, pochylona lekko i gotowa do uniku.
- Ja tylko chssssiałam wody! - Wysyczała przez zęby, zaczynając biec. Prosto na większego z podróżników, ale nie widząc go ani przez chwilę. Poczuła tylko intensywniejszy zapach i spróbowała się zatrzymać, choćby miała przy tym upaść. Była słaba fizycznie i nie potrafiła walczyć w zwarciu. A gdyby na dodatek została złapana za obrożę, nie mogłaby się przemienić. Już wolała skończyć na ziemi i przeturlać się, by zmienić postać.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran zauważył, że przeciwniczka sięga po noże. Zanim zdążyła je zatruć i rzucić, Fellarianin skupił się, kształtując trochę energii na kształt tarczy, okrywającej jego korpus i głowę. Skierował ją trochę na bok, aby nie odbiły się, trafiając przyjaciela. W ostatnim momencie ustawił barierę. Sztylety odbiły się od ledwo widzialnej ochrony i odleciały w krzaki.
        - Argen, rób swoje! - krzyknął do towarzysza, zeskakując z konia, przy okazji wyjmując swój sztylet.
        Miał nadzieję, iż w razie czego rzuci z doskonałą precyzją swoim ostrzem. Podniosło mu się ciśnienie, krew krążyła i zawrzała. Stres minął, zastąpiła go dawka adrenaliny. Oczy Angrana rozjaśniły się i zwiększyły. Czuł się gotowy do starcia z ciężkim przeciwnikiem.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        ,,Jeszcze chwila. Jeszcze jeden krok." powtarzał w myślach Argen patrząc prosto w oczy Wężołaczki idącej prosto na niego. Miał wrażenie, że uśmiech zaraz rozciągnie mu się za uszy.
        Aż w końcu podeszła na wystarczającą odległość. Adrenalina tak mocno buzowała mu w żyłach, że mogła lada chwila rozsadzić żyły, gdyby nie dał jej ujścia.
        Miecz Argena wystrzelił w kierunku piersi kobiety. Z satysfakcją zauważył zdziwienie w okrągłych źrenicach zmiennokształtnej. Ostrze przeszyło ją na wylot i wyłoniło się z jej pleców razem z fontanną krwi. Argen nie dając jej szansy na rozpaczliwe ugryzienie go, uderzył ją hełmem między oczy.
        - A dostałaś w ryj. - odpowiedział Argen i uderzył ja tarczą w twarz sprawiając, że spadła z jego ostrza. Nie czekając na jakąkolwiek ripostę, Argen zrobił szybki krok do przodu i uniósł nogę wysoko do góry.
        - Dobranoc. - warknął z wściekłym grymasem na twarzy i z impetem wcisnął jej stopę prosto w twarz. Adrenalina i nadzwyczajna siła Argena dała niesamowity efekt. Głowa wężołaczki rozprysnęła się na boki ochlapując krwią i kawałkami mózgu nogi Starca. Bezgłowy tors drżał jeszcze chwilę w konwulsjach, po czym znieruchomiał.
        Argen schował miecz i zdjął z głowy hełm. Wibracje amuletu ustały. Obejrzał się na Angrana z szerokim uśmiechem na ustach.
        -Widziałeś to, kurwa? - wydarł się ze śmiechem.
Awatar użytkownika
Sena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 68
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Zmiennokształtny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sena »

Zabójca powinien świetnie wiedzieć, że śmierć może pojawić się niespodziewanie. Ale mimo to Sena i tak była zaskoczona. Poczuła ból w piersi i gorąco na plecach. Wypuściła z rąk sztylety i już miała chwycić oburącz to coś, co przeszkadzało jej się ruszyć. Zamiast tego Poczuła dwa uderzenia w głowę, jedno po drugim. Miecz już nie krępował jej ruchów, ale za to widziała jedynie korony drzew. Nie była pełna dumy, ani honorowa. Spróbowała więc błagać o łaskę, ale gdy otworzyła usta, zakrztusiła się krwią przemieszaną z ostatnią w jej życiu porcją jadu. Potem już tylko coś przesłoniło niebo.
Co tu wiele mówić. Bez specyficznych cech zmiennokształtnego trup jest tylko trupem. W tym przypadku można było powiedzieć tylko tyle, że na ziemi leżało bezgłowe ciało młodej, zadbanej kobiety w podartym ubraniu i z mnóstwem fiolek pełnych trucizn przy pasie.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        W żyłach Angrana wciąż buzowała krew. Zaczął się lekko trząść po całej akcji.
        - Wiesz co? - jęknął - Fajne to było! - uśmiechnął się i parsknął do przyjaciela z wyszczerzonymi białymi zębami.
        Podszedł do trupa i spojrzał na zwłoki.
        - Cóż... Poczuję się teraz źle, ale ma dużo ciekawych przedmiotów przy sobie. - wymamrotał pod nosem.
        Odciągnął zakrwawione materiały, na których płyn zaczął już krzepnąć. Pod nim ujrzał pasek, przy którym widniało kilka fiolek, pełnych trucizny.
        - Nie wiem, co jest w środku, ale biorę to! - krzyknął do towarzysza, pokazując mu zdobycz.
        Przyjrzał się specyfikowi, lecz mimo obszernej wiedzy, nie zdołał go zidentyfikować.
        - Szukasz czegoś dla siebie? - zaśmiał się cicho - Pierwsze tygodnie poza murami Zakonu, a my już trafiliśmy na niczego sobie bestyjkę. - zauważył, po czym wsiadł ponownie na konia.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        Argen zaśmiał się głośno, po czym ukłonił się teatralnie tarczą zamiatając ziemię.
        - Zawsze do usług. - uśmiechnął się, po czym odwiesił tarczę na plecy, a hełm wsadził pod pachę.
        - Bierz co chcesz, to twoja działka. - wzruszył ramionami i gwizdnął na Groma, który pojawił się przy boku Argena w ciągu paru sekund.
        - Dobry chłopiec. - mruknął klepiąc konia po szyi, po czym odłożył hełm na siodło.
        - Niczego nie chcę. Mam wszystko czego mi potrzeba. - powiedział zawracając w kierunku bezgłowego ciała i spojrzał na towarzysza dosiadającego konia.
        - Trafiliśmy na godnego przeciwnika. - powiedział.
        - To nie była bestia, to była Zmiennokształtna. Należy jej się godny pochówek. - dodał, po czym złapał ciało za ręce i zaciągnął w zarośla. Znalazł tam płat niezarośniętej ziemi, i tarczą wykopał prowizoryczny grób. Zabrał z ciała sztylety, po czym położył trupa w dole i zasypał wgłębienie. Nie wiedział jakiego była wyznania, więc jedynie wbił jej sztylety w nagrobek, i pochylił lekko głowę. Pomilczał przez chwilę analizując przebieg walki, po czym odwrócił się na pięcie i wrócił do kompana.
        - Możemy jechać. - powiedział z uśmiechem, dosiadając Groma.
        - Do Velladon? - zapytał.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Spojrzał na przyjaciela, który dosiadał swego konia.
        - Do Valladon. - powiedział z uśmiechem.
        Spojrzał w głębię lasu. Droga nie będzie łatwa, jeśli po każdych kilkuset metrach wyskakiwać będzie jakaś bestia. Wyciszył się. Zużył trochę energii na rzucanie zaklęć. Nie prędko wrócą mu siły.
        - Argenie, planujemy zrobić zwyczajny, romantyczny spacerek po puszczy, czy może romantyczny wyścig? - powiedział i zaśmiał się głośno, klepiąc kompana po ramieniu.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        Adrenalina powoli przestawała krążyć w żyłach Argena, ale entuzjazm ani myślał odejść. Wciąż zadowolony i uśmiechnięty Argen spojrzał z udawaną pogardą na konia Angrana.
        - Twoja chabeta nie ma szans z moim Gromem. - Starco poklepał szyję swojego rumaka, a ten zaparskał wtórując swojemu panu.
        - Ale jak chcesz to możesz spróbować. - puścił oko do kompana, po czym strzepnął lejcami.
        - Do Valladon! - krzyknął i pomknął w kierunku miasta.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran spojrzał na przyjaciela, ściągnął lejce i wystartował tuż za nim. Kilkadziesiąt metrów później Aschur zrównał się z Gromem. Pędzili tak razem przez dalszą część trasy. Fellarianin czuł się bosko, mając przy sobie towarzysza, wokół siebie naturę a we włosach wiatr, delikatnie smagający jego twarz.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------


        Po przebyciu wielu kilometrów postanowili zrobić sobie małą przerwę na odpoczynek. Przy drodze zobaczyli małą polankę, na której mogli się rozłożyć na godzinę lub dwie.
        - Argen, sądzę, iż tam będzie dobre miejsce. - powiedział Angran, po czym zatrzymał konia i czekał na reakcję przyjaciela - Co o tym sądzisz? Odpoczniemy i zyskamy siły na jeszcze długą podróż do Valladon. - dodał.
        Rozglądał się wokół, szukając jakichkolwiek tropów bądź poszlak, wskazujących na pobyt w tym miejscu dzikich i niebezpiecznych bestii.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        - Dobrze prawisz. - odparł Argen podjeżdżając do kompana. Zrobił nadętą minę, ale nie wytrzymał i parsknął śmiechem.
        - Mój amulet nic nie wyczuł od dłuższego czasu, więc powinniśmy tutaj mieć spokojną noc. - powiedział tłumiąc śmiech, i zeskoczył z konia. Podprowadził Groma do niedalekiego strumyka i rozsiodłał go. Dał mu jeść, wyszczotkował i podszedł do ogniska, które w międzyczasie rozpalił Angran.
        - No, nareszcie. Dobra robota. - powiedział Starco, przypatrując się palenisku.
        - Teraz twoja kolej na zdobycie jedzenia. - powiedział, po czym odłożył siodło pod niewielkim drzewem, które rosło parę kroków od ogniska.
        - No, spadaj stąd. - wyszczerzył się do przyjaciela, po czym zaczął zdejmować zbroję.
Ostatnio edytowane przez Argen 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran uśmiechnął się wesoło do towarzysza. Obrócił się w stronę drzew i ruszył w głąb cienia. Rozglądał się dokładnie po krzakach, które mijał. Po drodze znalazł kilka roślin, które posłużyłyby mu jako przyprawy. W końcu, po kilkunastominutowej wędrówce, zauważył zwierzynę, godną upolowania. Prężna sarna kroczyła po małej polance. Fellarianin wyostrzył zmysły, zdjął z ramienia łuk, wyjął strzałę z kołczanu i naciągnął ją na cięciwę. Wycelował.
        - Niech bogowie wynagrodzą ci to ciężkie życie. - szepnął, jako zbawienie dla sarny.
        Puścił strzałę, która mknąc między pniami, świstała cicho w locie. Grot z lekkim łoskotem przebił zwierzę tuż przy sercu. Sarna stanęła dęba i padła na ziemię. Śmierć była szybka i prawie bezbolesna. Angran wyjął strzałę. Na szczęście nie złamała się i była gotowa do ponownego użytku. Naturianin wziął łup na ramię i zawrócił w kierunku obozu.
        -Argen! - krzyknął do przyjaciela - Szykuj się na wyśmienitą kuchnię Fellariańską! - uśmiechnął się.
        Rzucił zwierzynę przy ognisku i zaczął rozkładać prowizoryczny ruszt. Porozcinał ciało upolowanej sarny, aby móc przygotować porcje. Po godzinie uznał, że mięso nadaje się do spożycia. Zostało jeszcze doprawienie go znalezionymi w lesie ziołami.
        - Spokojnie. - dodał - Wszystko co podaję jest jadalne. - puścił oko i uśmieszek do towarzysza.
        Gdy skończył szykować strawę, podał Argenowi jego obiad.
        - Jak ci smakuje przyjacielu? - zapytał, czekając z jedzeniem na werdykt towarzysza.
Zablokowany

Wróć do „Czarna Puszcza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości